Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nocka23

kobieta, 41 lat, Warszawa

162 cm, 78.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: jak nie teraz to kiedy??

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 lipca 2015 , Komentarze (20)

Witam kochane :)

Tarabanie się pociągiem z wakacji do domu i uwierzcie że bardzo się cieszę że to koniec urlopu :) Bylo super , nad morzem pięknie i aktywnie :) Przebiegłam swoje pierwsze w życiu 11 km i szalalam z radości ;)

Powietrze nad morzem rewelacyjnie na mnie dzialalo i pierwszy raz w życiu bieganie dało mi aż tyle radości :) Warto było pojechać i odpocząć od pracy :) W sumie Przebiegłam 38 km w pięć dni i miałam apetyt na więcej ale niestety na mazurach przyszła @ i miałam takie boleści że nie bylo mowy o żadnym bieganiu choć i tak dziennie robiłam po 15 km spacerujac.  Jestem wypoczywa , odstresowana i gotowa do działania i jutro wracam do normalnego rytmu dnia, ćwiczeń i biegania :)

Teraz pozostało dojechać do domu , odetchnąć i wrócić do pracy naładowana pozytywną energia i duża chęcią ulepszania samej siebie , poprawianie swojej kondycji i osiągnięcie nowych celi :) Waga nieznana po urlopie i nie będę się ważyć przez parę dni bo w czasie @ poniosło mnie z lodami i chalwa ale wiem że szybko się pozbede tego nad bagażu . Mój cel to 62 kg do września i zostanie osiągnięty w tym roku , tak sobie powtarzam aż do znudzenia :) do następnego wyjazdu miesiąc więc nie ma odpoczynku tylko zbieram tylek i biorę się za siebie :)

Pozdrawiam :)

30 czerwca 2015 , Komentarze (10)

Witam kochane :)

Zabiegana jestem i nie mam czasu nawet do Was zajrzeć przyznaje bez bicia ale obiecuje się poprawić :) Czerwiec był najbardziej udanym miesiącem tego roku :)  Było dużo pracy ale dobrze płatnej , pomijając aferę z szefem wszystko w pracy super :) 

Moje szkraby skończyły szkołę i ich opisy na świadectwach bardzo mnie rozczuliły , czasami nie mogę uwierzyć że są już tacy duzi :) Uwielbiam swoje dzieci i jestem z nich bardzo dumna bo to był dobry rok szkolny dla nich :)

A przechodząc do kwestii Vitaliowych :)

Czerwiec zaczęłam z wagą 69,6 kg a dziś na wadze 65,1 kg :) 

Duzo ćwiczyłam i spaliłam 12000 kalorii a czym przebiegłam 67 km :) Rozkręcam się i będzie tylko lepiej :) Wróciłam na siłownię , przestałam jeść słodycze a raczej jem raz w tygodniu bo to nie to samo. Jem co trzy godziny pięć posiłków dziennie i coraz łatwiej mi to przychodzi :) Znowu czuję się dobrze w swoim ciele choć dużo brakuje ale na tą chwilę jestem dla siebie fantastyczna :) parę osób mnie zaczepiło i chwaliło że mi się brzuch znowu schował a to bardzo budujące że ktoś widzi taki szczegóły :) 

Wziełam udział w moim pierwzym biegu i było zajebiście :) Poprawię swoją kondycję i zrobię sobie nowe hobby z biegania a co będę sobie żałować :)

w nagrodę za mój piękny miesiąc rozprostowałam sobie dzis moje włosy :) Kreatyna jeszcze ma się wchłaniać przez dwa dnia i nie wiemy czy będą proste na blachę ale zawsze marzyłam żeby mieć proste włosy na chwile i bez palenia ich prostownicą więc postanowiłam sobie nie żałować :) Mam zakaz ćwiczenia na trzy doby , nie mogę zmoczyć włosków ale po kontroli fryzjerskiej ruszam z kopyta bo planuje w tym roku lato fit z przygodami :)

Wiem że dużo dziś euforii we mnie ale czasami nie dostrzegamy że do szczęścia trzeba nam tak nie wiele ,mnie najbardziej cieszy realizowanie planu który sobie założyłam :) Mój plan 6 miesięczny jak na razie idzie jak burza , oby do przodu :)

Już nie mogę się doczekać wyjazdu na wakacje , zostało 11 dni i będę mogła się wyspać i odpoczywać zdala od pracy i prezesów :)

Pozdrawiam kochane , niech wasz lipiec skończy się tak przyjemnie jak mój czerwiec !!!

Buziaki


20 czerwca 2015 , Komentarze (14)

Witam :)

Dzis bylo super :) Umówiłam sie z koleżanka i dotarłam na ten trening :) Mimo fatalnej pogody trening byl bardzo udany . Poskakałam z Ewa Chodakowska a potem Tomkiem który mnie wykończył . Prawie dwie godziny fitnessu w dobrym towarzystwie i fajnej atmosferze , polecam takie treningi bo to świetna zabawa :)

Teraz odpoczywam a jutro szykuje się na bieganko niedzielne :) Niech endorfiny szaleją :) Dieta super :)

Przyjemnego weekendu :)

12 czerwca 2015 , Komentarze (15)

Witam słonecznie :)

Piątek przywitał mnie sloneczkiem, a fakt ze jutro wreszcie sobota i będę mogla pospać dłużej niż 3godzinu poprawia humor :- ) Dzis odpuszczam poranna silownie i idę spacerkiem do pracy, czasami trzeba odpocząć a zwłaszcza jak sobie człowiek dał w palnik dzień wcześniej. Wybrałam sie wczoraj od wieczór na trening plenerowy z Natalia Gacka i powiem Wam że moj tyłek dzis daje o sobie znac :) Trening byl super , bardzo intensywny i w zmiennym tempie . Atmosfera kapitalna , dziewczyny bardzo mile i obylo sie bez lansu który często - gęsto jest na tego typu imprezach. Sama Natalia sprawiała wrażenie osoby otwartej i pozytywnej :) Jej sylwetka dla mnie cudowna !!!! Ale bardziej od sylwetki zachwyciła mnie jej skóra, zdrówa , gładka i cieniutka . Pomarzyć mogę o takiej tylko :)

Z ćwiczeń zaskoczył mnie kankan na macie , nigdy nie robiłam tego ćwiczenia i zmeczylo mnie totalnie ale było warto sie pomęczyć. Po treningu byla sesja gotograficzna i czas na rozmowy . Uwielbiam takie imprezy plenerowe :) Zupełnie inaczej sie ćwiczy na powietrzu niż w domu czy na siłce. Umówiłam sie na treningi weekendowe z koleżanka i postaram się regularne na nie uczęszczać w weekendy.

Teraz lecę do pracy a wieczorem odpoczywam , ma być upalny weekend wiec będę leżeć plackiem i sie opalać:)

Przyjemnego piątku :)

1 kwietnia 2015 , Komentarze (37)

Witam :)

Czas na male podsumowanko :)

Przećwiczone 1200 minut

Spalone 11000 kalorii

wybiegane 60 km

przejechane na rowerze 160 km

Mimo braku spadku wagi i tak uważam sie za energiczna i aktywna osobę :)

Wczoraj skończyłam swoja prace na noce !!! Wreszcie moj rytm powróci , wracam na siłownię i do treningów. Podzieliłam swój główny cel na mniejsze , do konca kwietnia na wadze zobaczę sztywne 64 kg bez skoków do 66 :) Wiosna przyszla , jest cieplej wiec mam wiecej możliwości . Bieganie , pływanie , rower , spacery można spędzać każdy dzień przyjemnie i aktywnie , bez popadania w rutynę :) Tylko trzeba to kochać , kochać bycie w ruchu i uśmiechać sie przy każde aktywności. Założyłam dziennik posiłków i będę zapisywać i liczyć , nie tylko kalorie ale składniki mojego pożywienia.

Dzis wykorzystam dzien wolny na załatwienie zaległych spraw i zakupy na święta. Jak chodzi o Wielkanoc to jestem w lesie , czeka mnie sprzatanie i gotowanie ale lubię okres przed świąteczny wiec przygotuje mieszkanko z uśmiechem na ustach :) Chleb juz sie piecze, jutro z dziecmi upieczemy ciasteczka owsiane z miodem i będziemy robic pisanki, nie miałam dla nich czasu ostatnio wiec musze się wykazać jako mama :)

Pokaże Wam zdjęcia, dzis dostałam pare na skrzynkę :)

Dostałam dwa zaproszenia na sesje ale w tej chwili nie mam na to czasu . Fotografowie mnie onieśmielają swoja otwartością , nie jestem aż tak wyluzowana jak myślałam :)

Trzymam kciuki za Wasze cele na kwiecień i z całych sił będę realizować swój :)

Milego dnia

   

12 marca 2015 , Komentarze (34)

Witam kochane :) 

Miałam wczoraj swój pierwszy trening personalny i powiem Wam szczerze że jak rano wstałam to od razu sobie o nim przypomniałam :) Trenerka bardzo miła , sympatyczna i z kapitalnym podejściem :) Zrobiłyśmy godzinny trening na nogi i pośladki i poznałam dużo nowych ćwiczeń i kombinacji :) Najcięższe były wypady z obciążeniem na koniec bo już z sił opadłam ale jakoś przetrwałam ... Za tydzień kolejny trening tym razem na barki i ręce - oj , będzie ciekawie :)

Powiem wam szczerze że tyłek miała taki zajebisty że nie mogłam odróżnić kiedy spina pośladki a kiedy ma rozluźnione !!! Marzy mi się taki !!! Przekonywała mnie do pojemników i przygotowywania jedzenia wcześniej i chyba zainwestuje w te pojemniki i będę sobie robić papu na zapas , żeby się nie rzucać na jakieś byle co kupione na mieście :) Mam zamiar wprowadzić kolejne zmiany w jedzeniu i to szybko bo walczę z tymi centymetrami z całych sił i mówię Wam że w końcu spadną i pokonam ten cholerny tłuszcz który mnie opanował przez ostatnie trzy lata !!!! 

W ramach zmian w żywieniu upiekliśmy z moim nasz pierwszy chlebek :) Było zabawnie i obawiałam się że coś zepsujemy ale na szczęście się udało :)

Jemy w domu mało pieczywa więc jak upiekę takie dwa na tydzień to starczy na pewno, a przynajmniej wiem co jem :) Teraz szykuję się do pieczenia ciasteczek owsianych dla mnie i dla dzieci :) mam nadzieję że tez mi wyjdą i będą smakowały moim skarbom bo te wszystkie słodycze sa totalnie do niczego , jak się skład przeczyta to się włosy jeżą na głowie :) 

Jak chodzi o ogólnie ten tydzień to jest raz dobrze a raz fatalnie . dużo problemów urzędowych które staram się wybiegać lub wyjeździć na rowerze. Stresują mnie problemy jak każdego człowieka a nie chcę ich zajadać dlatego zakładam buty i kurtkę i wychodzę się dotlenić :) Dzisiaj w planach rower i bieganie wieczorem :) Jutro reset ponieważ mam dużo prac do napisania na ten weekend a trochę się zagapiłam i teraz będę pisać po nocach,w niedzielę mam termin oddania . Mam tylko nadzieję że uda mi znaleźć chwilę w weekend na treningi bo w domu tez się dopominają o moją obecność, doba jednak jest za krótka dla mnie :)

Jest pięknie i słonecznie więc uciekam na rowerek :) 

Miłego dnia :)

  

5 marca 2015 , Komentarze (19)

Witam :) 

Praca na noce mi nie służy jednak , odsypiam do 11 i jem śniadanie dopiero o 12 a kolację o 20:30 więc organizm mi się trochę buntuje. Mimo nawału pracy i obowiązków udało mi się być dwa razy na siłowni i zaraz idę pobiegać żeby zaliczyć jakąś aktywność:)

Zrobiłam sobie pomiar na siłowni i wyniki nie są zadowalające niestety ....

waga 66,1 kg

tłuszcz 29% !!!!

woda 50%

VIS 4

mięśnie 45,7 kg 

Pan trener powiedział mi ze absolutnie nie wyglądam na swoją wagę i zazdrości mi łydki która ma 39 cm !!! Może dla niego taki mięsień łydki to coś fajnego bo dla mnie niekoniecznie jest się z czego cieszyć . Powiedział mi że coś musi być nie tak z tzw. <<michą>> więc postanowiłam się umówić na trening personalny . Wybrałam Sylwię Pawlak która w ubiegłą sobotę była finalistką debiutów , ma fantastyczne ciało i dziewczyny ją bardzo chwalą więc może po konsultacji z nią poprawię swój talerz . Mam wiedzę ale coś robię ciągle źle więc takie spotkanie bardzo mi się przyda . Sylwia okazała się bardzo miła , od razu do mnie oddzwoniła ze zgrupowana po zawodach, wysłuchała i umówiła się środę :) Okazało się ze jest też dietetykiem więc od razu zajmie się i treningiem i moim jedzeniem . A wygląda tak :

Zobaczymy co z tego wyjdzie :) Oby wreszcie cm zaczęły spadać i tkanka tłuszczowa . Nie chodzi o wagę ale o zmianę proporcji , przez cztery miesiące spadła tylko o 2% więc wypowiadam jej osobistą wojnę :) 

Uciekam biegać bo po 20 idę do pracy a zapowiada się ciężka noc :)

Buziaczki :)


13 lutego 2015 , Komentarze (61)

Witam :)

Pochwalę się że pączka jednak wczoraj nie zjadłam .... za to był kawałek pizzy domowej roboty u sąsiadki i cieciorka z warzywami która nie była najlepszym pomysłem na kolację bo rano czułam się fatalnie . Wstałam z łóżka rano żeby wyprawić córę do szkoły bo dziś bal :) Moja oryginalna córka wybrała taki strój a mama była zadowolona że nie chce być księżniczką jak inne dziewczynki :) Jak z Kill Bill-a :)

Jak sobie obiecałam dziś zaczynam swój DETOX od słodyczy .... czyli koniec z czekoladą , Michałkami , galaretkami , batonami musli itd. Nie jem żadnych świństw i mam zamiarw tym postanowieniu wytrzymać . Będzie to dla mnie batalia bo jestem uzależniona od cukru w najgorszym tego słowa znaczeniu , u mnie w domu są słodycze dla dzieci więc nie będzie łatwo . Jest to konieczny krok skoro chcę SCHUDNĄĆ i poprawić jakość swojego jedzenia . Tak szczerze to nie jem jakoś strasznie źle ale co z tego jak wszystko psuje czekolada ??? Moje dzieci jak dostają słodycze to znajomi mówią ,, schowaj lepiej przed mamą " - to już trochę kicha .... każdy kto mnie zna wie ze mam przysłowiowego << pierdolca >> na punkcie czekolady a tak na prawdę mój organizm domaga się magnezu . Kupiłam sobie magnez trzy dni temu i moja ochota na słodkie spadła , ponoć chrom jest tez dobry ale nie będę się faszerować suplementami , sam magnez mi wystarczy. Powoli wprowadzam tez inne zmiany , zrobiła zakupy i podwoiłam ilość warzyw w mojej diecie a zmniejszam nabiał . Pieczywo kupuje na kromki , mam fajną piekarnie nie daleko domu i maja żytnie chleby na wagę . Od poniedziałku chodze tam i kupuje po 4- 5 kromeczek . Usiłuję namówić mojego pana żeby się trochę odchudziła ale nie wiem czy będa efekty tego mojego gadania , ilekroć wspominam to on się obraża . Ciężko jest się przed samym sobą przyznać że samemu się sobie krzywdę zrobiło, a on ma właśnie wieczny etap wyparcia . Jak dam mu przykład to może coś się zmieni ??? Zobaczymy :)

Co do ćwiczeń to dziś idę tylko pobiegać. Moje mięśnie są opuchnięte i potrzebują odpoczynku. Byłam w tym tygodniu już 3 razy na siłce , biegałam 2 razy w plenerze i pływałam więc mogę dać mojemu ciału chwilę wytchnienia , inaczej zaraz zacznę się rozrastać a tego bym nie chciała . Pomalutku , bez ciśnień do celu :)

Plany weekendowe to basen z dziećmi i wypad na łyżwy :) Do tego urodziny sąsiadki ( tortu nie ruszam ) , sprzątanie i pisanie pracy. W niedzielę muszę iść do pracy popołudniu na parę godzin bo mam coś do przygotowania na poniedziałek ale powinnam rano znaleźć chwilę na jakiś trening :) Dwa dni odpoczynku to wystarczająco dla mnie .

3majcie kciuki za mój detox !!! jak przetrwam tydzień to już będzie tylko z górki :)

Nie przejmujcie się że dziś piątek 13 :) Piatek jak każdy inny a to całe fatum mamy w głowie więc nie dajcie się zwariować :)

Przyjemnego piątku :)






11 lutego 2015 , Komentarze (20)

Witam , witam :)


Mamy środę a ja z wielkim zadowoleniem powiem wam  że zaliczyłam dwa dobre treningi i dwa biegi w plenerze po ( prawie ) 5 km :) Moja przygoda z bieganie się dopiero zaczyna wiec jak na razie te 5 km to mój wynik constans , z czasem będę zwiększać dystans ale znam swój organizm i nie chcę go przeforsować. 

Wczoraj było ryzyko że nie wykonam treningu , mój syn wstał płakał całą noc a to duży chłopak już i dopiero nad ranem mi się przyznał że go dziąsła bolą . Poleciałam na ostry dyżur stomatologiczny a tam naturalnie kolejka i biurokracja , po dwóch godzinach udało nam się wejść do gabinetu  dzięki grzeczność młodej dziewczyny która po chwili rozmowy przepuściła nas w kolejce :) Skończyło się na zwolnieniu ze szkoły i antybiotyku więc mój pierworodny znowu siedzi ze mną w domku. Będzie miał zaległości w szkole a to nie dobrze bo żaden z niego orzeł  :( Ale bez stresu , nadrobimy :)

Dzisiaj mam reset :) Nie idę na siłownię , nie idę biegać ale wieczorem w ramach relaksu idę popływać na basen. Dawno nie byłam , basen jest za daleko i nie mam ochoty się tarabanić przez pół miasta .Karnet mi się kończy za dwa tygodnie a mam jeszcze 16 wejść , tak fatalnie nie skończyłam sezonu jeszcze nigdy . Będę musiała kupić karnet na jakiś basen bliżej bo to są pieniądze wyrzucone w błoto skoro i tak nie mogę się zebrać żeby pojechać . 

Waga dziś nadal 66,8 kg :) 

Nie ważyłam się już ponad tydzień , uczę się omijać wagę :) To taki nawyk od kiedy miałam 12 lat . Codzienna kontrola wagi u mnie w domu była jak rytuał przed śniadaniem . Ostatnio udaje mi się rzadziej na nią wchodzić mimo że kusi :)

Od 13 w piątek wprowadza swój detox cukrowy ... Nie wiem jak przetrwam pierwsze dwa tygodnie ale wiem że gdzieś jest we mnie tkwi siła która pomoże mi przetrwać... jakbym szła na wojnę :) 

A jak u Was ??? Ćwiczycie coś dziś czy tez odpoczywacie ???? 


Miłego dnia :)

22 stycznia 2015 , Komentarze (13)

witam , witam :)

Melduję że już trzeci trening w tym tygodniu zaliczony !!! Dzis był mega wycisk , do szatni weszłam mokra :) Lubię czuć że się zmęczyłam :) zaliczyłam bieżnie , orbiego i siłowy a na koniec schody , weszłam na 142 piętro przez 20 minut co daje 460 metrów w górę :) Podobają mi się te schody , nawet nie sądziłam że wspinanie się po schodach to taki wysiłek , mieszka na parterze więc rzadko wychodzę na wysokie piętra. Zrobiłam sobie zdjęcia po treningu , skorzystałam z momentu samotności w przebieralni . szału nie ma , d.....y nie urywa  ale boczki mi się zmniejszyły i ciało nie żyję własnym życiem jak to się czasami zdarza kiedy mam lenia totalnego .

Myslę że do lata powinnam się na tyle ujędrnić że nie będę zmuszona biegać w ręczniku po plaży :) 

Pod siłownią czekały na mnie dzieci :) taka mała niespodzianka :) Poszliśmy razem na łyżwy i było bardzo wesoło. 45 minut jeździłam z dziećmi na łyżwach , takie małe dobicie się po treningu , teraz bolą mnie całe uda ale zabawa była przednia :) Lubię aktywnie spędzać czas z dziećmi :) 

Teraz dotarliśmy do domu i mogę sobie odpocząć wreszcie . Dieta trzymana prawidłowo jak na mnie :) Zaraz biorę się za kolacje i już więcej nic do dzióbka nie pcham po określonej godzinie , ciężko mi idzie nauka systematyczności ale wiem że przyniesie efekty więc staram się jak nigdy :) Jutro w planach bieganie lub siłownia, potem sprzątanie domu bo jak się okazało w weekend pracuję i nie będę miała kiedy ogarnąć mieszkania. Na szczęście pracuję na Mokotowie koło  mojego basenu więc zabieram do pracy zestaw basenowy i wreszcie trochę popływam :)

A wy jak spędziłyście dzień ? Mam nadzieję że z uśmiechem i aktywnie :)

pozdrawiam :)