Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wcześniej opisałam się inaczej. Ale teraz trochę się zmieniło. Chcę w końcu zaakceptować siebie i cieszyć sie z tego co widzę w lustrze. Mam niedoczynność tarczycy i Hashimoto. To mi wszystko utrudnia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 40654
Komentarzy: 390
Założony: 3 września 2011
Ostatni wpis: 23 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dontdoit

kobieta, 33 lat, Wrocław

158 cm, 58.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Ważyć 50 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 września 2014 , Komentarze (1)

8 dzień bez słodyczy się kończy. Biorę jakieś hormony, bo mam dziwny ból w dole brzucha. Zatrzymywanie wody... ogromne parcie na picie wody. Usta suche. Masakra. Nie wiem co jest grane. Ale dziwnie reaguje na leki. 

Jutro wazenie. Tydzień bez słodyczy minął. 0,5 kg mniej ? Jutro rano to sprawdzę.

4 września 2014 , Komentarze (1)

...trzy dni bez słodyczy. Lajtowo! Nic się nie dzieje. Jadę do domu. Też dam radę :P

Zatem czwarty dzień czas zacząć :D

1 września 2014 , Komentarze (2)

...bez słodyczy. 

1 : 0 dla mnie :P 

Idę spać.

23 sierpnia 2014 , Skomentuj

Nie lubię być w domu. Przykro to pisać, ale kojarzy mi się tylko z pracą. Nie wiem , nie umiem tego zmienić. Całego nastawienia. Przyjeżdżam tu tylko, żeby wstać o 3 w nocy i jechać pracować. A potem wrócić, zrobić obiad i spać, bo jestem wykończona. Nie umiem wtedy trzymać diety. Wkurwiam się na swoją bezsilność. Wkurwiam się, kiedy widzę się w lustrze. Moja motywacja gdzieś chyba została z tyłu za mną. Mam wrażenie, że wszyscy idą do przodu. Osiągają jakieś wyniki a ja stoję w miejscu. Non stop się odchudzam Nie umiem nawet napisać ile to dni, ile tygodni ile lat! Bo to trzeba liczyć w latach. Mam w historii zapisane 53,5 kg ... kurwa mać ! Wtedy tez chciałam się odchudzać. A dziś ... dziś mam 57,2 kg. Więcej o 3,7 kg. Prawie 4 kg więcej niż miałam kilka lat temu. 

Wczoraj alko. Dziś depresja. Chujowa ja.

21 sierpnia 2014 , Skomentuj

Wypiłam kakao z mlekiem skondensowanym .... a potem zjadłam ze dwie łyżeczki tego mleka.

1 / 0 dla słodyczy 

21.08. 0
22.08.  
23.08  
24.08.  
25.08.  
26.08.  
27.08.  

21 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

Nie idzie mi zbyt dobrze od ostatniego wpisu. Codziennie pozwalam sobie na coś słodkiego. Codziennie ! Jakiś lodzik, ciastko oreo, mc flurry .... . Miało być coś słodkiego, kiedy ma się taką wielką ochotę a jest codziennie ! Bo myślę sobie, że takie małe to mi nie zaszkodzi a w końcu mam ochotę. Rozpuściłam się... . Tak właśnie się tyje. I tak na pewno nie osiąga się swojej wymarzonej sylwetki. 

Przygotowałam sobie ciasto fasolowe, żeby nie jeść tych wszystkich słodyczy, tylko moje dietetyczne, bo dostałam okres i niestety mam na to wszystko ochotę. Ale zrobiłam tez normalną zwykłą zajebista tartę - niedietetyczną. Dla domowników. I też ją jadłam ! Na dodatek zostało mleko skondensowane i podpijam je... jest takie smaczne.. . Masakra. 

To jest takie dziecinne ! Widzisz zabawkę - musisz ją mieć. Koniec kropka. Płacz i lamenty. Ahmmm ..... . Co siedzi w tej mojej głowie !

Patrzę na swojego faceta i po prostu nie wierze. On nie zje kawałka tarty o 22, bo to już za późno "kochanie, jutro zjem obiecuję" . Jak on to robi ! 

Czym są słodycze dla mnie a czym dla niego ?! 

TO JEST MOJE SIEDEM DNI BEZ SŁODYCZY. DZIŚ STARTUJĘ. 

21.08.  
22.08.  
23.08  
24.08.  
25.08.  
26.08.  
27.08.  

Będę unikać słodyczy jak ognia. Po 7 dniach pójdę do sklepu, kupię swoją ulubioną czekoladę i rozdam wszystkim. Po kolejnych siedmiu - upiekę coś dobrego (może sernik) i nie zjem ani kawałka. Będę patrzeć jak inni jedzą i nie ruszy mnie to ani troszeczkę. Nie będę kupować zamienników słodyczy. Chce po prostu nauczyć się żyć bez tego. I uniezależnić. A jak będę gotowa to zjem kiedyś malutki deserek i nie poproszę o dokładkę. 

CHCĘ DO ŚWIĄT NAUCZYĆ SIĘ NIE JEŚĆ SŁODYCZY. ŻEBY W ŚWIĘTA MÓC NAJNORMALNIEJ W ŚWIECIE ODMÓWIĆ I NIE CZUĆ, ŻE TRACĘ COŚ NIESAMOWITEGO. 

14 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Poszłam do sklepu i kupiłam sobie czekoladę i właśnie zjadam ją do kawki. Taki miałam kaprys. Czuję się dobrze, bo nie skatowałam swojej psychiki wielkim "NIE MOGĘ" tylko zjadłam tak jak chciałam. 

Jak już naprawdę musisz to zjedz. 

Wczoraj też chciałam zjeść coś dobrego .... od razu po śniadaniu ! Pobiegłam do sklepu po czekoladę o której marzyłam już trochę, kupiłam i dałam bratu. Zjadł razem z tatą. Podobno nie była taka zajebista , chociaż tata miał inne zdanie. Także wczoraj udało się pokonać słabość, ale dziś nie. Zjadłam tanią, zwykłą z nadzieniem truskawkowym :)

Mam nadzieje, że takie zachowanie pozwoli uniknąć mi napadów wielkiego obżarstwa i niepohamowanego apetytu na słodycze. W końcu dałam upust swoim emocjom. 

Jeszcze jedno ! Dziś jadę do domu i cały weekend praca w rozjazdach, więc moje słabości będą wystawione na próbę na pewno. Tym bardziej, że okres przyjdzie za kilka dni... . Hmmm znów stawiać cel ? Wyznaczać granice co mogę a czego nie ? Chyba nie.  Po prostu wsłucham się w organizm. W domu to w domu. We Wrocławiu będę posłuszna najbardziej jak dam radę. 

Kawka i idę na trening :)

2 sierpnia 2014 , Skomentuj

Kiedy ktoś zaczyna dbać o formę to powinien mieć wsparcie. Ludzie / przyjaciele powinni go wspierać i podbudowywać żeby nigdy nie tracił motywacji i siły. I takich właśnie ludzi powinno się cenić najbardziej. Nie tych którzy kpią z Twoim celów i marzeń oraz nowego stylu życia. Ludzie silni prowadzą słabszych do góry a nie w dół. 

Jest inaczej. Zaczynasz coś robić, coś czego nikt się nie spodziewa. Coś czego inni być może nie chcą zrobić, bo się boją, albo wiedzą z jak wielkimi wyrzeczeniami się to wiąże. A Ty i tak mówisz, że dasz radę. Spotykasz się z uśmieszkami , krytyką wprost i za plecami. A kiedy napotykasz na pierwsze trudności - to tym bardziej zostajesz wyśmiany. Teksty mamine "a nie mówiłam" są dla dzieci. Bo łatwo przewidzieć zachowanie małego dziecka i konsekwencje. A tutaj w dorosłym życiu... tutaj jeżeli czegoś pragniesz i robisz wszystko, żeby to osiągnąć. To osiągniesz. 

Uodpornić się na krytykę. Robić swoje. 

31 lipca 2014 , Komentarze (2)

Zmusiłam nogi, żeby pójść na trening i zrobiłam co trzeba. A po wymyśliłam posiłek niesamowity !!! Idealnie potreningowy!

Twaróg chudy wymieszany z jogurtem naturalnym + pieprz i sól. Do tego dodałam wymoczone wcześniej płatki owsiane i wszystko razem wymieszałam. Do tego warzywka, ja miałam pomidor, rzodkiew i rukole. Naprawdę wyszło wyśmienite. Posiłek pełnowartościowy, węgle po treningu łatwo się wchłoną i nie ciąży na żołądku. 

Z dziś:

I - omlet z jaja i dwóch białek, owsiaki 35 g, cebulki na kapce oleju ryżowego podsmażanej, rukola, pomidor

II -3 wafle ryżowe, końcówka tuńczyka wymieszana z jednym jajkiem i jednym białkiem na twardo, pomidor, rukola

III - łosoś na kapce oleju ryżowego, gryczana, mix fasolowy / Po tym posiłku poszłam na siłownie. Za krótki czas po zjedzeniu zaczęłam ćwiczyć. Niestety przez cały trening męczyłam się z przykrymi dolegliwościami. Dlatego pamiętać ! Jak posiłek jest tłuszczowy to trzeba odczekać dłużej. Beztłuszczowy trawi się średnio 3 godziny a tłuszczowy 4 h !

IV - moje nowe odkrycie - twaróg etc.... j.w.

V - będzie dopiero - kazeina na wodzie cała porcja 30 g.


Już zastanawiam się co zrobić z jutrzejszym dniem. Poszłabym na siłownie mimo, że jutro w planach mam tylko aeroby, ale już sama nie wiem. Nosi mnie jak nie idę na siłkę. 

30 lipca 2014 , Komentarze (2)

Nie liczyłam kalorii tak jak obiecałam. A wygląda to tak:

I - łosoś sałatkowy z pomidorem, papryką, sałatą i ogórkiem małosolnym + gryczana

II - omlet z jednego jaja i dwóch białek + owsiaki zwykłe + sałata i rzodkiewka

IV - jogurt naturalny ze słonecznikiem + sok jakiś do drinków nie wiem, ale chciało mi się pić...

V - gryczana + filet z soli + mix fasolowy

VI - tuńczyk w wodzie + mix fasolowy + rukola

Wyszło książkowo. Jestem dumna ale będę jeszcze bardziej jak jutro rano obudzę się z przekonaniem, że już nic po tym nie zjadłam !