Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Miewam dni, kiedy chcę zdobywać szczyty, wesoła rozmawiam z wszystkimi o moich dalekosiężnych planach, z wypiekami na twarzy patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość. Jednak czasem wszystko nagle przestaje być ważne, a moją jedyną myślą jest: zjeść jak najwięcej!!!! I postanowiłam, że chcę pożegnać się z takimi myślami na dobre - przede wszystkim dla swojego zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15339
Komentarzy: 205
Założony: 28 listopada 2010
Ostatni wpis: 27 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
szmaragdowa.woda

kobieta, 35 lat,

170 cm, 58.50 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 października 2014 , Komentarze (2)

Uch uch, me and my crazy life, nie mam na co życiowo narzekać, no chyba że na brak czasu i wzdęcia przeogromne, ale dzisiaj bolało mnie też coś w podbrzuszu, mam nadzieję, że to znak zbliżającego się okresu.

czwartek
musli, jogurt sojowy, banan
kawałek piernika
3 plastry dyni pieczonej z pastą z buraka i jogurtu (z tureckiego bufetu)
jabłko, jogurt sojowy, 10g czeko
sałatka z 4 meatballs, kromka pumpernikla
1/2 buteleczki wina

1,5h chodzenia, 30 min rowerek

piątek
omlet 2 jajka, 1 łyżeczka konfi, banan
jabłko, jog. soj, kartonik mleka ryżowego (trochę mnie ssało)
sałatka z 1/2 puszki tuńczyka i jajkiem, 1 kromka pumpernika
3 łyżki kaszy jęczmiennej z łyżką hummusu, warzywa
1 lampka brandy
tatar z łososia z warzywami (z knajpy)

50 min chodzenia

Nie ważę się, nie mam ochoty przez te wzdęcia.

9 października 2014 , Komentarze (4)

Wrr, za dużo tego dobrego, no oceńcie same:

musli, jog. soj., banan
kawałek piernika
sałatka z kaszy, tuńczyka, papryki, majo
kanapka z pumpernikla z 1 plastrem szynki parmeńskiej, jajko, ogórek
bułeczka z masłem, mule z frytkami, lampka wina

jakieś półtora h chodzenia

Waga stoi, a w sumie wzrasta, z wymiarów tylko trochę z pasa i cycków mi poleciało (a to i tak nie wiem czy po prostu w innym miejscu się nie zmierzyłam)

7 października 2014 , Skomentuj

No to wybrałam się wczoraj po przerwie na zumbie, niezły wycisk, ale przede wszystkim śmieszne były dla mnie 2 rzeczy:
- instruktorka przypominała mi parę innych instruktorek zumby, czy one mają obowiązek mieć czarne, długie włosy i kolorowe wzorzyste ciuchy? ;)
- z uwagi na powyższe, zawsze jak się odezwała po francusku, nie pasowało mi to totalnie, bo do tej pory słyszałam tylko po polsku albo holendersku zaganianie do roboty, więc nie pasował mi ten język do jej wyglądu ;)

Jedzenie wczoraj:
płatki, jogurt nat, banan
ciasteczka Cereals
resztka ziemniaków z groszkiem i marchewką i 4 meatballs pieczonymi
kasza jęczmienna, 1/2 papryki, łyżka hummusu
jabłko
2 jajka na twardo, dużo warzyw

1h zumba, 1h chodzenia.

6 października 2014 , Skomentuj

No to wracam z czarnej dziury imprez, w piątek było najgrubiej, tyle dobrego że miałam trochę wysiłku fizycznego z pewnym Szwedem (w weekend miałam zakwasy jak po siłowni).

Zdecydowanie odrzucam fajki, mieszanie alko, i nachosy. Bo w sumie podczas samej imprezy nie zjadłam za dużo (może i niestety, alkohol nie uderzyłby mi tak do głowy ;p), ale na następny dzień rano, sprzątając, zjadłam resztki poimprezowe, a było ich dość sporo. Więc nie będę komentować piątku i soboty, ale wczoraj już było spoko. Tyle że znów miałam wychodne, spotkałam się z jednym Holendrem mieszkającym całe życie w Bxl, było całkiem ok, no ale zdecydowanie zbyt IT geek.

wczoraj:
omlet z dwóch jajek z łyżeczką dżemu i bananem
kawałek piernika (upiekłam w piątek)
smażona cielęcina, ziemniaki, groszek z marchewką, sałata (niedzielny obiadek <3 )
pół kinder-niespodzianki.
1 kromka pumpernikla z hummusem, ogórkiem i plastrem szynki parmeńskiej, parę pomidorków, 
1/2 litra cydru.

I byłam wczoraj na basenie. A, i nie wiem czy to jeszcze odwodnienie poalkoholowe or what, ale pomimo tych nachosów mam spadek 200g :)

3 października 2014 , Komentarze (2)

Wino na afterworku, w sumie nie aż tak dużo, ale muszę ograniczyć picie i palenie bo mam zgagę a brzuch odstawia jakieś fantazje :(

płatki, banan, jogurt
1 pralinka, jabłko
tortilla z wędzoną rybą
1 orzeszek w karmelu
kanapka z pumpernikla z hummusem
sałatka jak w środę
1,5 buteleczki wina (czyli jakieś 350ml)

2 października 2014 , Skomentuj

Było miło, nieprzesadnie, i mogę powiedzieć, że zrobiłam niesamowity postęp w porównaniu do ubiegłych lat. Największą zmianą było to, że nie miałam ochoty zbytniej na nic słodkiego, prędzej bym zjadła jakieś mięso (a nigdy nie byłam jakąś fanką mięsa, a wręcz odwrotnie, byłam długo wege). W zeszłym roku byłam jakoś tak spięta urodzinami, że zjadłam: opakowanie stroopwafli (jakieś 1100 kcal), opakowanie bułek, do nich żółty ser, karton soku pomarańczowego, no a wieczorem masę brownie, jakiegoś innego ciasta i wina dużo. 2 lata temu byłam na urodziny w Madrycie i wiem, że też wpieprzałam co popadnie. A wczoraj?

omlet z konfiturą i bananem
2 pralinki, jabłko
tortilla z wędliną drobiową, kawałek sera od kolegi Francuza z pracy (ser śmierdział okropnie, więc naprawdę tylko trochę ;p)
1 orzeszek w karmelu
pumpernikiel z hummusem i ogórkiem
super sałatka <3 (kasza jęczmienna, kalafior, tuńczyk, papryka, trochę majo)
wino, orzeszki do wina.

1 października 2014 , Komentarze (6)

Święto lasu bo mam urodziny! :)

Ale nie miałam nawet czasu wcześniej zrobić raportu z wczoraj, bo pracy trochę mam akurat dzisiaj. Zatem tylko jedzenie z wczoraj:

omlet 2 jajka, 1 łyżeczka konfitury, banan
ciasteczka cereals
tortilla z rybą wędzoną i warzywami
stęchłe i niedobre ciasteczko, coś jakby herbatnik z czekoladą, wstyd :/
orzeszek w karmelu
pumpernikiel kanapka jak w pon
sałatka z 1/2 puszki tuńczyka z wody.

30 września 2014 , Komentarze (2)

Może nie mam jakichś wielkich powodów do fanfarów, bo miałam dzisiaj 61,9kg, no ale zawsze, jest to krok w bardzo dobrym kierunku :)

Niestety, zjadłam wczoraj pierwszy raz od dłuższego czasu większą dawkę pszenicy (2 kawałki takiej jakby rolady pizzowej, moja szefowa zrobiła), no i od razu zmieniłam się w biogazownię :( Niby to wszystko wymyślanie, to są jakieś fad diets, no ale dlaczego tak mi wczoraj bąblowało? Poza tymi kawałkami wszystkie inne rzeczy jem regularnie.

płatki (4łyżki), banan, jogurt
kawałek rolady pizzowej, jabłko
tortilla jak w niedzielę
1,5 kwadratu gorzkiej czeko
kanapka z kromki pumpernikla z 2 plastrami wędliny z indyka, ogórkiem i kapką majo
potrawka z wątróbką, drugi kawałek rolady

40 min na rowerku, 50 min chodzenia.

29 września 2014 , Komentarze (1)

No i wczoraj znów miałam wychodne, ale udało się bez picia, chociaż wszyscy inni równo ciągli piwo. A mnie wcale nie ciągnęło do picia. Więc chyba jeszcze nie jestem uzależniona, a po prostu mam taki tryb życia, że ciągle jakieś wyjścia i spotkania gdzie wszyscy piją (ale nie jest to jakaś degenera, a kwiat młodzieży europejskiej ;) )

Poza tym wczoraj byłam dość głodna, może to dlatego, że poszłam rano na basen, a poza tym w sobotę piłam to piwo, więc cukier miałam dołujący. No i okres też gdzieś tam się zbliża. 

omlet z 2 jajek, łyżeczka konfitury morelowo-migdałowej <3 , banan
jabłko, marchewka
tortilla z hummusem, rukolą, ogórkiem, pomidorem i hmm granulatem sojowym (vege rundgehakt, 100g)
3 ciasteczka Cereals
1,5 kromki pumpernikla z wędliną z indyka, ogórkiem i odrobiną majo
ratatouille z wątróbką i kaszą jęczmienną 2 łyżki
jogurt naturalny 125g

basen, jakieś 3h chodzenia

28 września 2014 , Skomentuj

Okej, może trochę mi się otwarły oczy po wczorajszym postowaniu na forum. Na pewno policzę dzisiaj jakie mam btw w tym, co jem do tej pory, i jakie mam ppm etc, a jak to naprawdę powinno być ;p

No i będę więcej ćwiczyć! 

Ale głupio mi się przyznać, najgorzej będzie z alko, bo jak mam poznać nowych ludzi w inny sposób? :( Wczoraj spotkałam się z innym Polakiem, spoko było, może nawet lepiej niż z tym pierwszym, ale wpadły 2 piwa i wino. I z tego całego gadania, że za mało jem, wczoraj kupiłam sobie na 2 śniadanie coś hmm interesującego, coś jakby ciastko francuskie, napakowane kurczakiem, ale posypane cynamonem i cukrem pudrem (!). Sprzedawały to jakieś Marokańce albo inne Hindusy na festynie dzielnicowym, zjadłam i aż mnie trochę brzuch rozbolał, taka bomba wszystkiego. No ale to mi pokazało, że jest różnica między czystym jedzeniem, a takimi wynalazkami.

płatki banan jogurt
to coś z kurczakiem
marchewka, potrawka z cukinii, papryki i wątróbki w sosie pomidorowym, kasza jęczmienna
2 piwa, 1 lampka wina
trochę orzeszków do piwa, i czegoś jakby macy