Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Clarks

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 czerwca 2016 , Komentarze (5)

Tak, tak był taki, ale nie wpadłam do niego ... Jedynie zaglądałam. Od wtorku do wczoraj ;) Jak to u mnie wyglądało? W telegraficznym skrócie: 

A) Wtorek - powrót do domu około godziny 21:00. Zaległam na kanapie oglądając "pamiętniki z wakacji" "trudne sprawy" "ukryta prawda" FASCYNUJĄCE! Zjadłam: pół litra lodów, czekoladę. Pół paczki czipsów. 

B) Środa - powrót do domu około 16:00. Reszta jak powyżej, tylko czas leżenia i gapienia się w tv dłuższy. 

C) Czwartek - wszystko jak powyżej, tylko historia zaczyna się o 18:00, bo wtedy wracam z pracy

D) Piątek - około 8:00odcięło mi dopływ krwi ze stresu, bo dostałam telefon ze strasznymi wieściami o podejrzeniach wznowy choroby. Zero jedzenia, ciśnienie milion/ na milion ( wiec liczę, że wtedy spaliłam śmieci zjadane w poprzednie dni). W południe informacja, że wszystko jest dobrze :)))) Więc od południa do 15:00 łzotok nie do opanowania (liczę, że kalorie też w ten sposób uciekały). Potem szybki wyjazd na Ursynów na Gandhi. W drodze zjedzona garść cukierków i 2 kawałki ciasta z bitą śmietaną. Potem powrót do domku. RAZEM. 

W domu szybki rachunek sumienia wraz z postanowieniami. Nie damy się stresom ani innym siłom wyższym. Plan jest jeden: Żyć długo i szcześliwie. Być razem w dalekiej przyszłości superową babcią i dziadkiem.

Wnioski: najbardziej tuczące w tym tygodniu były programy tv, które towarzyszyły mi przy leżeniu na kanapie. trzeba unikać tej mielonki ;))))

Plany na dziś : znów odżywiać się jak człowiek, a nie gnom; po południu obowiązkowa długa wycieczka rowerowa aby spalić kcal i uspokoić duszę. I hula hop pewnie do mnie tęskni. Mamusia Clarks przytuli je dziś do siebie ;) 

4 czerwca 2016 , Komentarze (8)

...telegram ....Żyję! Trochę zapracowana jestem. Trzymam dietę i jestem aktywna ruchowo. Dziś się nie ważę, bo mam dzień kobiet. To pewnie to jest przyczyną zeszłotygodniowego zastoju. Wejdę na wagę w środę. Ciekawe co zobaczę ;) ... Ale jestem dobrej myśli: widzę efekty i ... ( tylko się nie śmiejcie!) ... czuję się szczupło :)))

29 maja 2016 , Komentarze (6)

... Powiedziała fuck you i pokazała tyle samo co tydzień temu. Ale z niej zołza! ... Wrrrrrr... Już ja jej pokażę!!! ;))))

28 maja 2016 , Komentarze (6)

Energia mnie rozpiera. Każdego dnia, który jest wolny od pracy jeżdżę na wycieczki rowerowe. Pokonuję wtedy już 30 km! Jeszcze miesiąc temu wyczynem było dla mnie przejechanie 10 km. To niesamowite jak szybko podnosi się wydolność organizmu. Endorfiny wylewają mi się uszami. :)))) Ciekawe co jutro powie moja waga ;)

23 maja 2016 , Komentarze (9)

67 kg HURRRRA!!!! :)))) Przyjęłam na Vitali wyzwanie: -5 kg do końca czerwca :))) To oznacza tylko jedno: nie ma, że boli, do końca czerwca muszę tyle zrzucić ;)

Nadal mam bzika na punkcie roweru. Od poniedziałku do piątku robię po 10km dziennie, natomiast w weekend szaleństwo! Sobota -27 km, niedziela 28 km. Jest super! Jestem mega szczęśliwa. Wiosna w głowie, wiosna w sercu, a na zewnątrz - lato ;

15 maja 2016 , Komentarze (10)

Ostatni tydzień przepłynął mi przez palce.Ekspresowe tempo i nawał obowiązków plus kilka dni szkolenia, które trwało od 8:00 do 18:00 zmniejszyło troszkę moją aktywność w ostatnich dniach. Jednak dzisiejszy wskaz wagi dodał mi takich skrzydeł, że pomimo ulewy popędziłam na przejażdżkę rowerową. Jesteście ciekawe co zobaczyłam??? (cwaniak) ... uwaga!!! ... To będzie naprawdę super ->  67,4 :D:D:D

... to oznacza tylko jedno: za tydzień będzie 66 (z hakiem oczywiście) ;)

Plan na kolejne dni: a) nadal trzymać dietę (bo warto!!!); b) jeździć 10 km na rowerze; c) kręcić 20 minut hula hop. (pa)

9 maja 2016 , Komentarze (14)

Zarobiliśmy dziś 300 zł mandatu za zbyt szybką jazdę :)  Gdy przeuprzejmiarski pan policjant przyniósł nam kwit do auta, miałam oczy jak spodki. Już prawie, prawie się zdenerwowałam, ale mój kochany mąż uświadomił mi jakiego mamy fuksa, bo: a) policjant nie zabrał mu prawa jazdy; b) dostaliśmy 300, a nie 500 zł kary; c) NAJWAŻNIEJSZE -> na szczęście nie jesteśmy w Nowym Jorku, bo tam to policjanci łapią na każdym skrzyżowaniu ....

....  mając powyższe na uwadze wróciliśmy do domu w doskonałych humorach.

Ps. Dieta zachowana, ruch taki jak trzeba. 

6 maja 2016 , Komentarze (6)

Dziewczyny - za wszystkie przemiłe, ciepłe komentarze bardzo dziękuję (kwiatek) 

Co u mnie? Jest ok, a nawet bardzo ok. Dieta utrzymana w 100% Ruch konsekwentnie realizowany (rower, hula hop, co kilka dnia trening z Mel B.) Luźne gatki motywują mnie do dalszych działań. Jestem odurzona wiosną: łąka pachnie, ptaki ćwierkają, kogut u sąsiadów pieje, a w mojej głowie  zielono :D  Czuję, że żyję! 

4 maja 2016 , Komentarze (10)

Mój syn 40 minut temu rozpoczął egzamin maturalny (klaun) Mam lekkiego stracha :PP.                

ps. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wszystko toczy się ok (impreza)

3 maja 2016 , Komentarze (6)

Czuję się jak po urlopie. Totalnie naładowana energią, szczęśliwa, spokojna. Wspaniale! Dziś przed południem pojechałam z siostrą na super wycieczkę rowerową. Zrobiłyśmy łącznie ponad 30 km. Jestem z tego bardzo dumna. Dałam radę :) Ustaliłyśmy, że przez maj będziemy co kilka dni realizowały takie wypady, stopniowo zwiększając dystans, po to aby w czerwcu wybrać się rowerami do mamy, która mieszka w miejscowości oddalonej o 50 km. Ale jestem tym podekscytowana ]:>  Dietę trzymam po prostu jak zawodowy odchudzacz, kręcę hula - hoop i co drugi dzień ćwiczę cardio z Mel B. Nie mogę doczekać się niedzielnego ważenia  ...

.... Ale wiecie coooo  .... najbardziej to mnie cieszy możliwość doświadczania zwykłej codzienności ;) Ale fajnie jest żyć. Tak po prostu ... :D