Hejka ;) dostałam od Was sporo próśb i komentarzy na temat tego w jaki sposób się odżywiam, w sumie jeszcze o tym nie pisałam :P więc tak jak w tytule opiszę Wam mój dzień ;) ale najpierw chciałabym Wam powiedzieć, że w tym tygodniu 0,8 kg spadku ;) fajnie, bardzo się cieszę, gdyż w tym tygodniu nie miałam czasu na siłownię..
Ale do rzeczy :P mój dzień wygląda mniej więcej tak:
1. Wstaję o różnych porach i po prostu zaraz po tym jak wstanę i się z grubsza ogarnę, to szoruję do kuchni i robię sobie kawcię i śniadanko ;) na śniadanie zazwyczaj jem 2 średnie kromki chleba z jakimś Almette czy czymś takim (zastępuję tym masło) i z szynką drobiową, albo z pomidorkiem, jak np dziś ;) na co mam ochotę to tam wrzucam ;) jedynie nie jem żółtego sera, nutelli czy takich rzeczy ;) czasami robię sobie owsiankę, ale tylko wtedy jak wiem, że będę siedziała w domu, bo owsianką najem się na krótko. Potrafię na raz zjeść pół miseczki owsianki i to czasem z biedą, a szybko przeze mnie przelatuje, więc prędzej niż po kanapkach jestem głodna :P
2. Moje drugie śniadanie to albo jakiś owoc (banany jem bardzo rzadko) albo wypiję sobie kefir ;)
3. Obiad to u mnie na serio jest loteria :P jak mi się chce i mam czas robić mięso, to oczywiście jest to albo kurczak, albo indyk, ewentualnie kaczka ;) grillowane, duszone, różnie, zależy na co mam ochotę :P w mojej zamrażalce jest sporo mrożonych warzyw, od dyni, przez jakieś mieszanki warzyw, szpinak, brokuły etc. i zawsze robię sobie jakąś dobrą mieszankę i zazwyczaj podduszam te warzywa na oliwie ;) taki duet zawsze dobrze smakuje ;) jednak teraz już coraz więcej jest świeżych warzyw dobrej jakości, więc robię sobie do mięsa różne sałatki z jogurtem naturalnym, albo z serkiem wiejskim ;) NAJWAŻNIEJSZE podczas obiadu u mnie, to jednak nie drugie danie, ale zupa. Zupa musi być i tu posiłkuję się mrożonkami, które normalnie gotuję i doprawiam do smaku, beż wywaru mięsnego. Nie spuszczam się za bardzo nad zupami, bo ja lubię takie zupy na wodzie, a mój mąż w ogóle nie je zup, więc robię je wyłącznie dla siebie. Jednak jedzenie zup jest bardzo ważne (wcześniej nie jadłam ich praktycznie wcale, bo wolałam zrobić konkretne drugie danie, a zupy wcale), bo jak zjem trochę tej zupy, to zjem znacznie mniej drugiego dania. Takiej zupy jak ja robię można zjeść na prawdę dużo, bo to praktycznie same warzywa i woda + jakieś tak przyprawy ;) ja zaspokajam się miseczką, a czasem nawet połową ;)
4. Podwieczorek wygląda u mnie dokładnie tak samo jak drugie śniadanie ;)
5. Kolacja. Tu wiem, że wiele z Was ma spory problem i ja też go miałam i jadłam kiedyś na serio dużo. Teraz jem serek wiejski, czasem jak mi zostanie zupa z obiadu, to sobie odgrzeję, czy jakieś mięsko, ale oczywiście w mniejszej ilości niż na obiad, a czasem nie jem nic i idę spać, bo po prostu nie jestem głodna.
Powiem Wam, że długo dochodziłam do tego, żeby zmniejszyć sobie żołądek, ale dokonałam tego. Teraz jem znacznie mniej i mi to pasuje, bo czuję się lżejsza, ustąpiły wzdęcia i inne dolegliwości trawienne ;) u mnie zmniejszanie żołądka trwało spokojnie kilka miesięcy i teraz nie wyobrażam sobie jeść takich ilości jak jadłam wcześniej.
Mam nadzieję, że ten wpis, choć długi, okazał się przydatny dla Was i że mogłam w jakiś sposób komuś pomóc ;) Jestem na tej diecie już 17 tygodni i schudłam na niej 14,3 kg, więc myślę że wynik imponujący wliczając po drodze święta Bożego Narodzenia, ślub znajomych, kilka większych imprez i ogółem całokształt ;)
Jeśli jednak po tym długim wpisie dalej macie mnie mało, to zapraszam Was na mojego bloga ;) w ostatnim wpisie odsłona kolejnego wiosennego makijażu w ten pochmurny dzień ;) http://pszczolka-make-up-artist.blogspot.com/
Pozdrawiam Was cieplutko i powodzenia ;) Buziaki! :*