Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MagaGo

kobieta, 43 lat,

165 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: cel1: 69kg: 30/05/2016 cel2: 65kg 18/06/2016

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 października 2012 , Komentarze (8)

malutka znow strajkuje i nie spi po nocach ani minutki bez bujania, ja do polnocy, maz do 4 rano buja, a potem znow ja. wiec spie 4 godz tylko ktorys dzien z rzedu. 
waga w gore, oczywiscie, bo nie mam sil do cw.

dzis jestem z siebie dumna, 3 godz marszu od8:30 do 11:30! pchajac wozek z dwojka dzieci:) kto ma to wie, jak to ciezko! 4 godz tylko spalam i znow moglby byc dzien do kitu, ale sie zaparlam ze nie bede narzekac i lezec na sofie i tyc. i co? dalam rade. najgorszy wrog to nie czekoladki czy pizza, a ja sama albo raczej ten len, nierob co we mnie siedzi:)

19 października 2012 , Komentarze (7)

Malenka nareszcie przespala 12 godz z jednym karmieniem w nocy. Zeby nie gulo za rozowo, i zebym sie przypadkiem nie wyspala, synek wstawal w nocy z bolem brzucha:)
Zbilam wage do 73.5kg, tyle co 2 tygodnie po porodzie. Od tego czasu zamiast jesc rozsadnie, probowalam sie odchudzac i efekt byl taki, ze oscylowalam miedzy 75 a 72 kg, co schudne to wroci wiecej.

Wniosek? Odchudzanie jest nie dla mnie, bo przez to tyje:)

Jak czytam, ze ktos chudl 5 kg na miesiac, 15 kg w 3 miesiace i ma odchudzanie za soba to sie plakac chce. Chyba czas zawiesic te zdjecie, odstraszaka, na lodowce i na serio sie zabrac do roboty.

Co jeszcze mnie przygnebia dzis? Mam wymiary jak inne dziewczyny przy 10 kg wiecej. Bo moje cialo to sam tluszcz, ktory jak wiadomo ma wieksza objetosc. Od dzis pracuje nad miesniami:)
Jillian, tym razem na pewno wytrwam:)

10 października 2012 , Komentarze (6)

Jednak nie zmienilam paska. Nie moge sie zmusic, zeby spojrzec prawdzie w oczy i przyznac, ze waze tyle camo co tydzien po porodzie. Znowu.
Mam @ i traktuje to jako wymowke, przed sama soba. 
Zaczelam dzis Jillian, i zrobilam polowe, czyli 15 min. Potem mala sie rozwyla, ale szczerze mowic nie wiem, czy bym dala rade dokonczyc:)

Staram sie bardzo zachowac pozytywny nastroj caly dzien, juz 3 dni minely od ostatniego 'incydentu', tzn totalnego zalamania. Nie chce sie czuc tak okropnie juz nigdy wiecej.

I mam dobry nastroj, naprawde czuje sie dobrze, mimo nieprzespanych nocy i frustracji, ze moja malutka nie akceptuje zadnych nowych produktow ani sztucznego mleka. A ja juz nie mam tyle pokarmu, zeby ja wykarmic i w rezultacie 'je' 3 godz w nocy co najmniej. 

Duzo zmartwien to brak pieniedzy.
Albo relatywny brak pieniedzy. Jestem na macierzynskim do grudnia, potem pieniadze sie skoncza. Starcza nam, ale nie po to wyjechalam z Polski, zeby mi 'starczalo'. Chce isc do restauracji bez myslenia, ze trzeba wybrac najtansza pozycje z menu. Chce jechac z dziecmi na wycieczki zagranice, kupowac im te zabawki, ktore beda chcialy, kupowac sobie ciuchy, buty, torebki bez patrzenia na ceny a na to co mi sie podoba. A przede wszystkim, chce miec te pewnosc, ze nam starczy, ze nie zabraknie, ze bedzie.

Ze jesli ktores moje dziecko bedzie szczegolnie uzdolnione, bedzie mnie stac na rozwijanie tego talentu.

Powrot do pracy mnie przeraza. Ale mialo byc pzytywnie. Wiec kiedy indziej napisze.
Na razie sukcesem na dzis jest, ze zjadlam tylko 1 michalka a nie kilogram:)

29 września 2012 , Komentarze (2)

z wczorajszego odchudzania nici bo lalo i nie poszlam , to w zamian rzucilam sie na slodycze. malutka zasnela moze na pol godz przez  cala noc bez bujania. padam na nos.
mialam sen o zombi, ze niby zorganizowalam w dzien wymarsz z miasta zarazonego, uzbieralo sie z dwiescie osob i znalezlismy taki nocny klub na uboczu, w ktorym rozbilismy oboz. wnetrze przypominalo rozgalezione drzewo z mnostwem podestow i poziomow. Arab w niebieskim turbanie prowadzil spis obecnych, bo jako jedyny zabral z soba cos do pisania-kalamarz, pioro i taka jakby pusta sredniowieczna ksiazke, oprawiona w skore. na podescie ponizej tego, ktory wybralam sobie na baze i sypialnie faceci grali w pomera jakgdyby nigdy nic. Ja poszlam sprawdzic, czy nie ma jakis zarazonych dzieci, bo mielismy antidotum na infekcje dla dzieci, ale nie dla doroslych i chcialam dac szanse dzieciom zanim jakis dorosly wymysli, ze jak sobie strzeli podwojna dawke to i na niego podziala.
obudzilam sie z mysla, zeby chlopcow wyslac na ryby a mezczyzn na poszukiwanie supermarketu, w ktorym cos jeszcze jest do jedzenia, bo jak tylu ludzi bedzie glodnych, to zaraz zaczna sie niesnaski.
Myslicie ze wariuje z braku snu??? Mi sie normalnie snia sny z fabula lepsza niz niekotre filmy! i caly czas zdretwiala reka bujalam corcie:)

28 września 2012 , Skomentuj

odliczanie dni do Sylwestra to fajna zabawa. Niby tak duzo, ale jakby przyjrzec sie dokladniej to te moje 10 kg bedzie mi ciezko zgubic. Do swiat zostalo ok 12 tygodni. W nastepnym tygodniu moja biedroneczka bedzie miec 6 miesiecy, a ja nadal mam te sama wage co kilka dni po porodzie. Nie moge sie otrzasnac, 2 wesela w rozmiarze 42! mnie nie zmobilizowaly.Ide na spacer z corcia, ona lubi sypiac na spacerkach a ja bede pruc pod gorke bo dzis rano zamiast 72 to 73.5kg! w niedziele oficjalne wazenie do zmiany paska, wiec sie dzis musze sprezyc!

25 września 2012 , Komentarze (4)

nie jest dobrze. znow nie moge sie zmobilizowac. mala nie spi juz wcale chyba, chodze jak zombi. kaszki nie chciala, wiec poszla chyba spac glodna. 
maz nie zadzwonil do nas dzis, choc mial wolne. tesknie jak glupia, choc jednoczesnie wiem,ze bedzie nam ciezko odbudowac zwiazek po ostatniej klotni. pogodzilismy sie niemal natychmiast ale przyczyny pozostaly nienaruszone. mamy po prostu rozne wizje, jesli chodzi o to jak ma wygladac nasze zycie. jem biale trufle, bombonierkowe czekoladki z alkoholem i nic nie cwicze. 
przeliczam na jak dlugo starczy mi oszczednosci, no i nie jest tego za wiele. nie starczy. musze isc do pracy, i w dwa dni zarobic tyle co kiedys na caly etat. budowa domu rozpoczyna sie w kwietniu i musze nazbierac choc na stan surowy. gdzie sie nie obroce tam cos, co potrzebuje mojej uwagi. jestem niewyspana, poirytowana i zmeczona. 
boje sie, ze jak mi ta depresja nie przejdzie, to wszystkich zraze do siebie.
do swiat bym chciala byc szczypla i odhaczyc choc jedna pozycje z tej niekonczacej sie listy do zrobienia.
od stycznia szukam pracy, to cel numer dwa.
od kwietnia buduje dom, to pozycja nr 3.
zle sie czuje sama z soba, nic mi sie w zyciu nie ukladam, jak chcialam, a jednoczesnie wiem, ze jeste

21 września 2012 , Skomentuj

wczoraj zjadlam jednego michalka i jestem z siebie dumna. Ja, michalko-holiczka, poprzestalam na jednym! 
na sniadanie slatka warzywna z majonezem, drugie to pierogi z kapusta, na kolacje bedzie sernik:)
jestem na wakacjach i jedyne czego pilnuje to zeby nie utyc. zeby osiagnac cel do sylwestra, musialbaym chudnac 1 kg na tydzien. Jezeli mala zacznie spac, to mi sie moze udac. moze, chyba, prawdopodobnie:)
wczoraj bylo 72.7 czyli dzis ciut lepiej, ale przedwczoraj bylo 72kg. ta waga to mi sie z dnia ma dzien tak waha, ze choroby morskiej dostac mozna!
dzis znow pojde na moj marsz, wymowek nie ma, bo babcia przypilnuje synka, a coreczka lubi spac na spacerkach:)

19 września 2012 , Komentarze (4)

aaa

cwiczenia z dziecmi to ja juz uprawiam-np bujanie dziecka cala noc bo ryczy, wyje i wrzszczy:)
moja mala od 3 tyg nie spi. a od urodzenia przesypiala slicznie po 5 godz! a teraz max 2! byla przenoszona 2 tyg i dzis ma 5.5miesiaca wiec dalam jej kaszki do sprobowania. myslalam ze lyzeczke polize tylko i wypluje a ona zjadla 1/3 porcji! wiec po kolejnym karmieniu piersia tez jej dalam i tak dzis 3 x juz te kaszke jadla i uwielbia. jak zabiore lyzeczke i odchodze to placze! czyli plakala, bo glodna! a ja tepa przez 3 tyg sie nie domyslilam, czemu ona ciagle sie budzi i cala noc na piersi chce byc!

Dam jej tydzien, zeby powoli zwiekszac porcje i mam nadzieje, ze sie niedlugo wyspie. Jak bylam wyspana, to np w sierpniu i diete trzymalam i cwiczylam po 40 min na orbim. we wrzesniu odkad zaczela mi pajacowac nocami nic tylko tyje!
pisze na dotykowym i nie moge wrocic zeby bledy poprawiac, nie mam polskich znakow i mnie, polonistke, az bola zeby na ten wpis:(

16 września 2012 , Komentarze (3)



In The Park by Gwen Harwood  
She sits in the park. Her clothes are out of date. Two children whine and bicker, tug her skirt. A third draws aimless patterns in the dirt Someone she loved once passed by – too late to feign indifference to that casual nod. “How nice” et cetera. “Time holds great surprises.” From his neat head unquestionably rises a small balloon…”but for the grace of God…” They stand a while in flickering light, rehearsing the children’s names and birthdays. “It’s so sweet to hear their chatter, watch them grow and thrive, ” she says to his departing smile. Then, nursing the youngest child, sits staring at her feet. To the wind she says, “They have eaten me alive.” Suburban Sonnet by Gwen Harwood She practises a fugue, though it can matter to no one now if she plays well or not. Beside her on the floor two children chatter, then scream and fight. She hushes them. A pot boils over. As she rushes to the stove too late, a wave of nausea overpowers subject and counter-subject. Zest and love drain out with soapy water as she scours the crusted milk. Her veins ache. Once she played for Rubinstein, who yawned. The children caper round a sprung mousetrap where a mouse lies dead. When the soft corpse won't move they seem afraid. She comforts them; and wraps it in a paper featuring: Tasty dishes from stale bread.

12 września 2012 , Komentarze (8)

Jestem bardzo dobra w planowaniu. Umiem powyliczac, ile czego dziennie, tygodniowo, miesiecznie.
Ale potem rzeczywistosc smieje mi sie z lustra i zgrabnie podaje million wymowek, zeby sobie dzis odpuscic, zeby zaczac od jutra, od poniedzialku.
Minely prawie 3 lata jak zalozylam wlasna firme. I co? Wiekszosc czasu spedzilam na macierzynskim. Mam cudowne dzieci, ale kariera wlasciwie sie nie zaczela. Zalozylam wlasna firme, bo jako konsultantka dla firm moglam zarobic 100 funtow-ok 500zl - za godzine konsultacji. 
Myslalam ze zrobie sobie przerwe i wroce, a klienci sami sie pojawia znowu. Ale nie wrocilam. 
Bo niemal 3 lata bycia gospodynia domowa nie zmniejszylo mojej inteligencji, ale drastycznie zmniejszylo pewnosc siebie. I juz nie mam w sobie tej iskry, ktora sprawiala, ze ludzie -a co wazniejsze- ja sama, wierzyli, ze umiem, ze potrafie, ze jestem tego warta. Bo przywyklam, ze ludzie mnie zagaduja o dzieci, jak spia, jak jedza a nie o skomplikowane kwestie marketingowe.
A jesli nawet znajde kogos na placu zabaw gotowego porozmawiac na powazniejsze tematy to sie okazuje, ze tak, ta pani tez chce zalozyc firme, bo swietny pomysl na produkt dla dzieci. 
Jak ja mam dosc tego, ze moje zycie, to wylacznie dzieci, brak pieniedzy, brak snu.
A skad tytul? Bo taka jest prawda, nie zaczynam nic z obawy ze mi nie wyjdzie. Ale skoro nie robie nic, to na pewno mi nic nie wyjdzie.