Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubie dobrą książkę i dobry film. Kocham tez rozmowy, nie plotki ale takie głębokie rozmowy. I lubie poznawać ciekawych, mądrych ludzi.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31980
Komentarzy: 206
Założony: 16 marca 2011
Ostatni wpis: 28 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blizka

kobieta, 53 lat,

171 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2012 , Komentarze (2)

Zabiłam Głód!

Udało mi się przez te kilka dni nie wcinać wszystkiego co wpadnie w rękę.

Jednak po ważeniu stwierdziłam że mam 2 kilo więcej, to chyba i tak nie jest źle po 2 miesięcznym obżarstwie.

Znów nie migam się od ćwiczeń i musze zgubić te 2 kilo i to jak naszybciej.

Nie odpuszczę sobie i myślę, że to niejedzenie słodyczy też pozbawiło mnie wilczego apetytu.

i za karę że taka świńka ze mnie podaje pomiary

opieprzajcie mnie to może jeszcze bardziej się wezmę w garść

waga - 68kg (nie zmieniam paska bo kurde musze to zgubić i to szybko)

szyja - 36 cm

biceps - 28 cm

biust - 95 cm

talia - 79 cm

brzuch - 87 cm

biodra - 97 cm

udo - 54 cm

łydka - 34 cm

błeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

ale bedzie na świeta mniej obiecuję

na razie zjadłam jogurt naturalby z płatkami owsianymi i otrębami żytnimi, jabłko i pół papryki czerwonej

 

24 lutego 2012 , Komentarze (2)

no cóż wczoraj było tak:

2 kromki (małe) chleba orkiszowego z dżemem

1 jogurt naturalny z 3 łyżeczkami płatków owsianych i łyżeczką otrębów żytnich

1 talerz zupy jarzynowej

kawałek pieczonego w folii kurczaka z surówką z marchewki i jabłka

3 kawałki śledzia w oleju (domowej roboty) + pół kromki chleba z masłem

4 oliwki

kawa czarna bez cukru, woda, kieliszek czerwonego wytrawnego wina

i teraz coś czego nie powinnam jeść ale się skusiłam:

1 maleńki rogalik drożdżowy z marmoladą

2 plasterki sera żółtego

2 plasterki suchej kiełbasy

ćwiczenia:

10 min z Mel B (trening brzucha)

10 min z Mel B (trening pośladków)

 

22 lutego 2012 , Komentarze (4)

Impreza sobotnia sie udała. Moje maleństwo nie dało pospać ale było fajnie i warto było chodzić niewyspanym.

Sukienkę wybrałam nr 2 i było ok.

A teraz popielec i post a dla mnie niejedzenie słodyczy.

Wciągnęłam w to nawet mężą i moją mamę więć będzie jakaś motywacja.

A tak wogóle będę się starała pościć jak najwięcej bo chociaż zasypałyście mnie komplementami na temat sywetki to moje ręce i ramiona istna masakra.

Moje postanowienia wielkopostne:

więcej się uśmiechać do ludzi

mniej myśleć co o o mnie myślą

ćwiczyć

mniej jeść i tylko zdrowo

zero słodkości

nie garbić się

więcej spać (choćby kosztem śniadania dla męża do pracy, niepoprasowanym ubraniem czy książką od której nie mogę się oderwać)

korzystać z moich piątków (czyli popołudnia bez dzieci i męża za to z samymi przyjemnościami np. basenem hi hi)

No i co tydzień postaram się "spowiadać" z moich postanowień i ich wykonania.

 

17 lutego 2012 , Komentarze (3)

Dzięki kochani, za komentarze!

Kłaniam się wszystkim nisko.

Ale to że zachwycacie sie moją figura to dla mnie szok.

Po ciężkich latach jakie miałam i urodzeniu synka czuję się nadal gruba, sflaczała i do bani.

Może faktycznie nie powinnam patrzeć na to co mówi teściowa, że mój mąż mi żałuje komplementów, albo wręcz krytykuje.

Może faktycznie nie jest ze mną tak źle.

To jeszcze jest dla mnie większą motywacją.

Normalnie zabieram się ostro za mój brzuch i choćbym pęknąć miała to zrobię z nigo cacuszko.

I może kopara niektórym krytykom opadnie.

Wyglądam jak wyglądam a zaczynałam odchudzanie od takiego wyglądu (dzień przed moją cesarką). Taaaaaki miałam brzuch!

16 lutego 2012 , Komentarze (2)

Serdeczne dzięki za komentarze!

Ja też myślę, że albo 1 albo 2 sukienka (jeszcze nie zdecydowalam).

Fajnie, że wg was z moja figurą nie jest źle, dla mnie jednak zdecydowanie jest za duży brzuch no i te nieszczęsne ramiona wielgachne.

Jeśli chodzi o moją bliznę na brzuchu to niedawno wyglądała tak.

16 lutego 2012 , Komentarze (10)

Kochane moje Vitalijki!

Ide po wielu latach przerwy na zabawe karnawałowa i kompletnie nie wiem, w której sukience.

Każdy doradza co innego.

Ja sie czuję we wszystkim gruba.

Doradźcie. Nie chce wyjść na idiotke.

Ta sukienka przypadła do gustu moim domownikom

A ta mojej nastoletniej córce

No a tę kazały mi ubrać moje kumpele

a jak już mnie wzięła wena na zdjęcia to powiedzcie, gdzie jeszcze nawięcej mi zbywa (przepraszam za jakość i bałagan)

 

a teraz czy mocno widac jeszcze moją blizne paskudną na brzuchu?

21 grudnia 2011 , Komentarze (3)

W sklepie zaczełam przyglądać się hantlom (nie wiem jak sie to pisze) i mój mąż się zainteresował. Jak usłyszał, że ćwiczę z butelkami to chyba mu się zrobiło mnie żal i kupił mi takie po 2kg pod choinkę.

Był zdziwiony, że ćwicze i chyba normalnie zyskałam jakieś 100 pkt u niego.

Ale tak naprawde ćwicze od 2 tygodni z Mel B i chyba sie od tych ćwiczen uzależniłam, że może nawet przed pracą będę chodzić na siłownię.

Mimo świąt przynajmniej 2 odcinki zaliczam.

Ostatnio oglądałam zaległe zdjęcia i znalazłam te:

Pomyśleć, że nie byłam zadowolona z figury (bo idealna nie jest to wiem) a teraz to chce przynajmniej tak wyglądać. Miałam tu 37 lat więc kurcze nie tak dawno.

Wiec choćby nie wiem co to będe laska na lato!

10 grudnia 2011 , Skomentuj

Nooooo nareszcie waga ruszyła i mam 1kg mniej.

To mnie mocno zmotywowało zeby jednak uzyskac w Wigile upragnione 64kg

Teraz tyle beganiny, sprzatania ze moze nie bedzie czasu jesc.

Trzymajcie kciuki.

No i ćwiczenia pokochałam, nawet to fajna zabawa, a od dzis zaczynam sie katować z Mell B. mam filmiki i uważam że są super no i podzielone na takie 10 min ćwiczenia. I oto chodzi, bo z czasem u mnie krucho.

 

22 listopada 2011 , Komentarze (1)

Dziś jak wracałam z pracy samochód przede mna potrącił kota. Facet się zatrzymał a kot jeszcze zył. Długo nie wysiadał z auta więc ja wyskoczyłam ze swojego i pobiegłam do kociaka.

Wtedy gość odjechał jakby się za nim kurzyło. Nazwałabym go świnią ale chyba bym obraziła te poczciwe zwierzę.

Kot strasznie cierpiał i miałczał, nie umiał wstać, zabrałam go do weterynarza.

Okazało się ze powinnam wezwać straz miejska no ale o tym nie wiedziałam. Kot dostał zastrzyk przeciwbólowy i troche sie uspokoil. Niestety miał złamany kręgosłup. Nic sie nie dało zrobić. Byłam z nim do końca, spokojnie sobie zasnął po dawce narkotyku i przestał oddychac.

Łzy mi kapały ale dzielnie asystowałam przy weterynarzu.

Weterynarz stwierdzil ze kot byl zdrowy i wypielegnowany ale musi to zgłosic a mnie powiadomia czy nie byl chory. W domu zdezynfekowałam rece i wyprałam ubranie, torba z zakupami, która leżała obok kota poszła do śmietnika. Obiecałam tez ze zapłace za eutanazję. Postaram sie tez odnalezc włascicieli.

Mimo kłopotów jakie mnie spotkały, odrobiny strachu o siebie i rodzine nie zaluje.

Smutne jest to ze juz dwa razy mi sie zdazylo stawac przy ludzkich ofiarach wypadków gdzie nawet swiadkowie sie nie zatrzymali.

No coz mój tata zawsze mówi " jaki dla zwierząt taki dla ludzi".

 

3 listopada 2011 , Komentarze (1)

Cwicze od 18 dni A6W i tak jak na początku było ciężko jak cholera to teraz coraz większą frajdę mam z tych ćwiczeń.

Motywuje mnie moja nastoletnia córa: "mamo a brzuszki już robiłaś?, mamooo brzuszkiiiiii!!!"

No wlekę moje dupsko i ćwiczę i ... parę osób już zauważyło że figura zaczyna się kształtować.

Wczoraj byłam u kosmetyczki. Zafundowałam sobie mikrodermabrazję. Wyszłam czerwona jak apacz ale dziś no no skóra jak nie moja. Rozjaśniona i taka promienna a już nie wiedziałam czym ją myć i co wcierać bo taka jakaś łuszcząca i szara była.

Jak wychodziałm to kosmetyczka bacznie mi się przyjżała i swierdziała że naprawdę wyglądam nieźle i że z tyłu to jak nastolatka. Trochę mnie to zażenowało bo już 40-tka na karku, ale zażartowałam sobie żeby mnie z przodu tez na gębie zrobiła na nastkę i będzie ok.

No tak ale ja klientka a pewnie klientom się słodzi, ale jak już dziś w pracy koleżanka (taka co zawsze prawdę ci powie i szczera aż do bólu) stwierdziła że mój tyłek przerobił się na tyłeczek to mnie zastanowiło.

Wszystko fajnie i cieszyć się powinnam tylko mój mąż ani mnie nie motywuję, ani nie komplementuje a jak ktoś rzuci uwagę ze schudłam to patrzy na mnie ironicznie , tak dziwnie  się  uśmiecha.

Przecież dla niego to zrobiłam, że zaszłam w ciążę gdy wszyscy mówili, że to niebezpieczne, przytyłam 25 kg bo całą ciążę leżałam, brzuch miałam taki ogromny, że nie dało się go objąć.

Dałam się pociąć, oszpecić ale mam wspaniałego synka, oczko w głowie całej rodziny.

Tylko gdzie ja tu w tym wszystkim.

Może jak mały zacznie mówić to usłyszę : " mamo jesteś piekna i cię kocham i jesteś szczupła"

Obiecuję że wkrótce wkleję zdjęcia.

I same ocenicie drogie vitalijki.