Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 745288
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 kwietnia 2013 , Komentarze (15)


Witajcie dziewczynki:)
Jak u Was sytuacja po świętach? Ja zrobiłam sobie zapas bo ćwiczyłam codziennie i jadłam małe porcje utrzymując wagę +- 50 kg. W święta sobie pozwalałam na wszystko dzięki czemu w dniu dzisiejszym mam nadbagaż w postaci 2 kg z czego jestem średnio zadowolona. Święta były miłe i rodzinne w lany poniedziałek mąż grał 18 urodziny mojej kuzynce więc pobawiłam trochę z małolatami ale nie zostałam do końca bo rano do pracy trzeba było wstać na 7 :/ ech trzeba było wziąć dzień wolnego żeby się ogarnąć bo ta zmiana czasu całkowicie mnie wybiła z rytmu...no cóż dzisiaj nie ćwiczę bo jestem nieprzytomna ale od jutra obiecuję wziąć się w garść i szybko pozbyć się tych zaległości jelitowych.



Jutro i pojutrze mam szkolenie z pracy+kurs EKG no i znowu trzeba będzie się uczyć buuu No ale w tym zawodzie trzeba w siebie inwestować  cały czas. Kwiecień będzie dla mnie miesiącem ćwiczeń, edukacji i wyjazdów do koleżanek muszę wszystkie towarzyskie zaległości ponadrabiać. To tyle Chudzinki-wieczorkiem Was poczytam jak wrócę do domu-bo u mamy jestem i wskoczyłam na sekundę żeby coś skrobnąć do Was:)
Buziaki:* 

29 marca 2013 , Komentarze (17)


Waga w dół dziewczynki:) 49,9/50 kg:) Ćwiczę codziennie brzuszek sie zrobił dużo mniejszy ale do płaskości jeszcze mu troche brakuje:) Ach gdyby nie te święta za kilka dni rozmieniła bym pięćdziesiątkę na dobre...No cóż trudno. Na pewno przybędzie. Ale będę walczyć sama ze sobą aby nie jeść za dużo ;) Wyniki badań zaskakująco dobre;) Pani doktor się ucieszyła-byłam w czwartek bo miałam wolne, wzięłam się też za pieczenie placków i zrobiłam świąteczny manicure:) W sobotę podwójne święcenie mnie czeka u mnie i u męża trzeba się ładnie wystroić na "coroczną rewię mody". Tylko ta pogoda nie nastraja mnie niestety świątecznie czy u Was też tak kiepsko pod tym względem? Ech co począć. Dzisiaj króciutko bo czas mnie goni i jeszcze na 2 godzinki go pracy jadę. W razie gdybym nie mogła zaglądnąć w czasie świąt  już dzisiaj życzę Wam wspaniałych rodzinnych świąt Chudzinki:)



Buziaki i nie przejadajcie się za bardzo:)

26 marca 2013 , Komentarze (21)


Witajcie dziewczynki:) 

Niestety tak jak przypuszczałam nie dam rady pisać częściej. Ale staram się regularnie Was czytać:) Dużo przedświątecznych obowiązków mam+praca no ale dietę trzymam ćwiczę codziennie po godzinie lub więcej. Dzisiaj mam przerwę bo jestem padnięta po całym dniu sprzątania i załatwień. Jutro nie będzie lepiej. Idę oddać krew do badania zobaczymy czy nic się nie pogorszyło-od tego będzie zależeć planowanie dzidziusia na przyszły rok:) Trochę mnie wizja przytycia przeraża i męczarnie nad powrotem do szczupłej sylwetki...no ale dzidziusia bardzo chcemy mieć więc trzymajcie kciuki za wyniki badań.


Brzuch się zrobił mniej sterczący bardzo cieszy mnie ten widok. Wiecie-człowiek nie docenia tego co ma. Ważąc 46 kg wyglądałam super zero boczków zero brzuszka ale chciałam zejść do 45 kg a teraz marzę o tych 46 i wydaje się to tak odległe. Jutro chyba pożegnam 51 kg  (było przez moment 52,5-53 kg!) Boję się świat bo będzie tyle pyszności-no i po świętach tyle tego zostanie...ech i znowu trzeba będzie mocniej spiąć poślady żeby suszyć zastoje poświąteczne. Nie będę więcej przynudzać. lecę Was poczytać Chudzinki. Dzisiaj tak szybciutko i nie będę się rozpisywać w komentarzach bo rano wcześnie wstaję wybaczcie:*

Postaram się napisać jeszcze z raz przed świętami :*

BUZIAKI:)

23 marca 2013 , Komentarze (18)


Zaszalałam pod względem ćwiczeń;) Dwa dni pod rząd (rower+aeroby+na pupę i nogi) to dla mnie wielki wyczyn i dzisiaj jak skończę lekcje też mam w palnie;) Piątek był szalony w pracy ale wieczór był miły rodzinny przy winku. Sobotni-dyżur 3 godzinki , minął szybko miałam aż 10 pacjentów (zazwyczaj 2-3 przychodzi w sobotę) Mąż w poście w piątki nie gra nie gra więc weekendy są w miarę normalne-fajnie tak wieczorkiem się przytulić i jak stare dobre małżeństwo obejrzeć coś razem w TV- w brew pozorom to nie jest takie nudne...:p 




A co do tytułu wpisu-ciężko mi było zabrać się za siebie z wielu powodów. Przytyłam w taki sposób że nie widać było bardzo dla obcego oka-ale ja po sobie widzę. A jak nadal słyszałam 'jaka jesteś chuda' to olewałam powrót do dawnego sposobu odżywiania i ruchu i zajadałam wieczorami dużo, nie zdrowo i słodko no bo przecież nie jest najgorzej a takie pyszności w lodówce! Konsekwencją był ciągle rosnący i wystający brzuch. Nawet jak jeden dzień byłam grzeczna i poćwiczyłam na drugi dzień na wadze nie widziałam efektu brzuch jaki był taki jest to dawaj z jedzeniem na złość ze nic nie ruszyło (po jednym dniu liczyłam na zmiany-głupia kizia) No i po 2 dniach pod rząd ćwiczeń i mniejszych porcji brzuch zmalał przez pół co w końcu zadziałało na mnie motywująco-nic tak nie działa jak widoczne efekty:) I w głowie się poukładało że nie warto pchać w siebie jak w śmietnik. Przecież można zjeść smacznie i nawet słodkie tylko nie na siłę aż do bólu brzucha! Przecież chcę być szczupła na wiosnę inie martwić boczkami i wystającym brzuchem!
Chce być piękna tej wiosny A TY?
I już znam powód mojego ciągłego zmęczenia-przejedzenie i za duża ilość cukru krążąca non stop w obiegu...

Cóż Wam mogę więcej napisać. Odezwę się na pewno po weekendzie koło wtorku pewnie. Obiecuję ćwiczyć i się nie przejadać ale liczę na to że i Wy dacie z siebie wszystko-róbmy zapasy na święta żeby móc pozwolić sobie na dodatkową porcję sernika czy sałatki;) To tyle z mojej strony lecę robić porządki a potem Was poczy
tam dla relaksu bo mąż dzisiaj w nocy pracuje-szef lokalu dzwonił:/ No cóż wykorzystam na ćwiczenia ten czas:) i domowe SPA z pillingami i maseczkami na włosy i twarz:)

MIŁEGO WEEKENDU:)

21 marca 2013 , Komentarze (18)


Czytam Was Chudzinki i nie zamierzam na razie opuszczać ale pisać będę pewnie co 2-4 dni. Po prostu te pierwsze zmiany w pracy i ranne wstawanie+zakupy+porządki świąteczne wysysają ze mnie całą energię-nawet mi się odmieniło w sprawach łóżkowych z tego wszystkiego co do mnie niepodobne-chyba zmęczenie materiału. Książki nie czytam bo nie mam siły-no masakra.


Jem co mi wpadnie w ręce ostatnio, ćwiczę co 2-3 dni. Muszę codziennie, muszę wrócić do dawnej sylwetki do tej z dnia ślubu bo strasznie mi brzuch wystaje i boczki. Wszystkie jeansy z tamtego czasu są ciasne i wylewają się oceany tłuszczu! Chyba ta pogoda ma na mnie zły wpływ. Muszę się chyba zapisać na siłownię wtedy szkoda mi będzie kasy i będę może  częściej ćwiczyć... Ale lenia mam okropnego i nie wiem jak go zwalczyć. jakieś pomysły?:)


Buciki sobie kupiłam na święta w Deichmanie czarne klasyczne zamszowe botki. Podobno mają być zimne więc nie ma co liczyć na szpileczki z odkrytym palcem w modnym kolorze...

To tyle na dzisiaj . Miłego dnia i nie bierzcie ze mnie przykładu bo raczej nim nie świecę ostatnio:/

BUŹKA!:*

18 marca 2013 , Komentarze (25)


Dziewczynki nie piszę co dziennie z braku czasu albo siły. Weekend nie był za fajny bo kłóciłam się z mężem -nie będę się zagłębiać w szczegóły bo już jest ok- ale sobotę każde spędziło oddzielnie-ja spożytkowałam ten czas na wypad z koleżanka do lokalu-fajnie było się odchamić:) Od poniedziałku pracowicie-pierwsze zmiany a co się z tym wiąże znienawidzone wstawanie przed 6 i zwalanie węgla mnie dzisiaj uraczyło uff trochę kalorii poleciało a wieczorem jeszcze pół godziny ćwiczeń zaliczyłam do tego. Jakaś jestem nie bardzo dostałam @ brzuch i głowa mnie bolą, mam problemy z zasypianiem-no stara babka narzekająca jak nic. No i dlatego nie piszę bo nie chcę żeby moje wpisy tak wyglądały. Waga w górę-chyba woda bo staram się pilnować z jedzeniem. Jutro z mama na zakupy szukam fajnych bucików na święta. To tyle ciekawostek.




Lecę Was poczytać:*
  Wkrótce się odezwę obiecuję:)
BUZIAKI!!!!!

15 marca 2013 , Komentarze (38)


Czy u Was śnieżyca też tak szaleje jak u mnie na Podkarpaciu? Zasypało mnie tak że nie wyjechałam z pod domu a nie miałam męża do pomocy buuu. No więc z musu po 1,5 godziny walki z żywiołem zrezygnowałam i  wzięłam wolne na szczęście nie ma dzisiaj lekarza popołudniu więc nie ma konieczności żebym była. Większość pracowników mieszka obok ośrodka więc niech pracują a ja z herbatą, książką (2 tom Greya) i obolałymi ramionami w domku z mama odcięta od świata i męża który został wczoraj u siebie bo teściu się źle czuł. Ja zmuszona bólem zęba pojechałam wczoraj wieczorem szukać ratunku ale nikt mnie nie przyjął-dostałam receptę i na przeciwbólowych sobie jadę. Mam nadzieję że od poniedziałku już będzie lepiej bo póki co armagedon-takiego ataku zimy nie pamiętam jak żyję!:/


 WAGA 50,5 kg -bez zmian 

Miłego dnia Chudzinki :*

14 marca 2013 , Komentarze (14)


Nie no pół żartem-pół serio to pisze  bo nie było to zbyt przyjemne doświadczenie cóż ośmielę się powiedzieć-że trzecie najgorsze w moim życiu (po gastroskopii i kilkunastu zastrzykach jeden po drugim w dziąsło podczas dość poważnego zabiegu stomatologicznego). Nadal czuję ból żołądka po każdym posiłku który zjem:(  wymiotów nie  ma już (dzięki ci Boże za to!-wymiotowałam 3 razy w życiu z czego tylko raz na trzeźwo-teraz przy grypie -NIE POLECAM;p)



Cóż a za co warto jej podziękować -a no za to że jem bo trzeba coś jeść, nie rzucam się na jedzenie, nie mam ochoty na niezdrowe żarcie ani na słodycze. Jeśli mam być szczera to gdy zamknę oczy i pomyśle na co najchętniej miała bym ochotę nic nie przychodzi mi do głowy...:/ Ogólnie czuję się wymęczona a nieustępujący ból żołądka staje się uciążliwy i odbija się na moim humorze:/ Dzisiaj już poszłam do pracy-akurat było pracowicie-nawet usuwanie szwów miałam jak na złość pierwszy raz takie kłopotliwe no nie chciały "wyjść"-żadna z nas nie podołała dopiero lekarz. Lecę was poczytać Chudzinki, jestem ciekawa jak Wam idzie. Nie chcę Was zaniedbywać pomimo złego samopoczucia, bo Wy zawsze jesteście ze mną:* Za co Wam dziękuję;*Darujcie jednak skąpe komentarze ale bez humoru jestem całkowicie:(
Ach może na koniec coś na temat wagi 50,4 kg cieszy mnie ten widok mam nadzieje ze to nie odwodnienie bo staram się pić dużo. Brzuszek w końcu mniejszy:)

BUZIAKI:*

13 marca 2013 , Komentarze (25)

A czemu smutna ? Bo stało się tak dzięki grypie żołądkowej:( Apogeum było tej nocy-na dwa fronty:/ Chciałam tylko dać znać czemu mnie nie ma. Dzisiaj po raz pierwszy nie mam siły pisać, ale chętnie poczytam co u Was. Darujcie brak komentarzy :( Od jutra się poprawię;*

Buziaki:*

11 marca 2013 , Komentarze (12)


 Byliśmy z mężem u ortopedy na kontroli ( pamiętacie jak pisałam ze ma złamaną kostkę w nadgarstku prawej ręki?) a więc lekarz powiedział ze ładnie się zrasta:)

Cały dzień w miarę się trzymałam ALE wieczorem świętowałyśmy po pracy dzień kobiet a kierowniczce nie mogłam odmówić więc wypiłam kilka czystej w ramach integracji;) No i trochę za dużo zjadłam na kolację bo mi się gastro włączyło;p Pomimo że moje relacje z "koleżanką" ze zmiany nadal lekko chłodne-choć ciut lepsze-wróciłam po pracy w świetnym humorze. Z ćwiczeń tylko 20 min uda i pośladki bo mi się nie chciało więcej;p

Teraz zmykam do męża na małe kizianko bo mam chcice o!;p


WAGA ciut większa ale spadnie za kilka dni:) wiem to bo napływa moc czuję to:)

Całuski i miłego wieczoru:)