Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kropecka

kobieta, 41 lat,

158 cm, 52.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2012 , Skomentuj

Z dobrych wiadomości jest to, że po sobotnim przyjęciu śladu na wadze już nie ma. Wróciłam do tej najmniejszej, czyli 57,1 kg. Mam nadzieję, że jutro będzie to już poniżej 57, wtedy będę jeszcze bardziej zmotywowana do dalszego działania. 

Byłam dzisiaj w Sądzie złożyć dokumenty na konkurs na stanowisko urzędnicze. Wprawdzie termin składania mija dopiero 21 września, ale jak już się na coś napalę, to muszę to zrobić natychmiast, żeby mi nie przeszło :) Tak jest ze wszystkim co robię w życiu. Czasami wychodzi mi to na dobre, czasami pośpiech sprawia, że podejmuję niezbyt przemyślane decyzje, których później żałuję. 

Próbuję odzyskać kontrolę nad swoim obecnym życiem. Jeśli uda mi się schudnąć do wagi sprzed ciąż, odzyskam też pewność siebie a to w sumie warunek niezbędny do znalezienia pracy w dzisiejszych czasach. 

26 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

No niestety, mogłam się tego spodziewać. Dzisiaj rano waga pokazała 57,9 kg, czyli wróciłam do punktu wyjścia . A to wszystko za sprawą wczorajszego przyjęcia u moich rodziców z okazji 30-lecia ich ślubu. Starałam się ograniczać jedzenie i alkohol, ale jak widać późna pora i zwiększona dawka zrobiły swoje. To w sumie było do przewidzenia, chociaż tak mi jakoś źle Tym bardziej, że za tydzień wesele znajomych. Czy opłaca się cały tydzień odchudzać, żeby w jeden dzień wszystko od razu nadrobić




25 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Waga z dnia na dzień spada, obecnie ważę 57,1 kg, tydzień temu było to 59! Zdaję sobie sprawę jednak, że spadek zaraz zwolni albo w ogóle się zatrzyma i zastanawiam się wtedy co będzie z moją motywacją 

Wczoraj na zakupy pojechałam już rowerkiem, potem poćwiczyłam brzuszki z "Your Shape" i pograłam z mężem w badmintona. Za miesiąc ślub mojego brata, chciałabym wyglądać lepiej i czuć się lepiej we własnej skórze. 

Przeglądam sobie forum Vitalii i napotykam osoby, które schudły 20,40 a nawet 100 kg! WOW! Tam zmiana jest naprawdę widoczna. Podziwiam te osoby i chciałabym żeby mi również się udało. Zwiększy to moją samoocenę co jednocześnie może umożliwi mi znalezienie pracy...

23 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Od kilku miesięcy jestem bezrobotna. Wydaje się, że to idealna sytuacja do odchudzania - ma się nieograniczony czas na odpowiednie ułożenie posiłków, ćwiczeń itp. Z jednej strony tak, ale z drugiej brak pracy tak mnie frustruje, że czasami nie mam ochoty nawet wstać z łóżka a co dopiero mówić o ćwiczeniach :/

Dziś kolejny dzień, całkiem podobny do pozostałych. No może oprócz tego, że rano chcą pojechać do sklepu okazało się że na jednej oponie mam flaka, więc musiałam pierwszy raz w życiu zmienić koło w samochodzie. Udało się :) W pewnym momencie się napaliłam i stwierdziłam, że skoro nie mam samochodu to na zakupy pojadę rowerem - prawie w ogóle nie mam okazji go używać. Zapał jednak szybko opadł gdy uświadomiłam sobie, że nie mam do niego zapięcia i nie mam jak go pod sklepem zostawić żeby mi go nie ukradli :/ Świat byłby piękniejszy bez złodziei. 

Moje dzisiejsze menu nadal się mieści w moich wytycznych. Obawiam się jedynie obiado-kolacji zjedzonej ok. 19:00. Przygotowałam dzisiaj "Kurczaka z Antyli" wg przepisu Pascala z Lidla. Tak późno, bo chciałam żeby mąż też miał świeże jedzenie, a o tej godzinie wraca z pracy. Mam nadzieję, że tak późne zjedzenie tak pożywnego posiłku nie będzie rzutować na moją jutrzejszą wagę, bo dzisiejsza mnie ucieszyła: 57,6 czyli 300 g mniej niż wczoraj. 

Z ćwiczeń to pograłam sobie z mężem w badmintona, fajna zabawa, chociaż nie łudzę się co do ilości spalonych kalorii :) Idę jeszcze potańczyć w "Dance Central" i na dzisiaj to tyle

22 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

No i nadszedł ten dzień, w którym postanowienie o schudnięciu z teorii przechodzi w praktykę. Chcę schudnąć 6 kg, niby niewiele a jednak wydaje mi się to strasznie trudne. Tyle ważyłam 10 lat temu, przed rozpoczęciem siedzącej pracy, przed urodzeniem dwójki dzieci. Każdy rok stopniowo podwyższa moją wagę a ja zastanawiam się, co robię nie tak. Wczoraj wyciągnęłam kilka wniosków z mojego dotychczasowego trybu życia, nabrałam kilka postanowień. 

Co zrobiłam?

- odstawiłam napoje energetyczne - od 8 lat uzależniona, piłam 2 puszki dziennie. Okazało się, że to 14 łyżeczek cukru !!! Od dzisiaj nie piję :)

- herbatki na odchudzanie, trawienie itp (mam słabą przemianę materii, załatwiam się raz w tygodniu co na pewno nie sprzyja traceniu wagi :/) - piję kefiry, herbatki dzisiaj nawet olejek rycynowy sobie zapodałam i szału nadal nie ma :/

- jedzenie -  mniejsze porcje, bez białego pieczywa, cukier zamieniłam na miód,  ostatni posiłek do godz. 18:00 - jak ktoś to czyta i ma jakieś propozycje to śmiało, jestem otwarta na rady innych :)

Zdjęcia wstawię jak mąż mi zrobi, bo syn nie daje rady :)

- ćwiczenia - raz w tygodniu biegam z mężem (nienawidzę biegania ale podobno jest najlepsze), do tego ćwiczenia fitness z "Your Shape" na XBoxa 360, okazyjnie siatkówka w ogrodzie, nie zakładam jakiejś mega wielkiej regularności bo wiem, że to jest moja słaba strona

Waga startowa z dzisiaj: 57,9 kg

Cel: 51 kg i płaski brzuch :)