Wczoraj byłam z Krzyśkiem w mieście. Miałam trochę spraw do załatwienia. Kupiłam między innymi warzywa i byłam w banku. Wróciłam taksówką, bo mnie uciekł autobus, który zatrzymuje się koło mojego domu. Następny był za godzinę. Ten drugi, który zatrzymuje się dalej już nie dla mnie. Te spacery to nie na moje zdrowie. Po powrocie oczywiście spałam prawie dwie godziny, żeby stres odreagować. Wieczorem zrobiłam kartki wielkanocne na bazarek. Dziś zrobię następne, bo biorę udział obecnie w dwóch bazarkach. Na jeden wstawiam zdjęcia i to co się sprzeda będę sama rozsyłać, bo dostanę adresy. Za przesyłki pieniądze zostaną mi zwrócone. Będzie Krzysiek musiał jechać z paczkami, bo ja mam problemy jak zwykle z wyjściem z domu. Na drugi bazarek robię paczkę i fanty wysyłam, a osoba, która go organizuje sama robi zdjęcia i rzeczy rozsyła. Na razie licytowane są kartki kocie, wieszak i obrazek akrylami z kotem. Wystawiłam też zabiegi Reiki i wróżby z tarota.
Dziś może wreszcie namaluję te akwarelki kocie. Zdjęcia już zgrałam z internetu.