Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zaczęłam się odchudzać 13 czerwca, bo nie mogłam sie już zmieścić w żadne moje ubrania! Startowałam z 72 kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 47906
Komentarzy: 352
Założony: 2 lipca 2011
Ostatni wpis: 10 stycznia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
synestezjaa

kobieta, 43 lat, Mikołów

168 cm, 58.70 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

2 sierpnia 2019 , Komentarze (4)

3 tygodnie temu zaczęłam stosować dietę rozpisaną dla mnie przez dietetyka.  Po 3 tyg.na wadze mniej o 5 kg, co bardzo mnie cieszy! Ubrania trochę liczniejsze. Znacząco zwiekszylam ilość ruchu, oby jesienią udało mi się utrzymać ten poziom. 

Jeszcze 4,5 kg i pozegnam wreszcie nadwagę. Chciałabym zejść poniżej 60 kg, ale to chyba dopiero w przyszłe wakacje, wolę działać powoli. Waga z rana 74,4.

Miłego dnia wszystkim czytającym! 

22 lipca 2017 , Komentarze (2)

5:0 dla mnie

Trzymam się rozpiski od dietetyka, choć czasami trochę improwizuję, przyznaję. Nakładam się pysznymi letnimi smakami- cukinię, pomidory, ogórki, koperek, fasolka szparagowa, nawet ziemniaczki- wszystko z własnego ogrodka! Nasze Eko uprawy miały być tylko dla dziewczynek, a plony takie obfite, że najadamy się wszyscy.

Lato jest cuuuudowne. Uwielbiam te zapachy, smaki, dźwięki- aż chce się żyć!

Dobrej nocy, fajterki! Walczymy!

20 lipca 2017 , Komentarze (1)

3:0 dla mnie :)

Waga z rana 67 kg (to tylko woda, ale i tak cieszy)

Spacer zaliczony.

Jadłam dziś trochę inaczej niż rozpiska od dietetyka, bo mama zaprosiła nas obiad na leczo. Ale zjadłam niebyt wielką porcję bez ryżu i pieczywa, więc ok.

Poczytałam trochę o kortyzolu i jego wpływie na sylwetkę. Cóż.. .warto by rzucić kawę na jakiś czas, ale jak to zrobić?! Może za jakiś czas.

A tak w ogóle to kocham takie lato! Świerszcze cykaja za oknem, zboże pachnie, w brzuchu mi trochę burczy- jest cudnie! ;)

Spokojnej letniej nocki, dziewczyny!

19 lipca 2017 , Komentarze (7)

2:0 dla mnie.

Dieta zaliczona na 100%, 50 min.szybkiego spaceru z wózkiem też.

Waga z rana 67,5  kg. 

Miałam fajny wpis, ale mi wcięło :(

19 lipca 2017 , Komentarze (3)

Dzień pierwszy dietetyczne minął bez zarzutu: trzymałam się rozpiski od Dietetyka, choć trochę ucięłam ryżu (bo nie lubię) a odłożyłam warzyw (bo uwielbiam). Pod wieczór zrobiłam biegospacer z wózkiem przez pola pachnące dojrzałym zbożem. Było cudownie: ptaki śpiewały, świerszcze cały, a młoda z wózka ryczała: "szybko, szybko!". Więc pot się lał, ale było przyjemnie.

Dziś na wadze 67,5  kg (płakać się chce, ale będzie lepiej, więc nie marudzę).

Miłego dzionka dla wszystkich walczących tak jak ja!

18 lipca 2017 , Komentarze (13)

Zrobiłam komplet badań i udałam się do dietetyka. Ten mnie podążył, pomierzył  ( mam strasznie wysoki poziom tkanki tluszczowej!) i ustalił, ze dycha do zrzutu.Dziś dostałam dietę, która średnio mi się podoba, ale o zmianach pogadam z nim przy następnym spotkaniu! Więc dieta start! Trzymajcie kciuki, proszę!

2 listopada 2016 , Komentarze (1)

Dziekuje dziewczynom, ktore mi wczoraj pogrozily paluszkiem :) Spielam swoja tlustawa dupke i dzis juz dietkowo bez zarzutu. Widocznie to na mnie lepiej dziala niz poranne wazenie. Ale obiecalam sobie, ze przez tydz grzecznie zapelniam paszcze a wage omijam szerokim lykiem. Zobaczymy co mi pokaze za tydzien po tych ekscesach. To sobie dziady urzadzilam 

1 listopada 2016 , Komentarze (5)

Tego mi chyba trzeba, kurcze! Chudlam sobie grzeczniutko i powolutku, od poczatku sierpnia zrzucilam prawie 6 kg a teraz jakiegos obledu dostalam- duzo, tlusto, slodko- az wstyd pisac! Niech mna ktos wstrzasnie na opamietanie!!! Moze przyznanie sie publucznie mnie jakos " nawroci".

20 lutego 2015 , Komentarze (16)

Jeszcze się dobrze nie ogarnęłam, nie nacieszyłam pracą, a tu...dwie kreski na teście! Ale po pierwszym szoku staram sie myśleć optymistycznie: dzieci już niedługo będa sie razem bawić, a my będziemy mieć znowu czas dla siebie. Termin z om na październik, w przyszłym tygodniu do lekarza. Oby mnie tylko ominęła tym razem męka nieustannych wymiotów....

18 września 2014 , Komentarze (3)

Od wczoraj zanotowałam kolejny spadek -300 g. Tak więc powoli do przodu :) Razem schudłam 1,9 kg. No wiem, szału nie ma, ale już spodnie nie są takie upięte, a to daje duuużą motywację do dalszej walki! Gdyby mi się jeszcze chciało tyłek ruszyć....