Matko, ćwiczycie chudniecie i jesteście wesołe. Zazdroszczę Wam mnie się nic nie chce, nie chudnę i znowu jest mi źle. Na starość takie humory czy jak ?Chcę już wiosny może się wtedy ogarnę.
To się stało, że moja silna wola poszła sobie w ch.....e . A wrodzone łakomstwo rozsiadło się w ulubionym fotelu i żre. No może nie tak jak rok temu ale żre. Muszę coś z tym zrobić bo niedługo będę ważyć znów te straszne 80 kg.
Cześć dziewczyny. I chłopaki też. No i nadszedł czas pokuty, od dzisiaj znów na diecie, takie postanowienie noworoczne. że jednak osiągnę cel z ubiegłego roku. A trochę mi przybyło i znów mam co gubić. Ale wiecie nawet mnie to cieszy, brakowało mi tego ważenia mierzenia i walki z wagą. Czasem fajnie jest wracać Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Ja to jednak jestem guła informatyczno Vitalijna, Przyjęłam zaproszenie do grupy zupełnie nie wiedząc jak to działa, i bardzo się zdziwiłam kiedy to co napisałam w grupie ujrzałam na mojej głównej stronie. Sądziłam, że to tylko dla członków grupy. O matko dużo muszę się jeszcze nauczyć
Tak niewiele zostało mi do celu. Tylko 3.40 kg a ja się poddałam. Jestem na siebie zła. A może jednak to wcale nie jest złe, że trochę odpuszczę. Przecież za jakiś czas mogę znów próbować. Jaka jestem stara taka niezdecydowana co lepsze. No i strasznie się boję, że nie dam rady utrzymać tej wagi i zacznę tyć. Koszmar normalnie. Lepiej pójdę spać. Dobranoc.
Niedługo święta. A ja nic nie robię, siedzę sobie w fotelu i płaczę. Trochę wiem dlaczego a trochę nie. I to nie wina wagi czy diety tylko mojej głupoty. Ale nikt nie mówił, że życie jest piękne dla wszystkich. (w tych minkach brakuje rozpaczy - czarnej...)