Teraz mam od pracy dodatkowej urlop do przyszłego piatku. Wróżę jednak. Będzie dłuższy pobyt na portalu z wrózbami, bo nie czytam teraz w dzień.
Z dwoma kwiatkami mam problem. Filodendron podlewany raz w tygodniu przysycha i zrzuca liście, a aukuba też tak często podlewana czarnieje i też liście zrzuca. Oba są delikatne i nie potrafię ich wyczuć. Próbowałam pryskać i to nic nie daje. Są teraz takie dwa patyki bez liści ale czekam aż coś wypuszczą. Aukuba ruszyła. Filodendron się buntuje. Mam też jeszcze jednego kwiatka, który się zniszczył-zmarzł, ale korzenie są w porzadku i liczę na to, że puści. Na razie kwiatek straszy a nie zdobi.
Wczoraj zauważyłam, że zaczynam się bać miasta. Przerażają mnie samochody, a ruch i hałas dekoncentrują. Boję się że coś zgubię. Po 10 razy sprawdzam wszystko, a to portfel, a to dowód, telefon, dokumenty. Boję się, że ktoś mi wyrwie portfel albo torebkę. Boję się, ze zasłabnę. Po mieście praktycznie nie chodzę. Wszędzie jeżdżę taksówkami. Nie wiem co dalej, bo trybu życia polegającym na siedzeniu w domu nie chcę zmienić. Będzin to nie jest duże miasto. Dąbrowa też nie. Przypuszczam, ze już w Katowicach bym była przerażona. To zdziczenie mi nie przeszkadza gdy o tym myślę. Wyjeżdżam rzadko.
Już lipiec i ja znowu jestem słaba. Lato wysysa ze mnie całą energię. W pozostałe pory roku czuję sie dobrze. Teraz, od dwóch dni już tęsknię do jesieni. Nie chodzę, a człapię. Do tego ból kręgosłupa. Niech to się jak najszybciej skończy. Gdy przychodzi lipiec tobym go najchetniej przespała. Sierpień, zwłaszcza po 15 juz lepiej znoszę. Późne lato juz lubię. Nie wiem czemu tak lata nie znoszę. Czemu się czuję taka słaba. Teraz przecież nie ma upałów. Dziś ponoć deszcz. POwinnam poczuć się lepiej.