:)
Hmmm...
Nie obyło się bez grzechów. Trochę chleba, majonezu, rollo kebab (ale tylko jeden), jedzenie po 20:00 i brak ćwiczeń.
Jeszcze nie miałam obrony, ale już załatwiłam wszystko i tylko to mi zostało więc siedzę w domu i się uczę.
Ćwiczyć jeszcze mi się nie chce (zbieram się dopiero psychicznie hee), ale wracam do ładnego odżywiania.
Plaża czeka.... :)