Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Biegam, plywam duzo sie sie ruszam i lubie jesc! nie przepadam za fast foodami, ale dobra mleczna nie pogardze...odchudzanie
?
zawsze mi sie wydaje, ze jest mnie duzo za duzo

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 75303
Komentarzy: 1164
Założony: 5 stycznia 2011
Ostatni wpis: 28 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyniulka

kobieta, 37 lat,

164 cm, 55.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2011 , Komentarze (14)

Sniadanie: jablko + herbata zielona ( wiem, ze beznadziejne ale nie mialam ochoty na nic wiecej)

Lunch: Kasza typu peczak + tunczyk w zalewie z puszki

Posilek przedtreningowy: owsianka na wodzie z odrobina mleka + 2 suszone sliwki + 8 migdalow

Kolacja a tym samym posilek potreningowy: jajecznica z 3 bialek i jednego zoltka + 2 jogurty naturalne o takie

   Lekko przed 20.00 wrocilam z silowni, otworzylam drzwi domu i tak strasznie smutno  chce mi sie plakac...

kiedy byl tutaj Mlody ( kuzyn, cala rodzina tak go nazywa) caly czas zartowalismy bylo inaczej... ach nie wiem jak sobie mam poradzic z ta tesknota...

podczas treningu robilam wszystko by byc na silowni jak najdluzej bo wiedzialam, ze powrot do domu nie bedzie dla mnie czyms na co czekam z utesknieniem.

Pamietam kiedy zostawialam Mlodego na 2h samego w domu by moc isc na silownie, cwiczenia staralam sie robic szybko, skracalam czas cardio itp.

Uciekam wziac prysznic...nie bede sie dalej rozpisywala jak bardzo jest mi smutno bo moge sie poryczec...

8 lutego 2011 , Komentarze (8)

Sniadanie: 3 jogurty naturalne ( 54kcal jeden) z musli

Obiad ( posilek przedtreningowy): kasza peczak z owocami morza

Posilek potreningowy: omlet z 3 bialek wymieszany + 2 lyzki chudego mleka + 10g odzywki bialkowej czekoladowej + 1 jablko

Kolacja: ( jeszcze nie jadlam, ale wpadnie do buzi) 2 jogurty naturalne + kawa bezkofeinowa z odtluszczonym mlekiem

 

Wrocilam z silowni! Dzisaj byl trening ramion, biceps, triceps troche brzuszkow i na koncu cardio rowerek 1h.

Pamietacie mojego kuzyna, ktory jest u mnie, ale juz jutro wraca do Polski?! Nie wiem jak mu pomoc bo chce schudnac, ale nie jest w stanie zrezygnowac ze slodyczy.

Radek ma 18 lat 184 cm i wazy 93 kg od pasa w dol nie wyglada az tak bardzo zle chociaz nie ukrywam, ze jest duzy  najbardziej martwi mnie jego brzuch ktory jest dosyc pokaznych rozmiarow no i towarzyszace temu boczki, ktore nie sa male ani srednie sa po prsotu rozmiarow grubo ponad norme. Na poczatku zabralam go ze soba na silownie powiedzialam co ma cwiczyc, ale niestety to byl tylko jeden jedyny raz pozniej juz nie chcial chodzic

chcialam by byl ze mna na diecie, ale trwalo to 3 dni pozniej upomial sie o cos slodkiego no a przeciez nie bede chlopakowi zabraniala jesc! moze kiedys sam zrozumie i podejmie probe zrzucenia kilku kilogramow. Radek na jednym posiedzeniu potrafi wrzucic w siebie duze ilosci slodkiego, herbate slodzi trzema lyzeczkami cukru ( pije jakies piec herbat dziennie) na sniadanie je platki czekoladowe z mlekiem ( u mnie musial je zamienic na musli, ale niedlugo je jadl bo pozniej przerzucil sie na bagietki z maslem)

Probowalam delikatnie powiedziec mu do czego prowadzi jego tryb zycia - On zdaje sobie z tego sprawe, ale chec zjedzenia czegosc slodkiego jest od niego silniejsza. Probowalam go nawet nauczyc pic herbate z miodem, ale nie przekonal sie.

Z owocow jedynie smakuja mu jablka a z warzyw ziemniaki  

Chcialabym mu pomoc, ale ja sama nic tutaj nie zdzialam. Ostatnim razem widzialam go w kwietniu 2010 roku i byl jakies 7 kg lzejszy. Boje sie ze nastepnym razem kiedy go zobacze te jego 93 kg wzrosnie do 100 kg  a z taka waga wiecie, ze bardzo ciezko jest rozpoczac diete!

Buziaki i do uslyszenia!!!

7 lutego 2011 , Komentarze (8)

Poczatek lutego a ja lunch jem na ogrodzie w sloncu! Do Lyonu wielkimi krokami wiosna idzie.

Na trawie pierwsze stokrotki

Spedzam ostatnie dwa dni z kuzynem - 18-nastolatek, ktory biznesy juz robi w PL i calkiem niezle mu to wychodzi. Bedzie smutno

od czwartku powrot do rzeczywistosci. Wraca moja rodzina za ktora tesknie, ale nie mialabym nic przeciwko gdyby zostali jeszcze w Guadeloupe nastepny tydzien.

Menu dziesiejsze:

Sniadanie: Owsianka pol na pol z woda i mlekiem + 2 suszone sliwki + 8 migdalow oraz jablko

II Sniadanie: batonik musli

Lunch: Kasza peczak + tunczyk w zalewie z puszki + kawa z mlekiem bez cukru

Kolacja: 2 jogurty naturalny + 3 lyzki musli + kawa bezkofeinowa na mleku

      Pamietacie ta moja kuszaca propozycja wystapienia na bilboardzie dla coca-coli? Napisalam do faceta maila aby podal mi dane formy, numer telefonu i takie tam rozne niezbedne informacje potrzebne mi by miec pewnosc, ze nie jest to nic podejrzanego... od momentu klikniecia w ikonke "wyslij" CISZA  no i dobrze!!!

Buziaki

6 lutego 2011 , Komentarze (6)

Kochane moje nie mam sily sie rozpisywac.

Oczy mi sie same zamykaja. Pobudka 5.15 rano na sniadanie malusienka porcja owsianki z woda i beztluszczowym mlekiem do tego kawa z mlekiem i batonik energetyczny ISOSTAR - tak wyglada moje sniadanie przed biegiem.

W trakcie biegu byly dwa punkty rekuperacyjne wiec wpadl kubeczek soku jablkowego i doslownie trzy kesy jakiegos ciasta ale nie wiem po co Wam o tym pisze?!

Dla porownania dodam, ze ostatnio trial 17km zajal mi 2h 7min a dzisiaj 21km 2h 21min

chyba sie troche podciagnelam?!

Moje marzenie to zejsc z czasem ponizej 2h bo ta dwojka z przodu mi sie nie podoba!

Buziaki - milego niedzielnego wieczoru!

5 lutego 2011 , Komentarze (4)

...mam go!!! mam plan diety i treningow o ktory mi sie rozchodzilo!!! Teraz na papierze wyglada to inaczej!

Najgorsze dla mnie byly posilki po silowni bo po treningu jade prosto do szkoly i nie mam czasu na jedzenie tak wiec w praktyce jestem jakies 6h bez jedzenia a w domu rzucam sie na lodowke jak oszalala. Od dzisiaj do pojemniczka zabieram sobie ryz/kasze badz makaron pelnoziarnisty do tego 2 jogurty naturalne i bede miala lunch w samochodzie!

Tak wlasnie robia moi przyjaciele ktorym trening zabieraja czas na jedzenie w domu! Maja pojemniczki z jedzeniem do tego jakas odzywka bialkowa i dzieki temu trzymaja sztywno diete! Czemu ja na to wczesniej nie wpadlam?

Z innej beczki watek... jest poczatek lutego a u mnie w Lyonie dzisiaj 16°C paradowalam bez kurtki w sweterku pozniej wygrzewalam sie na laweczce w parku w sloncu - cos niesamowitego!

Za nim sie z Wami pozegnam prosze o trzymanie mocno kciukow gdyz jutro o 6.30 rano wyjezdzam na trial gorski 21km i chce byc gdzies w pierwszej dziesiatce kobiet! teraz mykam na rowerek stacjonarny a pozniej brzuszki! mysle o jakims lajtowym kaloryferku :/ ale to sie zobaczy w praniu! Buziaki

5 lutego 2011 , Komentarze (2)

wpis pisze drugi raz gdyz na wlasne zyczenie zupelnie niechcacy zamknelam strone vitalii

 

Obowiazkowo musze sie ogarnac i poukladac! z takim chaosem jaki panuje u mnie porazka jest malowana! Czytam wpisy dziewczyn na glownej, ktore schudly po 10/15/20 kg i jestem pelna podziwu jak One to zrobily? ja nie moge schudnac glupich 6kg!!!!

W wolnej chwili, ktora czas wygospodarowac juz tuz tuz musze napisac plan treningow i diety!

ot co robia moi znajomi na codzien trenujacy fitness sylwetkowy i kulturystyke! kazdy z nich jak jeden maz powtarza " najtrudniej jest utrzymac diete, najtrudniej jest na nia wejsc, ale po tygodniu dwoch kiedy widzisz efekty sztywna trzymasz sie planu by nie zaprzepascic tego co juz osiagnales"

Jutro mam trial 21km ( zawody w biegu po gorach) w kwietniu nastepny trial po schodach 23km a w czerwcu triathlon w Polsce! Kondycyjnie nie jest zle, ale sylwetka wymaga generalnych porzadkow! Musze wzmocnic nogi, rece, ramiona wyrzezbic brzuch i wprowadzic zbilansowana diete i to od zaraz, ale do tego jest mi potrzebny plan ktorego musze sie sztywno trzymac!

PS: mysle nad uprawianiem fitnessu sylwetkowego!!! ale to dopiero kiedy sie wezme w garsc! w obecnym stanie jest to niemozliwe!

PS: przepraszam ze nie komentuje Waszych pamietnikow! to znaczy komentuje, ale wybiorczo i malo systematycznie! juz wkrotce to sie zmieni!

4 lutego 2011 , Komentarze (3)

Co niektore z Was pytaja mnie o wpis wiec bardzo prosze....tylko UWAGA UWAGA !!! zapnijcie pasy!!!!

Niczym sie Wam nie pochwale!!! Jestem bania jesli chodzi o diete!!!! nie jesli chodzi o sport bo tego u mnie w nadmiarze bieganie, silownia, basen itp. ale co mi z tego jak nie potrafie trzymac paszczy w ryzach !!!

Znajomi  i przyjaciele ktorzy mnie otaczaja na codzien, ktorych znam lecz odleglosc sprawia ze nie widzimy sie tak czesto to w 90% sportowcy representujacy rozne dziedziny sportu: kulturysci, fitnesski ( dziewczyny uprawiajace fitness sylwetkowy, biegacze/biegaczki, triathlonisci, plywacy/plywaczki, kolarze itp.itd. wszyscy z nich cale zycie na diecie ale takiej sportowej co poniekad przypomina diete odchudzajaca bo jest rygor i trzeba sie trzymac planu! Kazdy z nich mowi, ze jest ciezko, ale trwaja w niej bo wiedza, ze musza!!! Tylko ja zawsze wymiekam na widok czekolady i nie jestem w stanie zapanowac na glodem!!!

Patrze na nich z podziwem i zastanawiam sie skad Oni maja ta sile w sobie??? moze to ja jestem jakis unikat " bialy kruk"

Zla jestem na siebie jak cholera bo w takim tempie to ja schudne te 5kg moze na swoje 30-ste urodziny jak dobrze pojdzie i przy dobrych wiatrach!!!

Dzisiaj wieczorem to juz w ogole przeszlam sama siebie. Wrocilam z Lyonu, spacerowalam tu i tam, podziwialam piekno tego miasta wrocilam do domu... zegare pokazywal 23.30 kiszki troszke graly marsza, kubki smakowe sie rozkrecily i  stracilam kontrole nad apetytem. Wlecialy do paszczy orzechy nerkowca solone, 4 ciastka polane czekolada, batoniki musli, kinder bueno 4 herbatniki bez czekolady  mam ochote na siebie nawrzeszczec!!!

Po co wylewam hektolitry potu na silowni??? po co biegam, plywam i gimnastykuje sie jak glupia skoro moja ciezka praca idzie na marne????

Nie mam sily dalej pisac... do uslyszenia !!!

31 stycznia 2011 , Komentarze (6)

Kochane moje wszystkie prosze by nie usuwac mnie z listy znajomych!

Ostatnio w ogole sie nie meldowalam! Przepadlam jak kamien w wode, ale juz wracam!

Tzn...dzisiejsze wpis niczym wpisu pamietnikowego przpypominac nie bedzie gdyz jestem na chwilke by prosic o ocalenie! Przeczytam wszystkie Was obiecuje! Slowo harcerza!

A tymczasem znikam... jestem obecnie w Paryzu przyjechalam w cwartek raniutku a jutro raniutku do TGV i kierunek Lyon!

Buziaki - Wasza Tyniulka co malo systematyczna vitalijka sie stala

15 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Doslownie na chwile za moment klade sie spac a jutro o 6.00 pobudka bo mam trail gorski! W zwiazku z tym zyczcie mi duzo szczescie i powodzenia no i sil przede wszystkim gdyz dzisiaj przegielam z treningiem  pierwszy raz od 4 miesiecy mam zakwasy i to takie, ze moje uda sa az cieple  chyba za bardzo wymeczylam nogi w tym tygodniu a dzisiaj jeszcze wzielam rower w obroty i dolozylam bieg a rano poszlam na silownie rzezbic ramiona !!! Dobra rzecz to taka, ze po 10-15 minutach biegu miesnie mi sie rozgrzeja i bol nie bedzie juz taki uciazliwy! Mimo wszystko troche sie boje jak moje nogi zachowaja sie jutro w gorach! Boze spraw by nie odmowily posluszenstwa !!!

Dzisiaj troche mi ponadprogramowo do paszczy wlecialo, ale to z wycienczenia! Wrocilam do domu, wzielam prysznic i pierwsze co to lodowka i szafki ze slodkim  no jak tak mozna bylo zrobic?!

Ponarzekalam troche ze zmeczona, opadnieta z sil etsetera, ale wiecie co? ja lubie ten stan wtedy wiem, ze wycisnelam z siebie wszystko na maksa! Buziaki

14 stycznia 2011 , Komentarze (2)

Wpis krotki po to tylko by sie zapamietnikowac i miec wglad na przyszlosc jak tam sie u mnie sprawy maja  a maja sie nie tak zle!

Dzisiaj mielismy gosci wiec kolacja rozpoczela sie o 21.00 nie wyobrazacie sobie jaka grzeczna bylam przy stole  kiedy goscie nakladali sobie smazone na oleju ziemiaczki ja wybralam zielona fasolke a na deser kiedy wszyscy zajadali sie ciastem jak delektowalam sie jogurtem  jedyny grzeszek to taki i przyznaje sie bez bicia, ze wlalam do paszczy lampke szampana  mam nadzieje, ze nie bedzie mialo to wplywu na moje jutrzejsze wazenie.

Jutro czeka mnie mega ciezki, wyczerpujace dzien. Rano silownia i rzezba rak, ramion oraz grzbiet pozniej powrot do domu o 12.00 szybki lunch nastepnie biore rower, plecak pakuje moje adidaski do biegania i kieruje sie do parku oddalonego spory kawalek od mojego miasta by rozpoczac bieg, ostatnii przed niedzielnymi zawodami.

Dzisiaj na silowni pomeczylam nogi!!! mamusiu kochana ale ja im dzisiaj dalam w kosc dorzucilam kilka nowych cwiczen  oj tam od razu kilka, dwa w sumie! podoba mi sie, ze moje nogi staja sie umiesnione i widac na nich ladny zarys miesni  jeszcze tylko musze wziac brzuch w obroty bo nie pamietam kiedy ostatnio robilam brzuszki - wieki temu!!!

Miedzy nami mowiac...nie na reke mi te pozne francuskie kolacje, ale prawda jest taka, ze my caly czas mamy jakichs gosci i niestety nie jestem w stanie tego uniknac a przeciez sie nie ulotnie