Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Biegam, plywam duzo sie sie ruszam i lubie jesc! nie przepadam za fast foodami, ale dobra mleczna nie pogardze...odchudzanie
?
zawsze mi sie wydaje, ze jest mnie duzo za duzo

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75300
Komentarzy: 1164
Założony: 5 stycznia 2011
Ostatni wpis: 28 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyniulka

kobieta, 37 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 lutego 2011 , Komentarze (44)

Nie wszystkie z Was wiedza, ze zanim przyjechalam do Francji przez 4 lata mieszkalam w UK.

Gratow nazbieralo mi sie przez ten czas co nie miara!

Spora czesc z nich zostala jeszcze w UK i grzecznie spoczywa u siostry w jakims tam bezpiecznym schowku.

Do Francji przyjechalam z jedna walizka w 99% wypelniona ciuchami. Jest taka jedna rzecz z ktora rzadko kiedy sie rozstaje a w tym przypadku rozstanie to trwalo 6 miesiecy

przez ten czas ludzilam sie, ze moze ktos mi ja wysle, ale dzisiaj dowiedzialam sie, ze lepiej na tym wyjde jesli kupie nowa! no wiec kupilam

Tutaj we Francji mamy wage, ale znajduje sie ona w lazience na gorze u Christiny i Romaina.

Waze sie tylko i wylacznie od zawsze i bez zadnych wyjatkow rano na czczo!!! Romain rano przed wyjsciem z pracy bierze prysznic a my w tym czasie zaczynamy juz jesc sniadanie.

Z pelnym zoladkiem, po posilku na wage nie stane! moze sie to wydawac dziwne, ale tak juz mam i NIE!

"Jakem zywa", " jakem" mieszkam tutaj 6 miesiacy - okazje do porannego zwazenia sie mialam moze 3 razy

no wiec przejdzmy do sedna.... pojechalam do sklepu i kupilam wage  daaadddaaaammm

dokladnia taka sama! Ma cztery pamieci i trzy swiatelka

zielone - pokazuje ile schudlam od ostatniego wazenia

czerwone - pokazuje ile przytylam od ostatniego wazenia

pomaranczowe - pokazuje, ze waga taka sama

podsumowujac --------> mala rzecz a cieszy!

 

Dzisiaj doszlam do pewnych refleksji zwiazanych z moim tymczasowym mieszkaniem pod jednym dachem z Christina i Romainem.

Mieszka nam sie dobrze! nie ma zadnych konfliktow, dobrze sie dogadujemy, mamy takie same pasje i wszystko miedzy nam jest super, ale...

...no wlasnie takich kilka malych "ale" mam

 mieszkajac z Nimi musze sprzatac systematycznie  bez wzgledu na samopoczucie a nie kiedy mam na to ochote

 to nie ja decyduje o tym kiedy jem! tutaj czekamy az wszyscy bede w domu i zaczynamy jesc wspolnie czasami kolacja zaczyna sie nawet o 21.00

 Romain i Christina sa przeciwni suplementowaniu i dziwnie sie patrza kiedy widza, ze pije odzywke bialkowa - dla nich to jest chemia i " gowno prawda" w celu unikniecia komentarzy i dziwnych spojrzen trzymam odzywke i shaker w pokoju i pije wtedy kiedy Oni nie widza takim oto sposobem mysla, ze zrezygnowalam z suplementowania

 skoro juz o suplementowaniu mowa, duzo cwicze i biore np. aminokwasy BCAA ktore rowniez trzymam dobrze schowane w pokoju

 Christina ma jakies schorzenie na punkcie podjadania, caly czas uwaza na ilosci slodkiego jakie je i non stop powtarza " tego nie wolno, tamtego nie wolno, ale to jest kaloryczne, ale to ma duzo cukru itp." " ale duzo zjadlas" " wczoraj pozno byla kolacja a Ty jesz normalne sniadanie?" " bedziesz jadla obiad? przeciez za chwile idziesz biegac! albo np. jak mamy gosci i jest pora deseru - Christina kroi ciasto i mowi do mnie " dla Ciebie taki malutki kawalek tak? " -----> nozesz kurcze blade i jak ja mam sie zachowac?! Ona jest na prawde w porzadku kobieta, ale jedzenie w jej towarzystwie stalo sie dla mnie stresujce! kiedy nakladam sobie obiad widze jak patrzy na moj talerz i obserwuje ile sobie nakladam  raz mi powiedziala " Ty to wszystko zjesz?" glupio mi sie zrobilo i odlozylam polowe na miejsce a zeby bylo smieszniej to nabralam sobie doslownie pol woreczka ryzu brazowgo  kolejna sytuacja: Romain sie mnie pyta czy bede jadla "cos tam" ja mowie " nie dziekuje, zjadlam syty lunch" a Christina " no wlasnie" tylko sek w tym, ze ten lunch jadlam sama w kuchni a Ona wtedy byla na gorze i ogladala TV wiec skad mogla wiedziec co zjadlam?

Uwierzcie mi lub nie, ale ja naprawde nie jem jak slon! jem normalnie tak jak zawsze jadalam w Polsce i w UK poza tym duzo duzo i raz jeszcze duzo cwicze i duzo spalam i potrzebuje jesc wieksza porcje niz osoba, ktora nie cwiczy w ogole!

 lubie slodycze i dla mnie zjedzenie calej czekolady lub paczki ciastek to nie jest przestepstwo! wiem, ze to spale i nie chce sobie odmawiac przyjemnosci

 dzisiaj po zjedzonej kolacji na deser Christina polozyla na stole dwa lody mars mowiac " jeden dla Ciebie Manon a drugie dla taty"  

 z racji tego ze jedzenie slodyczy wedlug niej to " straszne zlo" jem je kiedy Ona nie widzi cos w stylu " jedzenie kiedy nikt nie patrzy" chowam sie jak bulimiczka

 brakuje mi komponowanie posilkow po mojemu, jedzenia kiedy tylko mam na to ochote i nakladanie sobie porcji w skali odpowiadajacemu mojemu glodowi no i w koncu jedzenie slodyczy bez chowania sie!

 

Koncze! to wlasnie chcialam z siebie wykrzyczec!

Dzisiaj " trening szybkosci" i basen 45 min.

 

22 lutego 2011 , Komentarze (32)

Dzisiaj w planie mialam dlugi bieg, ale z racji ze pada deszcz zostala mi silownia i basen.

Cardio - do odwolania !!!

Dieta - do odwolania !!!

Rzezba poczeka !!!

Ponoc nie ma zlej pogody sa tylko slabi ludzie  

nie moglam sie przemoc  a bieg moze nie zajac i nie ucieknie ufam tez, ze pogoda sie poprawi i bede mogla kontynuowac " trening szybkosci"

Oto tritahlon w ktorym biore udzial 11 czerwca

co ciekawe to w tym roku w szerego dolaczaja takie gwiazdy jak:

- Tomasz Karolak

- Piotr Adamczyk

- Zenek ze Zlotopolskich ( nie wiem jak nazywa sie ten aktor)

- jacys dziennikarze, ktorych nazwisk nie znam

chyba nie chwalilam sie Wam jeszcze, ze jestem w klubie triathlonowo-biegowym, ktory miesci sie w Warszawie ale z racji tego, ze nie mieszkam w Polsce nie biore udzialu w treningach i wiekszosci zawodow sportowych. Nazwe klubu wolalabym zachowac dla siebie dlatego, ze chce pozostac troche anonimowa a zdradzajac jej nazwe moglybyscie latwo dotrzec do moich danych.

W ciemnych barwach widze swoje plywanie a to dlatego, ze warunki na basenie nie sa dla mnie sprzyjajace. " Ludzi jak mrowkow" a ja potrzebuje tor tylko i wylacznie dla siebie. Ludze sie, ze nadrobie rowerem i biegiem.

Jak mam cel? pewnie, ze marze o podium, ale to jest raczej nierealne! chce dotrzec do mety zadzwonic do rodzicow i powiedziec " I did it"  nic wiecej nie chce !

Dzisiaj robilam zakupy! kupilam pudeleczko 9x kinder country w opakowaniu, przyjezdzam do domu a tu nie ma!!!!  nie lubie jak mi zakupy gina a juz na pewno nie czekoladowe!

Co jeszcze u mnie?

* wszamanie w normie!

*za chwile uciekam zrobic brzuszki!

* jutro basen i jezeli deszczu nie bedzie uciekam biegac!

* jakos kolo 10 marca jade na tydzien na narty

PS: Nie mialam lepszego pomyslu na temat

Buziaki

 

21 lutego 2011 , Komentarze (46)

Pamietam kiedy jeszcze chodzilam do szkoly podstawowej nasza Pani wychowawczyni zorganizowala spotkanie z Pania psycholog/pedagog ( nie pamietam dokladnie) 

temat na ktory rzomawialismy mial na celu przegonienie tak zwanego "lenia"

myslami czesto wracam do tej lekcji chociaz niewiele z niej juz pamietam. Pamietam jednak slowa Pani psycholog/pedagog, ktore bardzo mi sie spodobaly

" Kiedy bardzo Ci sie czegos nie chce zrobic powiedz sobie tak: wlasnie dlatego, ze mi sie nie chce to to zrobie"

banalne wiem!po tej lekcji przez jakis czas nawet to praktykowalam i czulam, ze wyrabia mi sie charakter, bylam bardziej zorganizowana! Z czasem o tym zapomialam mimo iz nadal pamietam ( paradoks)

Jak juz mam lenia nie do wytepienia stosuje sie do tych slow, ale aby to dzialalo na dluzsza mete trzeba cwiczyc-powtarzac-praktykowac-praktykowac-powtarzac-cwiczyc i tak w kolko, az do wejscia w nawyk

 

Wczoraj zdalam sobie sprawe, ze za malo czytam po polsku. Po wklejeniu posta czytam go raz jeszcze i nadziwic sie nie moge jaka jest moja skladnia?! Jestem po LO o profilu humanistycznym. Moja rodzina to humanisci  na palcach u jednej reki moglabym wymienic "czlonkow scislych" . Tatko - Wiesiu maniak ksiazkowy jego konikiem jest II wojna swiatowa a ja po nim w genach dostalam zainteresowanie ta tematyka. W domu jest mnostwo ksiazek o holocauscie. Tata mojej mamy a moj dziadek w wieku lat czterech zostam wyslany ze swoja rodzina na Syberie, dziadek zyje i energie ma wiecej ode mnie. Moglabym dniami i nocami sluchac jego opowiesci, dziadek byl tam 7 lat stracil w Rosji rodzicow, zywy do Polski wrocil On i jego mlodsza siostra.

O czy ja to chcialam napisac? acha...moja skladnia  ciotki polonistki gdyby zobaczyly jak ja pisze zapewne dalyby mi po lapach. Gramatyka jest w porzadku zawsze bylam uczulona na bledy ortograficzne a jesli jakis zauwazycie to dajcie znac  mam problem z kropkami, przecinkami i rozpoczeciem nowego zdania niektore sa dlugi i nie zawieraja znakow interpunkcyjnych a jak juz sa to stawiam jej jak w angielskim lub francuskim - jednym slowem pierdziusia mi sie wszystko! Jaki z tego moral? czas najwyzszy czytac po polsku. W czerwcu przywioze sobie kilkanasie tudziez kilkadziesiat, przywioze cala trylogie,  " Przedwiosnie", " Lalke", ktorej nie przeczytalam w szkole w ogole calego Sienkiewicza chce miec! lubie tez " Dzieci z bullerbyn", " Pana Kleksa" i basnie braci Grimm a z troche innej beczki mitologia grecka jest dla mnie kosmiczna ( w pozytywnym znaczeniu tego slowa)

No to tyle o ksiazkach

 

Chcialabym podziekowac za zaproszenia, ale jednoczesnie informuje, ze skoro juz jestesmy "kolezankami" to oczekuje na jakis kontakt lub jakies cos, zebym wiedziala ze jestem tu potrzebna! bede wspierac, podczytywac Was, komentowac rzecz jasna, ale to jest transakacja wiazana - chce miec z Wami mniejszy lub wiekszy kontakt

Nie wiem czy moj pamietnik Was zainteresuje bo bedzie w nim duuuuuzo o wylewaniu potu, cwiczeniach, przygotowaniach do kolejnych biegow, triathlonow, zawodow itp.

Nie bedzie w nim postow typu " ale jestem beznadziejna wlasnie zjadlam ciastko", czy " za kare od jutra glodowka" NIE!!!

Tyniulka je wszystko za wyjatkiem fast foodow, ktorych nie lubi! jem ciastka, lody, czekolade - wszystkozerna jestem!!! a jesli wiem, ze przecholowalam to na drugi dzien jem mniejsze porcje i lekkostrawne dania!

Koncze Was zanudzac chociaz napisalalbym wiecej

Napisze tylko, ze dzisijesza aktywnosc wygladala tak:

1h orbiterek/ interwal

1h 25 minut rowerek stacjonarny/ interwal

45 minut basen

 

 

20 lutego 2011 , Komentarze (33)

Wczoraj byl piekny dzien jesli chodzi o ruch.

Rano pojechalam na silownie i tam

1h orbiterek

1h rowerek stacjonarny/ interwal

Postanowilam zmienic swoj trening na silowni i przez najblizsze 3 tygodnie skupiam sie wylacznie na cwiczeniach cardio a pozniej oczywiscie wracam do rzezby.

Wracajac z silowni poczulam straszny niedostyt aktywnosci fizycznej i w mojej glowie juz roilo sie od pomyslow jakby tu mozna bylo sie "dobic"

W domu zjadlam lunch

po lunchu wzielam rower i wybralam sie w trase celowo przeze mnie wybrana z duzymi gorkami.

pozniej razem z Romainen i jego kolega pojechalismy na stadion atletyczny pobiegac i zrobic tzw. " trening szybkosci" ktory polega na : 30 sek sprint w tempie najszybszym jakim potrafisz  a nastepnie 30 sek wolniutkiego truchtu i tak w kolko! Meczace, ale dajace efekty!

Wieczorem pojechalismy na kolacje do znajomych z ktorymi biegamy.

Bylo spagetti bolognese, salata zielona z bagietka + ser, salatka owocowa i ciasto z pysznym kremem w srodku a na aperitif cos a'la pizza na mega cienkim ciescie do tego wypilam kieliszek czerwonego wina.

Z racji tego, ze kolacja we FR zaczyna sie pozno i jest tego troche jesli wezmie sie wszystko do kupy dzisiaj pojem lekko.

Daje odpoczac miesniom niedziela bedzie bez wiekszego ruchu, pogimnastykuje sie troszke, zrobie cwiczenia na pupe, uda i brzuch.

    Dziekuje za zaproszenia! Mam takie pytanie, ktorego ciagle zapominam zadac oczywiscie nie jest to nic wielkiego, ale nie mniej jednak gdzies tam w srodku oczekiwalabym tego samego  sa pamietniki vitalijek, ktore regularnie podczytuje i zostawiam komentarz jednak ta vitalijka ani razu nie zostawila komentarza u mnie. Co robicie w takich sytuacjach? komentujecie dalej czy juz sobie odpuszczacie? bo ja chyba dam sobie siana  chce nawiazac "vitalijkowy kontakt wsparciowy w postaci komentarzy", ale oczekuje na to samo! tyle jesli chodzi o sprawy organizacyjne.

Napisze jeszcze tylko, ze w maju ta oto grupa ludzi

wyciaga mnie na trail gorski 50 km?? pewnie, ze sie na to pisze  ale trzese portkami

jak wiecie mam za soba trail-e 17km 20 km 23 km ale NIE 50km!!!

przyblize Wam osoby na zdjeciu bo w swoim pamietnikowaniu czesto bede wracala do tych imion od lewej ( Dummo, ale on juz nie biega bo ma cos z nogami nastepnie GIL z ktorym bede robic w kwietniu trail schodkowy 23km pozniej PINU u ktorego wczoraj bylismy na kolacji no i ROMAIN z ktorym mieszkam)

Milej niedzieli - buziaki

18 lutego 2011 , Komentarze (28)

Ostatnio pisalam komentarz jednej z Vitalijek w ktorym chcialam uzyc slowa " chudniemy" przypadkowo nie wskoczyla mi literka "h" i prosze jakie ladne slowo powstalo          "cudniemy"

tak wiec od dzisiaj kochane "Cudniemy" dla siebie, dla innych, by sie podobac calemu swiatu ( ja przynajmniej odchudzam sie by sie podobac i sobie robic piorunujace wrazenie na innych)

Z aktywnosci fizycznej wczoraj byl super bieg 2h 4 min

Troche nadprogramowo wlecialo do paszczy...

...mamy taka jedna szafeczke w domu w ktorej spoczywa 850g  Nutelli w sloiku

a Tyniulka jest typem czekoladoholika zadne inne uzaleznienienia mnie sie nie czepiaja

poza tym jednym. Moge funkcjonowac bez fast foodow co wiecej - nie znosze hamburgerow, frytek itp. nie pale ( od roku ) nie pije ( spordycznie wino no i Jackiem Danielsem z cola zero nie pogardze) ach zapomialabym o kawie... ale akurat to uzaleznienie mi sie podoba mam jeszcze jedno i to juz chyba ostatnie - sport, ktore tez lubie!

Wracajac do Nutelli...nie obejdzie sie chyba bez kolekcjonowania dni bezslodyczowych, ale tylko do 1 kwietnia calkowite uciecie tego smakolyku nie wchodzi w gre! poza tym dlaczego mialabym sobie ich odmiawiac na dluzsza mete?!

W nagrode ( tez ladna mi nagroda swoja droga, ale nie ja o tym zdecydowalam) zabieram dzisiaj wieczorem moja mala francuzeczke na kolacje do jakze wykwintnej restauracji na kolacje - tylko my dwie! malzenswto ma dzisiaj kolacje biznesowa z kims tam waznym.

Restauracja bardzo renomowana cieszaca sie ogromna popularnoscia a menu w przystepnych cenach , obsluga rowniez mila. Znacie?

Zastanawiam sie jaki jest fenomen tego miejsca??? jedno trzeba im tylko przyznac - maja ddobre shake'i i lody i to wszystko!

Uciekam ogarnac mieszkanie i swoj pokoj - moj pokoj w pierwszej kolejnosci bo juz go nie ogarniam.

Mam straszny problem z utrzymaniem porzadku w swoim pokoju. Caly dom chodze i pucuje, kuchnia jako miejsce dla mnie w domu najwazniejsze zawsze musi lsnic, ale swojego osobistego grajdolka nigdy nie ogarniam tez tak macie? czy moze to ja jestem takim ewenementem?

Buziaki

PS: na poczte odpisze tuz tuz...

 

15 lutego 2011 , Komentarze (10)

Taaaa! Spakowalam dwie torby jedna na silownie druga na basen! Zamknelam za soba drzwi do domu, odpalilam czerwonego bolida na czterech kolkach i wyruszylam w dluga sie gimastykowac...

ilez ja tam czasu spedzilam ho ho!!! cale chyba 70 minut!!!

cwiczenia mi nie szly, energi, sily brak czulam ze ledwo co podnosze te hantelki

sfrustrowana spakowalam sie i poszlam toz to do mnie nie podobne

ja 70 min na silowni? bez cardio na koncu? bez basen?

malo tego cos ten moj zoladek gra sobie ze mna w kotka i myszke

odczuwam apetyt, lekki glod wiec szamam cos malego a pozniej jest mi zle i niedobrze

Ach no wlasnie bym zapomiala ... rano na wadze spadeczek od czwartku  -1,1 kg

Z innej beczki informacje

moja Penny - kolezanka z UK z ktora kazda sobote przetancowalysmy bedzie miala dzidziusia gorsza wiadomosc to taka, ze tatus tego dzisziusia nie bardzo go chce i moja Penny zostala sama. Oto my to nasza trojka z ktora wszedzie i zawsze razem a teraz One tam a ja tu, ale kontaktujemy sie czesto

 

a ta pani w blondzie po srodku to wlasnie tyniulka 5-6 kg temu po lewej moja Penny a przyszla mama a po prawej pewna kochana osobka ktorej imienia nie zdradza co by dac jej troche prywatnosci - zdjecie usune za jakies dwa dni.

Bede wiece ciocia co mnie cieszy ale nie cieszy mnie fakt, ze Ona teraz placze w poduszke.

Moja siostra wlasnie rozkrecila swoja firme tlumaczeniowa w Wielkiej Brytanii wiec jesli ktos potrzebuje pomocy tlumacza oto jej strona

www.proling.co.uk

gdyby "kiedys ktoras cos" Ona sluzy pomoca oczywiscie nie wie, ze ja tutaj reklamuje  a jako, ze jestesmy jedna wielka vitaliowa rodzina jakis rabat znizkowy postaram sie zalatwic.

Dodam, ze siostra jest tmumaczem przysieglym polsko-angielskim i na odwrot.

Teraz lece pod prysznic a pozniej do szkoly - buziaki

PS: Dziekuje za zyczenia na priv i ciesze sie Zoyeczko ze z Twoja mamcia gitara gra jak trza!!!

 

14 lutego 2011 , Komentarze (13)

Uffff cale szczescie czuje sie juz lepiej

Apetyt powoli wraca wszamalam juz banana i jablko.

Pamietacie mojego Piotrusia? no wiec my ciagle mamy ze soba kontakt dzisiaj juz mu nawet tak delikatnie powiedzialam, ze moja najlepsza przyjaciolka wychodzi za maz a ja nie mam osoby towarzyszacej...

Piotrus juz dzisiaj zlozyl mi zyczenia urodzinowe i powiedzial, ze zaluje ze nie mozemy ich spedzic razem... ja tez zaluje

o dalszych szczegolach porozmawiamy dzisiaj wieczorem! Pokazalam rodzicom jego zdjecie hehe i sa zdania, ze chlopak fajny i moglabym sprobowac

Ach Piotrus wszystko fajnie, ladnie, pieknie tylko ciezko mi sobie wyobrazic zwiazek z chlopakiem, ktory ma firme w UK a ja mieszkam we FR ?? jakem zywa pomyslu na ten zwiazek najmniejszego nie mam!

Ze spraw vitalijkowych to tak: usunelam jakies 3 pamietniki, ktore pomocne mi w diecie nie sa ani ani a mianowicie byly to pamietniki dziewczyn, ktore mialy piekny plan diety - GLODOWKOWY  napisalam od siebie, ze takie odchudzanie jak moj tatus mowi " to o dupe rozbic", ale moze kiedys z czasem i One to zrozumieja!

Dzisiaj mialam isc na silownie, ale za bardzo w glowie mi "dudnie" kiedy chodze wiec pojezdzilam na rowerku stacjonarnym 1h a pozniej moze brzuszki.

Musze sie jeszcze pochwalic. Z racji tego ze jutro sa moje 24 urodziny sprawilam sobie super fajny prezent oto moj bolid mowie Wam jaka maszyna! do tego kupilam jeszcze pedaly shimano i buty Diadora na zatrzask!

13 lutego 2011 , Komentarze (6)

Napisze ktortko! Cala noc wymiotowalam

chyba Tata Christiny zarazil  nad wirusami, bo kiedy do nas przyjechal mial grype zoladka

najlepsze jest to ze Christina tez wymiotowala w nocy

O 7.00 wstalam, zeby zrobic sobie herbate wstapilam do toalety i tam zemdlalam, cala oblana potem doczolgalam sie do kuchni by wypic cos goracego!

Teraz leze w lozko i nie jestem w stanie wstac bo nie mam sily i czuje, ze za chwile bedzie tzw. gleba

Dziwne! Nigdy tak sie nie czulam

12 lutego 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj Christine obchodzila swoje 36-ste urodziny i tak sie sklada, ze ja obchodze swoje 4 dni po niej. Dzisiaj w domu urodzinowa impreza. Przyjechali jej rodzice i dwie siostry a jedna z nich ze swoim partnerem.

Dostalam sliczne prezenty na ktore w ogole nie liczylam. Od Christiny, Romaina i Manon talony na 75 euro do wydanie w sieci sklepow Decathlon ( wiedza, ze czesto tam sie zaopatruje w roznego rodzaju akcesoria sportowe) od jej siostry plyte CD jednego z moich ulubionych francuskich piosenkarzy od mamy sliczna chustke na szyje a Papa Patrick ( tata Christiny) rozdal nam wszystkim gry zdrapki w ktorej jako jedyna wygralam najwiecej bo az 20 euro

Boli mnie brzuch   za duzo zjadlam  i juz nie moge sie doczekac kiedy jutro wloze adidasy i pobiegne to spalic! jak ja nie lubie takiego uczucia przejedzenia, gorzej mi sie spi i zle funkcjonuje na drugi dzien!

...a swoja droga to szukam kogos kto stanie ze mna w szranki! konkurencja bardzo prosta bardzo korzystna, zdrowa ale niestety malo przyjemna a mianowicie

" ile wytrzymamy bez slodyczy"

potrzebni sa chetni i ktos kto poprowadzi tabelke moje programy niestety nie maja juz licencji wiec mimo iz bardzo chce nie moge!!! Piszcie w komentarzach kto podejmuje walke i kto ewentualnie jest chetny do prowadzenia tabelki!

Buziaki

11 lutego 2011 , Komentarze (10)

Dla tych ktorzy mnie nie znaja i nie mieli okazji cofnac sie w moim pamietniku do wpisow wczesniejszych poniewaz po dwoch latach pamietnikowania sie usunelam konto i niedawno postanowilam reaktywowac sie od nowa male przyblizenie mojej osoby

Jestem Justyna, ale od dziecka rodzina mowi na mnie Tynia, Tyniulka hah! Obecnie mieszkam od wrzesnie 2010r we Francji w pieknym miescie na poludniu z ktorego nie chce sie ruszac.

Zanim przyjechalam do Francji przez cztery lata mieszkalam w Wielkiej Brytani, ale ten kraj nie ujal mnie niczym poza dobrymi zarobkami.

W lutym 2010 roku rozstalam sie z kims po prawie pieciu latach bycia razem. Rozstanie doprowadzilo do wzrostu wagi o jakies 9kg z ktorymi teraz dzielnie walcze. Jestem aktywna osoba, kocham sport, nie wyobrazam sobie zycia bez niego i to on daje mi energie do zycia. Uprawiam biegi gorski tzw.trial, plywam, jezedze na rowerze, trenuje silowo a w czerwcu pierwszy raz w zyciu wezme udzial w Mistrzostwach Polski w triathlonie na dystansie - plywanie 1,9 km nastepnie jazda na rowerze 90 km i na koncu bieganie 21 km.

Do Francji przyjechalam jako au pair i szczescie nie z tej ziemii mnie spotkalo, ze trafilam na tak wspaniala rodzine. Kocham dziewczynke, ktora sie opiekuje a Ona nazywa mnie swoja siostra i jest do mnie przywiazana do tego stopnia, ze w nocy kiedy sie sni sie jej cos zlego wola mnie, aby ja przytulic... oto Ona - moja mala francuzeczka, ktorej na imie Manon

Jest taka jedna historia, ktora lapie mnie za serce szczegolnie a mianowicie dwa tygodnie temu o godzinie 6.00 rano cala rodzina wsiadamy do samochodu i jedziemy do Paryza. Christine ( mama Manon) zabrala dla niej poduszke i koc aby mala mogla wygodnie i cieplo spac.

Z racji tego, ze bylo wczesnie rano oczy zamykaly mi sie same. Polozylam glowe na boku jej fotelika i wiecie co Ona zrobila? zaczela mi wkladac swoja poduszke na ktorej lezala pod  moja glowe a nastepnie przykryla mnie kocem, ktorym i Ona byla przykryta.

Opowiedzialam to mojemu tatkowi i az sie bidak rozplakal ze wzruszenia.

Sytuacji takich jak ta wyzej jest wiele nie mam jednak czasu na ich opisanie i nie wiem czy Was to interesuje. W ogole to nie wiem co mnie wzielo na taki wpis w piatkowy wieczor...

Dzisiaj nie bedzie menu...

nie bede tez pisala co robilam...

Zoykaa ostatnio motta "szczela" jedno po drugim no wiec ja "szczele" swoje, ktore wymyslilam kilka dobrych lat temu i ktore opisuje mnie w kilku prostych slowach

" W zyciu trzeba byc dobrym i wyluzowanym czlowiekiem"

...i wlasnie dlatego na mojej drodze zawsze spotykam ludzi wyjatkowych!!!

Jesli przeczytalyscie to do konca to jestescie na prawde twarde babki! Sciskam mocna kazda - jak jeden maz!