Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziewczyna, która była tu wcześniej dla utraty wagi, która metodą prób i błędów znalazła swój sposób na stratę 15 kg. Mimo idealnej wagi nie czuła się idealnie, dalej pracowała nad swoim wiecznym kompleksem - brzuchem. Ale niestety z okropnym typem budowy nie wygrasz... Jest tutaj od ponad 3 lat, od pierwszego dnia na Vitalii zmieniło się u niej niemal wszystko a mimo to dalej można obserwować jej losy. Studiuje, spodziewa się upragnionego dziecka, wije swoje pierwsze w życiu 'dorosłe' gniazdko, zakłada rodzinę i... dalej jest częścią Vitalii, częścią społeczności, która jest wyjątkowa. Dziękuję tym, którzy ze mną są mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wiadomo co taka osoba jak ja tutaj szuka, ale wiem, że jeszcze nie raz będziecie mi potrzebne i wiem, że ja też czasami mogę pomóc, doradzić, a mój pamiętnik może być dla kogoś wzorem do walki z kilogramami. JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 505115
Komentarzy: 7681
Założony: 22 stycznia 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rynkaa

kobieta, 32 lat, Gdańsk

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ♥ BRZUCH JAK Z MOTYWACJI ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2013 , Komentarze (13)


Minęły dwa tygodnie.
Dwa tygodnie, które nie były idealne.
Bywały dni w ciągu tych czternastu, że w ogóle nie ćwiczyłam.
A mimo wszystko widzę efekty :)
Wierzę, że po 115 dniach będzie cud miód i malina :)
Jeśli miałabym ocenić co przyniosło największe efekty to chyba napinanie mięśni brzucha.
Zawsze po tych ćwiczeniach na drugi dzień wyczuwałam świetne mięśnie, które przy każych kolejnych 'napinkach' były coraz bardziej wyczuwalne :)
Ale też nie mogę powiedzieć, że tylko to przyczyniło się do mojego sukcesu.
Bo wszystko to co ćwiczyłam dało taki rezultat :)
Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej :)

A powinno być tylko lepiej.
Wszystko za sprawą tego, że wyjeżdza mój pożeracz czasu...
Moja druga połówka wyjeżdza na jakieś 6 tygodni.
Nie będę mówiła jak się z tym czuje, bo chyba można się domyślić...
Ale jest właśnie w tym jeden plus:
będę miała więcej czasu na ćwiczenia i naukę.
Niestety więcej plusów nie widzę...



dużo mi do takiego brzucha (jak na motywacji) nie brakuje :)
jakieś tylko 101 dni :)


ostatnie dni były ubogie w ćwiczenia ale powracam na właściwe tory.

17 stycznia (dzień 12):
. 1 h 30 min napinania mięsni brzucha
. 30 przysiadów

18 stycznia (dzień 13):
. 100 brzuszków
. 30 przysiadów

19 stycznia (dzień 14):
. 1 h 30 min napinania mięśni brzucha
. 30 przysiadów

dzisiaj z okazji smutku i żalu do całego świata są dwie opcje na wieczór:
a) intensywnie dzisiaj będę ćwiczyć, żeby się wyżyć
b) nie będę miała siły ani ochoty na odrobinę ćwiczeń = nic dzisiaj nie będę robić

przy opcji 'a' wrócę na właściwe tory dopiero jutro..
bo od jutra powrót do szarej codzienności.....



powodzenia Kochane !! ;*

17 stycznia 2013 , Komentarze (8)

dzisiaj bez gadania o głupotach :)

16 stycznia (11 dzień):
. 40 min napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 10 powtórzeń ćwiczeń a6w
. 200 cudek na tyłek (4x50)
. 60 brzuszków

taki zestaw mi się podoba bo sporo tego :)


a teraz przejdę do wyjaśnień.
otóż padło hasło, że zaczynam kratkować...
obiecałam, że wyjaśnię o co chodzi.
więc tak:
mam sobie taki zeszyt, w którym prowadzę zapisy moich ćwiczeń itp.
no i zamiast wypisywać na sucho co ćwiczyłam postanowiłam, że chcę wdzieć efekty na kartce tych ćwiczeń.
więc zamalowuję kartkę za daną ilość ćwiczeń.
np 10 brzuszków = 1 kratka.
mam nadzieję, że wszyscy rozumieją to co mówię...
nie jestem specem w tłumaczeniu pewnym spraw, zasad itp :)

pokażę zdjęcia moich kartek :)








z okazji nadchodzącego weekendu zakładam, że:
.zabraknie wpisów w piątek i sobotę.
.zabraknie ćwiczeń w piątek i sobotę ;<
dużo stracę przez te niećwiczenie w weekendy ale obiecuję, że niedługo zacznę ćwiczyć 7 dni w tygodniu :)

z tego też powodu życzę Wam już dzisiaj udanego weekendu chudzinki :*

16 stycznia 2013 , Komentarze (13)

zły dzień.
bardzo zły dzień.
źle się odbije pewnie na moich ćwiczeniach ale postaram dać z siebie wszystko.
kłótnia z ukochanym potrafi całkiwicie popsuć dzień.

rozliczę się z wczoraj:
15 stycznia (dzień 10):
. 1 h i 30 min napinania mięśni brzucha.
. 160 cudek na tyłek (4x40)
. 30 powtórzeń ćwiczeń z 8 minut abs.

nie dałam rady więcej.
mam cholerne zakwasy.
sądzę, że i tak dużo dałam radę z siebie wyciągnać przy tym bólu.

chciałam Wam pokazać, co postanowiłam wprowadzić.
zamieszczam zdjęcie :)




i kilka słów wyjaśnień :)
wracam do KRATKOWANIA :)
tego kratkowania, dzięki ktoremu otarłam się o brzuch jak marzenie :)
tego kratkowania, którym zaraziłam tu wiele osób :)
to jest MEGA MOTYWACJA! :)

bedę kratkowała rzeczy które tam wypisałam...
co kilka dni będę zamieszczać zdjęcia swoich kartek.
postaram się je uzupełnić i po raz pierwszy ujawnić je tu jutro :)
każda kartka będzie od czegoś innego :)
ale to wszystko wyjaśnię Wam jutro :)

buziaki Chudzinki ;*





15 stycznia 2013 , Komentarze (5)

14 stycznia (dzień 9):

50 przysiadow
godzina spinania miesni brzucha + od czasu do czasu pośladków
120 (4x30) cudek na tyłek
30 powtórzeń ćwiczeń z 8 min abs
50 brzuszków
10 powtorzen a6w (jedna seria)


chyba wczoraj trochę przesadziłam.
bo dzisiaj walczę z zakwasami.
nazywam to karą za to, że nie ćwiczyłam w weekend :)


dzisiaj trochę ćwiczeniowo już jest.
ale na prawdę mam problem napiąć mięśnie :)
może je jakoś rozćwiczę...


co do a6w:
robię tą zmodyfikowaną przeze mnie wersję..
już kiedyś tak robiłam i efekty były.
pewnie nie będę robiła codziennie
ale gdy tylko będą siły, chęci i czas to postaram się robić w miarę moich możliwości :)

mam nadzieję, że tych możliwości będzie coraz więcej z czasem :)



z ciekawości zważyłam się po długim czasie :)
dzisiaj waga wskazała mi 44.8 :)
nie wiem czy to mało czy dużo.
nie przejmuje się nią.
nie sugeruję w żaden sposób.
patrzę na swoje ciało i właśnie na nim chce widzieć różnicę.
waga bez znaczenia,
mogę nawet przytyć z 10 kg.
najważniejsze, żebym miała wkońcu brzuch, który będzie mnie satysfakcjonował :)

oglądałam mecz i niby to tylko jakiś tam mecz ale popsuł mi humor.
musiałam z tej okazji zjeść paczuszkę małych kinderek :)

powoli rozkręcam się w kwestii nauki.
miś niedługo wyjeżdza więc może trochę bardziej przyłożę się zarówno do książek jak i do pracy nad brzuchem :)
pewnie weekend przez niego znowu zawalę...
ale jeszcze będzie czas by to wszystko nadrobić.
wierzę, że luty bedzie dla mnie przełomowy.
on musi mi przynieść więcej sił i chęci niż styczeń :)

dobrej nocy CHUDZINKI ;*




14 stycznia 2013 , Komentarze (6)


pisząc tu wczoraj miałam zamiar jeszcze poświczyć ale nie wyszło.
zmęczenie wygrało.
tak więc 2 dni bez ćwiczeń ;<

ale za to dzisiaj trochę już ćwiczeń nacykałam.
jutro wyspowiadam się z nich bo to jeszcze nie koniec :)

na początku marca wyjeżdzam na tygodniowe wakacje
więc do tego czasu chciałabym jakoś trochę lepiej wyglądać :)
tygodniowe wakacje = kolejna przerwa od ćwiczeń.
tak więc muszę się wziąć za siebie i już nie ćwiczyć bez powodu.
na pewno luty będzie bardzo pracowity ! :)




z nauką u mnie klapa.
w moim związku chociaż kilka dni bez kłótni.
z rodzicami różnie bywa. 
jakoś to się toczy :)

dzisiaj spałam aż 12 godzin a i tak nie odespałam poprzedniej nocy :)
dużo jadłam...
mimo tego, że ważę teraz około 45 kg to i tak brzuch lekko odstaje..
więc czasami muszę patrzeć żeby jakoś okropnie się nie nawpychać.

no i dalej myslę o tym a6w.
zacząć jego zmodyfikowaną wersję czy nie.
tak czy nie? - oto jest pytanie :)
pewnie i tak zacznę ale chyba nie teraz.

zaczynam od dzisiaj napinać mięśnie brzucha, tak podczas leżenia np :)
plus pośladków gdy czas na to pozwoli :)



uciekam ćwiczyć :)
dobrej nocki CHUDZINKI ;*
do jutra ;*

13 stycznia 2013 , Komentarze (4)


na początek spowiedź a później kilka słow o duperelach :)

10 stycznia (6 dzień):
. 30 powtórzeń ćwiczeń z 8 min abs
. 120 cudek na tyłek (4x30)

11 stycznia (7 dzień):
nie ćwiczyłam nic.
zrobiłam sobie wolne.
i to był mój świadomy wybór :)

12 stycznia (8 dzień) - dzień dzisiejszy:
nic jeszcze nie zrobiłam ale wszystko przede mną :)




sobota była leniwa, kino, zakupy i te sprawy :)
wieczór ze znajomymi, który skończył się o 4 nad ranem :)
powrót do domu, prysznic i tak ujrzeliśmy 5.52 na zegarku...
może to nic takiego gdyby nie jeden fakt:
ja musiałam wstać o 6.20 do szkoły.
bo o godzinie 8 miałam egzamin...
więc nawet nie opłacało mi się spać, bo gdybym przysneła to nie wstalabym już :)
i tak oto była noc bez snu...
jechałam do szkoły i oczy mi się zamykały gdy kierowałam.
więc muzyka na full i otwarte okno mimo tego mrozu :)
i jakoś dojechałam.
a w szkole przysnęło mi się na lekcjach :)
jakoś wytrzyłam i poleciałam do mojej drugiej połówki.
tam czekało na mnie moje ukochane 2 godziny snu :)
jakoś udało się na chwile w ten sposób oszukać organizm ale i tak masakrycznie się czuje.
nie zdziwie się jesli nic nie poćwiczę.
bezsilność.



dobrej nocki i spadków życzę :)

11 stycznia 2013 , Komentarze (22)


Pewnie zostanę zlicznowana za to co napiszę teraz.
Postanowiłam zmodyfikować sobie 8 min abs.
Usłyszę zapewne, że sekret tych ćwiczeń tkwi w tym, że trwają 8 minut itp
Ale trudno, ważne że ćwiczę.

Otóż uświadomiłam sobie, że dla mnie te ćwiczenia są trochę już za słabe.
Po prostu za mało powtórzeń.
I będę teraz ćwiczyła własną liczbę powtórzeń,
tak według uznania, sił i czasu.
Czyli nie codziennie będzie tyle samo.
Na pewno bedę odmierzała sobie tą 30 sekundową przerwę.
Ćwiczyłam wiele razy już z filmikiem i znam tempo ćwiczeń.
Więc sobie poradzę :)




10 stycznia (dzień 5):
. 8 min abs - 50 powtórzeń każdego z ćwiczeń
. 150 sztuk cudka na tyłek (6x25)

na razie przysiadów brak, bo mam mega zakwasy.

na początku miałam problem bez zmęczenia zrobić 25 tych cudek na tyłek, a teraz 25 powtórzeń robię bez większego wysiłku. 
czas zwiększyć liczbę.

dzisiaj pewnie też zrobie mój zestaw.
jutro pas - mam wolne :)

myślę czy nie robić sobie codziennie bądź co dwa dni jednej serii a6w.
liczba powtórzeń też według uznania.
pewnie też zacznę robić to od niedzieli lub poniedziałku :)
przemyślę to jeszcze...

to tyle. zmykam do książek.
buziaki chudzinki :*





10 stycznia 2013 , Komentarze (11)

wczoraj nie miałam czasu dodać wpisu.
i wstyd mi się przyznać do jednej rzeczy.
otóż wczoraj też nie miałam czasu POĆWICZYĆ.
wczoraj nie zrobiłam 8 min abs ;<
zła jestem na siebie.
chociaż patrząc na to jak spędziłam ten czas to nie płaczę z tego powodu... :)



teraz czas rozliczyć się z Wami z ćwiczeń:

8 stycznia (dzień 3):
. 8 min abs
. 50 brzuszków
. 100 powtórzeń cudka na tyłeczek (4x25)

9 stycznia (4 dzień):
75 powtórzeń cudna na tyłeczek (3x25)

wstyd. wstyd. wstyd. wstyd. wstyd.




zawaliłam ten 4 dzień.
ale z drugiej strony na to patrząc to przecież nie obiecywałam sobie, że codziennie będę intensywnie ćwiczyć.
czasami trzeba odpocząć.
mam 115 dni więc kilka z nich spędzę na leniuchowaniu to nikomu się krzywda nie stanie :)

dzisiaj wieczorem planuję zrobić mój stały zestaw :)
mam nadzieję, że znajdę na niego siłę.
spałam dzisiaj tylko godzinę.
zawsze ćwiczę wieczorem
a wczoraj wyjątkowo spędziłam wieczór z moją drugą połówką na saunie.
dlatego też ćwiczeń brak.
poszliśmy spać o 5 a o 6 obowiązki już mnie wzywały.
plus kilka godzin w szkole więc czuje się masakrycznie.

jutro też na pewno zestaw zrobię.
ale w sobotę już pewnie to mi się nie uda.
w sobotę też czeka mnie romantyczny wieczór.
zrobiłabym ćwiczenia rano ale już o 8 muszę być w szkole.
mam egzaminy itp...
dlatego pewnie kolejny dzień odpadnie.
ale za to od niedzieli już będę systematyczna :)
OBIECUJĘ :)


8 stycznia 2013 , Komentarze (9)

kurde.
jakiegoś mam pecha do usuwania się wpisów.

zaczynam akcję brzuch w 115 dni.
wszystko już Wam tlumaczę.
otóż miałam wczoraj bezsenną noc i sporo myślałam na temat ćwiczeń.
moim celem jest mieć na wakacje brzuch jak z motywacji :)
no i ten cel osiągnę ale.
jest jedno ale.
a mianowicie: wolałabym osiągnąć ten cel do końca kwietnia.
maj będzie pełen pracy, czerwiec będzie pod tym względem nie dużo luźniejszy.
+ ładna pogoda w czerwcu więc wolałabym wtedy już szpanować ładnym brzuchem na plaży niż ciężko nad nim w domu pracować :)
a więc:
skoro od 6 stycznia do 30 kwietnia jest (podobno) 115 dni 
to ja zaczynam 115 dniową akację brzuch :)
jeśli się nie uda to mówi się trudno.
przedłużę ten czas.
ale może nóż widelec uda się :)


7 stycznia:
8 min abs
150 brzuszków
200 sztuków ćwiczenia 'na tyłek' (8x25)

dzisiaj też już mam na koncie drobne ćwiczenia, ale będę jeszcze niedługo robić więc napiszę jutro wszystkie razem... :)

a i zapomnialam jeszcze dodać, że robię też drobne ćwiczenia na pośladki, bo uświadomiłam sobie, że przez niechciany spadek wagi zawieruszył mi się mój mały zgrabny ale okrągły tyłeczek.. :)


miłego wieczoru chudzinki ;*

7 stycznia 2013 , Komentarze (12)

kurde.
usunął mi się już dwa razy wpis.

wczoraj był mój wielki początek.
zaczełam po raz enty.

ćwiczenia 6.01:
8 min abs
100 przysiadów (4x25)
100 'na tyłek' ćwiczeń (4x25)

powoli powoli będę się rozkręcać :)




ćwiczyć zaczęłam.
uczyć jeszcze nie.
jakoś nie mam do tego głowy.
w domu masakra.
z moją drugą połowką masakra.
czy kiedyś nie będę musiała wybierać pomiedzy rodzicami a nim?
i jak przy tych dwóch masakrach skupić się na czymś?



dzisiaj rano zrobiłam 50 brzuszów.
co to jest 50 brzuszków?
kropla w morzu w drodze do sukcesu.
ale dzisiaj jeszcze zrobię 8 minut abs.
no i przysiady i coś na tyłek.
więc trochę tego wyjdzie :)

spadam ćwiczyć.
powodzenia kochane ! :)