Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1510938
Komentarzy: 54710
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 29 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 kwietnia 2014 , Komentarze (9)

Pogoda się stopniowo poprawia choć nadal jest raczej chłodno. Na razie wszystko w ogródku jest takie jak trzeba, ale mróz ma być jeszcze dziś w nocy. Później ma być kilka dni ciepłych, lecz deszczowych. 

Na święta w tym roku mam nie posprzątane, a raczej posprzątane po łebkach. Dziś zabieram się za przygotowywanie jedzenia czyli za śledzie. Mają być śledzie w zalewie olejowo - octowej z ziołami. Jutro będę piec ciasta. W tym roku będzie sernik i babka. W sobotę piekę mięsa - klops rzymski, schab pieczony i jajka w schabie. Będzie też sałatka z jajek i barszcz biały. I to wszystko. Ma być skromnie w tym roku, bo już 100 kg przekroczyłam i więcej nabrać nie zamierzam. Po świętach już od środy przechodzę na dietę Dukana. Chcę zrzucić w tym roku około 15 kg. Muszę, bo jeszcze tyle nie ważyłam i mam problem z chodzeniem.

Po południu będę robić koleją czapkę. Włóczkę mam zieloną i jeszcze dokupiłam beżowej. Ładnie do siebie pasują. 

16 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Deszczu dziś nie widać, ale nadal jest bardzo zimno tak że palę popołudniami w piecu. Na dwór wyjść się nie chce. Jest szaro i jakoś tak nieprzyjemnie. Wczoraj miałam jechać do centrum ogrodniczego po kwiatki, ale zrezygnowałam. Dziś też siedzę w domu. W ogrodzie byłam tylko parę minut, żeby wsadzić czosnek, Kupiłam ten polski fioletowy, bo jest ponoć zdrowszy. Dziś mam sporo pracy typu pisania, gdyż dostałam kilka zleceń, a chcę się z nimi wyrobić do soboty. Jutro mam wyjazd do centrum na zakupy typu mięsa. Wymigać się nie da. Wczoraj skończyłam poduszkę i namalowałam obraz...Na dziś jeszcze planów nie mam...



Ostatnie haiku

wiśnia przy furtce
wyjmuję z twoich włosów
płatek za płatkiem

łąka za domem

w słońcu przy kępie brzóz

mlecz koło mlecza


krzyż przy drodze
kolejna kropla deszczu
na tulipanie


Menu: kotlet mielony z ziemniakami i mizerią, rogalik z masłem, jabłko, mandarynka, placuszki dukana...

15 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Nadal pada, ale jest bardzo zimno i ponuro. Za to rośliny są wdzięczne za wilgoć i wszystko kiełkuje w ekspresowym tempie. Wzeszła mi rzodkiewka i zioła. Pojawił się też już koper. Obawiam się tylko przygruntowych przymrozków tak, że od wczoraj sadzonki przykrywam folią i doniczkami. Dziś mam zamiar zrobić kapturki z butelek plastikowych. Podziałam też coś w domu. Trzeba by zmienić pościel kotów i Pikusia, bo wczoraj nie zdążyłam. No a poza tym dzień będzie raczej spokojny i pełen przyjemnych zajęć jak np. kończenie poduszki, a w zasadzie to zszywanie. Może też namaluję jakiś obraz i skończę serduszka oklejone serwetkami o wzorze różanym. Chodzi też za mną następna czapka tym razem z zielonej włóczki, może z granatowymi akcentami. Włóczkę mam...

Menu: jabłko, jogurt, sos pieczarkowy z ziemniakami, mandarynka, 2 kromki chleba w tym jedna z wędliną a druga ze świeżym ogórkiem, czereśnie z kompotu...

14 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Deszcz...Pada od rana i nie ma zamiaru przestać. Do tego jest zimno i wietrznie. Brr. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że deszcz jest potrzebny, bo strasznie sucho było w ogródkach, ale z drugiej strony przez niego nie zrobię dziś rabaty. Na dodatek musiałam dziś być na poczcie i zmarzłam na sopel. Teraz już siedzę w domu w cieple i planuję co bym mogła w domu zdziałać. Tak sobie myślę, że trzeba by zmienić pościel i poprać firanki. Trzeba by też zmienić pościel kotom i Pikusiowi. No i zaraz zabieram się za obiad czyli za sos koperkowy i kotlety z jaj. A wieczorem ma być sałatka śledziwo- warzywna. 

Jutro mam jechać do centrum po kwiatki. Mam też zamiar wstąpić do fryzjera. może uda się w końcu te włosy podciąć...

13 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Przed chwilą wstałam i właśnie piję poranną kawę. Pogoda mnie rozczarowała. Jest pochmurno i ponuro. Deszczu tylko patrzeć. Jest też dosyć chłodno, no ale to w sumie dopiero początek kwietnia. Niby tak miało być, ale miałam jednak nadzieję na słońce, bo wczoraj w nocy były na niebie gwiazdy. Deszcz jest bardzo potrzebny, ponieważ w ogródku sucho, a mnie zaczyna kiełkować rzodkiewka. No cóż jeśli zacznie padać z ogniska planowanego na dziś nic nie wyjdzie i kiełbasa będzie upieczona w piecyku zamiast na patykach. Miałam też siać słonecznik i przesadzać maliny. Nie lubię zmieniać planów, ale cóż...

Wczoraj napisałam wiersz...

Rytmy wiosny

są dni gdy odpoczywam 
ukołysana wiatrem 
tuląc w sercu 
miękkie kształty natury 
  
marzę 
chłonąc śpiew ptaków 
chwalących łąki 
wybuchające zielenią 
i ciepło słońca pieszczącego lasy 
  
są dni gdy śledzę 
deszcz obmywający tulipany 
i mgłę pełzającą po polach 
  
są chwile gdy oddycham 
wonią wzrastania i pełni 
  
wiosna


Dziś napiszę haiku...


Menu: jogurt, jabłko, mandarynka, ziemniaki z kalafiorem, pieczona kiełbasa, budyń waniliowy z sokiem. Ważę już 100 kg. Zgroza...

12 kwietnia 2014 , Komentarze (3)

Wczoraj do fryzjera nawet nie zajrzałam, bo udało mi się kupić urocze wiejskie szpilki czyli gumiaki i pieniędzy mi zabrakło. Kupiłam też irysy, liliowce i kwitnące niezapominajki. Po południu działałam w ogrodzie, a później zrobiłam kolejną czapkę. Czapka mi się podoba, bo jest robiona prostym wzorem i w nieco zgrzebnym stylu. Bardzo lubię robić czapki i poduszki. Trochę ich już w życiu narobiłam i za każdym razem mam  frajdę.


Dziś mam sporo pracy, bo dalsze działania w ogrodzie w tym sianie ziół, wsadzanie reszty dymki i robienie praktycznie od nowa rabaty kwiatowej w ogrodzie od strony ulicy. Rabata strasznie zarosła w tym perzem. Chwasty wieloletnie usunie mi pani Ania, która już u mnie ciężkie prace w ogrodzie wykonywała jak Krzysiek nie miał czasu. Reszta będzie należała do mnie. Mam też pracę typu pisania, ponieważ wzięłam 3 zlecenia na weekend.

Później będę kończyć poduszkę...

Menu: bułka z wędliną, kotlet mielony z ziemniakami i mizerią, jogurt, mandarynka...

11 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

Zaraz wyjeżdżam do centrum ogrodniczego. Może mi się też uda wpaść do fryzjera ściąć włosy. To dla mnie straszny stres, bo nie znoszę chodzić do fryzjera, ale tym razem muszę, ponieważ mam zamiar ściąć włosy na krótko i sama sobie z tym nie poradzę. Wszystko zależy od tego czy u fryzjera będzie kolejka czy nie, bo jeśli tak czekać z pewnością nie będę i rewolucję na głowie przeprowadzę innym razem. Zobaczymy. Po południu będę miała sporo pracy i w ogródku i z poduszką, którą zaczęłam robić wczoraj. W ogrodzie będę siać i sadzić dymkę. Trochę czasu mi to zajmie, bo nasion sporo mam i prawie wszystkie dziś zamierzam wysiać. Natomiast poduszka to już inna bajka. To zajęcie na chwile wolne. Poduszka jest rudo brązowa z dodatkiem granatu i tak mi się ten zestaw kolorów spodobał, że z resztek zrobię sobie jeszcze czapkę o ile włóczki wystarczy. Wczoraj zaczęłam też pisać wiersz, ale wena czarodziejka niespodziewanie umknęła i nie skończyłam. Może dzisiaj wróci...


Waga bez zmian czyli prawie 100 kg. Menu: paluszki rybne z ziemniakami i surówką z kapusty kiszonej i marchwi, jogurt, banan, mandarynka i kromka chleba z wędliną. Krzysiek planuje jeszcze budyń, ale próbuję go powstrzymać...

10 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Dzisiejszy dzień będzie raczej spokojny. Spędzę go na dokształcaniu się w sprawach ogrodu i kur, bo i kury chcę mieć. Od dawna tak się do tych kur przymierzam i ciągle coś mi staje na przeszkodzie, a to rodzina, a to brak pieniędzy na solidne ogrodzenie, żeby kury sąsiadom nie przeszkadzały, a i mnie w szkodę nie szły. W tym roku chyba jeszcze tych pieniędzy nie zbiorę, bo Krzysiek wprawdzie kury zaakceptował, ale ani pieniędzy na płot nie da ani robić przy nich nie będzie. I nic nie pomaga nawet szantaż, że mu jajek nie dam i będzie dalej te kupne jadł. Mama też już się nie wzdryga, ale szczęśliwa nie jest. Kury byłyby chodzące po wybiegu i to dużym, bo chcę zagrodzić i część podwórka i sad. Komórka po kurach babci jest w dobrym stanie, tak że to by było z głowy. Chcę na początek kupić 6 z tych co mało fruwają i dają dużo jajek, bo na mięsie mi nie zależy, a później zobaczę...Chciałabym też mieć kozę albo owce, ale to nierealne, bo pola nie mam...

Menu: bułka z domową mielonką ze słoika, zupa grochowa bez mięsa, sałatka jarzynowa i 6 ptasich mleczek...

9 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Wstałam po 8 i po wypiciu kawy pojechałam na targ na zakupy. Kupiłam sporo, ale bogactwo roślin mnie wręcz olśniło. Przywiozłam 5 reklamówek i nabrałam ochoty na dalsze zakupy, ale jak tu je do domu dowieźć bez samochodu. Kupiłam truskawki i poziomki obsypane kwiatami. Znalazła siedmiolatkę i rabarbar. Kupiłam też kilka wczesnych kapust i sałatę. Kupiłam także bratki w kilku kolorach, goździki kamienne i stokrotki dla mamy. Dokupiłam też nasion: słonecznik zwykły i ozdobny, marchew/a jednak/, fasolę szparagową karłowatą, czarną rzepę, groch no i dymkę. Brakło mi margarytek i lubczyku. Nie miałam gdzie zabrać lawendy i liliowców i lilii, szałwii i heliotropów. Kupię później. Kolorowej fasoli tycznej nie było i raczej nie będzie. Kupię chyba więcej szparagowej z tym,, że tycznej. Innej rady nie ma...

W tej chwili grzeję się przy piecu z kubkiem herbaty, a z chwilę idę sadzić, bo choć zimno deszcz nie pada. Po południu czeka mnie praca i dwa zbiegi Reiki. Pewnie też coś zrobię w domu, bo święta coraz bliżej. Skromne mają być w tym roku, żebym jeszcze więcej nie przytyła. Tuż po świętach ruszam z dietą dukana i tym razem przejdę wszystkie fazy jak należy.

Dzisiejsze menu: rogal z masłem, jabłko, jogurt, kotlet mielony z ziemniakami i koperkiem, ogórek kiszony.