Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Biegam, plywam duzo sie sie ruszam i lubie jesc! nie przepadam za fast foodami, ale dobra mleczna nie pogardze...odchudzanie
?
zawsze mi sie wydaje, ze jest mnie duzo za duzo

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75142
Komentarzy: 1164
Założony: 5 stycznia 2011
Ostatni wpis: 28 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyniulka

kobieta, 37 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2011 , Komentarze (27)

Moze najwyzsza pora porobic jakies kwietniowe porzadki w diecie i z sama soba?! Wiecie do jakich wnioskow doszlam? Nie jestem zdyscyplinowana !!! i w tym tkwi zrodlo wszystkich moich porazek !!! Myslalam, myslalam i tak dlugo myslalam, ze poszlam spac o 2 w nocy  ale w efekcie wymyslilam

W kwietniu :

 nie jem slodyczy

 codziennie miniumum 400 brzuszkow ( nawet sobie krem wyszczuplajacy dzisiaj kupilam)

 codziennie minimum 2 litry wody

...za kazdy dzien bez slodyczy bede wrzucala 1 euro do skarbonki jesli natomiast zawale, to 1 euro powedruje na tace dla ksiedza  nie mialam pomyslu co zrobic z eurowka, kiedy zawale! przeciez pieniedzy nie wyrzuce a tak przynajmniej w kosciele beda wiedziec co z tym zrobic. I to nie jest Prima Aprilis powtarzam !

 

Rano robilam zakupy. Kupilam zgrzewke wody mineralnej, poprawiajacej trawienie. Woda ta jest w ogole jakas specjalna nazywa sie Vichy celestines. Wlasnie koncze butelke i zabieram sie za normalna mineralna.  ( chcialam Wam wstawic zdjecie, ale vitalia mi nie zezwala - jakis blad i to nie jest raczej blad z mojej strony)

Kupilam tez 500g suszonych moreli. To na dni zalamania, kiedy organizm bedzie domagal sie paskudnego cukru. Lepiej przeciez zjesc morele, ktore nie maja tluszczu, rafinowanego cukru i sa zdrowe anizeli inne "gowienko" nawet jesli mialaby to byc duza ilosc.

Za chwile zaglebie sie w internetowa lekture z cyklu " jak przyspieszyc metabolizm"

Dietami, nie dietami, nieregularnym spozywaniem posilkow, kompulsami ( tak tak - i takie cudawiaki mi sie zdarzaja, ale to opisze innym razem) spowolnilam swoja przemiane materii, doprowadzilam ja do.... hmm.... jakby to nazwac chyba doprowadzilam ja do jej nie egzestowania  i to jest najlepsze okreslenie. Tyniulkowy metabolizm szlag trafil! chyba sie na mnie obrazil i wzial wolne - tymczasowe rzecz jasna, bo juz moja w tym glowa, aby zrozumial, ze bez mojej zgody takich numerow nie mozna wykrecac! wszystkie pomysly na przyspieszenie metabolka mile widziane.

 

Z zycia au pair!

Dziekuje Wam za odzew, slowa otuchy i pocieszenia. Doskonale zdaje sobie sprawe, ze sprawy wymknely sie spod kontroli. Niemniej jednak zostawie to tak jak jest poniewaz nie chce psuc atmosfery w domu. Nie mam pewnosci, ze kiedy przedstawie swoje racje Christina zacznie wymieniac, ze duzo im zawdzieczam, ze mam u nich dobre warunki, itp  nie jestem przez agencje co nie zmienia faktu, ze jestem tu legalnie i jestem zarejestrowana jako au pair oczywiscie. Na poczatku ustalilismy, ze zalezy im na tym abymy byla jak czlonek rodziny i nie traktowala ich domu jak pracy. Jak to powiedziala Christina - Ich dom jest moim domem a ja jestem ich dzieckiem! Jak Boziunie kocham - tak powiedziala  tylko wypowiadajac te slowa zapomiala, ze jestem czlowiekem,  "czasami czuje" a serce i mozg nie znajduja sie u mnie przypadkowo. Kiedys zrobie zdjecia najdziwniejszych rzeczy, ktore sprzatam - to tak, zeby Wam poprawic nastroj, ale w obecnej chwili nie bardzo mi sie chce.

 

Z zycia naszej Vitalkowej rodziny:

Dostaje zaproszenia do znajomych jednak ich nie akceptuje. Mam Was sto iles i mimo to nie ogarniam wszystkich pamietnikow. Oczywiscie kojarze moje ukochane dziewczyny i komentuje jesli tylko czas na to pozwala. Moj pamietnik jest dostepny dla wszystkich wiec mozecie mnie podczytywac kiedy tylko chcecie, ale jak na razie wole nie przyjmowac zaproszen za co Was przepraszam.

Czas na mnie kochane!!! sciskam - Wasza tyniulka

 

 

 

 

30 marca 2011 , Komentarze (23)

WYSIADAM !!!! i nie chodzi tu bynajmniej o cwiczenia i treningi !!!

Jak wiecie jestem au pair w pieknym miescie na poludniu Francji w ktorym jestem zakochana po uszy. Rodzina z ktora zyje jest w porzadku, podzielamy wspolne pasje, lubimy podobne rzeczy, lubie bardzo ich znajomych a ich znajomi lubia mnie i ogolnie rzecz biorac zyjemy w spokoju, milosci i "przyjazni"  Wyjezdzajac jako au pair doskonale zdawalam sobie sprawe, ze czeka mnie opieka nad dzieckiem ( mala bardzo kocham), utrzymywanie domu w nalezytym porzadku, wykonywanie tego o co zostane poproszona etsetera.

Sek w tym, ze z mojego punktu widzenia zapierdzielam na prawde ostro z czym tylko sie da. Na poczatku mojego przyjazdu ustalismy, ze nie sprzatam gory!!! ( gdzie znajduje sie salon, druga lazienka, WC i ich sypialnia z oddzielona garderoba i graciarnia) rozumiem doskonale, ze Christina jest w ciazy i moze nie jest to dla niej zbyt komfortowe zasuwac z odkurzaczem, gabkami, srodkami chemicznymi itp. dla mnie samej nie jest to zaden problem posprzatac, ale lubie kiedy ktos traktuje mnie jak czlowieka i wyjasnia oraz prosi o wykonanie czegos, tym bardziej, ze wczesniej ustalilismy inne zasady. Ktoregos pieknego dnia Christina przyszla i mowi, ze trzeba posprzatac cala gora. W dodatku nawymyslala takie pierdoly, ze mialam ochote cos powiedziec. W graciarni musialam zrobic porzadek z jej butami, poscierac kurze w takich miejscach, ktore ledwo widac golym okiem, wypolerowac ich drewniane lozko itp.

Do tego dochodza prace w ogrodzie, przekopywanie ogrodka, grabienie jakiegos mchu na trawie, ktorego jest w ciul, sadzenie, szukanie pajeczyn i pozbywanie sie ich etsetera. Moglabym jeszcze napisac duzo. Oczywiscie takie rzeczy jak nakrywanie do stolu, sprzatanie ze stolu po posilku, przygotowywanie posilkow, oproznianie zmywarki, zmywanie, robienie prania, wieszanie prania, zbieranie prania, prasowanie i wiele innych pomijam...

W zasadzie nie przeklinam i nie uzywam wulgaryzmow w moim pamietniku, ale dzisiaj musze to zrobic moze mi ulzy

Ja kurwa mac nie daje rady! Wysiadam! Czuje sie jak w obozie pracy! a Christina i tak rzadko kiedy jest zadowolona!

Moje zdanie na ten temat? Moim glownym zadaniem jest opieka na dzieckiem, kochaniem go, szanowaniem a w tym nie zawalam! Mala za mna przepada i to jest dla mnie najwazniejsze. Jako sprzataczka sie nie sprawdzam?! trudno! nie przyjechalam tu w roli sprzataczki tylko po tu by byc strasza siostra dla Manon. Wszyscy dookola powtarzaja, ze to niesamowite jaki mala ma ze mna kontakt, ze wczesniejsza au pairka nie byla tak zzyta z Nia jak ja, sposob w jaki Ona o mnie mowi i opowiada, wola mnie w nocy, spi ze mna w lozku.... Ci, ktorzy ich znaja sa pod wrazeniem.

Do czego daze? Uwiezcie mi, ze moment kiedy moge isc pobiegac, kiedy ide na silownie lub na basen to dla mnie cos na co czekam z utesknieniem. I to nic, ze wczesniej sprzatalam 7 godzin czy przekopywalam ogrodek 2 godziny i padam ze zmeczenia - sport to cos na co czekam kiedy juz skoncze to co Christina napisala na kartca

Odliczam dni kiedy juz zamieszkam sama i nikt mi nie bedzie mowil co i jak mam robic. Zostalo 8 miesiecy!!! 28 maja jade do Polski na 3 tygodnie i mimo, ze beda to 3 tygodnie ciaglego biegania, pedalowania i treningow - mnie to relaksuje i wprowadza w dobry nastroj.

Wszystko co jest mi potrzebne do szczescie to moja para adidasow, mp3 i bidon z woda.

Dziekuje za wysluchanie - sciskam! Wasza tyniulka 

24 marca 2011 , Komentarze (24)

* 3 kwiecien - Trail miejski 23km

* 14 maj - Trail gorski 50 km

* 11 czerwiec - Triathlon

oto moje trzy najblizsze i najwazniejsze imprezy do ktorych trenuje.

Dzisiaj bylam na treningu ze znajomymi Romaina ( ktorzy sa juz moimi znajomymi ) z jednym z Nim - Gillem biegne w nastepna niedziele. Wiedzialam, ze Gilles bedzie robil ten Trail bo mi mowil nie wiedzialam tylko, ze biegnie go nie zapisujac sie czyli indywidualnie, bez numerka i specjalnie dla mnie aby mnie dopingowac i dawac powera! Gilles ma 50 lat i jest swietnym biegaczem, biega najlepiej z calej ekipy, w wiekszosci przypadkow w pierwszej dziesiatce! Jak mi dzisiaj to powiedzial to, az mi szczeka opadla. Milo mi sie na sercu zrobilo, ze bedzie caly czas biegl przy mnie i dopingowal. Cala ta ekpia jest wyjatkowa. Podczas treningow Pinu ( znajomy z ktorym biegamy) caly czas udziela mi rad, mowi jak mam biegac, jakie tempo trzymac etsetera. Te treningi duzo mi daja co wiecej, zmuszaja do wkladania wiekszego wysilku aby od nich za bardzo nie odstawac.

 

W sobote jade z kolezanka na squasha i juz sie nie moge doczekac! Nigdy w to nie gralam! ale chcialabym wprowadzic ten sport  w swoj grafik przynajmniej raz w tygodniu.

Co Wam tu jeszcze napisac? 28 maja jade do Polski na 3 tygodnie i odliczam dni kiedy zobacze mamuske, tate, znajomych. Moja najlepsza przyjaciolka organizuje w tych dniach wieczor panienski a w sierpniu wychodzi za maz. Obowiazkowo mam sie stawic na slubie a poniewaz kocham ja ponad zycie stawie sie na pewno tylko jeszcze nie wiem z kim?!

No wlasnie mam problem bo kontakt z niektorymi znajomymi urwal sie kiedy wyjechalam z Polski a jesli juz mam jakiegos faceta na oku to jest zajety. We Francji nie mieszkam dlugo wiec nie nawiazalam wiele znajomosc a jak juz, to sa ta mezczyzni duuuuzooo starsi ode mnie.

No nic... licze na to, ze do sierpnia jakis ksiaze na bialym rumaku pojawi sie w moim zyciu.

Coraz czesciej mysle o tym, ze brakuje mi kogos przy swoim boku i miloby bylo przytulic sie do wysportowanego faceta. Przegladam katalogi z dzieciecymi pierdolami, ktore Christina ma na biurku i zaluje, ze to jeszcze nie czas aby szukac czegos dla swojego wlasnego malucha.

Przepraszam, ze nie komentuje, a jesli juz to malo. Obiecuje poprawe! Czytam Was jednak i wiem co u Was w diecie i zyciu prywatnym piszczy! Sciskam mocno - tyniulka!

20 marca 2011 , Komentarze (17)

Tytul ni w piesc ni w oko!

Witam Kochane to ja Tyniulka - pamietacie jeszcze?  troche mnie nie bylo! braki w Waszych pamietnikach takie, ze sto lat zajmie mi ich nadrobienie!

Dzisiaj wieczorem wrocilam z nart! Zal mi bylo odjezdzac! Padam ze zmeczenia dlatego wpis bedzie nie przemyslany i poplatany!

Pogoda na szusowanie po stokach cudowna chociaz nie zawsze! Dwa dni byly tak straszne, ze tylko ja i tata Christiny zdecydowalismy sie na pozostanie na stoku az do zamkniecia wyciagow! Narcilismy sie w chmurach,  widocznosc do jednego metra! Wyzej nie moglismy wjechac z racji silnego watru stok na pol dnia byl zmakniety, ale i tak bylo fajnie - ekstremalnie!

Zanim zamkneli stok udalo nam sie wjechac i zjechac! Mialam wrazenie, ze za chwile mnie zdmuchnie! Dziwne to uczucie, ale czulam jak wiatr mnie popycha! Snieg rozdmuchiwany przez silny wiatr kaleczyl mi policzki! Patrick ( tata Christiny) bez gogli ( ktos mu gwizdnal dugiego dnia) w samych okularch, ktore zmuszony byl schowac do kieszeni, zdal sie na moje czujne oko i sledzil mnie od samej gory po sam dol!

Dzisiaj na przyklad bylo cudownie, slonce swiecilo mocno! gotowalam sie! O 12.00 pilismy kawe w jednej z restauracji na stoku na zewnatrz! wylegiwalismy sie na lezakach bez kurtek w samych koszulkach, twarza do slonca!

Caly tydzien spedzilam na stoku w rodzicami Christiny! jej mama po kilku godzinach byla zmeczona i reszte dnia zjezdzalam z Patrickiem! Lacznie jakies 6,5h na stoku dziennie!

Patrick placil mi wejsciowki na stok! 26 euro za jeden dzien co mnie cieszylo bo sporo zaoszczedzilam a zwykle podczas wyjazdow na narty sama sobie to oplacalam! jakby tego bylo malo zaplacil mi za wypozyczenie nart czyli kolejne 80 euro zostalo w mojej kieszeni 

Lacznie dzieki Patrickowi zaoszczedzilam 200 euro z hakiem!

Czy schudlam? NIC!!! na nartach nie da sie " chusc" apetyt wilczy! czekolada tez wpadla  za co z gory przepraszam moje dziewczyny z odwyku, ale od jutra biore tylek w troki i do roboty!

Jedyny minus to taki, ze warunki do uprawiania nart biegowych byly srednie! Wlasnie obczajam jakies promocje i chce kupic sobie swoje biegowki!

Koniec sprawozdanie z nart, bo jak o nich pisze to mi serce z zalu sciska, ze musze czekac, az do grudnia!

Teraz troche z zycia au paire! Okna nam zmieniali w domu i jutro czeka mnie sprzatanie tyle, ze glowa boli! Az mnie glowa zaczela bolec tak bardzo nie lubie sprzatac a Christina chodzi i robi za inspekcje! zazwyczaj solidna jestem, ale jesli chodzi o sprzatanie to chodzaca beznadziejnosc! lubie dbac o kuchnie, zmywac naczynia, prasowac i to wszystko

A wiecie co jest najlepsze? Christina jest juz na urlopie macierzynskim co znaczy, ze czesciej bedzie mi grala na nerwach

narzekam troche na nia, ale bywaja momenty, ze jest okej - to znaczy Ona jest bardzo w porzadku tylko ma czasami odchyly. Wczoraj na przyklad kupila mi w gorach bluze za 65 euro firmy ODLO du uprawiania biegowek i utargowala rabat 13 euro!

Lece spac!

Wpis zrobiony na szybko bez ladu i skladu! Cos tam napisze wiecej wkrotce! podrawiam

6 marca 2011 , Komentarze (50)

I miejsce w klasyfikacji kobiet do 39 roku zycia na dystansie 21 km na dzisiejszym TRAILU   

 

Dostalam kwiaty i prezent od " running conseil" - 2 torby, jedzenie , koszulke dla biegaczy z wbudowanym mp3!

Padam ze zmeczenia! Ide spac! Kocham WAS!!!

5 marca 2011 , Komentarze (21)

Chcialam do Was napisac bezposrednio ze " Starbucksa" Myslalam, ze maja tutaj darmowe Wi-Fi, ale nie maja - to znaczy maja, ale platne a mnie biedna au pair z mnostwem wydatkow nie stac, aby placic 10 euro za godzine.

Pisze w moim zeszycie, ktory kupilam w jednym z " Poundlandow" w Manchesterze.

Po dzis dzien sluzy mi do notowania bzdetow wiekszych ja i tych mniejszych zwiazanych tylko i wylacznie z moim dietowaniem.

Cofajac sie w nim do pierwszych stron mozna znalesc np. moje menu z 2009 roku. Pod zeszytem " Cosmopolitan", ktory sluzy jako "utwardzacz" jak skoncze pisac wezme sie za czytanie. Juz nawet widze ciekway artykul "Amour - Ca c'etait une erreur" Slucham muzyki z Ipoda - na zmiane dwie te same piosenki w wykonaniu zespolu " Shinedown" dobre rockowe brzmienie, wyjatkowy glos wokalisty, akcenty pianina i skrzypiec ww tle, madry tekst.

Oh!wlasnie dosiadl sie jakis francuz do mojego stolika. Nie dziwi nic bo wybralam 4-osobowy z wygodnymi fotelami. Chlopak polozyl plecak z ktorego wystaje wmontowana rurka do picia. Podobne plecaki maja biegacze na trailu. Ciagnie swoj do swego?!

Probuje obczaic marke, ale ciemnosc widze...

.....a nie nie! czekajcie! to chyba ymmmm...CAM.... ale chyba nie Campus! Na glowie ma czapke z jakims napisem. Szybki rzut oka czy nie jest to czapka z jaiegos trailu, ale nasze spojrzenia sie krzyzuja wiec przestane go opisywac.

Moje latte stygnie!

( Pan z przeciwka wlasnie poszedl)

Co jakis czas mijaja mnie francuzki z kubkiem z kawy i salatka badz zdrowa kanapka w dloni. Te kobiety maja idealne figury. Francuzka przy kosci to na prawde rzadki widok.

Macie swoje ulubione miejsce w ktorym uwielbiacie przebywac? Ja mam! - "Starbucksa". Tutaj zawsze sie wylaczam i relaksuje. Kiedys bywalam w nim ze swoim ex ( nie w tym samym) zamawialismy duza kawe i prowadzilismy rozmowy o wszystkim i o niczym.

teraz w sposob bardziej " bizzare" prowadze monolog z kartka papieru. Myslicie, ze juz calkiem pokiereszowalo mnie psychicznie?

Co jakis czas zerkam na francuzki przychodzace i wychodzace; Inspiruja mnie. Bardzo zadbane z pieknymi figurami, modnie ubrane.¨Przy stoliku obok siedzi pani okolo 45 lat w okularach " kujonkach" ze swoimi corkami i tak samo smarka jak ja. Dobrze, ze mam sluchawki na uszach i nie zdaje sobie sprawy czy " decybelowo" nie przeginam struny.

Kawa sie skonczyla zatem i ja koncze.

 05.03.2011 godz.13.05

 

W ramach odpoczecia od mojego francuskiego dziewczecie pojechalam do Lyonu pospacerowac i pobyc sama ze soba.

W ramach pieknie przebytego tygodnia odwyku zamowilam w Starbucksie duze Latte ( bez cukru - i tak nie slodze) i salatke o nazwie " Oklahoma" z gora pomidorow, jakas kasza, zielona salata, cykoria i  filetem z kurczaka.

W ramach mojego przeziebienia biore jakies tam leki by doprowadzic sie do stanu pozwalajacego wystartowac na jutrzejszym trailu.

Wczoraj dzwonilam do moich staruszkow. Mamcia wrocila z wycieczki do Izraela! Zadowolona, szczesliwa,  opowiadala i  opowiadala i konca nie bylo widac tym opowiesciom. Kupila mi tam jakies ladne fatalaszki. Wiecie co jeszcze zrobila moja Renia? Postawila mi bilet do Polski i w dodatku musiala doplacic polowe poniewaz biore ze soba rower  Kocham moich staruszkow! nie dlatego, ze wspieraja finansowo, ale za to, ze ich mam!!!

Czolem!

 

 

 

 

3 marca 2011 , Komentarze (34)

Dawno, dawno temu chcialam juz Wam cos powiedziec, ale sie wstrzymalam.

 

3 lata temu, kiedy jeszcze mieszkalam w UK poznalam dziewczyne, ktora systematycznie robila sobie lewatywe. Duzo opowiadala mi o korzysciach jakie ona przynosi i takie tam srele morele, ktore wzbudzily we mnie niesmak...

Poczatkowo moje nastawienie bylo bardzo sceptyczne, ale z czasem sprobowalam

oczywiscie zanim przeszlam do zabiegu, kupilam ksiazke i przestudiowalam wszystkie strony internetowe! Po dzis dzien jestem jej fanem i POLECAM!

Niestety tutaj we Francji nie mam jak sie " lewatywowac" ale w UK, kiedy bylam na swoim robilam to systematycznie lecz rzecz jasne niezbyt czesto; aby nie rozleniwic jelit zupelnie i dac im pracowac tak jak powinny!

Wlewnik do lewatywy zostal zreszta moich gratow w UK.

Pewnie spora czesc z Was puka sie teraz w glowe! mimo to chcialabym abyscie zerknely na strone z ktorej dowiecie sie wiecej

http://lewatywa.info/

....uczucie "po" jest piekne! ladny plaski brzuszek i taka lekkosc!  i co wiecej dziewczyny! nawet nie jestescie sobie w stanie wyobrazic jakie "syfy" siedza tam w srodku! bleee

 

Koniec tego brudnego tematu!

Wczoraj nabylam krem na moj boski CELLU

producent obecuje widoczna roznice po 7 dniach, mam stracic centymetry i byc piekna!

Dzisiaj dzien drugi wcierania i odcellulitisowania!

Dzien szosty odwyku od cukru rafinowanego!

Dziekuje mojej grupie! Silne zawodniczki mam w druzynie niektore nie jedza slodkiego juz ponad miesiac i co najwazniejsze SILNE ZWARTE I GOTOWE !!!

Gratuluje kula.anula za to, ze nie dala sie tlustym paczkom w dniu dzisiejszym! Polecam pamietnik Anulki, ktora jest wspaniala

Wyczynowo-sportowo u mnie klapa poniewaz dopadly mnie wstretne wirusy! laduje w siebie jakies proszki i mocno wierze, ze na niedzielny TRAIL pojade zdrowa!od dwoch dni tylko i wylacznie brzuszkuje! chcialam wieczorem pojechac na silownie bo, az mnie nosi z tego nic nie robienia, ale nie dalam rady! cialo odmawia posluszenstwa  dlatego jesli tylko sie poprawi uderzam jutro i w sobote!

Sciskam mocno kazda z osobna!

PS: Dzien przetrwalam bez paczkow!!! i byl to pierwszy tlusty czwartek w mojej karierze, ktory nie byl tlusty !!!

 

 

 

2 marca 2011 , Komentarze (30)

...no wlasnie! kto rozsiewa wirusy? mam jedna vitalijke na oku  

Podczytuje Was popijajac fervex, smarkajac, pociagajac nosem i od czasu do czasu wypluwajac jakas maz z gardla bleeeeee!

Odwykuje sobie od cukru rafinowanego juz piaty dzien i musze przyznac, ze czuje sie fajnie

wczoraj krecilam nosem za czyms slodkim, az w koncu lupem padly solone orzeszki, ale nie bylo tego duzo - szybko sie opamietalam.

Dziekuje moim dziewczynom z ODWYKU zwlaszcza tym ponizej:

Vaniljaa Paulinette pallala Olka1512 Nefertiti1985 lyyyna kula.anula  ( sciskam Anulke moja) Floow ( Prezes) DeeDeePixie  ( sciskam Didka mojego rowniez) cosmogirl89 ( Prezesz brzuszkujacych) arlizee --------> Dziekuje Wam dziewczyny z Wami moj odwyk idzie latwiej!

Teraz chcialabym Wam pokazac kilka zdjec naszego apartamentu. Miasto nazywa sie Vaujany .   Do dyspozycji w poblizu jest basen z sauna, jackuzzi i laznia parowa, ciekawe warunki do biegania dla mnie 

Ze spraw witalijkowych to waga ladnie spada! Troszke powoli, ale ladnie! Odkad jestem na odwyku wszamanku rowniez w normnie!

Wczoraj biegalam 2h25min - jakies 26km zrobilam. Jutro traning " la fractonné" - widze roznice! biegam szybciej, poprawilam czas i jestem VERY HAPPY !

Dzisiaj z mala jade do kina na jakas bajke o zwierzetach!

Jestem kompletnie bez weny do pisania! wiec skoncze!

Sciskam mocno!

 

 

 

 

27 lutego 2011 , Komentarze (35)

W pokoju mam szafe wbudowana na ubrania z lustrami! Dzisiaj tak sie pooglodalam troszke z tej i z tamtej i doszlam do wniosku, ze jedrna kurka wodna jestem! To nie jest jeszcze to do czego daze, ale jest dobrze! Na nogach lekki cellu, ktorego z mala pomoca matki chemii sie pozbedne no i...smiesznie to zabrzmi, ale stopy pasowaloby doprowadzic do ladu. Bieganie sprawilo, ze zeszly mi dwa paznokcie, ktore odrastaja, ale badz co badz sa fioletowe  no i kilka pamiatek po babelkach! Dobrze, ze jestem kobieta i i moje dwa fioletowe kulfony moge ukryc pod czerwonym lakierem do paznokci

Dzisiaj sie dowiedzialam, ze w niedziele jedziemy na trail 21km

Po poludniu Romain wzial mnie na trening tzw " le fractionné" po francusku a polsku po prostu " trening szybkosci"

nie lubie z Nim biegac -tzn.lubie ale nie lubie  On jest za szybki a ja na sprinta cienki Bolek jestem a wiecie jak to glupio odstawac z tylu?! No i po ostatnie nie lubie " le fractionné" bo jest cholernie meczace, wyczerpujace, wycienczajace etsetera, ale wiem ze musze to robic zeby na triathlonie nie dac ciala!

A zeby bylo lepiej mialam dzisiaj koszmar w nocy - krotko opisze co by nie przynudzac

<<< snilo mi sie triathlon, snilo mi sie, ze stoje juz przed jeziorem i czekam na gwizdek jednak zapomialam wziac ze soba pianki do plywania ( pianka obowiazkowa !!! bez tego au revoir ) oto pianka

a pozniej na domiar zlego nie wzielam ze soba butow do rowera! mam pedaly i buty na zatrzask, wpinane no i bez butow to se moge co najwyzej do " dupy na raki lapac szczupaki" pojechac!

W koncu sie obudzilam i oddetchnelam z ulga, ze nie jestem w Suszu >>>

 

Malej Manon zaczely sie juz ferie zimowe! Bede ja uczyla jezdzic na rowerze wiecie jaka to bedzie dla mnie nobilitacja  wiedzac, ze to nie mama nie tata tylko ja nauczylam ja kierowac tym jakze szlachetnych pojazdem!

Za tydzien jedziemy na tydzien na narty  moim marzeniem jest dosiasc deske, ale za bardzo kocham i potrzebuje moje kolana. Upadki na desce to upadki na kolana a upadki na kolana to powazne kontunzje a powazne kontuzje z kolei to w moim przypadku koniec biegania a koniec biegania to dla mnie...koniec kropka!

a jesli juz o kropce mowa to przypomnialo mi sie cos smiesznego z lat szkolnych. Przerabialismy

" sierotke Marysie i siedmiu krasnoludkow" pani polonistka prosi taka Agata do odpowiedzi i pada pytanie

Nauczycielka: Agata opowiedz mi dzieje S-krob(p)ka

Agata: Kropka jest na koncu zdania

Nauczycielka: Agata? dzieje S-krob(p)ka

Agata: no kropka jest na koncu zdania!!!

...i tym pozytywnym akcentem zegnam sie z Wami! Czolem!

25 lutego 2011 , Komentarze (46)

Do tej pory nie wierze w to co sie stalo! Jestem z moimi dziewczynami w grze do 1 kwietnia bez slodyczy  jesli ktos jest chetny to pisac - liczba miejsc nielimitowana.

Ostrzegam, ze zasady sa rygorystyczne, nie ma zmiluj! ktora rzuci cos slodkiego na zab - ODPADA z gry! Floow prezes druzyny jest odpowiedzialna za tabelke  dziekuje Ci kochana! troche sie nas uzbieralo a jeszcze fajniej byloby gdyby bylo nas wiecej, bo w kupie sila!

Na poczatek do 1 kwietnia! Zaczynamy od jutra czyli wedlug mojego zegarka mamy jeszcze 51 minut aby najesc sie do woli bo pozniej - REZIM !!!!

Jest tez nagroda dla tych ktorzy wytrzymaja - tak zwany ORDER SUPER-DEBESCIAKA czyli jak widac gra warta swieczki

Buziaki