Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

film ( kryminał, s-f, dramat, komedia, obyczajowy ); muzyka; książka ( patrz film ); udało mi sie w miesiącach letnich schudnąć 3 kilo, a zawsze wtedy tyję; postanowiłam iść za ciosem ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 111053
Komentarzy: 2275
Założony: 8 września 2011
Ostatni wpis: 2 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
grazia66

kobieta, 58 lat, Świętochłowice

160 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji chudnąć co najmniej 2 kg miesięcznie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 marca 2014 , Komentarze (7)

mało precyzyjnie sie wyraziłam w poprzednim wpisie 

jak zrobiłam okulary do chodzenia to  na początku nie umiałam w nich chodzić bo źle pod nogami widziałam, nawet się wywróciłam raz i potłukłam kolano, więc przez prawie rok wogóle nie chodziłam w okularach, ale wzrok sie pogorszył i teraz bez okularów jest ciężko bo nie rozpoznaję np.  twarzy, czasami zdarza mi sie zapomnieć nałożyć okularów przed wyjściem z domu i wtedy źle mi się jeździ autem ale jeszcze daję radę :PP a po domu okularów nie noszę , ewentualnie czasami do tv; okulistka mi powiedziała że szkła do dali dobiera się tak żeby dobrze widzieć na odległość 5m, dlatego nie dziwota że chodzić w nich po domu nie mogę bo zwyczajnie źle widzę, np. podczas krojenia czy szycia

natomiast okulary do bliży używam tylko do czytania, a i to jak czytam więcej, póki co np. program tv sprawdzam bez nich ale już do książki czy gazety muszę założyć okulary, dodatkowo problem pogłębia fakt że na prawym oku do chodzenia mam plus a do czytania minus ( albo odwrotnie, nigdy tego nie pamiętam ) :(

no ale przez to że chodzić muszę już w okularach korekcyjnych, od mrużenia oczu na słońcu, zrobiły mi sie tzw. lwie zmarszczki, poki co jeszcze w miare dyskretne, ale kolejne lato bez przeciwsłonecznych skończyło by się pewnie ich pięknym rozkwitem, a tego chce uniknąć ;)a zmarszczki zrobiły się na bank od słońca, bo pojawiły sie dopiero po ubiegłorocznym lecie ( czyli pierwszym sezonie chodzenia w okularach codziennie )

24 marca 2014 , Komentarze (7)

dzisiaj przymiarka do diety a o 18 pilatesik mam zamiar uskutecznić ;) jutro już na poważnie ma być8)

dzisiaj po pracy jade po odbiór korekcyjnych okularów słonecznych;)

tak dobrze czytacie, są takowe, chociaż nie do każdej oprawy przeciwsłonecznej mozna włożyć korekcyjne szkła, ale mnie sie udało wybrać takie wyglądające na przeciwsłoneczne, i skorzystałam z promocji w Fielmanie gdzie zapłaciłam 99 zeta:D oglądałam też takie naprawdę wypasione oprawki, ale poza promocją koszt takich okularów to koszt oprawki ( podobały mi sie takie za 90 zł ) + koszt szkieł (180 zł ), razem konkretna kwota a nie wiem jak mi się będzie w takich szkłach chodziło, więc póki co przetestuję wersję podstawową ;) problem jest w tym że ja mam okulary i do dali i do bliży, a moce szkieł są różne w obu wypadkach, wiec moze okazac się że w takich okularach słonecznych korekcyjnych świetnie mi sie patrzy  w dal, ale już patrząc pod nogi jest nieciekawie :( zobaczymy 

koleżanka mi zaproponowała szkła kontaktowe do chodzenia, do tego tradycyjne okulary przeciwsłoneczne, ale to znacznie droższy wariant, bo koszt szkieł, + koszt dopasowanie od nowa szkieł do bliży, no i i tak musiałabym kupic nowe okulary przeciwsłoneczne bo stare juz się wyświechtały na zausznikach :PP

23 marca 2014 , Komentarze (10)

jestem znów z wagą z początku roku, czyli dupa ;( nie ma sensu pisać tego co zawsze, nie ma sensu zakładać bóg wie czego, odcinam się od dietowej przeszłości i zaczynam od nowa 8) trzymajcie za mnie kciuki żeby była jakaś poprawa ;)

16 lutego 2014 , Komentarze (10)
znowu mnie trochę nie było
na początku lutego mąż był w domu tydzień, a kolejny tydzień dochodziłam do siebie, bo jakies rozprężenie mnie dopadło, odpuściłam dietę, zero ruchu, brak planów i d..... pa ciemna no ale wróciłam do pionu, dieta znowu wdrożona i efekty są, z powracających znowu 1,5 kg, po tygodniu jest nadwyżki już tylko 0,4 kg, poza tym ubiegły tydzień w zasadzie bez słodyczy, i dobrze bo wcześniej dopadło mnie słodyczowe rozpasanie i przez ponad tydzień jadłam codziennie spore ilości  muszę sprawdzić ile w puszcze jest pieniędzy żeby zaktualizować mój licznik dni bezsłodyczowych
całkiem na poważnie przymierzam się do diety skandynawskiej o której pisałam, poczytałam sporo w necie, mam trochę ciekawych przepisów i nawet kupiłam skromne wydawnictwo na ten temat, jeszcze 1-2 dni i będę w stanie zaplanowac konkrety, zrobić własciwe zakupy i myślę że jeszcze w tym tygodniu dietę wdrożę z życie  jakby kto był zainteresowany to mogę podesłać w pdf-ie owo "wydawnictwo" dodatkowo interesujące jest to że jak sie przyjrzeć to dieta jest też dietą bezglutenową, bo produkty zawierające gluten sa w niej zabronione albo chociaż mooooocno ograniczone, może jakoś szczególnie odczuje to mój organizm

DNI BEZ SŁODYCZY: 27/47 OD POCZĄTKU ROKU

26 stycznia 2014 , Komentarze (12)
ostatni tydzień nie należał do udanych, ani nawet względnych, zaliczyłam zwyżkę 0,5 kg, nie ćwiczyłam wogóle, zdarzała się podjadanie wieczorne, była pizza, wogóle nastawienie do ...... bani mam nadzieję że to tylko hormony i ten tydzień będzie dużo lepszy
czytałam w ostatnim Shapie o dobroczynnej diecie skandynawskiej ( nie mylić z kopenhaską )  w której ogranicza się węglowodany a zwiększa udział tłuszczy, szczególnie tych dobrych. Zainteresowała mnie ta dieta ogromnie, w najbliższych dniach mam zamiar poszukac o niej w necie jak najwięcej może nie wprowadzę jej w rygorystycznej formie, ale na pewno wprowadzę więcej zdrowych tłuszczów ( oleje, orzechy ) i dużo ryb, szczególnie tłustych 
chyba najtrudniej mi będzie zrezygnowac z chleba ( pomimo że staram się nie jeść go za wiele ), mam też zamiar odkwasić organizm, zrobię sobie w najbliższych dniach taki "detoks", W nowej Super Lini jest propozycja 2 dniowego odkwaszania, więc pewnie skorzystam z tego "gotowca"
dni bez słodyczy: 22/365

20 stycznia 2014 , Komentarze (15)
tydzień minął, dietetycznie w zasadzie ok, nawet ruszać się zaczęłam, zaliczyłam w tym tygodniu pikates ( 2 razy ) i w domu kilka razy był rowerek w użyciu i ćwiczonka też były, nawet wykupiłam karnet w klubie na fitness, póki co 8 wejść bo rozkręcam się powoli 
w piątek byłam na kabarecie, a konkretnie na Kabarecie Młodych Panów, ubawiłam się setnie, cały program trwał 2 godziny więc też przyzwoicie
W ubiegłym tygodniu zafarbowałam też odrosty i poszłam do fryzjera, niestety coraz częściej skóra głowy mnie swędzi i robią się krosty, już jakiś czas temu zamieniłam farbę na Olię Garniera, jest bez amoniaku, ale jakoś nie widzę żeby moja skóra była mniej podrażniona, zastanawiałam się nawet nad farbą dla alergików ( są takie, sprawdzałam już kiedyś ) ale ceny za opakowanie powyżej 40 złotych, więc póki co narazie nie reflektuję, spróbuję zaradzić domowymi sposobami temu świądowi bo farbować absolutnie muszę, mam coraz więcej siwych włosów
waga w sobote pokazała piękne 75,1 czyli spadek 1,5 kg w tydzień, doszłam do wniosku że to możliwe, bo cały tydzień waga mi spadała z dnia na dzień a tu wczoraj i dzisiaj cholera pokazała blisko 76 kilo jadłam w weekend dobrze i dietetycznie więc waga nie była absolutnie uprawniona do takiej zwyżki jedyne wytłumaczenie którego się trzymam kurczowo to to że zbliżam się do połowy cyklu, a ja wtedy bardziej puchnę niż przed samą @  no ale to zweryfikują dopiero kolejne dni
bezsłodyczowo trzymam się dzielnie i cały tydzień zaliczam do udanych, a świnka trochę się wzbogaciła
dni bez słodyczy: 16/365


12 stycznia 2014 , Komentarze (14)
nie miałam czasu w tygodniu
to znaczy miałam ale za mało żeby was poodwiedzać, poodpisywać i zrobić porządny wpis, więc stwierdziłam że minimum raz w tygodniu wpis zrobić muszę i komentowac u was na bieżąco bo znowu będe poza czasem
wczoraj pomiar wagi wskazał 76,6, nieźle biorąc pod uwagę że w czwartek przyszła @ i woda mi się zgromadziła już chyba wszędzie poza tym trzymałam dietę a to już spore zwycięstwo biorąc pod uwagę że przy @ mam apetyt nie poskromiony nie podjadałam wieczorami a i świnka się wzbogaciła co nieco dniami bez słodyczowymi
jedyne założenie jeszcze nie wdrożone skutecznie to ruch, ale od tego tygodnia nie ma zmiłuj tym bardziej że zobowiązałam się do 20 godzin ruchu w styczniu, czyli teoretycznie od dzisiaj do końca miesiąca codziennie godzinka winna być
tak sobie myślę że spadek wagi przy @ zawdzięczam chyba temu, że postanowiłam jeść dziennie minimum 5 porcji warzyw i owoców, tak też w tym tygodniu było, najmniej było 6 porcji ale były dni i po  7-8 porcji, , przy czym owoce nie przekraczają 2-3 porcji dziennie tak też zamierzam trzymać w tym tygodniu
dni bez słodyczy: 9 /365
a teraz do was pozaglądam

2 stycznia 2014 , Komentarze (10)
i nowy rok przed nami, do celów pamiętnikowych dniem pomiaru wagowego jest sobota ( zdarza mi się w weekend podjeść zdrowo więc wolę podsumować przed )
postanowienia na nowy rok żywieniowo i ruchowo ?
jeść zdrowo i ograniczyć spożycie moich głównych wrogów czyli słodyczy
ruszać się minimum 3 godziny w tygodniu, a najlepiej więcej, wiadomo
chciałabym chudnąć średnio1,5-2 kilo miesięcznie, powoli może ale za to bez jojo i do zrealizowania




































więc doły z powodu gorszych osiągów mi raczej nie grożą, oczywiście chciałabym żeby to było więcej, najlepiej jeszcze zdrowe -1kg tygodniowo, ale będę realistką
chciałabym się nauczyć pływać, ale wiem że nie zacznę się uczyć zanim nie schudnę, bo w tej chwili za żadne skarby nie pokazałabym się w stroju kąpielowym na basenie
chciałabym zacząć wiosną biegać, tak żeby jeszcze w tym roku wziąść udział w biegu zorganizowanym, najlepiej 10 km
chciałabym powtórzyć z mężem wędrówkę po tatrach wysokich, przynajmniej kilka dni spędzić na wędrówce z prawdziwą przyjemnością ( czyli kondycja być musi )
a w pozostałych sferach życia ?
nie mam życzeń i planów, oby nie było gorzej niż do tej pory, doceniam to co mam, dobrego męża, zdrowie swoje i jako takie rodziny,brak większych zawirowań z życiu, nie przepadam za niespodziankami bo na ogół to przykre niespodzianki
17-go idę z bratem i bratową na Kabaret Młodych Panów, cieszę się bo ich poczucie humoru wybitnie mi odpowiada w styczniu dwie rocznice urodzin zmarłych, brata męża ( nie poznałam ) i mojej mamy, ostatniego urodziny brata ( bilety na kabaret kupiłam mu w ramach prezentu, oczywiście prędzej go zapytałam )
odliczam od nowa dni bezsłodyczowe
za wczoraj niestety nic ale dzisiaj będzie BEZ więc śmiało piszę że:
1/365

31 grudnia 2013 , Komentarze (11)
kochane vitalijki
życzę Wam w nowym roku
dużo radości, mało kłopotów, jeszcze mniej stresów
mało kilogramów, więcej pomysłów na zdrowy styl życie, dużo ruchu
a poza tym
oby 2014 rok nie był gorszy od 2013 a najlepiej  żeby był lepszy
zdrowia dla Was, Waszych rodzin i znajomych
umiejętności cieszenia się z tego co się ma bo najczęściej tego nie doceniamy
patrzenia na świat oczami dziecka bo wtedy każdy nowy dzień przynosi coś ciekawego


no i bawcie się dzisiaj dobrze, obojetnie czy będziecie na wielkich czy małych salach, czy w domowym zaciszu lub rozgardiaszu, a jutro kac niech się was nie ima

28 grudnia 2013 , Komentarze (15)
tak
czas powrócić na Wasze i Vitaliowe łono, bo wagowo ciągle w ciemnej jestem  a nawet w ciemniejszej wagowo to nawet nie wiem jak jest, poświąteczny  strach mi nie pozwala się zważyć, ale pewnie w najlepszym przypadku jakieś 76 będzie no ale nie ma czegoś z niczego postanowiłam znowu zawalczyć o spadek kilogramów, póki co tworzę plan działania, realny plan, żeby poruty nie było, sądzę że 2 kilo średnio miesięcznie jest w moim zasięgu, póki co zakładam zrzucenie 10% wagi, czyli jakieś 7-8 kilo, dokładny cel ustalę na nowy rok, i daję sobie czas do wakacji, jak ( zauważcie że nie piszę "jeśli" ) to się uda to wyznaczę sobie nowe cele Póki co mój plan to dieta i aktywność fizyczna, chciałabym w nowym roku wybrać się z mężem znowu w tatry i przejść się znowu po kilku trasach, ale do tego kondycję muszę odzyskać, no i chciałabym przyszłoroczne zdjęcia z urlopu ( prawdopodobnie wrzesień-październik ) oglądać z "prawie" przyjemnością, a w każdym bądź razie bez zażenowania 
jesień była dla mnie trudnym okresem, ostatniego sierpnia zmarła moja mama, a ja starałam się nie zajadać za bardzo smutku ale powoli zamykam okres najgorszej żałoby i znowu planuję co jeszcze bym chciała w życiu zrobić
Obiecuję bywac tu regularnie i regularnie zaglądać do Waszych pamiętników