Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MUMStacha

kobieta, 42 lat, Poznań

168 cm, 111.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Wczoraj był minus niewielki ale i tak szokujący, bo obudziłam się bardzo ociężała. Pilnowałam godzin, jedząc co 2-3h  tylko jeden główny posiłek karp z kapustą o 12. Właściwie to dużo karpia, chyba z 8 kawałków ale bez skóry. Każdy posiłek zaczynał się od mocnej herbaty miętowej i nią się kończył. Efekt taki, że praca układu pokarmowego została pobudzona:) i wszystkie zaległości jelitowe usunięto:)

Dziś obudziłam się bez uczucia ciężkiego żołądku i wróciłam do standardowej diety:) A na wadze znowu minus i to wyraźny.

Pozdrawiam gorąco :) i ruszam na rower:)

26 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Święta miały być bez diety, więc trochę popłynęłam... Przez dwa dni wcinam ryby w każdej postaci (poza śledziami bo w oleju) i kapustę z grzybami. Na wigilię było jeszcze jedno uszko z grzybami... 

Najważniejsze, że w wigilię powstrzymałam się od zjedzenia makiełek (klusek z makiem i bitą śmietaną) a stały koło mnie i niemal mówiły: zjedz, spróbuj, tylko troszkę... Otrzymane w prezencie gwiazdorki czekoladowe z nadzieniem karmelowym (przepyszne!) od razu wydałam siostrzeńcowi, ku jego wielkiej radości:)

Wczoraj oblizałam nóż od sernika, bo przecież musiałam podać ciasto rodzinie... Był pyszny, cały dzień o nim myślałam. Wieczorem już niemal nie mogłam się powstrzymać więc poszłam spać.

Ogólnie wczoraj mnie naszło, że święta na diecie to porażka i po co się tak męczyć i w ogóle dno:( Do kolejnych makiełek będę czekać cały rok! Jednak dziś jak w każdą sobotę weszłam na wagę i tam niewiele ale 0,3kg mniej. Biorąc pod uwagę ilość zjedzonego smażonego karpia to świetny wynik!!! Bałam się, że wrócę do setki ale nie:) Chyba aż wskoczę na rower z tej radości!

Wesołego po świętach!!!

22 grudnia 2015 , Skomentuj

Dwie już zaliczone..

W niedzielę pierwsza w ramach obiadu czyli dwa kawałki karpia, kapusta z grzybami, kawałek dorsza (malutki) oczywiście barszczyk z pasztecikiem i jeden pierożek. Niby nie dużo ale niepotrzebnie pomieszałam węglowodany... Karp podgrzewany w mikrofali a i tak zimny i jeszcze niedoprawiony więc brzuch bolał...

Wczoraj wigilia wieczorem ale też w ramach głównego posiłku. Barszczyk bez dodatków, 4-5 kawałków pysznego karpia (bez skóry) troszkę ryby po grecku i łososia w galarecie. Całe szczęście spódniczka nie pękła ale brzuch wysadziło:)

Na szczęście w oba dni obyło się bez ciasta i pamiętałam o piciu:)

Dzisiejszą wigilię sobie odpuściłam, nie chcąc rezygnować z treningu:) 

Jaki wy macie plan na święta? Ja nie chce nawet piec dietetycznego ciasta aby nie spałaszować całej blachy. Zamierzam rzucić się tylko na ryby! Choć na pierogi pewnie też się raz skuszę...

19 grudnia 2015 , Komentarze (1)

U dietetyka ok, choć zamiast 5kg w miesiącu było tylko 3,5kg mniej. Mówi do mnie, że podjadam, a przecież wiem że nie podjadam, więc mówię do trenera, że "źle" ze mną ćwiczy... Tak się przekomarzaliśmy w trójkę, przynajmniej ja żartowałam, ale po treningu dwa dni nie mogłam chodzić... Urażona męska duma:)

Ogólnie wszystko idzie dobrze, choć wiadomo że zacznie zwalniać. W fałdzie brzusznej nad pasem już o 19cm mniej. Kurtkę kupioną we wrześniu zawiozłam do krawcowej bo wyglądała żałośnie. Zobaczymy czy uda się coś poprawić.

Pozdrawiam i szaleje w kuchni. Buziaki

13 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Byłam dziś w centrach handlowych. Przyszła pora na prezenty świąteczne. Zaparkować nie ma gdzie, ludzi tłum, szał promocji...  Same dobrze wiecie. 

Ale właściwie ja nie o tym...

Chodzę i chodzę, prezenty gromadzę i weszłam do sklepu w którym standardowo idę na półkę z ciuchami dla puszystych. Standardowe kolory i kroje. Wchodzę na część z wyprzedażą i na wprost mnie wisi jedna czarna spódniczka z kontrafałdami dwiema na przodzie. Myślę, świetna ale nie mój krój. Materiał fajny, delikatny, nie wiem imitacja skóry czy coś. Patrze z miną niezadowoloną, bo przecież wiadomo, że nie na mnie i patrzę rozmiar 44. Bosko, oczywiście jedna jedyna i za mała. Ale patrzę, że jakaś duża. No gdyby była 46, to mogłabym kupić na wiosnę... No ale biorę do przymierzalni bo i tak przymierzam inną, a na przecenie ponad 50% mniej. Zakładam i okazuje się, że pas z uciskiem ale się zapina. Kontrafałdy się nie rozchodzą, dupa nie odstaje... Szok!! 

Czujecie? Latem rozmiar 52, a teraz prawie dobre 44... Oczywiście kupiłam:)

12 grudnia 2015 , Komentarze (4)

Dziś 99,7kg no niby radość bo dwu cyfrówka ale... w piżamie więc jak pójdę do dietetyka w pełnym ubraniu na kontrolę to jednak będzie więcej niż 100:(

Mały ten spadek, cały tydzień tylko 0,4kg. Pierwszy dzień okresu więc może dlatego...

Muszę się zacząć przyzwyczajać, że będzie coraz trudniej.

10 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Moje szanowne koleżanki w pracy są tak wredne i złośliwe, że się w pale nie mieści...

Mam ochotę się poryczeć albo upić mimo iż wcale nie piję!

Szlak mnie trafia jacy ludzie są pełni jadu!

9 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Jakoś tak nastrój padł....

Zmęczenie wielkie i okres nie wiem kiedy był ostatnio. Chyba powinien wrócić niedługo.

Zimno mi i markotnie...

Coś czuję, że w sobotę znowu się nie uda na dwucyfrówkę, a za tydzień ważenie z dietetykiem...

5 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Ciut, ciut i się uda...

Po pierwszym ważeniu, siku i 100.1kg i kolejne wymuszone siku ale nic nie pomogło.

Bez piżamy już mniej niż 100:)

3 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Ostatnio nie kupiłam butów bo były na obcasie a były takie śliczne. Więc rozdrażniona pojechałam do hurtowni chemicznej, a tam za rachunek dali mi dwie czekolady Wedla!! i to za darmo!! Taka ekstra promocja na  święta. 

Przełknęłam, tzn czekolady włożyłam do szafy ale tą złośliwość świata przełknęłam. 

A dziś.... wygrałam cukierki z radia!! Fuck 3kg cuksów do mnie lecą!!

To jest zmowa wszechświata przeciwko mnie!!!!