Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 158782 |
Komentarzy: | 1807 |
Założony: | 19 listopada 2011 |
Ostatni wpis: | 17 listopada 2024 |
mężczyzna, 66 lat, Gdańsk
178 cm, 74.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Swiąteczne zyczenia dla Wszystkich
Dziś pościmy w intentcji światowego pokoju
Powroty na ścieżki z ...kijkami
Obrazki z dzikich zakątków Kaszubszczyzny
Kochani dziś przedstawiam moją kolejna pasje jak śmigam po ściżce rowerowej w Gdańsku -zdjęcie zrobiła mi zaskoczona koleżanka której to jakoś nie pasowało bo zna mnie z bardziej "statecznej " strony ale cóż zawsze można się napatatoczyć jak się jest na ulicy ..i nie chce się nikogo spotkać Ps do 1000 km w drodze do Fatimi zabrakło ciut ciut wiec jeszcze zaliczonego etapu na razie bez tych 30 km nie ma a pewnie byłby gdyby nie masę pracy bo wpadło zlecenie osiedla i to w Kaliningradzie -zobaczymy jak tam płaca bo toż nie strefa euro ale dla samego poznania folkloru warto było spróbować choć takie zleconko to… „bez wodki nie rozbierosz „a ta..to puste kalorie których trza się wystrzegać jak ognia zwłaszcza ze „kuszajet sia” tam na tłusto ale mam nadzieje ze i tak wszystko pójdzie..jako paliwo na rolki powodzenia tomek
A tak będzie to mniej wiecej wyglądać jak to jeszcze wybudują oczywiście….
"Maraton" z kijkami do n-w -42 km zaliczony w 8
godzin na Wdzydzach na Kaszubach
No taak -dadan-pełen "maraton" kijkowy n-w zaliczony tj 42 km
w osiem godzin naokoło czterech odnóg Jeziora Wdzydzkiego na Kaszubach w piękny sobotni poranek i to od 5-tej do 14-tej -kurcze nie było łatwo ale można.... i do tego w dzikich odcinkach trasy gdzie trzeba było się przedzierać przez gęstwiny i ...zaliczyć i osunięcia się i upadki czego dowodem jest moja troszkę przybrudzona bluza ale trudno nie będę upiększał tych zmagań -liczył się wynik przekroczenia kolejnego "rubikonu" (a właściwie rzeki Wdy u ujścia do j.Radolne -odnogi j. wdzydzkich) własnej słabości i wiem ze można i.... można to będzie powtarzać by stało się czymś normalnym czego i wam życzę w pokonywaniu Waszych słabości .PS od grillowania pomimo zapowiadanego absmaku z jakim pojechałem na wieś niestety nie udało mnie się do końca wywinąć ale starałem się minimalizować te niezdrowe nawyki naszego społeczeństwa by trud moich ćwiczeń nie poszedł na marne.
Weekend na wsi-oboziku kondycyjnym pozytywnie zaliczony doszły kolejne 84 km na 3 dni eskapady na wiś dało mi w mojej podróży do Fatimy i jest to już w sumie hmm..924 km. Ps na koniec drobny landszawcik który cyknąłem po drodze