Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 745354
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 czerwca 2013 , Komentarze (13)

 Witajcie dzisiaj u mnie dużo pozytywów:)
Dostałam wypłatę i kupiłam sobie bluzeczkę i trochę kosmetyków na co straciłam razem 150 zł :) Jak pisałam oddaliśmy obrączki do odnowienia-ja myślałam że po prostu je wypolerują żeby ryski zniknęły a oni zupełnie gratis nałożyli piaskowanie i znowu są piękne matowe jak w dniu ślubu:) A normalnie jest to koszt 70-100 zł od obrączki jestem przeszczęśliwa:) tak mi było "źle" bez obrączki, łyso i dziwnie na palcu. W końcu czuję się kompletna:) Odebrałam resztę wyników-tarczyca ok, więc pewnie stres plus niski poziom potasu i magnezu były przyczyną arytmii. Póki co jest lepiej i od jutra planuję zacząć ćwiczyć;) Jupiii znowu waga będzie lecieć w dół póki co mam zastój na 52,8-53 kg Jeśli chodzi o dietę póki co jadłam wszystko w sumie to cud ze nie podskoczyłam znacznie do góry... Zaczyna mnie wkurzać jak ktoś mi mówi "co to mąż Cię nie karmi że coraz chudsza jesteś?" Bo to już chyba z przyzwyczajenia gadają:/ albo odpowiednio kamufluję mankamenty (czyt boczki i brzuch) strojem...
 
@ nadal nie ma chyba czeka mnie wizyta u gina po tabletki na wywołanie:/ Dzisiaj jestem słomiana wdową bo mąż od rana do nocy pracuje jakieś targi budowlane nagłaśniał a potem impreza firmowa. W związku z tym mam spa domowe paznokcie maseczki i te sprawy no i seriale;) Jutro rano mam fryzjera czas zrobić odrosty  a popołudniu spóźniony dzień dziecka z chrześnicą jest jakiś festyn dla dzieci więc będzie szczęśliwa:) Mój portfel nieco mniej bo ciężko mi odmówić piątej waty czy trzeciej porcji lodów które kosztują dwa razy więcej na festynie niż w klepie ale SZCZEGÓŁ;) Ogólnie czuję się dzisiaj jakaś pobudzona i zadowolona choć w nadchodzącym tygodniu czeka mnie dentysta i mały egzamin z kursu EKG :/ no ale nie takie egzaminy się zdawało na mgr :) Więc nastawiam się bojowo i tyle , kto wie może wiedza w nocy sama spłynie mi do głowy...

 a tutaj  
NASZE OBRĄCZKI 
 https://app.vitalia.pl/lazur-obraczki.php?ido=35&kol=3

Miłego wieczoru Chudzinki ściskam Was Cieplutko:*

5 czerwca 2013 , Komentarze (18)

Witajcie dziewczynki. Nowe leki zadziałały na arytmię i coraz rzadziej mam epizody ale źle wpłynęły na moje ciśnienie dzisiaj miałam 90/55 mmHg i czuję się jak wrak, nic tylko ziewam i jestem zmęczona jak bym pracowała w kamieniołomach... Przesadziłam  dzisiaj ze słodyczami...jestem na siebie zła bo rano było 52,6 kg już no cóż miałam dzisiaj gorszy dzień , mam trochę gorszy humor w związku z wyrzutami sumienia ale postaram się żeby nie zepsuło to wieczoru z mężem bo mieliśmy dzisiaj udany początek dnia jeśli wiecie co mam na myśli...:) Poza przysiadami z schocolate nie ćwiczę bo się boję:( a tak bym chciała pozbyć się szybko tej dzisiejszej nadwyżki... może jutro zacznę jakoś delikatnie-rowerek na lekkich obrotach i zobaczymy co się będzie działo..W piątek reszta wyników zobaczymy co pokażą...


Oddaliśmy z męzem obrączki do odnowienia tak mi łyso i śmiesznie na palcu:) a to dopiero 10 miesięcy :)
Robiłam dzisiaj rano test po 2 tyg spóźnienia ale nic nie pokazał więc to pewnie przez te stresy i kłopoty zdrowotne. To tyle idę do łóżka poczytać książkę-trzecią część Greya zaczynam. Komu się podobała ?:)




Odezwę się  wkrótce
BUZIAKI i trzymajcie się dzielnie
nie popełniajcie moich błędów nie warto!



3 czerwca 2013 , Komentarze (18)

Witam Was w ten ponury deszczowy wieczór:* Dziękuję  Wam za troskę i dobre rady, na Was zawsze można liczyć przekonałam sie po raz kolejny:) .
Pytacie mnie jak wyniki no więc sytuacja wygląda następująco: jeszcze nie umieram ALE w EKG wyszły mi jakieś dodatkowe pobudzenia komorowe i blok pęczka Hisa. Coś tam pamiętam z kursu Ekg ale niewiele. Dostałam skierowanie na badania i w sumie mam wszystkie wyniki już oprócz tarczycy. magnez dolna granica normy, zażywam od 4 dni bo pomyślałam że może stąd te kłopoty bo jakieś skurcze mnie zaczęły łapać w łydki. Anemii brak, żadnego stanu zapalnego nie mam, elektrolity i pierwiastki w normie, nerki ok TYLKO mam za wysokie WBC czyli leukocyty (białe ciałka) mam trochę pietra z dwóch powodów po pierwsze tato chorował na białaczkę po drugie w ciąży ponoć jest podwyższony poziom WBC :/ macie jakieś doświadczenia z WBC , w jakich sytuacjach się Wam podwyższało?
 @ już 2 tygodnie się spóźnia-czas na test? Cóż w piątek wyniki tarczycy a do tego czasu mam jakieś leki na tę arytmię. Po jednej tabletce czuje już że bije inaczej. Oby pomogło i się uspokoiło wszystko...bo czuję jakis wewnętrzny lęk i pobudzenie co  mnie bardzo męczy fizycznie-no padam jak bym ciężary dzisiaj podnosiła. Lekarz pytał czy nie miałam ostatnio dużych stresów-cóż bez komentarza...teściowa dwa dni pod rząd krew mi psuła a potem mąż przez całą sobotę. Ale już atmosfera ok niby wszystko sobie wyjaśniliśmy ale podejrzewam ze do następnej podobnej sytuacji:/




WAGA 52,6-52,8 kg zależy od dnia. Nie ćwiczę do odwołania z wiadomych powodów, dopóki nie będę wiedzieć na czym stoję muszę się oszczędzać, dużo odpoczywać i nie denerwować się . W końcu to serce! Ale ograniczam trochę jedzenie i nakładam małe porcje na talerz-towarzyszy temu mamranie teściów ale mam to gdzieś;) dzisiaj mąż obiecał mi masaż całego ciała językiem hi hi dostałam zaliczkę zanim poszedł biegać ...zapowiada się miły relaks , śmiałam się nawet żeby się za bardzo nie wczuwał bo mam słabe serce i większe uniesienia nie są wskazane;)

I tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj i idę się kąpać 

Buziaki  Chudzinki moje:)
 Dzięki że jesteście :)

2 czerwca 2013 , Komentarze (20)

Chudzinki dzisiaj nie będzie ani motywacyjnie ani po kiziowemu. Dzisiaj będę się żalić. Otóż od kilku dni mam problemy z sercem. Mam pewne podejrzenia skąd to się wzięło otóż od 3 tygodni nie zażywam leków (które powinno się odstawiać stopniowo-nie celowo to było tylko w tym pędzie życia zapominałam!) Mam arytmię, czuję jak mi bije serce , czuję jakieś dodatkowe uderzenia drgania i przytykania (po laicku tłumacząc) W poniedziałek wybieram się prywatnie na echo serca bo martwię się bardzo czy tym odstawieniem nie zniszczyłam sobie serca! (głupia kizia! wszystko ważniejsze niż ja sama) 
Żeby tego było mało czekam na @ która ma 10 dni spóźnienia (oj oj nie dobrze) i nerwy mi puszczają.
Zawiodłam się bardzo na mężu. Na tę imprezę gdzie miałam "zaznaczać teren" nie pojechałam przez to serce, a potem GŁUPIA zapytałam czego nigdy nie robię bo wolę nie wiedzieć wg zasady czego oczy nie widza tego sercu nie żal czy były jakieś zdzirki a ON JESZCZE GŁUPSZY odpowiedział mi prawdę:( Którą nie koniecznie chciałam usłyszeć...Na drugi dzień zamiast zostać ze mną bo się martwiłam tymi dolegliwościami pojechał na jakiś turniej BO OBIECAŁ a co z tym co mnie obiecywał na ślubnym kobiercu?! na dobre i złe w zdrowiu i w chorobie? Przywiózł mi witaminy (manez-potas że niby może od tego te łomoty w klatce) i zarobione pieniądze z imprezy (na zakupy) i myśli że tym mnie zadowoli. Kiedy ja potrzebowałam jego obecności! No i kazałam mu się wynosić, wyrzuciłam go i trzasnęłam mu przed nosem drzwiami:( było źle , cały dzień przepłakałam. Już jest ok ale mam nadal do niego żal, on się chyba nigdy nie zmieni i jeśli sytuacja nie będzie na prawdę podbramkowa nie będzie umiał postawić mnie przed sobą...:( Cóż jesteśmy jedynakami i każdemu z nas wydaje się że jego potrzeby są najważniejsze. Wiedziałam na co się piszę , podjęłam to ryzyko . To tak jak z alkoholikiem-kobieta myśli po ślubie się zmieni, tymczasem po ślubie jest jeszcze gorzej... 
Wczoraj z tych nerwów zjadłam na kolację czekoladę , ale waga bez zmian bo było wliczone w bilans kaloryczny całego dnia. Nie ćwiczę od dwóch dni przez to serce i mam wyrzuty sumienia bo chciałam działać na 100 % a nie mogę:(  Po 5 dniach  ćwiczeń i diety już widzę pierwsze efekty-linia biodra ładnie się zaostrzyła i brzuch mniejszy a teraz taki przestój cóż za strata czasu:( No ale zdrowie ważniejsze-muszę się najpierw dowiedzieć co się dzieje i czy mogę trenować.
Tyle na dzisiaj  zbieram się na obiad do teściów. 
Buziaki Chudzinki moje:*

31 maja 2013 , Komentarze (10)

Witajcie Chudziny moje;*

Dzisiaj odwiedziła mnie koleżanka w związku z tym postanowiłam "oszczędzać" się podczas obiadu żeby zjeść z Nią ciacho Do tego mineralna, bo szkoda "wlewać" w siebie zbędne kalorie których z takim wysiłkiem się pozbywamy .Więc napojom gazowanym i sokom mówimy stanowcze NIE:) Kolacja była lekka i mało kaloryczna a aktywność dość duża poza spacerem po galerii 2 godzinnym - pocisnęłam z ćwiczeniami półtorej godziny. Teraz ogarnę się i pójdę pewnie  potańczyć (czyt. zaznaczyć teren) wieczorkiem bo mąż gra dzisiaj imprezę. Dawno nie byłam zobaczymy jak się ma moja pewność siebie (czyt zazdrość) - kiedy byłam   szczupła prawie żadna zdzirka mnie nie ruszała teraz może być gorzej...

Motywację mam bo chcę wyglądać znowu szczupło we wszystkim cokolwiek na siebie nie założę. Tylko demotywuje mnie ten powolny spadek... Już zapomniałam jaka to żmudna i trudna praca zrzucanie kilogramów. Ale mam nadzieję że nie zabraknie mi wytrwałości. Piaty dzień ćwiczeń za mną. Nawet przy święcie dałam sobie wycisk:) Jestem z siebie dumna:)

Aktualne WYMIARY i do czego dążę-krótko mówiąc do tego co było czyli:

talia 68 cm było 63 cm (+5 cm)

brzuch 86 cm było 78 cm (+8 cm!)

biodra 92 cm było 87 cm (+5 cm)

udo 52 cm było 47 cm (+5 cm:( )

łydka 34 cm było 32 cm (+2 cm)

Tyle na dzisiaj miłego weekendu tylko nie grzeszyć i tam! Bo kizia czuwa;p
BUZIAKI:*




30 maja 2013 , Komentarze (16)

Postanowiłam udokumentować obecny stan żeby (mam nadzieję) za 2-3 miesiące pochwalić się efektami.
Na razie nie będę wstawiać zdjęć dopiero porównanie bo nie ma się czym chwalić:/
 No może poza małym pierwszym spadkiem 52,8 kg przed @ tym bardziej  nie jest źle.
 3 dni ćwiczeń i ograniczenia jedzenia za mną.
Jestem w miarę z siebie zadowolona, ale jeszcze pracuję nad silną wolą jeśli chodzi o słodycze...

Oto moja figura przy wadze 46-47 kg tuż przed ślubem (sukienka poprawinowa) do tego dążę... W biodrach miałam zaledwie 87-88cm a teraz 92 :( i ta sukienka (zakupiona w Zarze dla zainteresowanych) leży bardzo źle w tym momencie...






Dzisiaj krótko przy święcie, bo jeszcze ćwiczenia mnie czekają:)
 Potem relaks przy filmie z mężem, może książka, a może małe co nie co bo już  (wstyd się przyznać) tydzień wieje nuda w sypialni. Albo mi się nie chce, albo mam zły humor i się obrażę i nawet jak mam ochotę to z dumy się pierwsza nie przytulę.
Ech być kobietą... niech już przyjdzie ta @ bo tydzień już się spóźnia i już mam dość moich humorów:(
No i bociany ciągle nade mną latają....
.


MIŁEGO DNIA
 u mnie burza się zaczyna...i leje buuu:/

A tu nutka dla Natalki :) 

28 maja 2013 , Komentarze (19)


Hej Chudzinki:) Spojrzałam prawdzie w oczy. Przyszła płyta z wesele koleżanki na którym byliśmy miesiąc po naszym. Wyglądałam tam jak przecinek (wtedy oczywiście 47-48 kg wydawało mi się dużo) . Patrzyłam z zachwytem na swoje nogi i płaściutki brzuch i sexy bioderka bez boczków i grama tłuszczu. No i postanowiłam zmierzyć ile faktycznie przytyłam. A więc bilans zysków i strat wygląda następująco:
ZYSKAŁAM:
- 7 kg na plus w tym gratis boczki, grubsze uda i wystający brzuch
- 1 cm w łydce, 5 cm w udzie!:( , 5 cm w biodrach, 6 cm w brzuchu i 6 w talii:((  
STRACIŁAM:
-"dziurę" między nogami-tzn jest resztka tego cudownego prześwitu
-kilka par spodni i dwie sukienki (no bo się nie mieszczę!)
-pewność siebie i ochotę na seks



Cóż tu więcej dodać-nie chcę żeby tak było więc coś z tym zrobię. Skoro kiedyś dałam radę z 20 kg to poradzę sobie z 7 kg! Chcę znowu być z siebie dumna, chce znowu czuć się pięknie w swoim ciele. Cokolwiek ubrałam czułam się zgrabna i seksowna! Wczoraj zaczęłam dietkę i ćwiczenia. Może nie jest idealnie bo czy ziemniaki z masłem albo krokieta można nazwać dietą? Może nie dużo ale jednak tuczące bardzo. Słodyczy za to nie ma-mojej największej zmory!:) Zaraz zabieram się za dzisiejszą porcję ćwiczeń do ulubionych rytmów będzie Mel B i Ewka 
 
A tu coś dla Natki:)
             https://www.youtube.com/watch?v=SPuJOf3yEco

Miłego wieczoru buziaki:*

27 maja 2013 , Komentarze (9)

 

Hej dziewczynki:*

Nie pisałam z braku czasu-byliśmy z mężem na 2 dni w Horyńcu (pod ukraińską granicą , jakieś 180-190 km od naszej miejscowości). Mąż grał wesele, trochę pozwiedzaliśmy ogólnie fajnie ale nie lubię długich tras samochodem-męczy mnie to. Od dzisiaj nie jem słodyczy i zaczynam ćwiczyć. Waga z 54,5 kg spadła do 53,1 kg i od tego punktu zaczynam walkę-@ jeszcze nie ma spóźnia się jak zwykle a ja już zaczynam gryźć i tryskać jadem na odległość wszystko mnie taaak wkurza ze szok! 


Zmykam na ćwiczenia a potem Was poczytam i pokomentuję-wieczorną porą w ramach relaksu bo mam spore zaległości ale obiecuję wszystko nadrobić;)

BUZIAKI:*

22 maja 2013 , Komentarze (17)

Witajcie chudzinki:)
Piszę kolejny dzień pod rząd bo ręka wraca do pełni sprawności i boli jakieś 15-20% tego co było:) rehabilitacja 3-dniowa bardzo mi pomogła, mam nadzieję że po odstawieniu maści się nie pogorszy...
Za równy miesiąc wesele-mam motywację-nie chcę żeby rodzina mojego męża która widziała mnie w dniu ślubu taką szczuplutką powiedziała ze się spasłam...Poza tym jak przymierzyłam moja sukienkę z tamtego roku XS z H&M-u to ledwo ją naciągnęłam na tyłek a w niej chcę wystąpić i wyglądać olśniewająco a nie jak kobieta w 5 miesiącu ciąży.
Poniżej zdjęcie miesiąc po ślubie ok 47 kg
Ja chcę znowu takie nogi!!! I brak boczków i płaski brzuch!! 6-7 kg mam do zrzucenia kurcze do wesela max ze 3 kg się uda ale we wrześniu jest drugie i wtedy już będę chudzinką:)


@ się zbliża, waga 53,3 kg  czyli spadła w ciągu 3 dni o kilogram to dobrze chociaż to tylko woda pewnie robi mi takie wyskoki. Zachcianki mam jak cholera na słodycze. Musze zrobić detox i nie jeść ich przez kilka dni to przejdzie mi na nie ochota,no codziennie coś wpada...Dzisiaj pierwszy dzień poćwiczyłam na początek jakieś 30-35  min. I teraz już codziennie będę:) Dzisiaj mam separację z mężem bo ma jutro rano jakieś załatwienia z mamą (moją teściową) więc został u siebie a ja musiałam jechać do mamy bo miałam ucznia i poza tym chce spędzić z nią jak najwięcej czasu bo za tydzień wyjeżdża. Ale odrobina tęsknoty dobrze nam zrobi czyż nie mam racji?:) 
Tyle na dzisiaj idę spać , buziaki i walczymy bo przecież możemy być piękne, wszystko zależy tylko od nas:)
BUZIAKI:*

21 maja 2013 , Komentarze (7)


Ale miałam wczoraj dzień....każde drobne czy większe niepowodzenie było kataklizmem na skalę globalną dla mnie. Dzisiaj już inaczej patrzę na świat. Na wadze pół kg mniej. Karnet na masaż zamierzam wykorzystać dzisiaj wieczorem;p I już całkiem powinno się poprawić. Dietę trzymam , nie ćwiczę przez wzgląd na rękę ale zamierzam rowerem jeździć dzisiaj po lekcji. Ręka po wczorajszych zabiegach na rehabilitacji lepiej, dzisiaj bez przeciwbólowych się uczesałam i pomalowałam, chociaż przy poważniejszych czynnościach nadal  boli. Więc oszczędzam się jeszcze w tym tygodniu. Najważniejsze że humor inny wtedy wszystko jest łatwiejsze:)



A teraz się Wam pochwalę ile rozrywek mnie czeka w tym roku:
-ten weekend Horyniec zdrój na dwa dni (mąż  gra jednodniowe wesele  więc będzie wycieczka i zarobek w jednym)
- czerwiec wesele aż w łódzkim kuzynki
-koniec lipca początek sierpnia zaległa podróż poślubna na Majorkę na tydzień akurat  w rocznicę:)
- wrzesień wesele kolegi
 SUPER CZAS SIĘ SZYKUJE pod warunkiem że teściu będzie w dobrej kondycji.


BUZIAKI CHUDZINKI I DZIĘKI ŻE JESTEŚCIE:*