Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1615428
Komentarzy: 56678
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 22 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2019 , Komentarze (2)

Miałam problem z Filusiem. Czysciłam mu ucho  i niestety watka z patyczka została w uchu. Probowałam wyjąć, ale tkwiła głęboko, a Filuś się niecierpliwił. Trzeba bylo jechać do weterynarza i znowu kłopot i koszty...:( Trzeba go było lekko uśpić, bo sobie wyjąć nie pozwolił...

Od kilku dni znowu piszę wiersze. Ma wyjść antologia o aniołach. Nie wiem czy zdążę, bo wiersze trzeba wysłać do końca sierpnia. Nie wiem ile osob jest chętnych i czy wyjdzie. Czas pokaże.

W najblizszym czasie chyba znowu kupię trochę kwiatów, a dokładnie bylin. Chodzi mi o floksy głownie. Nie wiem tylko czy w tym roku znajdę je w jakimś sklepie. Wiem, że w tym roku juz nie zakwitną, ale już bym chciała je mieć. Ja mam floksy, ktore kupiłam dwa lata temu. Pięknie kwitną i sa juz spore kępki. Jesienią kupię krzewy.

Kupilam sobie rózaniec w formie bransoletki z amtystów. Chcę kupić jeszcze rożaniec na palec. Znalazłam piękny wzor. Kupiłam też krzyżyk z kwarcu różowego i książeczę do nabożeństwa, bo wszystko z dzieciństwa zapomniałam.

Dziś kapuśniak z kiszonej kapusty z chorizo i pieczarkami. Nie chudnę, bo gorąco. Oby to byla przyczyna... Jeszcze 3 kg chcę zrzucic w tym roku. Czy się uda?

Późne lato

 

jeszcze słońce natchnione latem

liże łąki, lasy i ogrody

jeszcze dalie pyszne czarują i floksy

a już jesień kroczy w oddali

z bukietem nawłoci

i  koszykiem grzybów

już pogoda straszy deszczem

wiatr tarmosi trawy

nostalgia puka do serca

wnet liście zapłoną oranżem

mgły otulą poranki

 a lato odejdzie

wraz z motylami i zapachem maciejki

 

27 sierpnia 2019 , Skomentuj

Dziś spokojny dzień w domu. Miałam iść do fryzjera, ale zrezygnowałam, bo jest upał. Tym razem wlosy tylko skrocę. Farbowania nie będzie, bo są dość przesuszone. Nie mam zamiar nic robić z nimi by odzyskały kondycję. Przestane farbować to jest szansa, że same wróca do formy. Ufarbuję może dopiero wiosną. Z drugiej strony zastanawiam się co z moja tarczycą. Podejrzewam, że moze być blisko niedoczynności, bo mam tez przesuszona skorę na łokciach. Kupię chyba lek homeopatyczny i wtedy zobaczę co z włosami i skórą.

Chyba kupię cudowny medalik i zawieszkę z kwarcu rozowego. Mam spory medalion, ale wykończony stalą chirurgiczną ponoć, która niestety mnie uczula. Ponoszę kilka dni na gołym ciele i od razu zaczynam sie drapać, a na ciele pojawiaja się drobne krostki. Kwarc różowy muszę mieć, bo ten kamień rozwija czakre serca. Wpływa tez korzystie na sprawy miłosne. Mnie na tym oczywiście zalezy i dlatego chce kupić. Kamień jest nietrwały. Miałam już serce z kwarcu i krzyżyk. Krótko wytrzymały.

Jutro chyba Krzysiek pojedzie na targ, bo trzeba kupić wszystko na sos chiński. Czas zacząć robić.

Menu: zupa z kurek z jajkiem, kefir i jabłko.

Wiersz zajął III miejsce na warsztatach w grupie na facebooku

Życie

dzień za dniem przemija

kropla za kropla napełnia sadzawkę życia

młodość odeszła wraz z latem

dojrzałość ścieli się u stóp

jak liście jesienią

jakie czekają mnie chwile

 pełne ciepła

czarujące słodyczą

 i wspomnieniem żaru uczuć

czy zamglone zapłakane

podobne listopadowym porankom

gdy nostalgia chłodzi duszę

a może splotą się dobre ze złymi

niczym warkocz

26 sierpnia 2019 , Komentarze (13)

Wczoraj byłam chwilę na dworze. Wyszlam na podwórko, żeby zrobić bukiet. Kwitną dalie i floksy. Jest też sporo nawłoci, którą bardzo lubię. Są bardzo ładne trawy. Bukiet wyszedl ładny, wiejski i znalazł miejsce w kuchni. Nie potrafię się przekonać do wychodzenia na dwór. To źle, bo kontakt z przyroda jest dla mnie niesłychanie ważny, a ja wychodzę tylko tyle co idę do mamy. Nie mam szans w tym czasie posłuchać śpiewu ptaków, nie chłonę piękna przyrody. Dobrze choć, że nie umykaja mi zmiany pór roku. Dobrze, że je celebruję.

Dziś wstałam wcześnie, bo czekam na kilka przesyłek. Krzysiek jedzie do miasta. Musi kupić cos do jedzenia, bo wszystko sie kończy. Trzeba tez opłacic rachunki. Po południu pewnie będziemy w domu jak zwykle. Do zrobienia mam dwie krzyżowki. Jedna to pewnie jolka, a druga jeszcze nie wiem jaka.

Jeśli chodzi o dietę to spadku chyba nie ma. Kolejny tydzień minie w czwartek, ale miesiąc dety zakończę dopiero 1 września. Wtedy wszystko podsumuję. Dziś zjem zupę grochową, kefir i pomarańczę.

Wpadły mi następne karty w oko. Juz w zasadzie kilka miesięcy temu i wciąż mnie kuszą. To tarot marzyciela. Karty są cudownie mistyczne. Chyba w końcu kupię.


25 sierpnia 2019 , Komentarze (7)

Jutro koniec rywalizacji na forum. Trzeba uzupełnić tabelki. Jak na razie spuchłam i wyniku sie boję. :( Dziś zupa z kurek i fasoli. W sklepie nie było kefiru i muszę zjeść serek homogenizowany a sery sa zabronine. Pierwsze odstępstwo i oby mi nie zaszkodziło. Na razie do diety mam cierpliwość.

Wczorajszy dzień to był totalny wypoczynek psychiczny. Dużo spałam, sporo czytałam, trochę medytowałam. Dzisiejszy dzień ma być podobny z tym, ze będzie też słuchanie mszy w internecie. Zawsze byłam raczej poganką, ale ostatnio próbuję religię katolicka poznać. Słucham więc mszy i myślę o czytaniu biblii. Nie, nie będę chodzić do kościoła i nie zrezygnuję z ezoteryki. Co to to nie. Mój rozwój duchowy, tak ważny dla mnie pójdzie raczej wielotorowo. Będzie to chrześcijaństwo, ale niekoniecznie katolicyzm, bo do księży mam uwagi oraz ezoteryka. Nie myślę o tym by wziąć z moim pierwszym mężem rozwód kościelny, nie myślę o spowiedzi przed księdzem, nie myślę o przystępowaniu do komunii. Chyba jestem bliżej protestantyzmu.

Ostatnio coraz bardziej zamykam się w sobie. Nie mam czasu ani i specjalnej ochoty na kontakty z ludźmi mającymi inne niż ja podejście do życia i inne zainteresowania. Jeśli mam z kimś spędzać czas to ten ktoś musi mi być w jakiś sposób bliski. Musi przejawiać podobne wartości. Z rozgadanymi, towarzyskimi, hałaśliwymi, materialistami bez empatii mi nie po drodze.

24 sierpnia 2019 , Komentarze (7)

Karty anielskie, które ostatnio kupiłam sa bardzo dobre. Mam z nimi wspaniały kontakt. Swietne sa też karty archanielskie. Myślę, że kart na dzień dzisiejszy mam dość. Nic nowego nie kupię. Karty do wróżenia to według księży szatański wynalazek. Ten kto wróży ma kontakt z demonami. W rzeczywistości to kontakt z intuicją, a także aniołami, bogiem o ile przed wróżbą o wstawiennictwo sił dobra sie prosi.

W przyszłym tygodniu moze kupię czarne lustro. Ono tez jest przydatne w mojej działalności ezoterycznej. Moja mama też takie chce, bo ona też wiedźma.

Pikusiowi dziś juz odjęłam część leków. Czuje sie bardzo dobrze. Je kocie puszki, bo musi unikać wszystkiego co twarde przez dwa tygodnie. Psich puszek nie mam. Kiedyś mu kupowałam ale nie bardzo chciał, bo kawalki większe. Nie chce tez psich chrupek. Normalnie je psia kiełbasę i kocie chrupki.

Dziś mam do napisania ostatni tekst i fajrant. Będzie tylko wrożenie...

Menu: zupa z batata, ciecierzycy i tuńczyka, kefir i pomarańcza.

23 sierpnia 2019 , Komentarze (2)

Miałam wirusa - trojana na laptopie. Już nie mam, ale trochę kłopotu bylo. Skąd sie draństwo wzięło pojęcia nie mam, bo ostrożna jestem.

Koniec tygodnia i koniec części prac. Dziś robie ostatni zabieg Reiki i ostatnia krzyżowkę. Zostaną tylko wróżby i jeden tekst. Mimo pracy będzie odpoczynek. To już ostatni tydzień z gatunku luźniejszych. Po pierwszym września znowu zaczna sie wyjazdy na zajęcia z malarstwa sztalugowego. Za wyjściami z domu nie tęsknię, ale na warsztaty pójdę chętnie.

Wczoraj przyszly książki z wydawnictwa. Tym razem to antologia z opowiadaniami. Znalazły sie w niej trzy moje opowiadania. Książka dostępna jest w księgarniach i Empiku. Przyszly mi tez dyplomy ukończenia kursów kart Lenormand i tarota u Krysi Wojnar. Kursy skończyłam trzy lata temu, ale o dyplomy sie nie upominałam, bo chodziło mi bardziej o wiedzę. Lenorki to było prawie coś nowego dla mnie, ale tarota znałam juz wcześniej i wróżyłam. Chciałam sie jednak sprawdzić, bo Krysia prowadzi kursy na rozkładach. Teraz szukam kursu kart Kippera. Niby je juz troche znam ale chciałabym z kimś - mistrzem poćwiczyć na rozkladach.

Dieta bez grzeszków. Trwam. Dziś zupa musztardowa ze schabem i pieczarkami.

22 sierpnia 2019 , Komentarze (14)

Trzy tygodnie diety zupowej za mną. Leci błyskawicznie. Niech leci. Ważne, że spadki są. Spada średnio 0,9 kg na tydzień. Ciekawe ile będzie spadać we wrześniu. Liczę choć na 2 kg mniej. Chciałabym do 82 kg zejść. Dieta mi nie dokucza. Nie chodzę głodna, a zupy mi smakują. Jeszcze na podajadanie nie mam ochoty. Jeszcze nie wiem czy w październiku będę na drugim etapie czy na trzecim. Jeśli waga będzie spadać to chyba na trzeci nie przejdę. Z drugiej strony boję się jesiennego głodu. Zwykle wtedy tyję. W tym roku nie wolno mi przytyć. Dziś zupa z ciecierzycy z pieczarkami, kefir, pomarańcza.

W rywalizacji na formu zajęłam pierwsze miejsce w ilości zrzucownych kilogramów. Wczoraj ugotowalam tak dobra zupę, ze zjadłam ja wszystko w godzinę. Później był post... Nadal nad sobą nie panuję, gdy coś mi smakuje jem aż skończę...:(

Nadal codziennie szkicuję. Dziś chyba zrobie podejście do architektury. Założylam sobie, że zrobię po 100 rysunków róznych rzeczy i oczu i wtedy dopiero zobaczę co dalej.

Facet od krat antywłamaniowych nadal nie odpowiada. Chyba pomyślę o folii antywłamaniowej i czujniku ruchu z syreną i światłem.

21 sierpnia 2019 , Skomentuj

Odpoczywam w ciszy. Cisza jest kojąca. Krzysiek siedzi po całych dniach z krzyżówkami, a ja albo czytam albo śpię. Oczywiście w wolnym czasie. Powinnam iść do fryzjera ale chyba poczekam z tym do przyszłego tygodnia.

Będę miała trochę latania w tym tygodniu. Chyba się tego nia da uniknąć. Chodzi o mienie na wschodzie pozostawione przez moich dziadków. Dziadek, ojciec taty miał tam majątek ziemski i teraz po śmierci taty my z mamą mozemy sie starać o rekompensaty. Nie wiem ile tego będzie i czy dostaniemy, ale przyszlo pismo w tej sprawie.

Jutro minie trzy tygodnie diety. Waga spada, ale nieco wolniej niz wcześniej. W zeszłym roku zrzuciłam ponad 5 kg w miesiąc. Teraz tyle raczej nie będzie. Nie wiem czy będzie pełne 4 kg. Dieta będzie napewno jeszcze we wrześniu. Z październikiem się waham, bo boję sie jesiennego głodu. Z drugiej strony bardzo mnie kusi siodemka z przodu...:) Dziś będzie zupa chrzanowa z chorizo i jajkiem, kefir i jablko. Jest czwórka na drugim miejscu.. Uf..

20 sierpnia 2019 , Komentarze (12)

Dziś nerwowy dzień, bo zabieg Pikusia. Oby wszystko było w porzadku. Po zabiegu będzie brał antybiotyki. Daję mu do karmy i na szczęście zjada bez problemu.

Sebastian dojechał szczęśliwie. Ma przyjechać w październiku. Coraz bardziej mnie męczy. Jest glośny, ruchliwy i lubi dużo mówić. Do tego wogóle mnie nie rozumie i lekceważy moje potrzeby. Próbuje mna rządzić i nie pozwoli sobie nic powiedzieć, bo nic do niego nie dociera. Nie wiem co dalej, ale zdalam sobie sprawę, ze do siebie w zasadzie nie pasujemy. Chyba byśmy z sobą nie byli w stanie żyć dzień po dniu, bo by mnie wykończył psychicznie. Tak to jest gdy introwetyk trafi na ekstrawertyka i to jeszcze z końca skali. On jest bardzo towarzyski, a mnie to drażni...:(

Dziś będzie poza tym odpoczynek w ciszy. Krzyśkowi nawet telewizora nie pozwolę włączyć. Odpoczywać będę caly tydzień chyba. To wystarczy.

Kupiłam kotom szeleszczący tunel do zabawy. Zobaczymy czy im sie spodoba. Na razie maja tylko myszki do noszenia, piłeczki i karuzele z pileczkami.

Oprócz wrózenia mam teraz serię zabiegów reiki do zrobienia na osłabienie po kuracji antybiotykami.

Menu na dziś: zupa grzybowa z makaronem, kefir i pomarańcza. Na wadze trochę mniej...

19 sierpnia 2019 , Skomentuj

Sebastian dziś jedzie. Drogą sie martwię. To niebezpieczna trasa. Często tam są ponoć wypadki, a teraz jeździ busem. Gdy na trasie kursował autobus, bałam sie mniej. 

W październiku o ile przyjedzie zabezpieczy dom na zimę. Musi zamknąć okienka do piwnic i to i owo zapiankować. Więcej pracy raczej nie będzie. No chyba, ze mama zgodzi się na wycinanie drzew na jej części ogrodu. Jest tam sporo krzakow i dzikich śliwek. Trzeba by to wyciąć, ale hałas jej przeszkadza i nic nie pozwoli koło domu zrobić.

Ja dziś mam mniej pracy, bo nie mam ani krzyżówek ani pisania. Poza tym będę spędzać czas po swojemu - spokojnie. Będzie czytanie, szkice. Moze zaczne obraz.

Dieta trwa. Dziś ważenie, bo trzeba uzupełnić tabelki. Schudłam od poczatku 3 kg. Jeszcze trochę i będzie czwórka na drugim miejscu. Na dietę nie narzekam i pokus nie mam. Zastanawiam się czy nie pociągnąć dłużej. Moze jeszcze przez październik. To realne o ile waga będzie spadać. Dziś będzie zupa czosnkowa.