Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13546
Komentarzy: 96
Założony: 5 stycznia 2012
Ostatni wpis: 15 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dwudziestolatkaa

kobieta, 33 lat,

164 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 października 2013 , Komentarze (2)

Hej! Dziś dietka i ćwiczenia zaliczone, ale czuję się osłabiona. Nie ćwiczyłam tyle co wczoraj, bo nie dałam rady... czy powinnam zwiększyć ilość jedzenia? Dla przykładu podam dzisiejsze menu, ale zaznaczam, że nie chodzę głodna i nie burczy mi w brzuchu

Sniadanie:
2 kromki razowego chleba z białym serkiem, 2 plastrami szynki, papryką+cappucino
II Śniadanie: jogurt i dwie mandarynki
Obiad: 15 dkg duszonej piersi z kurczaka, 20 dkg duszonych warzyw (mieszanka), 2-3 łyżki mizerii i kromka chleba razowego
Kolacja: 2 kromki razowego chleba z jajkiem i papryką

Nie wiem ile to jest kcal bo nie chce mi się liczyć, ale bardzo proszę o opinie.

Ćwiczenia:
rano 30 min orbitreka wieczorem 10 min
25 min Turbo Spalania
5 min hula-hop






Dobranoc :*


6 października 2013 , Komentarze (2)

Hej! Dietka ok, ćwiczenia też. Rano orbitrek 30 min, teraz 40 min + hula-hop 10 min. Teraz mam pół h przerwy i Turbo Spalanie min 35 min :) EDIT: wytrzymałam 25 min :P i jestem mokra jak mysz :P
Jak pisałam wczoraj dodaje zdjęcie swojego ogromnego brzuchola :P

6 października 2013 , Komentarze (1)

5.  Dietka ok, orbitrek 30 min rano zaliczony, śniadanko, obiadek, dwie kawy, herbata, spacerek z psem. Piękny dzień dziś mamy, aż chce się wyjść. Zaraz wskakuję na na orbitreka bo kawy i herbatę piłam z cukrem więc ok 100 kcal trzeba się pozbyć. Teraz, już, w tej chwili. :)
Do końca stycznia muszę podjąć jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu... W styczniu się bronię (inż) i nie wiem co dalej ... skończyć mgr czy próbować znaleźć pracę, czy wyjechać do Niemiec. Bardziej jestem za wyjechaniem... wiem, że na razie bez dobrego języka niemieckiego nie znajdę dobrej pracy, ale chciałabym pojechać na 7 miesięcy, zahaczyć się przy jakimś sprzątaniu nauczyć się dobrze języka, na razie jestem na poziomie B1, ale to w cale nie jest wystarczający poziom do swobodnego porozumiewania się. Po 7 miesiącach chciałabym wyjechać na 2-3 miesiące do Anglii, zrobić jakiś intensywny kurs angielskiego, pewnie na poziomie C1, żeby w końcu nie bać się rozmawiać z anglikami... eh.
A potem zrobić mgr w Polsce, albo w Niemczech.  Na chwilę obecną planowanie jest bardzo trudne, ale jeśli chcę wyjechać to muszę zacząć powtarzać niemiecki, muszę zacząć myśleć "coby było gdyby" 
Mogę zostać w Polsce i od razu zrobić mgr, ale po moim kierunku studiów jest bardzo trudno dostać pracę bez bardzo dobrej znajomości języków. A wiem, że tzw nauka "na sucho" czyli uczenie się słówek w domu, nie równa się z tym, kiedy rzucasz się na głęboką wodę, jesteś w innym kraju, bez znajomych, bez rodziny, zupełnie sam, i musisz sobie poradzić z problemami, które na początku wydają się nie do pokonania, a po jakimś czasie zdajesz sobie sprawę, że było to takie banalne. Po wszystkim czujesz satysfakcję, czujesz że był to kolejny sukces. I nie mówię tego, bo tak mi się wydaje, tylko tego doświadczyłam. Rok studiowania we Włoszech, zrobił swoje. Rok temu we wrześniu byłam na miesięcznym kursie włoskiego na poziomie A1, miałam dużo znajomych polaków, po kursie wszyscy powyjeżdżali, zostałam sam, zdana tylko na siebie. Znalazłam mieszkanie z włochami, zaczynałam coś mówić po włosku, nie wiedziałam jakiegoś słówka mówiłam po angielsku, abo sprawdzałam w słowniku, i musiałam to zdanie jeszcze raz powiedzieć z tym słówkiem. W rezultacie po 12 miesiącach mogę swobodnie rozmawiać z włochami, oczywiście nie jest to język urzędowy, bardziej 'uliczny', ale zawsze lepsze to niż nic. :)
Dobra koniec przynudzania kilka motywujących mnie fotek :)




6 października 2013 , Komentarze (1)

Zmęczona, ale szczęśliwa :) zaliczone turbo spalanie, co prawda tylko 30 min, ale to aż 5 min dłużej niż wczoraj. Jutro zrobię minimum 35 min :). Zaliczony orbitrek - rano 30 min, wieczorem 20 min, oraz hula - hop 20 min. Zakwasy są, ale po niedzieli będzie lepiej. Rzuciłam się trochę na głęboką wodę z tym turbo, bo nie ćwiczyłam już od minimum roku, ale jak spalać tłuszcz to spalać.
Waga stoi w łazience, ale nie chce mi się na nią wchodzić... po co. Nie zależy mi na tym ile ważę, ale na tym jak wyglądam. Mam nadzieję, że do sylwestra ubędzie troszkę cm tu i tam, następne mierzenie w następną sobotę, albo za dwa tygodnie, jeszcze nie wiem. Pamiętam jak 3 lata temu się odchudzałam, i schudłam, ale zawładnęło to moim życiem całkowicie, posiłki musiały mieć określoną wagę, itp. itd. teraz po prostu jem 4 lub 5 razy dziennie, ograniczam białe pieczywo, smażone i słodycze. Chociaż dziś zjadłam kawałeczek smażonego mięska, i dwa cukierki, ale to z grzeczności, bo byłam w odwiedzinach.
Dziś zrobiłam pomiary, jutro wstawię zdjęcia mojego obwisłego ciałka a raczej cielska :P

ręka 36
biust 107
talia 87
brzuch (pępek) 102
biodra 105
udo 67
łydka 43

A tymczasem parę zdjęć ... pięknych zdjęć... pięknych, zdrowych, wysportowanych kobiet :)





Dobranoc :*

PS. Synek przyjaciółki jest śliczniutki :) 

5 października 2013 , Skomentuj

4. Dziś zapowiada się interesujące sobotnie popołudnie - idę zobaczyć dzidziusia mojej przyjaciółki! Ma już miesiąc, więc już duży mężczyzna pewnie :P 
Z dietą i z ćwiczeniami w jak najlepszym porządku, ale na wszelki wypadek nie zjem dziś obiadu, bo znając rodzinę mojej przyjaciółki wrócę z pełnym żołądkiem :P 
Za mną już 30 min orbitreka, wieczorem jeszcze Turbo Spalanie i hula-hop
Wklejam zdjęcia pięknego brzuszka:
Trzecia piękna, zadbana, mniej więcej moich wymiarów, ale ja mam duży brzuch i wszystko jakieś takie brzydsze... hmmm ale jednak wolałabym być tą w środku :)
 
Miłej soboty :*

5 października 2013 , Komentarze (1)

3. Ćwiczyłam TURBO SPALANIE Z Ewą dałam radę tylko 25 min (chyba do końca VII), gdy zobaczyłam, że w następnym etapie są moje znienawidzone ćwiczenia padłam na twarz, po chwili wstałam wzięłam hula-hop z masażem i kręciłam 20 min. Po jakichś dwóch godzinach wskoczyłam na orbitrek na 30 min. Dietka 1100-1200 kcal, nie wiem dokładnie :)