Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania: głównie względy zdrowotne, a tak w ogóle to zaczynałam w 2009 roku ważąc 163 kg. Instagram: potatocourier

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 92631
Komentarzy: 1581
Założony: 5 września 2011
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
luumu

kobieta, 36 lat, Kraków

168 cm, 106.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2014 , Komentarze (10)

myślałam, że moje stany depresyjne spowodowane są PMSem. niestety to coś poważniejszego. z dnia na dzień jest mi coraz gorzej i smutniej. najgorsze, że otoczenie postrzega to jako moją fanaberię i protekcjonalnie zarzuca banałami typu "idź na spacer, przejdzie ci". a mnie naprawdę nic nie cieszy, płaczę całymi dniami i z trudem opuszczam cieplutkie & bezpieczne łóżko.


dziś jem.

ś. dwa jajka w koszulkach, do tego dwie kromki chleba.

II. grzanka z dżemem i jabłkiem.

o. pulpety w sosie pieczarkowym, ziemniaki, jakaś surówka z pojemnika.

pk. pół działu ze słodyczami w Żabce. kakao.


dlatego na jakiś czas zniknę, by iść na ten pieprzony spacer. może wrócę, może nie.

11 marca 2014 , Komentarze (8)

nie lubię nowego edytora. poza opcją bieżącego zapisu moich dyrdymałów. kolory jakieś takie zdechłe. i nie respektuje mojej miłości do dużych odstępów. zło i majonez.

dziś.

ś. owsianka z jabłkiem i migdałami.

II. kanapka ze szynką konserwową i ajvarem.

o. klops i synowie. i pyry ze surówką.

pk. kanapki z bieluchem, pomidorkiem i dekoracją ze szczypiorku.

i nie mam weny na wymyślne wpisy...

10 marca 2014 , Komentarze (9)

wpieprzając czekolady, batony, makarony z sosami i pijąc hektolitry pepsi schudłam 800 g. taka dieta mi się podoba. xd

dziś.
ś. kanapki z bieluchem i szynką konserwową.
II. jabłko i wspólnicy.
o. miałam kaprys na schab w cieście francuskim, ale zostałam sprowadzona na ziemię za pomocą tabeli kalorii. schab z pyrami i kiszonym.
pk. duży jogurt naturalny z prażonymi migdałami.

boskiego dnia.

7 marca 2014 , Komentarze (4)

dziś.
ś. owsianka na wodzie z żurawiną suszoną i chlustem mleka.
II. kanapka ze szynką* i rozetą z keczupu.
o. zupa pieczarkowa na popitkę, pan klops* i ziemniaczki z surówką z kiszonej kapusty jako gwiazdy programu.
pk. grzanka z bieluchem zbryzganym miodem.
* nie, nie spłonę w piekle. nie mój post, za to moje mięso. xd

nieciekawa pogoda w Krakowie spowodowała u mnie nieciekawy humor. nic mnie nie cieszy, nawet słodkie kotki na kwejku.

chciałam kupić magazyn Shape dla porównania z Women's Health. niestety marcowy numer jest z płytą konia, który mówi z werwą rehabilitantki mojej babci "a teraz pani Krysiu pooodnosimyy leeewą nooogę i poooowooooli nią machaamy" pewnej popularnej trenerki fitness i dlatego nie sposób dostać gazetki.

boskiego piątku.

6 marca 2014 , Komentarze (7)

wspomniałam wczoraj o pragnieniu jedzenia i bogatych zakupów. no to się wypuściłam w teren i wróciłam z tym:
czekolada już została zanihilowana (choć nie zachwyca), książka przeczytana od deski do deski (cudo!). przydałoby się spalić tę czekoladę, jeżdżąc na rowerku trzy godziny. ale ostatnio czas na bestii wyjątkowo mi się dłuży i po dziesięciu minutach mam wrażenie, jakbym pedałowała godzinę.

dziś.
ś. bułka z pastą z awokado i szynką konserwową.
II. jogurt naturalny z migdałami i dużą ilością szczypiorku.
o. podobno naleśniki z białym serem.
pk. kanapka z resztą pasty śniadaniowej.

dziś też krótko. czeka mnie wygotowywanie wykwintnego obiadu dla rodzinki. boskiego czwartku.

5 marca 2014 , Komentarze (6)

dawno nie przechodziłam tak gwałtownie PMSu. z megawkurzenia wpadam w szloch, po czym śmieję się jak głupia i wracam do zalewania się łzami. i marzę o jedzeniu oraz bogatych zakupach. kurde.

jem.
ś. kanapka z małym pseudooscypkiem i plastrem sopockiej (zamieniłam śniadanie z drugim ze względu na poranny nawał obowiązków).
II. trzy jajka faszerowane żółtkami z musztardą i łyżką bielucha, kromka razowca i zieleninka.
o. zupa grysikowa (miały być naleśniki z bieluchem i dżemem - nie chce mi się robić) z utopionym kawałkiem piersi kurczaka.
pk. może jakaś sałatka.

dziś tak bez ładu i składu... miłego dnia życzę tak czy owak.

4 marca 2014 , Komentarze (6)

wracając dziś z pewnego sklepu z owadem w logo, ujrzałam na wystawie wyjątkowo agresywnie wyeksponowany najnowszy numer Women's Health i chwytliwe hasło "341 nowych porad w cenie jednej latte". latte to ja robię sama w domu za pomocą ekspresu do kawy, ale i tak kupiłam magazyn. no i co w środku? mnóstwo inspiracji, jeszcze więcej reklam i konkluzja, że jest to magazyn dla zamożnych średnio zaawansowanych wielbicielek aktywności fizycznej, co wnioskuję po dużej liczbie "modnych" legginsów za 300 i więcej złotych oraz ćwiczeń, które przekraczają moje możliwości, choć przecież nie jestem początkująca.

dziś.
ś. owsianka na wodzie z dodatkiem mleka i banana z cynamonem.
II. dwie kromki chleba z polędwicą sopocką i keczupem.
o. por w beszamelu, ziemniaczki, buraczki.
pk. dziś mam ochotę na sałatkę pomidorową.

i to na tyle dziś. dziękuję za miłe słowa. cudownego dzionka.

3 marca 2014 , Komentarze (9)

mój boru! dzisiaj weszłam na wagę i z niej spadłam. tym razem z jak najbardziej pozytywnego powodu. ważąc 83,7 kg (-1,1 kg), opuściłam krainę otyłości i wkroczyłam w krainę nadwagi. kurczę, jak się cieszę. cieszcie się razem ze mną!
i czuję, że odzyskuję siły do walki z kilogramami. bo ostatnio byłam zrozpaczona faktem, że po niemalże trzech latach odchudzania się jestem dopiero tu, gdzie większość z Was zaczyna. potraktuję więc to jako nowy początek. a na początku zawsze jest więcej chęci, więcej siły, więcej radości. byleby nie kilogramów.

jem.
ś. tost z polędwicą sopocką i plastrem żółtego sera. sałatka z pomidorów.
II. dwa jabłka i ciasteczko piegusek.
o. pory w beszamelu, ryż brązowy i buraczki ze słoika. kocham buraczki.
pk. grzanki z pastą z awokado.

tak więc życzę cudownego i smacznego poniedziałku.

1 marca 2014 , Komentarze (5)

wczoraj moja Motywacja zapytała o magiczną miksturę ujędrniającą. zacznę najpierw od wyjaśnienia, dlaczego magiczna. bo mieszałam ją o północy, tuż po odkryciu przepisu w książce o odchudzaniu z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

składniki: szklanka letniej wody, łyżka spirytusu, łyżeczka soli, łyżeczka soku z cytryny.
przygotowanie: wymieszać wszystkie składniki, odstawić na kilka minut.
stosowanie: zmoczyć miksturą rękawicę do masażu i nacierać wybrane partie ciała. autorka książki wspomina, żeby brzuch i klatkę piersiową nacierać po konsultacji z lekarzem.

po dwutygodniowej kuracji miksturą planuję wzbogacić bazę o inne składniki, jak na przykład łyżeczka soku z imbiru czy łyżka mocnego naparu kawowego.
na razie przerabiam piąty dzień programu. nacieram się raz dziennie, na razie same uda.

dziś zjadłam lub planuję zjeść.
ś. grahamka ze serkiem śmietankowym, masa szczypiorku. kawka z mleczkiem.
II. kanapka z pomidorami.
o. w sumie to jeszcze nie wiem, chyba się posilę na mieście.
pk. jogurt naturalny z suszoną żurawiną.

marzec.
chcę.
schudnąć co najmniej 3 kg, na rowerku stacjonarnym pojeździć co najmniej 10 godzin, oswoić Callanetics, kupić buty do biegania, nauczyć się robić warkocz francuski na swojej głowie, spróbować każdy rodzaj soczewicy, upiec bułeczki kukurydziane.

cudownej soboty kochane.

28 lutego 2014 , Komentarze (7)

kupiłam wczoraj koszulkę do ćwiczeń w rozmiarze L. niby idealnie mieszczę się w tym rozmiarze według tabeli na stronie sklepu, a koszulka podejrzanie zbyt obcisła. no nic, liczę, że do kwietnia stanie się mniej podkreślająca moje fałdki.

dziś.
ś. owsianka na wodzie z mlekiem i suszoną żurawiną.
II. kanapka ze serkiem śmietankowym i wzorkiem z papryki.
o. ostatni plaster klopsa, ziemniaki, keczup, kawałek papryki, szklanka żurku na popitkę.
pk. grzanka razowa z dżemem brzoskwiniowym.

podsumowanie lutego krótkie jak on sam.
schudłam 4,3 kg.
na rowerku zaliczyłam łącznie 35 minut. tak, przez cały miesiąc.
smak miesiąca: buraczki.

znikam natrzeć swe obłości magiczną miksturą ujędrniającą.
miłego.