Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 48399
Komentarzy: 691
Założony: 29 grudnia 2010
Ostatni wpis: 10 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
plastikowabiedronka

kobieta, 32 lat, Monachium

168 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: "Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz. "

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2012 , Komentarze (7)

Dzisiaj kolejny dzień ćwiczeń zaliczony
na siłowni spędziłam 1,5 godziny
70 min na bieżni
10 min rowerek
reszta brzuszki ogólnie 50 zrobiłam

Nie wchodzę na wagę. Mam na nią ****ne! Życie mi rujnuje, a ja się tak świetnie czuję po tej bieżni. Nawet jak się przebiorę i jeszcze trochę czerwona wychodzę na ten mróz. Dopiero czuję że żyję. Nie wchodzę na nią już!!!!

KOCHAM WAS!!!!

Dziękuję za wpisy to mnie podnosi na duchu!

A w szczególności poprawił mi nastrój wpis od Valiego4320 :)

"Plastikowaaaa Biedronko Ty mojaaaa kochananananananana :))) ha ha Zostań moją żonkąąąa błagamamamamamamam Cię nnannaaaaaaaa kolaaaaaanach :)) ha ha :))  "

2 lutego 2012 , Komentarze (4)

Dieta u mnie bardzo dobrze, jem mało no i tak co 4 godzinki
Ćwiczę codziennie, teraz jak mam ten karnet (dzisiaj byłam godzinę na bieżni, jutro tak samo idę, przed wczoraj tak samo byłam) to jeszcze częściej, a zamiast schudnąć to powróciłam do wagi 85 !!!!
Nie zmieniałam paska, bo wierzę że to te 82 wróci.
Ale kurwa naiwna jestem
Płakać mi się chce jak wy tak pięknie chudniecie, zazdroszczę wam, ale bardzo mnie to cieszy ze przynajmniej wam się udaje a mnie się też w końcu uda, przynajmniej jesteście moją motywacją ogromną :)

DZIĘKUJĘ WAM ZA TO:*

1 lutego 2012 , Komentarze (7)

Dzisiaj wstałam o pół 7 żeby po 7 być na siłowni.
Byłam 20 po 7. Sama jedyna. Pełen luzik, znajomy, który tam pracuje dał mi dodatkowe obciążenia, więc wyszłam z stamtąd jak burak, gorzej, nie mam określenia na to jak wyglądałam. 
 Aza 20 min wizyta w Urzędzie Pracy;/
Ale waliło mnie to czy będę blada jak ściana czy czerwona jak nie wiem co!

Jutro jestem umówiona z koleżanką N., która także ma zamiar ma schudnąć ale ona jest o wiele niższa niż ja i chudsza. Ale przynajmniej dzisiaj nie będę tam sama. Znajomy trochę sapał do mnie ale przestał gdy powiedział mu przy dalszej rozmowie że mamy wspólnych znajomych! haha! Śmiać mi się zachciało!

Dzisiaj rozpoczęłam Kwalifikacje Wstępną (KW) więc teraz do 20. marca codziennie w mieście po przynajmniej 5 godz na "zajęciach" która odbywa się w systemie e-learning!

Przyjechałam do domu przed południem, telepało mnie ze zimna, myślałam że z tego panującego mrozu brrrr - 15 w dzień ale później było coraz gorzej i teraz mnie tak telepie że masakra ;( a jutro chciałam iść z rana znów na siłownię
ale idę
połknęłam już to co miałam, na lepszy sen wypiję sobie ciepłe piwo z cukrem (zawsze pomaga)

 ps. szkoda że każdy z nas tak daleko mieszka, chodzilibyśmy razem na siłownie, jogging na świeżym powietrzu i wiele wiele innych rzeczy moglibyśmy robić razem

31 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Siedzę i słucham DŻEMU
http://www.youtube.com/watch?v=tugif4JtH-Y

zasnąć znów nie mogę, rozmyślam...
a to chyba tylko dla tego że wczoraj miałam na wadzę trochę w górę a brzuch wzdęty, to chyba dla tego że po weekendzie alkohol nie umie się strawić, bosche jak sobie wspomnę ten niedzielny poranek z bólem głowy i sahara aż odechciewa mi się pić

Dzisiaj byłam na lodowisku, zapłaciłam jedynie 2 zł :)
Opłacało się :)
Koleżanka P. załatwiła mi karnet na siłownię na cały miesiąc bez ograniczeń. Tak tylko jej zapłacę 30 zł a ogólnie kosztuje 95 zł, tylko dojazd 10 km. Ale nie ma źle. Postaram się jak najczęściej chodzić, przynajmniej 5 razy w tygodniu.

No i chcę spróbować na ten miesiąc DUKANOWSKIEJ DIETY
Wiem, zaraz nie jedna mnie zaraz zjebie, ale ok, chcę tylko spróbować czy faktycznie się tak szybko chudnie. :)

pozdrawiam i miłej nocki

ps. Jeśli któraś z was jest na tej diecie niech da łape w górę to w razie pytań zapytam się Ciebie :)

29 stycznia 2012 , Komentarze (4)

Katastrofa...
Powoli dochodzę do siebie. Wczoraj zabalowałam tak że dzisiaj jak wyczołgałam się z mojego wyra to głowa ciężka że masakra a w ustach sahara, tytoń w ustach czuć... Blleeeee
Wróciłam do domu po 4.
Idę się czegoś napić :
- energy drink: smak nie wiem czego, odłożyłam
- cola: jakaś kuźwa chemia
a mnie dalej suszy
- maślanka: totalna porażka
- woda: to już nie wspomnę ;(
Zjadłam obiad już jest trochę lepiej, ale głowa pulsuje nadal ;/

Ale za to dzisiaj dzień ważenia
wskakuję na wagę a tam
82,6 kg
hehe
myślę na pewno jeszcze pijana jestem, idę po telefon zrobię zdjęcie, może jak bardziej wytrzeźwieje to zobaczę ale nie, patrzę 82,6 :D


Miłego dzionku kochane :*

28 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Kuźwa jakieś grypsko mnie bierze ;/
zatoki pobolewają, z nosa cieknie grrrr

Dieta idzie ok, ale z ćwiczeń jestem trocha nie zadowolona jak przez te dwa dni;/

Wczoraj skakałam na skakance: 15 min
stepper: 1000 kroków

Dzisiaj tylko stepper 1000 kroków
Jak dla mnie to mało za mało;/

Zaraz idę na urodziny, postaram się jak najmniej zgrzeszyć a jutro ważenie. Ciekawa jestem jaka będzie waga;/ Dzisiaj brzuchol wzdęty na wc to znów nie wiem kidy byłam ;/ grrrr

Ciau :*

26 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Pokochałam ćwiczenia :)

Dzisiaj
*stepperek:
czas: 30 min
kroki: 2000
kcal: 287

*skakanka :
ok 20 minut
kcal: ok 250
* brzuszki :
80



25 stycznia 2012 , Komentarze (7)

Prawie mi się udało.
Wystałam godzinę później, ledwo żywa, zjadłam pół banana i pół kanapki, to mnie pobudziło, ale ciężko mi było ruszyć tyłek ;/

Ale nie, obiecałam sobie i zaczęłam:
- stepperować:
czas: 46 min
kroków:
3000
kcal: 430
- brzuszki: 80
-skakanka króciótko ;/

Miłego dnia:)



24 stycznia 2012 , Komentarze (2)

No i co... siedzę przy kompie do teraz;/
Nie ruszyłam tego tyłka !

Ok, tłumaczę się to tym, że dzisiaj byłam na lodowisku, i tam spaliłam dodatkowe kalorie

Ale dzisiejsze ćwiczenia tak szybko nie odpuszczę
oj nie
 z jutrzejszego rana w pomście pocierpię trochę!


Kazałam sobie mojemu budzikowi obudzić o 7 tak tak z rana wczesną porą sobie poćwiczę!
wstanę i chyba od razu zacznę ćwiczyć bo najpierw myślałam żeby zjeść śniadanko żeby tak nie na pusty żołądek

Do 11:50 mam czas, bo o tej porze mam wizytę u lekarza
+ czas żeby się przygotować i wziąć prysznic  to w godzinę lekko wyrobię się z tym

MAM ZAMIAR WYKONAĆ:
pół lub godzinę skakanki
brzuszki ok 80
stepper ok 40 min chcę poświecić żeby wykonać ok 2500 kroków a jak się uda to dobić do 3000
czas przewidziany do tego:
ok 2 godziny

Będzie bolało ale to kara!!!
Więc trzymajcie za mnie kciuki żebym ten pieprzony tyłek jutro z rana świt ruszyłam!!!!!!!!!!!!!!



WSPOMNIENIE:
To było chyba 2 bądź rok temu. Był piękny niedzielny poranek, późna wiosna, a ja dalej walcząca z kilogramami. Świeciło słoneczko ładnie, okno uchylone a przez nie wpadało piękne świeże powietrze  trawy i lasu. Rodzice pojechali do kościoła, nie mogłam zmarnować tej okazji, ja w dres i za dom. Za domem są pola i las (w odległości ok500 metrów). Powiewał taki leciutki wiaterek z odrobiną chłodnego. Coś boskiego to było. I wpadłam do tego lasu! Dziewczyny wtedy pierwszy raz stwierdziłam że jogging na świeżym powietrzu jest to coś zajebistego!!! Truchcikiem biegłam, słońce przedzierało się przez sosny, las czyściutki pachnący (o dziwo, bo zaraz obok 20 metrów biegnie autostrada)... Było to coś pięknego!!! Wtedy przekonałam się że jogging to coś świetnego.
Na prawdę to coś boskiego!!!!
POLECAM

24 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Małymi kroczkami dochodzi 21 a mnie się kuźwa nie chce ruszyć tyłka żeby poskakać na skakance, a wiem że pomoże mi to w zgubieni kiosów
leń leń leń
dzisiaj sobie pojeździłam na łyżwach jedno szczęście, że ani razu nie było upadków :)

może w końcu zabiorę się i ruszę tyłek

ale mam takiego LENIA łeeeeeee