Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1507729
Komentarzy: 54680
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 27 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 listopada 2014 , Komentarze (11)

No i po świętach. Teraz już tylko zimy patrzeć. W ogródku i w sadzie juz wszystko zrobione i może nadejść jeśli o mnie chodzi. Na razie jednak jest ciepło. Dziś w nocy spałam przy otwartym oknie i nawet nie zmarzłam. Łaskawa jesień w tym roku jest jak do tej pory. Cieszy mnie to...

Ostatnio mam bardzo dobry nastrój. Jestem pogodna, wyciszona i pogodzona z sobą. Żadnych dylematów nie mam i burze w duszy przestały mi szaleć. Depresyjne nastroje nie mają do mnie dostępu. Złość też. Działam, ale bez gorączkowego pośpiechu. Oby tak zawsze było. Tak sobie myślę , że dotarłam do mojego punktu równowagi. Muszę zapamiętać ten stan, by w chwilach problemów go przywołać. Zamknęłam się co prawda w domu i rzadko z niego nos wystawiam, ale o mi najwyraźniej służy. Przy mojej wrażliwości i niechęci do stresów tak widocznie powinnam żyć... Pośpiech i agresja życia współczesnego nie dla mnie...

Zmykam do czytania...


2 listopada 2014 , Komentarze (6)

Dziś już dietetycznie u mnie. Była surówka z marchwi i jabłka. Będzie jogurt i zupa. Coś ta motywacja do diety jeszcze nie nadeszła. Pracuję nad tym...

Dzisiejszy dzień również jest cichy i pełen zadumy. Palę świece i wspominam bliskich, którzy odszli. Obejrzałam też mszę w telewizji. Tak będzie do schyłku dnia. Poza tym przygotowuję sie do inicjacji w system eteryczne kryształy. System ten to doskonałe wzmocnienie dla typowej litoterapii, która nie jest mi obca. Terapia polega na umieszczaniu energii poszczególnych kryształów np. w organach czy czakrach. Inicjację w pierwszy stopień będę miała jutro i w dwa kolejne poniedziałki. Później w trzy następne drugi stopień. Dwa ostanie stopnie może w styczniu. Już się nie mogę doczekać.

1 listopada 2014 , Komentarze (10)

Dziś pewnie co nieco przytyję, bo zjadłam i kotlet schabowy i 2 kromki chleba z pasztetową. Za chwilę będzie jeszcze ciasto jabłkowo - kokosowe. Zjem pewnie ze dwa kawałki i to spore.

Dzień spędziłam jak zwykle na kanapie. Rano wprawdzie byłam na cmentarzu, ale raptem pół godzinki. Zawiózł nas sąsiad. Później siedziałam przy piecu i rozmyślałam przy zapalonej świacy o moich bliskich, którzy są już po drugiej stronie. Większość moich bliskich juz odeszła. Pozostała mama, Krzysiek i Adrian. Jutrzejszy dzień spędzę tak samo. Lubię takie spokojne dni, pełne zadumy. Bliskie mi to święto, a cmentarze dobrze na mnie wpływają. Podobnie z resztą jak kościoły, ale wtedy, gdy nie ma tłoku... 

31 października 2014 , Komentarze (14)

Byłam z Pikusiem na szczepieniu u weterynarza. Przeżyłam horror. Wrzeszczał tak, że zleciało się pół przychodni. Trochę to trwało, bo były tez obcinane pazury. Obyło sie bez skaleczenia. W przyszłym tygodniu pojadę z Megusią i chyba będzie miała zabieg wyrywania zębów. Coś ją prawdopodobnie pobolewa, bo czasem trzyma języczek na wierzchu. Tabletki pomagają na krótko. Reszta stada zdrowa i całe szczęście. Pcheł nie mają, tak, że żadnych zabiegów nie przewiduję w najbliższym czasie. Chyba, że świerzbowiec do uszu wróci tak jak to miało ostatnio miejsce.


29 października 2014 , Komentarze (23)

Ło matko odebrałam z naprawy telefon i okazało sie, że to ładowarka była zepsuta. Muszę kupić, bo na razie ładuję u koleżanki. Telefon w domu to i zakupy zrobiłam. Kupiłam krzyżyk z kwarcu różowego i wahadełko z kryształu górskiego. Krzyżyk przyda mi się do ochrony przed negatywnymi wpływami. Pomoże mi też rozwinąć czakrę serca. Poza tym kwarc pięknie wpływa na miłość. Wahadełko z kryształu jest dobre do czyszczenia czakr. Kupiłam również książkę z serii medycyny Hildegardy z Bingen. Zobaczymy...

Zmykam poczytać trochę, a później może obejrzę jakiś film...


27 października 2014 , Komentarze (8)

Wczoraj oglądałam film o Hildegardzie z Bingen. Fascynuje mnie ta postać. Kupię w najbliższym czasie książkę, aby wejść głębiej w wiedzę którą głosiła. Wprawdzie raczej bardziej wierzę nauce niż wizjom, ale któż może wiedzieć gdzie prawda leży w istocie. W końcu bioterapia, czy astrologia niby przez naukę współczesną nie sa potwierdzone, a działają i w nie wierzę. Coś w nauce, którą głosiła musi być skoro ta niezwykła kobieta przeżyła ponad 80 lat. To w tamtych czasach było niezwykłe. W dodatku całe życie borykała się z problemami ze zdrowiem. Z tego co się zdążyłam zorientować stosowała dietę, posty i zioła. Wierzyła też w moc kryształów czyli coś dla mnie...


Swoją drogą krótkotrwałe posty pomagają też zrzucić wagę. Jest nawet specjalna tego typu dieta. Je się przez 5 dni normalnie, a przez dwa dni sie pości i waga znika.

26 października 2014 , Komentarze (4)

Wstałam dziś o godzinę wcześniej, ale to tylko dlatego że czas był zmieniony. Teraz oczywiście leżę przy piecu i buszuję po internecie. Żadnej pracy na dziś nie planuję, bo w końcu jest niedziela. Co będę robić? Nie wiem, ponieważ nic nie planuję poza wysłuchaniem mszy i pójściem na chwilę do mamy. Lubię leniwe niedziele. Takie, gdy nic nie planuję i robię to co w danym momencie mam ochotę robić. Z obowiązków do wykonania czeka mnie tylko ugotowanie obiadu. Będzie zupa, bo wykwintnych obiadów w niedzielę nie robię. W końcu niedziela to dzień wypoczynku także dla mnie...Krzysiek już się przyzwyczaił i tylko od czasu do czasu za rosołem i schabowym tęskni. 

25 października 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj pół dnia przespałam, a Krzysiek skopał pół ogródka. Później rozsypałam nawóz, zrobiłam obiad i znowu leżę przy piecu. Tak będzie do końca dnia i cały wieczór. Jutro odpoczywam dalej. Coś ostanio mam mniej energii i prawie co dzień w dzień  śpię, a może to normalne. W sumie chyba tak jest w istocie, bo prawie co roku tak mam, że jesienią i zimą więcej śpię. Zmieniam się w niedźwiedzia jak nic...Byle do wiosny jednym słowem...

Tęsknoty

ukołysana w przestrzeni

pomiędzy drgnieniem ust a spojrzeniem

dotykam tęsknoty


ileż to już dni

rozpalona skóra

nie zaznaje ukojenia


kiedy niespokojne palce

dosięgną ramion

zanurzą się we włosach

obrysują zarys ciała


czy obejmiesz jeszcze moje dni czułością

czy też odejdziesz w zapomnienie

do krainy utkanej ze snu

24 października 2014 , Komentarze (9)

Zimno.Okropnie zimno. Dziś ma być zero stopni w nocy. Musiałam wszystko z ogródka zebrać. Mam tym samym zapas jedzenia na kilka dni. Dziś będzie zupa szczawiowa, jutro sos koperkowy, w niedzielę botwinka. Zerwałam jeszcze małą paprykę. Pójdzie do sosu z kiełbasy. Narwałam też marchwi. W przyszłym tygodniu Krzysiek grządki skopie i wysypię suszony nawóz bydlęcy. I koniec pracy w ogrodzie w tym roku. Można się zakopać w domu i odsapnąć od pracy typowo fizycznej.

Dziś od rana ogladam filmy. Obejrzałam już Duch i Mrok czyli mój ulubiony film oraz Medicus. Ten ostatni film powstał na podstawie mojej ulubionej książki pod tym samym tytułem.

Diety dziś nie było, bo zjadłam całą czekoladę i pół zapiekanki. Jak tak będę z rozpoczęciem diety zwlekać to do końca roku ósemki z przodu nie zobaczę...

23 października 2014 , Komentarze (6)

Pogoda kiepska. Pada deszcz, jest szaro, smutno i ponuro. W dodatku jest tez zimno i od rana trzeba palić w piecu. Powinnam iść malować, a w pracowni chłodno. Przecież nie będę przenosić sztalugi. Na namalowanie czekają dwa obrazy. Jeden pejzaż na konkurs i drugi obraz w stylu Nikifora też na konkurs. Pomysły już mam i teraz tylko złapać pędzel i malować...Tak sobie myślę, że mogłabym też zacząć wysyłać na konkursy wiersze. Szans wprawdzie nie mam, bo ciężkich egzystencjalnych utworów nie piszę, ale zawsze to szansa na zaprezentowanie swoich utworów na szerszym forum.

W ogródku mam jeszcze buraki i szczaw. Mam też w kuchni dynię. Jak to wszystko zjem zaczynam dietę...