Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1497962
Komentarzy: 54630
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 października 2023 , Komentarze (26)

Krzysiek wraca z pracy skonany. Jest przerażony, ale i wściekły że kolicja obywatelska wprowadzi wyższy wiek emerytalny tuż przed jego emerturą. Ludzie pracujący fizycznie nie dadzą rady tak długo pracować. Nie wydolą fizycznie. Umysłowi pracownicy owszem, sa w stanie pracować. Trudno  damy radę. Musimy. Inni maja gorzej. Nie mają domu, nie mają oszczędności... Martwimy się o 13 i 14 emeryturą to zastrzyk finasowy dla nas. Ważny. Ani ja ani Krzysiek nie mamy wysokich kwalifikacji i renty mamy kiepskie. Pracownicy pracujący przy prostszych pracach też sa potrzebni. Nie wszyscy mogą być specjalistami czy inżynierami. Ktoś musi też sprzatać i nie oznacza to, żeci ludzie musza koniecznie cierpieć biedę. Pis ułatwiał biednym życie, obecna władza niekoniecznie. Teraz przez dwa lata jest jeszcze pisowski prezydent. Jest szansa, że nie pozwoli nas skrzywdzić. Co póżniej nie wiem. Martwię się i czarno to widzę...

Dziś mam szkołę, a oprócz zajęc będzie luz- dużo spania, czytania, moze malowanie. Trzeba oprócz normalnych zabiegów zrobić zabieg Krzyśkowi. To drugi, bo bolą go, a raczej bolały biodra i uda. Od kilku miesięcy, a on nic nie mówił. Wczoraj zagroził, ze sie zwolni, bo go boli. Zrobiłam zabieg przed wyjściem do pracy i mu przeszło. Wrócił w lepszym stanie niż zwykle w sobotę...

WO ciężko znoszę. Ostatnio nie przepadam za gotowaniem i najchętniej bym jadła to co syci ale robi się szybko. Na goraco to np. zupki kubki lub chińskie ale wiem, ze to niezdrowe. Do tego jajecznicę, serek, paprykarz... Jutro minie tydzień diety. Zostanie jeszcze jeden i wolność, ulga... Trzeba jednak będzie zacząć gotować normlne posiłki. Krzysiek jest poszkodowany teraz, bo nie robię obiadów. Jemu też się nie chce gotować, więc nie je. Zyje chlebem i jajkami.

Mam zamiar zacząć golić nogi i ręce. Kiedyś goliłam regularnie nawet w zimie. Z 10 lat juz nie golę, bo przyszedł jakiś bunt i dałam sobie spokój. Ostatatnio Sebastian mi ogolił nogi i znowu polubiłam gładkość. Lepiej się czuję gdy nie jestem włochata. Ja mam włosy gęste i czarne, bardzo widoczne. W ogóle ostatnio coś mniej się buntuję i mniej sie chcę rzucać w oczy. Więcej kobiet goli i ja odstawałam. Jest jeszcze sprawa mojego poczucia kobiecości. Tu znalazłam wreszcie równowagę. Akceptuję siebie jako kobietę, kobiecość w sobie i już nie chcę w niczym rywalizować z mężczyznami.

21 października 2023 , Komentarze (9)

Dziś mam szkołę ale tyle dobrego, że Krzysiek jest rano w domu i mogłam pospać. Ciągle śpię nieraz zbyt mało, bo około 7-8 godzin. Ja lubię 8-9.  Dziś pospałam. Teraz chodzimy spać około 24-1. Krzysiek śpi od razu, a mnie jeszcze telefon ciągnie albo czytanie. Z czytaniem jest problem taki, ze gdy się świeci światło MIkuś też nie spi i nas lize. Mnie pal licho, bo to lubię ale Krzysiek chce spać.

Krzysiek pracuje po południu a mnie moze sie uda wyjść na dwór do cięcia drewna. To już resztka. Przeszkodzić moze jednak deszcz. Powinnam zmienić łańcuch, bo tnę tępym. Mam nowy, ale trzymam na wiosnę. Wtedy zmienię i stary dam do naostrzenia. POwinnam porąbać drewna, bo Krzysiek się nie kwapi, a palimy juz codziennie. Kiedyś gdy byłam młoda, sama sobie drewno rabałam. Rąbałam tez w tygodniu do CO. Radzę sobie z tym, ale zrobiłam sie wygodna.

Nie mam ostatnio większych problemów ani zmartwień i w moim życiu zapanował błogi spokój. Zyję w harmonii mimo gorszego czasem wpływu gwiazd. Zabiegi, które robię często pozwalają mi zachować spokój mimo kwaśnych min bliskich albo i ich agresji.

Wczoraj zafundowałąm sobie domowe spa. Była wanna z pachnąca pianą plus olejki. Był peeling i były świece. Odpoczęłam... Później też, bo leżałam w ręczniku otulona miękką kołderką przy piecu...

Kupiłam maszynkę do golenia damską, bo tej co Sebastian miał juz nie ma... Przyszła wczoraj i jest świetna, bo goli się nią bardzo szybko. Teraz mam gładziytkie ciało. Myślę jeszcze o balsamie choć mnie tłusta warstwa drażni...

Kupiłam książkę. Tym razem to powieść Matki, zony i czarownice. Książka jest uzywana, ale Krzysiek będzie widział jak przyjdzie i pewnie sie wścieknie... Kupiłam opaskę mi band.  Moze się nie zorientuje...

Spróbuję w tym roku przezimować pelargonie. Jeszcze kwitną i mi ich żal skazać na zniszczenie. Wczoraj wniosłam do domu dwie. Dziś może kolejne.:)

Mój skarb...

20 października 2023 , Komentarze (8)

Tydzień się kończy ale w wekeend nie będzie całkowitego luzu, bo mam szkołę. To dwa dni refleksoterapii. Zetknęłam się już z tym i nie przepadam. To dla mnie zbyt agresywne, zbyt bolesne jak każdy prawie masaż. Do tego zabiegów bym robić nie mogła, bo nie lubię dotykać obcych ludzi. W zajęciach jednak wezmę udział. Moze czegoś ciekawego sie dowiem. To już ostanie zajęcia. Zostaną egzaminy i sprawy organizacyjne. Nie wszystko mnie interesuję. Ja myślę głownie o fitoterapii, dietetyce, homeopatii, aromaterpaii, litoterapii, energoterapii, czakroterapii, koloroterapii wahadłem. Interesuje mnie też arteterapia, joga. Gdybym przyjmowała w domu to myślę o świecowaniu uszu, moze moksowaniu. 

5 dzień WO. Leci szybko. Czuję się dobrze i nawet tak bardzo nie cierpię psychicznie. Planuję być na diecie do 1 XI. Dłuzej nie mogę, bo muszę mieć choć 2,5 miesiaca przerwy w diecie zanim zacznę kolejny etap. WAga ma spadać szybko. Tym razem moje osiagnięcie to tylko niecałe 6 kg. Mało ale były dwa grzeszki typu przejedzenia. Od połowy stycznia też dieta i może kolejne 5-6 kg. Teraz po diecie mam zamiar jeść góra 1300 i do 100g węglowodanów dziennie. Jest szansa na utrzymanie wagi. W przyszłym roku chciałam dietę zakończyć i oby sie udało. Dieta WO znowu chyba w maju. Znowu 2 tygodnie. Dziś do zjedzenia mam kalafior, buraki, pomidor, ogórek i jabłko. No i kapusty trochę kiszonej.

Kupiłam ten kardigan- chanelkę ale już mniejszy niż teraz potrzebuję. Będę nosić moze dopiero wiosną... Były do niego jeszcze spódnice ale nie za dobrze się czuje w kompletach. Jeszcze spódnica mini to ewentualnie tak. Była mini ale zbyt krótka. Midi długości nie lubię, bo jest ciotkowata.

Od dwóch dni palę w piecu. Jest przyjemnie ciepło. Drewno prawie wszystko pocięte i wzięłam się też za generalne porzadki w kuchni.

Z angielskiego teraz jestem bardzo zadowolona, bo trzeba duzo pisać na różne tematy jak na razie. Później to czytamy. Ostatnio był opis domku wakacyjnego.

19 października 2023 , Komentarze (12)

Czwarty dzień WO. Trwam ale szczęśliwa nie jestem. Dziś zjem brokuł i kapustę czerwoną. Do tego jabłko, trochę marchwi, pomidor. Ja mam grupę krwi A i według teorii grup krwi powinnam jeść dużo warzyw. Co innego jednak warzywa z dodatkami, a co innego  bez. Teraz mam ochotę na jajecznicę, boczek i ziemniaki pieczone. Ech...

Tydzień powoli zbliża się do końca. Był raczej średnio aktywny jeśli chodzi o pracę koło domu i w domu. Nie wysilałam się zbytnio. Praca zawodowa była. Teraz zarabiam na certyfikowany kurs Soul Body Fusion. Jest pod koniec listopada i kosztuje 450 zł. Kurs jest przez internet.

Od kilku dni praktykuję na Krzysku klasyczną bioterapię. Trudno mu się zabiegi osobiste robi, bo nie siedzi spokojnie. Kręci się, sapie, rusza rękami, układa rzeczy na stole itp. To mnie rozprasza. Przypuszczam, że S by był lepszym królikiem doświadczalnym. On do zabiegów podchodzi poważnie. Ciągle sie o Reiki upomina. Robię mu na spanie i na bóle kręgosłupa i kolan jak się przeciąży. Niby Krzysiek jak cos mu jest tez chce zabiegi ale zawsze mu robię na odległość. Do robienia reiki normalnie trzeba mieć łóżko do masazu najlepiej, bo musi byc podejście z każdej strony. Zabieg trwa około 1,5 godziny. Ja leżanki nie  mam i wszystkie zabiegi robię na odległość.

PO tych zabiegach bioterapii jestem bardziej sprawna i chodzę szybciej. Wczoraj szłam do koleżanki i to nie było człapanie jak poprzednio ale normalny energiczny ruch. Straciłam już jednak kocie ruchy i gibkość. Chodzę szybko ale dość sztywno. Do tego nie chodzę zgięta w pół rano tuz po wstaniu. Od razu jestem sprawna i rozruch mi niepotrzrebny. Robię też zabiegi na górną część ciała/od pasa/ i zaczęła mi schodzić jakaś zbita wydzielina taka jak przy przeziębieniu. Rano sporo tego odpluwam. Tuż po zabiegu jestem bardzo rozgrzana w środku. Ogólnie czuję się lepiej. Zobaczymy co dalej... Co do kości to moze być gorzej gdy przyjdą deszcze... 

Kupiłam Krzyskowi telefon dla seniora. Dziś moze przyjedzie jego brat, zeby go nauczyć obsługi. Ja nie mam cierpliwości. Kupiłam też sobie nowy podręcznik do angielskiego.

Krzysiek ma nowe leki i przestał sie wykłocać ale więcej śpi niż robi cos innego. Trzeba będzie go obserwować, bo to moze byc dawka uderzeniowa. Moze się po kilku dniach przyzwyczaić...

Stroiki na cmentarz już mam. Ładne...

Taki kardigan mnie kusi i chyba kupię...

18 października 2023 , Komentarze (4)

Trzeci dzień WO i niby nie czuję się źle ale jestem skrzywdzona takim jedzeniem. WArzywa wprawdzie lubię ale smazone i z dodatkiem np. majonezu. Gotowanych bez niczego nie lubię. Jem bardzo mało, bo bez przyjemności i waga szybko spada. Myślę sobie, ze moze mi się wszelkie diety na teraz uda zakończyć z wagą 83 kg. To dużo. Miła być nadwaga. Będzie około 3 kg za duzo... Mogę w przyszłym roku szóstki z przodu nie zobaczyć, a miałam zamiar. Teraz powoli sobie wkładam w głowę, ze nadwaga też jest niebezpieczna dla zdrowia. Do tej pory podchodziłam tak tylko do otyłości, a nadwagę tolerowałam. Czas to skończyć.

Dziś może coś koło domu zrobię. Czas wszystko kończyć, bo i tak jestem spóźniona. Miałam zamiar pokończyć do poczatku października. Krzysiek pracuje po południu. Może mi kupi na targu stroiki na cmentarz. Podobno są całkiem ładne po 25 zł.

Zrobiło się chłodniej. W domu jeszcze nie palimy ale moja mama juz tak. Chodzę do niej wygrzewać kości. W domu mam 20 stopni. Mikuś śpi zwykle pod kołdrą przytulony do moich nóg. Koty śpią obok na kanapie. Wczoraj spało siedem, jeden na kolanach i jeden obok mnie na stole. Moje zwierzęta lubią byc blisko. Bardzo je kocham. Ja niby jestem introwertyczką ale całkowitej samotności raczej nie potrzebuję. Lubię zwierzęta obok...To gadatliwi i głośni, aktywni ludzie mnie męczą...Przejmuje mnie zgrozą pobyt na siłowni, basenie, zatłoczonej plazy, klubie czy restauracji, a także kino. O wszelkich festynach, koncertach disco polo nawet mi myśleć trudno. Lubię za to pobyt w blibliotece czy w czytelni.

Czuję potrzebę zapanowania nad moimi finansami. Krzysiek ze swojej wypłaty trochę odkłada ale ja wydaję wszystko do końca. Teraz myślę by conajmniej 10% procent odkładać. Planuję zrobić kurs totalnej biologii, a jego nie robi sie na raty. Kosztuje kilka tysięcy zł. 

Krzysiek musi sobie kupić buty, bo mu się podeszwa odrywa i całe szczęście, bo chodzi w byle jakich. Te co ma są stare i zniszczone. Pięknych i drogich mieć nie musi ale porzadne juz tak. Do tej pory zmienić butów nie chciał ale jak juz podeszwa odchodzi to kupi nowe.

17 października 2023 , Komentarze (2)

Dziś mam angielski. Czekam na lekcję. Przeniosłam sie na lekcje stopień nizej i liczę, ze pójdzie mi lepiej. Nie chcę z angielskiego rezygować. Muszę osiągnąć pewnien poziom. Innej drogi nie ma. To poziom  A1-A2. Jeśli na nim zostanę to w przyszłym roku A2,b1. O studiach niby nie myślę ale jeśli to od 2025 r. Wtedy uran będzie w bliźniętach, a to źle dla mnie. No nie wiem, nie wiem...

Dziś coś chcę zrobic koło domu. To zależy od Krzyska raczej. Czy będzie chciał.

Przyszły mi witaminy. Kupiłam chrom dla mnie i dla Krzyśka, wit B compleks dla mnie i dla Krzyska i jod i selen dla mnie. Muszę o niego zadbać, bo chce żeby był zdrowy. POwinnam kupić leki dla S ale on nie chce. Powinnam kupić tryptofan i coś z omega 3 i maślan sodu ale już za dużo suplementów biorę.

Czytam nadal książkę o leczeniu pranicznym kolorami, a raczej książkę studiuję, bo ćwiczę. Czytam tez pozycję z psychologii jedzenia- psychodietetyki. Muszę sobie poradzić z kompulsywnym odzywianiem. Jem gdy mam albo się denerwuję. W piatek zjadłam 25 dkag boczku rolowanego, gulasz angielski i 3 serki homogenizowane. Nie potrafię sobie powiedzieć, ze zjem trochę a resztę zostawię na jutro. Jem do oporu. Wtedy jestem szczęśliwa gdy nic w lodówce nie ma, bo nie ma pokus. Teraz waga spada ale co po diecie? Krzysiek ma prawo kupic sobie to co lubi, a ja nie powinnam tego tknąć. Dieta powinna potrwać jeszcze 2 tygodnie ale nie wiem czy dam radę, bo ostatnio na Dąbrowskiej czułam się źle.

Jeśli chodzi o wygląd, to ostatnio jestem nawet z siebie zadowolona. Na wyborach byłam w leginsach, luźnym ażurowym swetrze odsłaniającym ramię, butach na obsasie typu trzewiki za kostkę i w czarnej ramonesce. Wyglądałam nieźle i dość młodo. Fryzura też mi odpowiada. Mam teraz krótkiego boba i rudawy kolor- miedziany. Buty typu trzewik, leginsy i ramoneska to mój ulubiony zestaw. Będę tak chodzić tylko jak schudne kupię ramoneskę ze skóry, bo w tej z eko skóry sie pocę.

Przez dwa dni robiłam zabiegi typu bioterapia klasyczna na swój kręgosłup. Efekt taki, że prawie go nie czuję ani wtedy gdy stoję ani wtedy gdy sie schylam. Wcześniej ból był dość intensywny. Zobaczymy dalej. Jeszcze chcę robić. 

16 października 2023 , Komentarze (18)

Książka o bioterapii, którą kupiłam jest mało warta jak na razie. Autor prowadzi kursy i moze dlatego nie zdradza szczegółow, a pisze bardzo ogólnie. Ja lubię pozycje typu podręcznika. Mam pozycję z lat 80 i ja przestudiuję. Już teraz jednak widzę, ze raczej jestem bardziej nastawiona na uzdrawianie praniczne. To też rodzaj bioterapii tylko operuje na czakrach. Ja myślę o kursie ale kursu uzdrawiania pranicznego online nie ma. Bioterapia za to jest. Trzeba się będzie na cos zdecydować. Wszystkich kursów robić nie zamierzam. Wszystkich praktyk robić tez nie. Na razie stosuję reiki i z tego nie zrezygnuję. Uczę się uzdrawiania pranicznego kolorami. Jeśli to opanuje i będe sie w tym sprawdzać, odpuszę klasyczną bioterpię.

Dziś mam sesję coachingu. To pierwsza z dwóch. Liczę na pozytywne wibracje i wsparcie mnie w moich zamierzeniach. Wsparcia u moich bliskich nie mam. U nikogo. WSzyscy mnie zwalczają i wszyscy negują moje plany. Uważają że w moim wieku nic już nie jest potrzebne, zaden rozwój, żadna nauka. Ja chcę się rozwijać, a nauka jest dla mnie bardzo ważna. Kto nie idzie do przodu cofa się. Nie chcę sie cofać. Nie chce stagnacji. To mnie przeraża. Tylko ta krytyka moich bliskich czasem podcina mi skrzydła i niszczy motywację.

Myślę oświatełkach przed dom na Boze Narodzenie. Moje sople juz nie działają. Chcę kolejne sople ale zastanawiam sie czy nie kupić renifera. Tani nie jest i Krzysiek się denerwuje.

DZiś chyba zrobię coś na dworze. Moze potnę drewno.

Wczoraj miałam webinar na temat pieniedzy - energia pieniadza. W tym momencie pieniadze nie są dla mnie najwazniejsze i nigdy z energią pieniądza nie pracowałam. Moje dochody są niskie. Inna sprawa, ze nie pracuję typu cały etat, a raczej pół. Moze czas coś zmienić?

Jest chłodniej i prawie wszystkie koty leżą obok mnie na kanapie.

15 października 2023 , Komentarze (14)

POwinnam kupić już znicze i moze wiązanki na groby. Odwiedzam 12 plus groby w Rykach. Jest problem z mama, bo sie nie poczuwa. Tanie wiążanki są po 25 zł i do tego dochodzi przesyłka pobraniowa około 15 zł za każdy stroik. To sporo. W zeszłym roku płaciłam za opakowanie zbiorcze, a nie od sztuki. Sprawdzę jeszcze jakie ceny na targu. Niby na bliskich mi nie żal ale Krzysiek utyskuje, a nawet się kłoci. Tym bardziej, bo jeszcze w listopadzie mam opłacić za groby. Mama też nic nie da. Ona opłaca za sprzatanie na grobach. Krzysiek tego nie rozumie.

W tym roku Krzysiek jedzie na groby chyba po święcie dopiero, bo jego brat nie chce jechać wcześniej ze wzgledu na tłok na drogach. 

Dziś ma być wypoczynkowy dzień. Praca tylko zawodowa i duzo spania. Będzie też czytanie i może malowanie. Teraz mam do skończenia obraz z kotem i motylami. Czytam kilka książek. DZiś moze podgonię. To w wiekszości poradniki i zbyt szybko sie jednak nie da. Wczoraj skończyłam pozycję Zyj 120 lat. Dziś moze wezmę się za bioterapię. 

Mam niespokojne sny ostatnio. Sni mi się Adrian jako dziecko psocący w mieszkaniu i hałasujacy z kolegą. Sni mi się, ze się zakochałam, że całuję jakiegoś bruneta o ciemnych oczach... Sni mi się szkoła podstawowa i deszcz, czasem mrok. Wcześniej często śniła mi sie szkoła średnia. Odkąd zdałam maturę te sny się skończyły. Studia mi sie nie śnią więc pewnie są dla mnie nierealne.

14 października 2023 , Komentarze (13)

Wczoraj miałam nic nie robić i nie robiłam. DZiś szkoły nie mam i powinnam iść do kaplicy. Nie wiem czy pójdę ale raczej nie, bo nie bardzo czuję się na siłach. Potrzebuję kilku dni totalnego wypoczynku, a to sie wiąże z samotnością. Ludzie w kaplicy mi nie pomogą. Praca oczywiście będzie.

Ostatnio zastanawiałam się nad tematem szczęcia. Moim ideałem  było szczęście zawasze, a to niemożliwe. Pytałam Krzyśka i Sebastiana i ich znajomi też nie są szczęśliwi zawsze, w każdym momencie życie. Bogaci i biedni są szczęsliwi tylko czasami. Zycie to Dualizm i trzeba się z tym pogodzić. Te przyjemne chwile dodają skrzydeł. Te gorsze czegoś uczą.

Wczoraj kupiłam śliwki na nalewkę i dziś chcę ją zrobić. Kupiłam też warzywa na WO i od poniedziałku ruszam z dietą. Zobaczymy ile wytrzymam ale planuję dwa tygodnie.WO będzie ścisłe bez coli, kawy. Moze coś wagaspadnie przy okazji łapania zdrowia.

Niedawno znalazłam sobie miejsce w sieci dla seniorów. Niestety towarzystwo mnie znudziło. Nie ma rozmów o pracy, o kursach, rozwoju. Są za to o wnukach. To nie dla mnie.

Odwyk od Coli się udaje. Teraz piję co drugi dzień, a nie codziennie po półtorej butelki.

Krzysiek nadal nie ma telefonu i dobrze mu z tym. Nie chce nowego a stary sie do uzytku nie nadaje. Wczoraj wrócił strasznie póxno z pracy, bo był na zakupach. Ja sie okropnie denerwowałam. Nie wiem jak go przekonać by nowy telefon zechciał. Nie potrafię do niego trafic. Taksówka oczywiście tez odpada. On żyje jak przed potopem i tak chce żyć.

13 października 2023 , Komentarze (67)

Dziś dla mnie już wekeend. Jednak potrzebuję odpoczynku. Gdy był Sebastian dużo ogladał telewizji, dużo mówił a ja lubię spokój i ciszę. Teraz odreagowuję. Dziś muszę wyjść po warzywa. Trzeba kupić śliwki na nalewkę i warzywa na pierwszy tydzień WO. Trzeba zlać nalewkę z bzu czarnego. Krzysiek ma robote przy kuwetach. Ja nic robić nie będę. Będzie tylko praca zawodowa. POwinnam sobie zrobić z paznokciami.

Chciałam namówić S na ograniczenia w piciu. Moze np. zejście do 4 piw dziennie góra. Myślałam o serii zabiegów Reiki i o kudzu ale on o tym słyszeć nie chce. Twierdzi, że lubi pić. Sprawia mu to przyjemność i żadnych ograniczeń nie chce. Mnie się wydaje, że on pije często ze stresu. Szuka w piciu spokoju a są na spokój inne sposoby. Ja nie bardzo wierzę, że nie da śię rzucić czy ograniczyć picia. Trzeba jednak tego chcieć, a on nie chce. Wbrew niemu, za niego nic sie nie zrobi. On twierdzi, że pił, pije i pić bedzie. Inne jego powiedzenia to chcę to piję nie chcę to nie piję albo piję bo lubię.

Znowu wróciłam do nauki uzdrawiania pranicznego. Ja jestem po I stopniu i technikę stosuję. Teraz chcę opanować II stopień czyli uzdrawianie kolarami. To trudniejsze ale warto sie techniki nauczyć, bo uzdrawianie trwa krócej. O kursie moze pomyślę. Jest on jednak drogi i napewno mi się nie zwróci koszt. Sam kurs jeszcze pikuś ale muszę opłacić taksówki do Katowic a to około 20 km w jedną stronę. Kurs jedengo stopnia trwa 2 dni. Musiłabym chyba opłacić powtórkę I stopnia, bo zaświadczenie mi zginęło. Stopni jest 4 i wszystkie warto mieć.

Miłam dziś ciąć drewno ale mama ma pretensje że chcę robić hałas na podwórku. Trzeba będzie ciąć w przyszłym tygodniu. Niby mogę z tym, ze będzie znacznie chłodniej.

Wczoraj była awantura w pociągu. Myślałam już że Sebastian do domu nie dojedzie. Wprowadzili całkowitą rezerwację miejsc w pociągach intersity i nie chcą sprzedawać biletów. Teraz trzeba kupować bilety przez internet. Do tego są imienne. Nikt kto nie ma internetu jechać juz nie moze. WAriactwo. Będę musiała bilety Sebastianowi kupować ale i z tym jest problem, bo muszą byc wydrukowane, a niby gdzie.