Jestem młodą mama, która nie może poradzić sobie z kilogramami po ciąży. Uwielbiam długie spacery, dobra lekturę i niestety słodycze.. :) Chce schudnąć przede wszystkim dla siebie ale też i dla męża. Chce czuć się piękna i wejść w ciuchy w rozmiarze z przed ciąży :)
no i waga stanęła. Trochę sobie odpuściłam i od razu są efekty :/ no cóż to tylko moja wina. Chociaż tyle dobrego z tego że nic nie poszło w górę. Od dzisiaj wracam na właściwy tor i nie ma zmiłuj. Dobrze mi szło i nie mogę tego zmarnować.Może przegrałam walkę z karpatką ale wojna wciąż trwa :D. Cel na ten tydzień do niedzieli ma być 70!!! Bitwa oficjalnie rozpoczęta :)
Wasze wsparcie naprawdę pomaga :) super, naprawdę wam dziękuje :) Dziś jest nowy dzień, i świeże spojrzenie na to wszytko :) Wynalazłam sposób żeby nie podjadać, pije miętową herbatę. Mi pomaga bo czuje cały czas miętowy posmak i jakoś nie ciągnie mnie do jedzenia przez to :) a z drugiej strony miętówka jest dobra na trawienie :) Trzeba się czymś zająć i nie myśleć niepotrzebnie o niefajnych rzeczach, dlatego też, dzisiaj z córeczką pójdziemy skakać przez kałuże, i na dłuuuugi spacer po lesie, :p A jak wróci mężulek to niech mu oko zbieleje, a co
Jestem już po kolacji i muszę stwierdzić, że dzisiaj to nie był dobry dzień :/ cały czas coś podjadałam. Nie były to ciastka czy lody, tylko owoce i ogórki małosolne ale cały czas praktycznie ruszała mi się buzia... Mój mąż wyjechał miesiąc temu, wraca za trzy miesiące i chciałam między innymi dla niego schudnąć. Teraz, paradoksalnie, przez niego może się to nie udać, bo chce zajadać smutek i tęsknotę - tak jak dzisiaj. Z ćwiczeniami też idzie mi nie bardzo... ehhh jutro będzie lepiej :) trzeba zająć myśli czymś innym :)
3 kg za mną :) Czas więc na wprowadzenie kolejnego punktu mojego odchudzania :) o dziwo wcześniejszych postanowień trzymam się twardo :) trzeba więc podkręcić śrubę... od dziasiaj zjadam tylko dwie kanapeczki ciemnego chleba i zaczynam ćwiczyć... samą dietą nic nie wskóram więc oto przyszedł ten dzień kiedy Ja postanowiłam ćwiczyć. :D Zacznę od 15 min dziennie. Na początek będzie to energiczny taniec, tak dla zabawy :) Może moja mała córeczka, będzie też miała rozrywkę, jak zobaczy, że moje kończyny wyginają się każda w inną stronę :)
a tak dobrze mi szło ;/ dostałam dzisiaj @ . Ten dzień na pewno odbije się na wadze ale sprawdzę to dopiero za 3 dni, teraz jestem strasznie napuchnięta. A może nie będzie tak źle... przeklęte hormony ;p
Jak na razie dotrzymałam swoje postanowienia i nie jadłam słodyczy. Dla mnie to naprawdę coś bo można powiedzieć, że jestem od nich uzależniona, a tu od kilku dni nic :) nawet kawałka czekolady! Teraz następny krok, ostatni posiłek o 19 i nie jeść białego chleba. Tylko jakoś do ćwiczeń nie mogę się zmusić, a spacer z wózkiem to chyba za mało... ale jest ta gorąco...
Oficjalnie walka rozpoczyna się od teraz :) Mam trzy miesiące żeby zgubić chociaż 10 kg!!czy to jest w ogóle możliwe? Zacznę od picia dużej ilości wody i KONIECZNIE trzeba odstawić słodycze! no i ruch duuużo ruchu :)