Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 listopada 2011 , Komentarze (1)

Moje dzisiejsze żarło;)

Boże;) nie pamiętam;) no już już ;) skupiam się.

Chlebek dukanowy
plasterek wędliny
wątróbka (wczorajsza zresztą)
zupa rybno krewetkowa
I serek z jogurtem i kakao


I wiecie co... chyba ubyło mi więcej niż myślałam... ale wole się nie cieszyć- bo mam tendencje do  nazwijmy to "wahań". Także nie zaznaczam jeszcze tego pomiaru, jak  tendencja się utrzyma zaznaczę w poniedziałek :)

Aha, i chyba moj chlebek się popsuł :/ coś czuję, że jutro już go nie zjem:/

Moi mężczyźni już spią:/ w każdym razie ten starszy... bo słysze jak chrapie:/ mam cichą nadzieje, że syn też usnął.

A swoją drogą... piątkowy wieczór:/ a mój zasnął.... zamiast:/ no wiecie co ;)  no cóż;) szklanka wody zamiast!

Ah i bym się nie pochwaliła! Zrobiłam frytki dla plebsu ;) moje ulubione ;)  i żadnej nie zjadłam nul, nic, zero!!!!!!

25 listopada 2011 , Komentarze (3)

Nie wiem jak ując w slowa to co myśle...  zrobiłam się leniwa, a to dopiero 5 dzień diety;/ nie chce mi sie uszykowac nawet twarogu... dobrze, że obiad zrobiłam wczoraj---> ale tylko dla siebie :P  zupa rybno krewetkowa, no ale nie mam teraz nic dla plebsu:/  i ni cholery nie chce mi sie robic:/

No i morduje organizm colą light...  chyba mi słodkiego brakuje, bo nawet kawe dzisiaj posłodziłam słodzikiem... a tak na marginesie, mogłabym być na diecie colowej...

I musze jakoś mądrzej gospodarzyć budżetem...  mniej na koncie niż miesiąc temu:/ a kurde ostatni macierzyński dostane  w grudniu::/  a potem nic:/ a pracy ni widu ni słychu:/
I jeszcze w poniedziałek za pieprzone izby pielęgniarskie muszę wybulić składkę:/ 100 PLNów:/ no kurwa pytam się za co??!!   co ja od tych pieprzonych izb dostałam:/ że skasowali mnie tyle kasy w ciągu tego roku co pracowałam:/ NO WŁAŚNIE NIC NIE DOSTAŁAM!!!
A swoją drogą, muszę poszukac pracy jednozmianowej- bo te pieprzone nocki sprawiły, że przytyłam 10 kilo w pół roku:(


25 listopada 2011 , Komentarze (1)

Po podsumowaniu wczorajszego dnia, nie ma tam chyba nic, czego powinnam żalować... ogólnie staram się trzymać zasad, a moja waga chyba jest zepsuta;) albo na mnie siła grawitacji działa jakoś silniej... Może jest kilo mniej, może nie:/  nie wiem już sama. Powinnam zainwestować w lepszą wagę, bo ta moja jest niedokladna, i jak zależy na dokładnym pomiarze, to niestety na niej jest niewykonalne. Czuje się inaczej, jakby mi jednak coś ubyło widzę to po brzuchu, ale może mi się tylko wydaje, bo tak bardzo chciałabym juz jakiś efekt zobaczyć, pomierzę się za chwilke i zobaczymy, może gdzieś jakiś centymetr zaginął...

 Ah! i leniwiec się mi włączył, nie pamiętam kiedy miałam ostatnio leniwca... ale jestem zwyczajnie podle zmęczona:/ siedze w łóżku z laptopem:/ i najchętniej poszłabym jeszcze spać...  nie postawił mnie na nogi nawet cudowny amerykański suplement:/  który do tej pory działał bez zarzutów...No ale slabo spałam dzisiaj, katar:/ katar:/ katar:/


I wczoraj z moim M oglądaliśmy zdjęcia... znaleźliśmy jedno moje, które mi cyknął jak przyjechałam do niego ze szczecina- równo 2 lata temu... a na nim ja w gorsecie czarnym, rozmiar 40... miseczka C.... a teraz rozmiar 44, miseczka F :(  ten gorset jednak zachowałam i jest to mój wyznacznik, jak wreszcie będzie dobry to będzie oznaczało, że koniec odchudzania.
Jakbym wsadziła tą fotke, to nie jedna by powiedziała co za gruby lachon:/ ale ja się wtedy zajebiście czułam, nie każdy musi być wieszakiem ;) beyonce też nie jest ;) a jest seksowna :)


No i mój pasożycik kochany:( coś zachorował, katarek rano miał, kaszelek troche i kupki nie mógł zrobić:/ już szłam po czopka, jak mi na rękach się zejsrał ;) ulżyło mi, bo jak raz dziecku pomożesz zrobić kupke to do końca może mieć już problemy:(
No i nieszczęsny smok, 4 miesiące wytrzymalismy bez wawelskiego, a moj M dal wczoraj mełemu i mu sie kurna spodobało!  A mnie tak strasznie drażnią, te dzieci co biegają i smoka w paszczy mają:/ Rozumiem smok do spania... ale nie w dzień, no ludzie! jak to wygląda:/

OK! idę po kawę i "wstajemy wstajemy"

25 listopada 2011 , Komentarze (1)

Dukan dzień 4

Jogurt naturalny
Omlet z 3 jaj i plasterka szynki (oklapł:/ dzizys, a miałam się za dobrą kucharkę)
lody dukanowe ;)
Wątroba kurza ( jak to brzmi ;) )
chlebek dukanowy, ale, że mi wyżarli to mniej niż bym mogła
plasterek szynki z kurczaka
Puszka tuńczyka

I ;) INDOR CYCLING godzinny trening ;) wytrzymałam calusienki bez oszukiwania

25 listopada 2011 , Komentarze (2)

*Łyżka serka homogenizowanego 0%, (niech mi ktoś powie gdzie taki kupić, bo ja dostałam tylko 2,5%)
*jogurt naturalny
*słodzik 2 tabletki
*kakao 1 łyżeczka

Słodzik rozpuścić w odrobinie wrzątku, dodać serek, jogurt, wymieszac dokładnie trzepaczką, dodać kakao, można też jakiś aromat kilka kropli. Miksture zamrozić, ale nie polecam zbyt długo bo no cóż, śmietana to to nie jest ;) i jak za długo mrożone zamarzają na kość ;)  Ale można je wtedy rozpuścić w mikrofali ;) żeby łyżke można było wbić ;)

24 listopada 2011 , Komentarze (4)

Dieta diukan dzien 3

Jadłospis:

Pół dukanowego tosta z szynką
twaróg z jogurtem
Chleb dukana
Kurczak
Majonez dukana
lody dukana
Kurczak

Nie pisze ile czego zjadłam, bo oprócz twarogu, to nawet nie wiem ile warzyły pozostałe rzeczy, kurczaka w ciągu dnia zjadłam około 400 gramów gdzieś, jogurtu z 300, majonezu troche był tylko do smaku, a aż taką fanatyczką majonezów nie jestem, chleba wg normy czyli z około 2 łyżek otrębów- żeby nie przecholowac.
 Lody dukanowe: z łyżki serka i jogurtu... i odrobiny kakao, gdyby nie one to chyba bym wczoraj nie wytrzymała, ale były dozwolone w fazie 1, aczkolwiek  na innym portalu dukanowym wyczytałam, że kakao jest dozwolone dopiero w fazie 2, ale już trudno- dużo go tam nie było.

Ale byl wczoraj kryzys, źle się czułam, chyba mi cukier spadł:/ bo mierzyłam ciśnienie i było ok,  a glukometru niestety nie posiadam, spróbuje sobie zorganizować ketodiastix, żeby kontrolować ciała ketonowe... bo nerki jednak bywają przydatne;)

23 listopada 2011 , Komentarze (1)

No właśnie się upiekł: najpierw w piekarniku urósł pięknie, a jak wyjęłam z piekarnika oklapł:/  Jak biszkopt;)  No ale jest ok, nie moge nic powiedzieć. Lepszy chlebek dukanowy,  niż żaden.
Tylko wg moich obliczeń powinien mi wystarczyć na 5 dni... no postaram sie go jakoś podzielić ;) i mam nadzieje, że mój M mi go nie wyżre ;)
 boże oglądam 4 częśc Aliena :P  zamiast naobierac ziemniaków dla mojego:P  i nadal nie mam koncepcji co zrobić z kurczakiem:./  musze ululać pasożyta i ruszyć do kuchni...

Aha i kurde poprzedni właściciele mieszkania chyba nieźle rozrabiali ;)
 ostatnio odwiedzil mnie urząd skarbowy, a teraz policja ;P

pss ;) fajny pan dzielnicowy ;) tylko słabo rozgarnięty jakoś :P

23 listopada 2011 , Komentarze (3)

Waga----> czytaj dalej masa ciała (wiecie, że waga to nieodpowiednie określenie, bo to urządzenie;) ) W każdym razie stoi w miejscu:/ a 3 dzień to do czegoś zobowiązuje ;) bo, że niby w tydzień miało mi ubyć 2,5 kilo, więc już kilo mniej powinno być, a nie jest:(

Przyznam się szczerze, że wczoraj dojadłam jeszcze poł diukanowego tosta,  i dwa plasterki szynki.
A tost był zrobiony z : jajka, 3 łyżek otrębów, proszku do pieczenia i łyżki twarogu.

Ogólnie to czuje zmęczenie mięśni, ale nie wiem czy to od diety, czy od przeziębienia.

Dzisiaj czeka mnie  gotowanie dla mego właściciela;) Ale muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona jego reakcją na moją diete. Myślałam,że będzie komentował, że dieta, że wystarczy mniej jeść i nie jeść słodyczy, a on grzeczniue powędrował do Tesco po twarogi i otręby... a kupil mi tego tyle, że nie wiem czy to przejem, przed końcem daty ważności;)

A dzisiaj mam w planie:
Śniadanie: pół tosta diukanowego z szynką ( już zjadłam)
Obiad jakiś kurczak- jeszcze nie wiem co z nim dobrego zrobie
W między czasie upieke chleb diukana i zrobie majonez... żeby jednak ta dieta nie była taka monotonna, bo wtedy sama nie będe wierzyła, że się uda.
No i przekąski to będą twarogi- których mam nadmiar....

Ej no ;) kupił mi 4 kostki chudego twarogu i kilogram twarożku homogenizowanego---> niestety ma 2,5% :( ale twierdził, że chudszego nie było, a ludzie gapili sie na niego jak na wariata jak każde pudełko oglądał.
Do tego dostałam też zapas otrębów;) po 2 paczki: przennych, żytnich i owsianych:)

22 listopada 2011 , Komentarze (3)

Dzisiaj pochłonęłam:
2 jajka
filet z kurczaka ugrillowany;)
jogurt naturalny
puszke tuńczyka
kefir
3 plastry szynki z kurczaka

Wydaje mi się to bardzo dużo, ale i tak powstrzymuje sie teraz bo jakiś maly duży głod mnie dopada:/

22 listopada 2011 , Komentarze (1)

Diagnoza własna- angina... zdycham po prostu zdycham...
Wiem, że nie powinnam, ale musze zjeść neo-anigin:/ bo mam całe gardło zawalone:/ Jak mój wróci to mam nadzieje przywiezie mi jakies bezcukrowe tabletki na gardło...W głowie mi się kręci  nie wiem co zrobie jak mi się dziecko obudzi:/ nie mam siły się nim zająć:(