Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię ludzi - rozmowy, spotkania, taniec. Ale teraz tak wyglądam, że brak mi odwagi by wyjść z domu. W dodatku bliscy też mnie takiej nie akceptują. Mam nadzieję że choc trochę schudnę do 17.04 - rocznica slubu, planuję tez chrzest dziecka. Mam nadzieję, że to forum i pamiętnik mnie troche wspomoże i zdopinguje. Będę miała też gdzie się wygadać. pozdrawiam wszystkich "walczących " z nadwagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16884
Komentarzy: 124
Założony: 13 lutego 2011
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasiakar

kobieta, 45 lat, Barcelona

165 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 maja 2015 , Komentarze (2)

No i cóż, efekty noe są powalajace , ale przynajmniej nie przytyłam. Z ograniczeniami w jedzeniu jakoś sobie radzę, gorzej z ćwiczeniami. Po kilku krokach truchtu jestem wypluta. Dlatego postanowiłam chodzić. Boję się, że jutrzejszu deszcz zatrzyma mnie. Sukces na dziś - 0 słodyczy i 0 chleba. Prxeszlam 9000 kroków. Trzymaj się grucha.

3 maja 2015 , Skomentuj

Witaj pamiętniku,

 teoretycznie dziś święto, więc powinnam się cieszyć, ale jestem załamana. Czasami stosunki z bliskimi i między nimi sprawiają, że wszystko przestaje się liczyć. Jutro poniedziałek- dzień ważenia i mierzenia, ale nie liczę na cud.

Żeby tylko nie było gorzej...

29 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

WróciłaM NA vitalię po 3 latach i wstyd się przyznać .. cięższa o kolejne kilogramy. Byłam przekonana, że po ciąży stracę to co przybyło, ale cóż...

Zaczynam walkę na nowo. Od 3 dni nie jem pieczywa, makaronu,słodyczy, a na kolację jedynie jogurt naturalny.

 Staram się też więcej ruszać. Będę tu zapisywała swoje "postępy" i mam nadzieję, że to mnie zdopinguje. 

12 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Wagi dziś unikam, bo wczoraj "zderzyłam się" z pudełkiem lodów czekoladowych. No i zjadłam 2 gałki. Pycha, choć mam wyrzut, ale w końcu ten wyścig to raczej maraton nie sprint, i tylko trochę żal, że meta się oddala.

Na pocieszenie- dziś wizyta u fryzjera. Na głowie nowy kolor i "odchudziłam" nieco włosy, więc powinnam być lżejsza. Ha! Ha!

Postanowiłam że nie będę się przejmować innymi i ich opiniami. Od dziś odchudzam się tylko dla siebie, bo jestem wyjątkowa!!

 

11 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Wybiła godzina 0! Prawie:- ))))

W weekend dieta ok, ale dziś mam ataki wilczego głodu. Chyba zaczynam się stresować. Muszę zacząć coś planować, bo inaczej nie wytrzymam do niedzieli..

 A tak w ogóle to się dziś zbuntowałam, poniewaz mój mąż ostatnio kręcił nosem na obiady- dziś nie gotowałam. Sama usmażyłam sobie jajko z krewetkami iz jadłam zanim wrócił. Trochę był ździwiony- niech wie co to znaczy napracowac się, gdy tego nikt nie docenia. I znów jestem wredną wiedźmą! Ale przynajmniej mam lepszy humor

7 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Dziś waga zlitowała się- 72,7kg. To niewiele ale może znów zacznie spadać/ muszę się pilnować i nie pojadać wieczorami. Trochę mnie martwi ochłodzenie, ale to nie może trwać wiecznie. Zostało 10 dni do godziny 0. Ciekawe ile jeszcze uda mi się zrzucić? Nie chce znów wstydzić się sama siebie. Muszę dać radę - wadze i złemu nastrojowi.

śniadanie- kawa, jajecznica

Co dalej- jeszce nie wiem.

 

 

6 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Jutro mijają 2 m-ce z ducanem. Efekty jakieś są, choć przyznam, ze liczyłam na więcej.

Plusy:

- 8 kg mniej

- nie jem słodyczy

- zmniejszył mi się celulit

- koresponduję z dziewczynami)_)))

Minusy:

- spadki nastroju

- kłótliwość

Wiem, że nie zrealizowałam planu i na chrzcinach (rocznicy) wystapię w sukience ciążowej. Mój plan na najbliższe dni- poprawić relacje z domownikami, chyba nie chcę przeżywać 17 w takiej atmosferze jak ostatnio. Postaram się, bo nie warto dla 2 cm tracić dobrego kontaktu z dziećmi i mężem. Kto w końcu doceni moje wysiłki jeżeli nie będziemy mogli na siebie patrzeć?

5 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Kwietniowy poranek, a ja co?- porażka. Niewiele schudłam przez ten czas i na dodatek psuję wszystkim nastrój. Jestem jędzą, jaką nigdy być nie chciałam i bardzo mi z tym źle. Smutno mi Nie wiem czy nie powinnam darować sobie diety- możźe samoocena nie wzrośnie, ale nastrój się poprawi??? Czuję się jak ostatnia idiotka...

znów zajadam stres...

śniadanie- kawa

2 śniadanie- serek wiejski ze szczypiorem, kubek budyniu

obiad- planuję pierś z kurczaka

i co dalej?

31 marca 2011 , Komentarze (2)

Trwam na proteinach, ale chyba słońce dodaje mi energii, bo mam ochote na sprzątenie, bieganie, spacery. Niech żyje wiosna!

27 marca 2011 , Komentarze (1)

Już nie wiem czy dni z rodziną są lepsze czy gorsze niż pozostałe, gdy siedzę sama w domu. Wszyscy wokól mnie obserwuja i komentują brak efektów. Sama widzę, ze nie ma super postępów i jestem corz smutniejsza. Nie poddaję się, o nie, ale tylko mama taki nastrój, ze leżeć i płakać, chyba wyrzucę wszystkie lustra.

Dziś piękne słońce- koniec smęcenia/... idę spać...