Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malvinella

kobieta, 37 lat, Piła

175 cm, 73.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2011 , Komentarze (3)

ojoj, nabroiłam:/ obiadek pyszny, dozwolony, i wszystko byłoby cudownie gdyby nie... uwaga uwaga;) pora dnia... myslałam, że już 14...  a tu jeszcze 13 nie ma...   No i masz babo placek.. będzie mi ciężko wytrzymac do wieczora:/ a jeszcze rowery na 19...

No ale cóż już go zjadłam

mój dukanowy naleśnik z indykiem;):

 

Zrezygnowałam z jednej muffinki, żeby go zjeśc...  oby było warto---> smaczne było, ale ciekawe jak długo na tym obiedzie pociągne:|

29 listopada 2011 , Komentarze (7)

Moje prawdziwe oblicze:

Czyli fotka zrobiona miesiąc przed zajściem w ciążę, ale po przytyciu 10 kg:/

 

I uwaga uwaga:/ sylwetka, prawie w całości, innej fotki nie mam:/

 

I 2 miesiące po porodzie... innej w całości siebie nie posiadam:/

Widać jak zbrzydłam, przytyłam...  tragedia:(

No i mój obecny brzuchol---> nawet widac jak zajadam dukanową muffinkę:(

 

No to się zbiczowałam! tadam!

29 listopada 2011 , Skomentuj

Blueconnect nie działa:/ włączył się, ciekawe na jak długo...  aha;) nie podkreśla mi błędów, więc jakby co to proszę o krytykę;) ale poważną, a nie literówki.

Wczorajszy jadłospis:

2 muffinki

twaróg z jogurtem

kurczak--->pierś

jogurt naturalny

4 surimi

 

I refleksja na temat surimi: skład 31% ryba... aromat krabowy, skrobia ziemniaczana, jesteście pewni, że można je jeść... bo ja nie za bardzo:/  są niby dozwolone, ale chyba nie każde, te które kupiłam to chyba był wyrób surimi podobny:/  muszę popatrzeć w innych sklepach jak ten skład wygląda procentowo... bo dla mnie 30 % to troche mało, w takim razie te 70% to co? spulchniacz, woda... i  o zgrozo... skrobia ziemniaczana!!!!

 

Ah, i działam na swoim laptopie... więc może jakieś foto dodam, jak zdążę zanim się pasożyt obudzi.

28 listopada 2011 , Komentarze (4)

No cóż, wczoraj miałam wizyntancje teściowej:(  która znowu swoje mądrości przedstawiała. Najpierw wypakowała reklamówke sztucznego żarcia: batony, ciastka, krakersy, styropian z czekoladą, jakieś śledzie w oleju, szynka itepe. I wszystko wg niej dietetyczne, M  mówi jej, że nie trafila bo ja na diecie jestem i tego jeść nie będe, a ona na to , że to przecież dietetyczne, nie tuczy i ona jak się odchudzala to to jadła, no to M ale malwina jest na dukanie i nie może, a teściowa, " ja też byłam na dukanie tylko nie taki restrykcyjnym i to jadłam" 
I wyjadła moje dukanowe muffinki... smakowaly jej... " to na dukanie można jeść tego ile się chce?"
Nie tylko 2 dziennie:/

Ah;) i wiedzialam o której przyjedzie, i ululałam dziecię ;P  a mały skurczybyk tak zasnął, że przez całą godzine jak siedziała gnił po cichu w lóżeczku - co mu się nie zdarza.
M mówił, że  mały udaje bo nie lubi  tej babci;)

No i masa spada, więc muffinki nie przeszkadzają----> 2 kilo  mniej, wiadomo ;) chciałabym już 10 :P ale cieszmy się i z tego :P czyli jeszcze kilo i dojdziemy do nieoficjalnej wagi z przed ciąży... bo oficjalna to 82... ale to po tym jak mnie położna zwarzyła i dostałam zawału;)  wiec zrzuciłam 2 kg ze strachu przed  staniem się potworem.

Za chwilke zrebie przymiarke 2 rzeczy------> motywacji

27 listopada 2011 , Komentarze (4)

Przez te ostatnie dni, czułam się dobrze pod względem wagowym,  aż uskrzydlał mnie płaściejszy ;) brzuchol, miałam wrażenie, że te trudy się opłacają, ale mój mi cyknął kilka fotek:/ i czar prysł:( grubas jakich mało:(
Ogarnia mnie pewnego rodzaju strach- że jem coś niedozwolonego... te muffinki niby nie mają nic zabronionego...  a mam wrażenie, że nie powinnam. Ogólnie jak jem coś co mi smakuje to myśle, że od tego zaraz przytyje...

Mam wrażenie, że powinnam jeść tylko twaróg i jogurt:/  a wszystko inne tuczy:/  I waże się za każdym razem, gdy jestem w łazience...
Oby moje odchudzanie nie przerodziło się w psychoze...

27 listopada 2011 , Komentarze (2)

Dzisiaj szybciutko :)
 2 jajka
 2 muffinki
 2 razy po sporym kawałku pieczonego kurczaka
 i sos czosnkowy---> twarożek, jogurt, czosnek

I ;) a co mi tam, zaznaczę sobie te 86,5 ;)  najwyżej jak nie utrzymam uczciwie zaznaczę, że mi przybyło. Obiecuję :P

27 listopada 2011 , Komentarze (3)

Tydzień, udało mi się wytrwać, bez słodyczy i alkoholu. Mogłabym na dzisiejszym dniu zakończyć fazę uderzeniową, ale postanowiłam jednak dorzucić sobie jeszcze te 2 do końca miesiąca.
Ogólnie to mówie, że ciałka nie ubywa?  to nie do końca tak: może i zaznaczyłam sobie tu 88 kg, ale tak prawde mówiąc to startowałam tutaj z 90:/ do których sama przed sobą nie chciałam się przyznać.  Tak więc zbliżamy się do 86:)  myśle, że do końca fazy uderzeniowej zjedziemy tyle:)
Ale... impreza się szykuje:/ 10 grudnia:|  urodziny znajomego... jedzenie- jakoś dam rade, ale jakiegoś drina to sobie jednak walne... od porodu nie byłam na żadnej imprezie (jakbym w ostatnich miesiącach ciązy bóg wie jak balowała). I poważnie mam wielką ochotę, gdzieś wyjść i się wyluzować choć ociopińkę.

Dzisiaj jeszcze dobrze mi idzie:)
-2 jajka sadzone
- muffinka dukanowa do kawy


Ogólnie to ja nie mam wielkiej potrzeby przechodzenia na fazę II, nie przepadam za warzywami... więc mi ich nie brakuje. I pomyśleć, że chciałam iść na dietę kwaśniewskiego.... myślę, że nie wytrwała bym na niej tygodnia- a jakbym wytrwała to zjechałabym pewnie więcej na tej... kapuście;)

26 listopada 2011 , Komentarze (2)

Jak narkoman na głodzie dopadłam się do tych pychotkowych babeczek dukanowych:)
O boszzzz;) jakie to było mniamniuśne, zjadłam dwie;) ale wg moich obliczeń można zjeść dziennie 2 i 1/3 ;) 

 Dzisiaj jak narazie:
Twarożek z jogurtem
2 plasterki wędlinki kurczaczkowej
filecik z kurczaczka
kefir
2 babeczki dukana

+dożarty wieczorem jogurt naturalny


Dużo:/ kurcze:/  wieczór jeszcze długi:/

26 listopada 2011 , Komentarze (2)

Ogólnie czuję się coraz gorzej, nie dość, że robie się głodna:/ to jeszcze kiepsko sypiam:( Śniadaniowy twaróg mi co najmniej nie smakował:/  chlebek mi sie skisnął, i musz dzisiaj  coś nowego upiec:/ chyba bedą to muffinki... lecim dalej;) 6 dzień diety.

26 listopada 2011 , Skomentuj

Właśnie walczę z dwoma wrogami: bezsennością i głodem.
Bezsenność wygrywa:/ z głodem wygrywam ja...  ale... no cóż nie liczy się sama walka ale wynik.
Leżałam w łóżku i myślałam o czekoladzie...  teraz jestem tak głodna, że zjadłabym nawet jogurt... i przewraca mi się w tym brzuchalu :(

 I tak z nudów przedstawiam Wam moją jedyną motywację jeśli chodzi o kobiety, kobiecość itepe: