Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię ludzi - rozmowy, spotkania, taniec. Ale teraz tak wyglądam, że brak mi odwagi by wyjść z domu. W dodatku bliscy też mnie takiej nie akceptują. Mam nadzieję że choc trochę schudnę do 17.04 - rocznica slubu, planuję tez chrzest dziecka. Mam nadzieję, że to forum i pamiętnik mnie troche wspomoże i zdopinguje. Będę miała też gdzie się wygadać. pozdrawiam wszystkich "walczących " z nadwagą!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16887
Komentarzy: 124
Założony: 13 lutego 2011
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasiakar

kobieta, 45 lat, Barcelona

165 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 maja 2015 , Komentarze (9)

Dzisiejszego dnia nie mogę zaliczyć do udanych. Siedzę w domu z malym o odbijam się od lodówki, w dodatku jestem bez energii- nic nie zrobiłam a nie mam siły. 

Menu:

1 śniadanie -owsianka z bananem

Później 2 kawy z mlekiem ok 12 gotowany brokuł

ok 14 gotowana kapusta i kawalek jablka

16 serek homogenizowany

18 znow kapusta i kromka chleb zytniego z powidlami

Wygląda na zachcianki kobiety w ciąży, ale to musialoby być niepokalane poczęcie. 

Czuję się jak bezuzyteczny, ciezki mebel

..

26 maja 2015 , Skomentuj

Nie wiem jak wy, ale ja mam kiepskie doświadczenia z aplikacją vitalii liczącą kroki. Sama się wyłącza, nie liczy kroków. Na odcinku gdzie sama policzylam ok. 3670 kroków pokazuje ich 340. Dziś pokazuje mi ich ponad normę, ale myślę , że zrobiłam ich i tak więcej. Tylko trochę ze mnie kapie.... deszcz

Dieta w normie:

 śniadanie- twarożek - miska ze szczypiorkiem

 II śniadanie banan, kefir

 obiad duża porcja surówki z kapusty, 2 małe kotleciki z polędwiczki, 2 łyżki kaszy gryczanej

 podwieczorek deser z jogutru banana i płatków owsianych

25 maja 2015 , Komentarze (12)

Jestem na diecie już miesiąc. Spadło 6 kg. Niby nie za dużo,ale był zastój. Szło mi nieźle, aż do wczoraj. Pozwoliłam sobie na słodkie i dziś mam problem. Nie mogę wrócić do rytmu. Siedzę w domu z dzieckiem i cały czas krążę wokół lodówki i szafki ze slodyczmi. Chyba za wcześnie cieszylam się ze wzmocnienia sily woli. Ups....

Trzeba zacząć walkę na nowo... niech znów zaświeci słońce↑

24 maja 2015, Skomentuj
bieg,0,0,0,0,0,1432485286
Dodaj komentarz

23 maja 2015 , Komentarze (7)

Jutro w domu święto - rocznica komunii syna - mam nadzieję, że oprę się słodkościom. Dziś stoję przy kuchni, ale dieta ok.

 śniadanie- owsianka na mleku

 II śniadanie- 5 rzodkiewek i 1/2 pomidora

 obiad- miseczka młodej kapusty z koperkiem i marchewką, kromka chleba orkiszowego i mały kotlecik z piersi kurczaka

 kolacja- przede mną

 podwieczorek- znów rzodkiewki- nie mogę im się oprzeć

napoje- 2 małe kawy z mlekiem, 6 szklanek wody z cytryną

Najgorzej z ruchem- tylko ok. 6000 kroków na spacerze. Myślę, że uda mi się jeszcze trochę poskakać ew. zrobię kilka przysiadów

21 maja 2015 , Komentarze (4)

wiosna , wiosna

Dziś jeden z trudniejszych dni - dieta:

 śniadanie- owsianka z jogutru nat i płatków owsianych, pół banana

2 śniadanie- jabłko

 obiad- spagetti  bolonese własnej roboty

podwieczorek- kanapka z pomidorem

oprócz tego - 8 szklanek wody i kawa

 Dziś przeszłam tylko 9700 kroków  i 200 podskoków na skakance.

 Za dwa dnia ważenie i mierzenie. 

 Trzymajmy się!

17 maja 2015 , Komentarze (5)

Niech ktoś mi pomoże...

Nie wiem dlaczego przytyłam 1,5 kg w ciągu 2 dni. To prawda zjadłam wczoraj 2 frytki i 2 precelki(paluszki), ale kolacji nie jadłam, a na obiad - mielonego i ogórka kiszonego. Na 1 śniadanie- owsianka, na 2-gie- pół gotowanego brokuła. I ok 2 l wody i 2 kawy z mlekiem bez cukru. Pomocy!! Co mam robić. Zapał słabnie a ja nie dość,  że nie chudnę to łapię kg z powrotem (szloch)(szloch)

15 maja 2015 , Komentarze (2)

Czuję , że zawiodłam. Samą siebie... 

dieta w moim wykonaniu 3 tydzień to już coś?,ale przygnębia mnie brak efektu. Przez ostatnie 2 tygodnie waga niemal nie drgnęła-jesli nie liczyć wzrostu o 0,3 i spadku do 75,8.  Dziś nie wytrzymałam . Na śniadanie było jeszcze normalnie- owsianka i woda z cytryną. Później poplynęłam. Obiad: zupa pieczarkowa, pół  schabowego.. i 8 pierogów. A na deser garść orzechów. Jutro omijam wagę. Najgorsze, że tracę zapał .. co dalej?

12 maja 2015 , Skomentuj

A miało byc tak pięknie...

 Rano wstałam pełna dobrych chęci. Miał byc trucht po osiedlu, a zamiast tego gorączka u mojego mlodszego i wizyta u lekarza. Załamka... Znowu antybiotyk.

 Rano dieta ok:

 3 szklanki wody z cytryną, kawa z mlekiem i owsianka na mleku ze szcyptą soli

Później- woda, jabłko

Po południu zawaliłam- pomiodorowa z makaronem, 2 mielone!!! 3 łyżki twarożku.

 Teraz tylko woda, ale nie mogę wyjść z domu bo mam mnóstwo roboty i miśków nie ma z kim zostawić.

 BUUUU

8 maja 2015 , Komentarze (2)

To nie był łatwy dzień. Po pierwsze od rana w biegu. Chociaż zrobiłam sobie śniadanie to nie zdążyłam go zjeść i musiałam zabrać do pracy. potem krótkie zakupy i bieg po małego do przedszkola. Następnie "sprint" do domu i obiad, bo starszy miał gościa. Tu zjadłam 2 talerze młodej kapusty, kiepsko z piciem. Póżniej garsć orzechów włoskich, a na kolację kubek jogurtu naturalnego. Martwię się trochę bo podczas wieczornych marszobiegów- 11000 kroków (w sumie dziś 17000)- spuchły mi ręce, aż obrączka wrzynała się w palec. Teraz już lepiej. Muszę chyba uzupełnić płyny.

 Ważenie w poniedziałek. Mam nadzieję, że weekend mnie nie złamie.