Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 sierpnia 2014 , Komentarze (52)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zbliża się @, a mnie ogarnęła nieodparta chęć na słodycze,a tak konkretne na czekoladę.
Zjadłam ciastko, bajaderkę. Na wierzchu miała polewę czekoladową, była pyszna.
Teraz mam zgagę!
Zdarza mi się to już drugi czy trzeci raz że po czymś z czekoladą czy po samej czekoladzie mam zgagę.
Trzeba sobie w głowie zakodować że czekolada szkodzi i nie jeść, a nie później się męczyć z paleniem w przełyku.
Może to i dobre, w końcu czekolada tylko w biodra, a nie przepraszam u mnie w cycki idzie :p

Dziś już wtorek, jeszcze tylko cztery dni (dzisiejszego nie liczę) i zaczynam urlop.
Nie mogę się doczekać.
Jak na złość pierwsze dwa tygodnie przeleciały jak szalone, a teraz jak by wszystko wyhamowało i zaczyna się dłużyć.

Problem braku ciepłego posiłku został rozwiązany.
W niedzielę zakupiłam pomidorki i przerobiłam je na zupę krem, Gęstą, pyszną i sycącą, taką jak robiłam sobie w zawsze przy WO. Rano ją podgrzewam, wlewam w termosik i po południu mam w pracy ciepły obiad.

Wczoraj zaliczyłam bieganie 30:52 min 4.27 km.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 
*Dziękuje za wszystkie komentarze.

2 sierpnia 2014 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

TAK, TAK, TAK!
To już tylko tydzień i idę na urlop.

Sama ni wiem kiedy zleciały mi te dwa tygodnie.
Przyzwyczaiłam się ze pracuję cały dzień, nawet mi to nie przeszkadza i nie męczy mnie to.

Z dietą tylko nie najlepiej bo jadę na suchym prowiancie i mój żołądek nie jest tego powodu zbyt zadowolony.
Pojawiły się zaparcia, mimo że jem dużo warzyw i owoców, popijam ciepłą herbatką.
Nie ma to jednak jak normalny ciepły domowy obiadek.

Waga w górę o pół kilo, ale to przez zbliżającą się @ i zatrzymaną wodę. Obrączka dziś ciaśniejsza i nawet w butach jakoś mi ciaśniej, cichaczem zaczyna nawiedzać mnie Głodzilla po cichu szepcze mi do ucha żebym zjadła coś słodkiego.
Jak na razie jej nie słucham, ale nie wiem jak długo dam radę się opierać.

Bieganie nadal uskuteczniam co drugi dzień.
Jak pójdę na urlop może zacznę co dziennie.
Wczoraj było 4.49 km w 32.05 min średnia prędkość 7.13 km/gdz.

Dziś sobota więc w pracy tylko do 13, czyli już pół dniówki zleciało.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

31 lipca 2014 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś krótko.
Wrzucam tylko coś mądrego co znalazłam w necie.
  

Nie wiem jak wy, ale ja się całkowicie z tym zgadzam.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

30 lipca 2014 , Komentarze (18)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czas zasuwa jak szalony.
Zarobiona jestem jak nie wiem co.
Na V mam czas tylko z doskoku, aż mnie cieszy że wy też mniej aktywne bo przynajmniej udaje mi się być na bieżąco z waszymi wpisami.

W sobotę sobie pofolgowałam. Oj, pysznie i niedietetycznie było.
Torcik wspaniały, nie za słodki z dużą ilością owoców i bardzo mocno nasączony alkoholem. 

Dziękuję wszystkim za życzenia pod poprzednim wpisem.:D

Od dziś licząc w pracy mam już z górki, czyli urlop bliżej niż dalej.

Przyzwyczaiłam się już do pracowania przez cały dzień i nawet mnie to nie męczy.
Nadal co drugi dzień przed pracą zaliczam bieganie.
Spodobało mi się to i już zaczynam kombinować jak ćwiczyć w trakcie urlopu i po.:p


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
 

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

26 lipca 2014 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Pierwszy tydzień trzynastogodzinnych dniówek za mną.
Przeleciało szybko i pracowicie, na prawdę nie miałam czasy się nudzić. 
I dobrze.

Jeszcze tylko dwa tygodnie i idę na urlop.

Waga stoi jak zaczarowana, ale w sumie przestałam się tym martwić. Niech sobie tak stoi nawet do września.
Na jesieni zawsze łatwiej idzie mi dieta więc od 1 września zaraz po urlopie ostro się za siebie biorę.

Bieganie nadal mnie nie znudziło.
Wczoraj tylko deszcz pokrzyżował mi plany, ale za to zaliczyłam 40 minut na orbim,  a bieg był dziś. 4.27 km w 30.49 min.

Dziś za to od razu mogę się przyznać ze grzecznie nie będzie.
Wczoraj mieliśmy piątą rocznice ślubu, ale z racji tego że ja cały dzień w pracy, a dziś też na rano to świętujemy dziś.
Będzie dobre jedzonko, jakieś alko i torcik z naszej ulubionej cukierni z bitą śmietaną i malinami, porządnie nasączony alkoholem.
Rozpusta na maksa.

Edit: Takwygląda torcik, przed chwileczką przywieźli mi go z cukierni. Jest piękny i na pewno pyszny.
 

Miłego weekendu życzę i niech nam kilogramy spadają.
  

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

23 lipca 2014 , Komentarze (33)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dni mijają mi błyskawicznie już środa, a jak to mówią środa minie tydzień zginie.
O dziwo po całym dniu w pracy nie jestem zmęczona.

Dieta grzecznie.
Bieganie też.

Dziś był kolejny bieg 4.2 km w 30.08 min.

Do pracy wychodzę o 5. Żeby się wyrobić ze śniadaniem, prysznicem i całym wyszykowaniem do pracy na bieganie muszę wyjść gdzieś tak koło 3:40 (wiem chora pora, co poniektórzy jak to słyszą stukają się w głowę) Na dworze jest jeszcze o tej porze troszkę ciemno.
Dziś sobie biegnę i widzę z naprzeciwka jadący powolutku radiowóz, akurat dobiegłam do uliczki w którą skręcam i tak pomyślałam że jak skręcę to za chwilkę ten patrol na pewno pojawi się za moimi plecami. I nie pomyliłam się. Radiowóz przejechał koło nie bardzo wolno, a panowie mieli bardzo zdziwione miny. Widocznie nie spodziewali się biegaczki, tylko jakiegoś złodziejaszka który uciekał na ich widok.

Pojemnik na sałatkę z poprzedniego wpisu kupiłam w E Leclerc producent pojemnika TO GO.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

21 lipca 2014 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Zaczęłam dziś swój maraton w pracy.
Trzy tygodnie po 13 godzin dziennie, sobota wyjątkowo 7 godzin, niedziela dzień leniwca.

Całe szczęście mam co robić, i czas mi zasuwa niesamowicie.
Mam wrażenie że dopiero co przyszłam do pracy, a tu już 11, czyli prawie pół dniówki zleciało.

Weekend minął za szybko, w miarę grzecznie, ale nie do końca.
Bieganie było , w sobotę 4.28 km w 32.24 min.
Niedziela odpoczynek.

Dziś też udało mi się z rana wstać wcześniej i przebiec 4.19 km w 30.24 min.
Nie pytajcie na wet o której wstałam, bo głupio mi się przyznać.

Z dietą w pracy nie za łatwo.
Same zimne posiłki, ratuje się więc ciepłą herbatą.
Kupiłam sobie taki fajny pojemniczek na sałatki i na obiad co dziennie będę przynosić sobie jakąś sałatkę.

                      
Po za tym na jedzenie ma teraz też za mało czasu i wiem że nawet jak bym miała coś na ciepło to za nim bym zjadła to zdążyło by mi wystygnąć.

Jakoś to przetrzymam, a może uda mi się coś na takim żywieniu zgubić.

Zaczynałam robić ten wpis to dochodziła 11, a tu już prawie 12! Super!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
*Przepraszam za zaległości w komentowaniu waszych wpisów, będę starała się nadrobić.



18 lipca 2014 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czas leci mi tak szybko, dosłownie mam wrażenie że wczoraj był poniedziałek, a to już piątek.

Do urlopu zostało mi już tylko 3 tygodnie.
W tym przypadku akurat szybko mijający czas nie będzie mi przeszkadzał bo będę pracowała za siebie i za szefową która idzie na urlop.
Trzy tygodnie po 13 gdz. w pracy.

Bieganie bardzo mi przypasowało.
To już tydzień jak zaczęłam, zaliczyłam w tym czasie cztery biegi.
Ostatni wczoraj, wyszło mi 4.31 km w 31.07 min.

Już kombinuję jak znaleźć czas na bieganie przez te trzy tygodnie.
Myślę że jakoś sobie poradzę, w zeszłym roku dałam radę co dziennie przed pracą zaliczyć godzinkę orbiego, to i teraz dam radę co drugi dzień wygospodarować te 40 minut.

Dieta na prawdę grzecznie, ważę się ostatnio co dziennie co by wagę mieć pod kontrolą, ale szklana małpa bawi się ze mną w ciuciubabkę. Jednego dnia kilo mniej drugiego kilo więcej.
Dziś pokazała diabelskie trzy szóstki 66.6, więc paska na razie nie ruszam.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
   

*Dziękuję za wszystkie komentarze.

15 lipca 2014 , Komentarze (16)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Nie mam ostatnio weny do robienia wpisów, czasu z resztą też ostatnio na wszystko braknie.

W pracy na dal mały kocioł, aż się boję pomyśleć co to będzie od przyszłego poniedziałku jak szefowa pójdzie na urlop, a ja zostanę sama z pracą za nas dwie.
Na pewno dam radę, ale po panikować na zapas chyba sobie mogę, a co.

Dieta w miarę grzeczna. 
Nie chce mi się jeść przez te upały.
Do słodkiego ciągot nie mam, czasem wpadnie jakiś lodzik.

Z ćwiczeń jak na razie tylko co drugi dzień bieganie.
Biegam rano, przed 6. Później jest za gorąco, z tego powodu też nie chce mi się wieczorami włazić na orbiego, w domu jest koło 28-29 stopni.

Dziś zaliczyłam 3.82 km w 27.46 min.

Uciekam bo mam jeszcze troszkę do zrobienia w domu przed pracą.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                  
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

13 lipca 2014 , Komentarze (17)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Co ja wam mogę dziś napisać.
Dieta w miarę grzeczna, waga stoi w miejscu, nie wiem czy to przez trwającą @ czy z innego powodu.
Pokazuje 0.5 kg więcej jak po tych dwóch tygodniach WO.

Ruch jest.
Dziś zaliczyłam kolejny bieg.
Wyszło mi 3.58 km w 27.11 min.
Podoba mi się to bieganie.

Mąż się że mnie śmiej i nazywa wariatką, teściowa mnie dopinguje, znajomy mało ze śmiechu się nie udusił jak usłyszał że zaczęłam biegać, moja mama w szoku.
Ja zadowolona jak diabli.
W piątek miałam cały dzień dobry humor i uśmiech mi z ust nie schodził.
Dziś też czuję się fantastycznie.
Wczoraj cały dzień myślałam tylko o tym żeby rano nie padało, bo jak ja będę biegać.

Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem. 
Jak zawsze jesteście niezastąpione i potraficie wspaniale mnie zmotywować do dalszego działania.
Dziękuję z całego serducha, wszystkim na raz i każdej z osobna.


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
          
*Dziękuję za wszystkie komentarze.