Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kropecka

kobieta, 41 lat,

158 cm, 52.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 września 2012 , Komentarze (1)

Jestem, wróciłam z Budapesztu. Było naprawdę super! Największą aktywnością mojego pobytu były meega długie spacery i basen. Dieta średnio mi wychodziła, właściwie to jadłam tylko 2 posiłki dziennie, ale nie było właściwie lepszej możliwości. Na szczęscie po powrocie waga zanotowała jedynie 100 g wzrost a od 2 dni systematycznie spadek, obecnie jest to 56 kg (yupi :)). 

Jeśli chodzi o wymiary, to narazie największy spadek odnotowałam na biuście :/ Spodziewałam się tego co prawda, zawsze przy chudnięciu najpierw tracę biust. Moim problemem po dwóch ciążach jest spadek elastyczności skóry na piersiach (rozstępy itp). Dlatego z każdym straconym cm wyglądają one coraz gorzej :( Spadło mi już 6 cm (z 96 cm do 90 cm) i mam nadzieję, że na tym się zatrzyma. Pozytywną informacją jest, że kilka cm straciłam również w talii (z 73 cm na 69 cm) oraz w biodrach (z 96 cm na 93 cm). Moją największą zmorą są ogromne uda, które jakoś nie chcą zmaleć. 

Waga spada mi powoli, ale najważniejsze że spada :) Jestem dobrej myśli, na ujędrnienie skóry smaruję się różnymi kremami, mam nadzieję, że coś ze mnie jeszcze będzie :)

7 września 2012 , Komentarze (1)

Hej

Słuchajcie, mam już lekki mętlik w głowie. Czytam ostatnio mnóstwo tematów odchudzaniu, żywieniu, ćwiczeniach itp. Nie mogę się w tym wszystkim jednak połapać. O ile co do żywienia to intuicyjnie myślę, że daję radę poprawnie jeść to zastanawiam się jak to naprawdę jest z tymi ćwiczeniami. Na każdej stronie co innego, na jednej że aeroby spalają tłuszcz, na innej że nie tłuszcz tylko mięśnie itp. Chciałabym ćwiczyć efektywnie, czyli tak żeby waga spadała w dół. Niech mi ktoś podpowie jakie ćwiczenia są w tym wypadku polecane.

I np co powiecie o tańcu? Szczerze powiedziawszy jestem w stanie się zmusić do wysiłku tylko jeśli sprawia mi on przyjemność. Tak właśnie jest z tańcem, dla mnie to idealna aktywność, ale czy również dobry sposób na zrzucenie wagi? Już sama teraz nie wiem 

Moje obawy spowodowane są również tym, że od kilku dni moja waga ani drgnie w dół, mimo że dietę trzymam bez zarzutu a ilość ćwiczeń zwiększyłam dość znacznie. Ale może ja robię nie te ćwiczenia i one mi wcale nie pomagają?

6 września 2012 , Komentarze (5)

Hej

Nieśmiało stwierdzam, że coraz bardziej lubię ćwiczenia. O ile na początku ciężko mi było się zebrać, tak teraz ciężko mi się oderwać. Cały czas zastanawiam się czy nie powinnam jeszcze poćwiczyć, czy to wystarczy itp. Waga dzisiaj rano nieznacznie wzrosła, obecnie 56,2 kg ale takie wahania nic nie znaczą. Oby nie wróciło z powrotem.

Zrobiłam sobie dzisiaj zdjęcie porównawcze. Co prawda minęło niecałe 2 tygodnie i w sumie troszkę ponad 1 kg różnicy, ale na przyszłość mi się przydadzą do porównań. Widać jakąkolwiek zmianę? Oba zdjęcia robione wieczorem, jedno 23.08.2012 a drugie dzisiaj.

5 września 2012 , Komentarze (1)

Hej

Chyba niedługo @ dostanę bo jakieś doły mnie łapią. Co do wagi to nie myliłam się, padł rekord i to jaki, rano było 56,1 kg :) Taki spadek bardzo motywuje do większej pracy, intensywniejszych ćwiczeń itp. 

Rzeczą, która mnie frustruje to brak pracy oczywiście. Wczoraj okazało się, że w pracy u mojej dobrej koleżanki (byłam tam aż na 2 rozmowach rekrutacyjnych) przyjęli kogoś innego i z jej relacji wynika, że to już kolejny pracownik który się na niczym nie zna. Wszystkie te czynności z palcem w nosie bym wykonywała. Przykro mi, że nikt mi szansy nie chce dać :( W dotychczasowych pracach zawsze wszyscy byli ze mnie zadowoleni, nigdy nikogo nie zawiodłam a teraz nawet nie mam jak udowodnić, że się do czegokolwiek nadaję. Od dawna nawet nie byłam zaproszona na rozmowę, zresztą na rozmowie jak tylko dowiadują się, że mam dzieci to mina im rzędnie i standardowe "skontaktujemy się z Panią". Stres na takich rozmowach też mnie zżera niestety.

Bez pracy jestem już ponad 4 miesiące i coraz bardziej mnie to frustruje. Wydatków mnóstwo a z pensji samego męża jakoś tak trudno. Zresztą nawet nie o samą kasę chodzi, chodzi mi o poczucie własnej wartości, że ktokolwiek mnie potrzebuje, że jestem komuś przydatna.

Zresztą również dlatego zaczęłam się odchudzać. Chcę mieć poczucie, że panuję nad swoim życiem, że to ja o nim decyduję. Tylko co będzie, jeśli uda mi się osiągnąć wymarzoną sylwetkę a nadal będę bez pracy? Nie umiem tak bez celu, wszystkie dni mijają bezpowrotnie a ja nie mogę nic zrobić by to zmienić :(

No to się wyżaliła, męża nie męczę bo już się niejeden raz nasłuchał moich narzekań.  

4 września 2012 , Skomentuj

Wczoraj dałam czadu z ćwiczeniami. Rano jak odprowadziłam chłopaków do przedszkola zrobiłam sobie 8 minutową serię brzuszków z Mel B. Wieczorem puściłam sobie "Your Shape" i robiłam wszystko co popadnie :)

Dzisiaj powtórka z rozrywki. Brzuszki z Mel B zaliczone. W Rossmanie zakupiłam sobie Eveline Slim Extreme 3d Termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki.

Nałożyłam sobie na brzuch, tyłek i uda i pieczenie czułam tylko na tyłku. Za to teraz, wieczorem po kąpieli właśnie siedzę z płonącym brzuchem i się zastanawiam kiedy to uczucie minie :) Śmieszne wrażenie, brzuch w dotyku jest normalnej temperatury a ma się odczucie, że jest z 10 stopni cieplejszy :)

Na wieczór jeszcze sobie potańczyłam z "Dance Central" i to na tyle :) 

Co do mojej jutrzejszej wagi to jestem dobrej myśli. Ważyłam się wieczorem i było 56,8 , czyli rekord, zakładam więc że jutro rano również będzie mniej niż 56,6. Powoli, powoli do celu :)

3 września 2012 , Skomentuj

Hej

Ja już po weselu. Było naprawdę super, mimo moich wcześniejszych obaw z jaką wagą z tego wyjdę :) Jedzenia było mnóstwo, natomiast dzięki mojej silnej woli ograniczyłam się do najmniej kalorycznych potraw. I tak byłam mega najedzona a do tego wypiłam mnóstwo wina. Za to tańczyłam duuużo :)

Po powrocie byłam przekonana, że z moim odchudzaniem znowu od początku będę musiała zacząć, ale spotkała mnie miła niespodzianka. Zaraz po weselu ważyłam 200 g więcej niż dzień wcześniej rano. A dzisiaj rano ważę 56,6 więc mimo wesela waga spadła do najniższego narazie poziomu :)

Dzisiaj dzieciaki mają pierwszy dzień w przedszkolu. Odwiozłam ich na 8 i do 13 się obijam. Ponieważ nie mam pracy nie stać mnie, żeby zostawiać ich na dłużej, ale nawet te kilka godzin bez nich pozwoli mi trochę odżyć. Po wakacjach trochę jestem nimi zmęczona, a oni mną, co niezbyt dobrze wpływa na nasze wzajemne stosunki. Teraz na pewno będzie lepiej. 

Ponieważ skończyły się wakacje, muszę teraz podwoić swoje wysiłki w poszukiwaniu pracy. Nie mogę przecież całego życia przesiedzieć bezproduktywnie w domu :(

Za tydzień na weekend wybieramy się do Budapesztu. Bilety w Ryanairze kupiliśmy za 29 zł więc szkoda było przepuścić okazję. Uwielbiam zwiedzać różne miasta. 

31 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Dzisiaj waga spadku nie zanotowała a nawet 100 g zwyżkę. Ważę obecnie 56,8 kg. 

Odnośnie wczorajszego wpisu wbiłam się w jedne spodenki i zrobiłam zdjęcie.

Są super wygodne ale przy moich obecnych wymiarach jeszcze w nich nigdzie nie wyjdę. Za kilka kilo będę miała za to co nosić :) 

Dzisiaj mam gości, więc cały dzień zajmie mi sprzątanie. 

30 sierpnia 2012 , Skomentuj

Hejka

Właśnie odebrałam paczkę z zarąbistymi ciuszkami od mojej kuzynki z Niemiec  Są super, przy moim deficycie kasy i tak nie stać mnie było na zakup nowych, a w paczce większość jest w moim guście. W rozmiarze to już różnie... połowa za mała, ale dzięki temu mam duużo większą motywację do schudnięcia 

Te za małe schowałam w szafie na lepsze czasy. Przypomnijcie mi, żebym je wyciągnęła za jakieś 5 -6 kg  Chociaż teraz się zastanawiam, czy te lepsze czasy w ogóle przyjdą, czy wytrzymam. Zawsze miałam dużo w biodrach, udach, nawet jak ważyłam 50 kg. Nie wiem czy jest sposób, żeby schudnąć bardziej i wyglądać lepiej niż kiedyś i zmieścić się w te wszystkie wąskie rurki  

Dzisiaj czuję się jakaś ciężka, nie zjadłam dużo, piję wiele a i tak czuję, że jutrzejsza waga nie będzie już dla mnie tak łaskawa jak przez ostatni tydzień  Oby była 

Dobra, zabieram się za "Dance Central" i pod prysznic. 

30 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Hejka

Jeśli chodzi o wagę jest dobrze, spadek jest to jest dobrze  Szkoda tylko, że ten czas się tak dłuży, spadek 200 g dziennie, 1 kg w miesiącu moją wymarzoną wagę da mi za przynajmniej 2 miesiące (uwzględniając @, zastój itp) a ja bym chciała już. Taka jestem niecierpliwa 

Czuję się już lżejsza, bardziej zmotywowana, ale jak patrzę w lustro z profilu a już nie daj Boże na swoje zdjęcie z profilu to ciągle jest nie tak  Wyglądam jak w 4 miesiącu ciąży, dolna partia brzucha to taki wydęty balonik. Muszę nad tym popracować i spalić to sadło 

Dzisiaj zaliczyłam 30 minut z "Your Shape" na nogi. Wieczorem pewnie jeszcze trochę potańczę albo pogram w siatkę. Mam takiego lenia, że nic mi się nie chce. A przede mną duża próba wytrzymałości, w sobotę wesele  

Pokazałabym wam jak wyglądałam kiedyś z wagą 51 kg, ale jak na złość wtedy uważałam, że jestem za gruba i zakrywałam się szerokimi ubraniami, więc nic na tych zdjęciach nie widać. Nawet mi przez myśl wtedy nie przeszło, że za parę lat będę o 10 kg grubsza, może bym wtedy bardziej siebie doceniła 

29 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Minął tydzień odkąd rozpoczęłam odchudzanie z Vitalią. Schudłam 1 kg, obecna waga 56,9 kg  Choć tak naprawdę po powrocie z wakacji (15 sierpnia) waga wskazywała mi aż 60 kg , więc sukces nawet większy  Przede mną jeszcze sporo pracy, ale stopniowo, bez pośpiechu i dojdę do wymarzonej sylwetki. O, może takiej:

Na Vitalii często pojawia się temat hula hop. Dziewczyny chudną, ćwicząc na nim. Tak się akurat składa że jakiś czas temu teściowa dała do zabawy moim chłopakom właśnie hula hop. Wydawało mi się dziwne, nigdy takiego nie widziałam, ciężkie z wypustkami. Teraz okazuje się, że może mi się idealnie przydać  Wygląda mniej więcej tak:

Myślicie, że się nadaje? I jak z tym cholerstwem ćwiczyć? Odkąd pamiętam, mi po dwóch okrążeniach zawsze spadalo. Nawet mój 4-letni syn umie dłużej wytrzymać...

Z wczorajszej aktywności fizycznej to tylko "Dance Central", ale postawiłam sobie zadanie, że nie przerwę ćwiczenia, dopóki nie zaliczę układu w danej piosence na wszystkich poziomach trudności na 5 złotych gwiazdek. Narazie udaje mi się, choć jestem dopiero na 4 piosence