Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wyzerowałam życie. Ustawiam licznik od nowa.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1497
Komentarzy: 15
Założony: 10 stycznia 2012
Ostatni wpis: 26 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AgaRagga

kobieta, 36 lat, Warszawa

165 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 czerwca 2014 , Skomentuj

Ostatnie dwa dni to porażka. Córcia gorączkowała, nie spała. Miała zapalenie gardła. Ja czuję się jak na stałym kacu, jadłam wszystko, co było po drodze w opiece nad dzieckiem.

Dziś jest lepiej, na śniadanie zjadłam sałatkę z pomidora i lososia, z jajkiem i pieczywem razowym.

Czuję się GRUBA, zmęczona i przegrana.

Noga boli, nie chce mi się już nią ruszać.

Chcę znów ważyć 49 kilogramów, jak w dniu swoich 18 urodzin.

23 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Pierwszy dzień rehabilitacji za mną. Podczas wstępnej oceny, jakie zabiegi będą potrzebne, fizjoterapeutka oceniła, że z kolanem jest coś nie tak. Poszłam sobie zatem prywatnie na USG. Efekt:

- 80zł mniej w kieszeni

Od teraz mam powoli problem materialno-anatomiczny. Zaglądam do portfela, a tam h***

- łękotką rozwalona, zerwane więzadła poboczne jakieśtam i przednie, płyn w stawie kolanowym...

Hmm... Może dlatego nie mogę chodzić ;)

Zdenerwowałam się okrutnie, wróciłam do domu i postanowiłam zjeść kawał ciasta (metrowca). W swym łakomstwie nałożyłam na talerz cały posiadany kawał, udałam się po schodach na górę i tam... Potknęłam się, a talerz rozprysnął się na kawałki, mieszając swe świetliste drobinki szkła z moim kremem waniliowym. W efekcie wypiłam sok z marchwi i położyłam się na kanapie, by do jutra prowadzić tam życie kontemplacyjne.

To jednak również się nie powiodło. Córcia jest od dziś (nadal liczę, że do dziś i tylko dziś) chora, więc atakowałam ją aspiratorem, w celu odglucenia, nie krzywdzenia.

The End

22 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Mam dziś wrażenie poluzowania sobie.

Śniadanie- banan i jabłko

Obiad-biały barszcz z białą kiełbaską

Porcja lodów waniliowych

Kolacja- dwie kromki chleba razowego ze szczypiorkiem, szklanka soku z marchwi

Od jutra mam rehabilitację, idę też do fryzjera. Chcę zadbać o siebie.

Przestałam mówić MUSZĘ, będę mówić CHCĘ :)

21 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Dziś opadłam z sił. Trochę przez pogodę (ciągle zimno i pada, i zimno i pada na ten kraj w środku Europy), a troszkę za sprawą obecności mojego Męża, który pojawia się chwilowo weekendowo, przejmuje opiekę nad Córcią, a ja zaczynam spokojnie i bez przymusu im towarzyszyć. Hmm... Rozleniwiam się ;)

Śniadanie:

- kanapki z chleba razowego z żurawiną z serem pleśniowym, chudą szynką drobiową oraz połową papryki. Miseczka jagód utarta z połową banana.

II Śniadanie:

- banan

Obiad:

- niestety gościnnie, więc łyżka ziemniaków, udko kurczaka zapiekane w piekarniku, dwa ogórki małosolne

Kolacja:

- domowy chleb razowy z dwoma jajkami na miękko oraz połową papryki.

Mam jeden problem- nie umiem odmówić sobie kawy... W sumie trzech dziennie z mlekiem i jedną łyżeczką cukru... Co robić? :\

20 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Nienawidzę mojej nogi. Tego,że się nie zgina,że kuleję,że po godzinie chodzenia umieram z bólu. Nienawidzę jej, bo jest jak obce ciało, poza moją kontrolą. I nie wiem, czy i kiedy to się zmieni.

musiałam to z siebie wyrzucić...

20 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Hej,

jak obiecałam, zamieszczam menu z mojego tygodnia.

Śniadania w tym tygodniu to :

Jajecznica na mleku ze świeżym szczypiorkiem z przydomowego ogródka, własny chleb wieloziarnisty, pomidor, miseczka własnych poziomek i, mój nałóg... kawa z jedna łyżeczką cukru :/

Sałatka z pomidora, łososia, avocado i sera mozzarella, z dwiema kromkami chleba wieloziarnistego.

Chleb z białym serem i miodem.

Drugie śniadanka zawsze te same:

Obiecałam sobie co dzień jeść jabłka, tak też czynię.

Obiady:

- rybka duszona z kopalnią surówki z jabłka, selera i marchwi,

- duszony kurczaczek z fasolką szparagową i brokułem,

- a także, podane przez mamę (zjadłam jeden kotlet i surówkę):

- krupniczek z domowych warzyw :)

Kolacje:

- sałatka z łososia, sałaty, pomidora, sera pleśniowego 

- banan,

A oto mój brzuch  :/ przynajmniej na razie :(

Nadal nie mogę chodzić bez kul lub ortezy. Martwi mnie to. Od poniedziałku zaczynam rehabilitację i w tym pokładam nadzieję.

Buziaki dla Was.

Do jutra!

19 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Czytałam kopalnię artykułów motywacyjnych w swoim życiu. Jeden z nich głosił, że wielkie zmiany w życiu powinniśmy zaczynać od drobnych modyfikacji . Osobiście nie wierzę w żadne formy coachingu.

Jednak z  małej rzeczy jestem dziś dumna. W dniu święta, gdy na stole stało mnóstwo kalorycznego jedzenia, pomyślałam o sobie. Nie zapytałam, co chce zjeść, ale co mi jest potrzebne. Czy kochając siebie powinnam wybrać schab w panierce z ziemniakami i ogórkiem w śmietanie... Czy raczej potrzebuję pieczonej piersi z kurczaka z dużą ilością fasolki szparagowej i marchewki?

Chce być dla siebie dobra.

Od tygodnia dbam o siebie. Swoje jedzonko fotografuję z myślą o tym pamiętniku, jednak na telefonie nie udaje mi się owych fotek wstawic. Jutro powinnam dostać od Męża mój komputer, który pozostawiłam w domu, więc zrobię wowczas długi wpis o mojej opcji codziennych posiłków.

A jak Wasze świętowanie? Czy na suto zastawionym stole można znaleźć coś zdrowego?

18 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Wracam po dwóch latach... W tym czasie urodziłam Córcię, kupiłam mieszkanie, założyłam własną firmę.

A także: przytyłam, zachorowałam na przewlekłe zapalenie oskrzeli, zerwałam więzadła w kolanie i straciłam firmę.

Ostatnie trzy miesiące spędzałam w szpitalu. W tym czasie moja firma traciła klientów.

I oto jestem. Nie mogę chodzić, mieszkam u rodziców, którzy pomagają mi przy Córci

Brzmi słabo, ale w gruncie rzeczy działa na moją korzyść. Przestałam pracować po 12godzin, naprawiam relację z Dzieckiem, dbam o siebie. Znów zauważam otaczający mnie świat.

16 stycznia 2012 , Skomentuj

Najpierw miałam ogrom pracy, nie miałam czasu jeść. Potem stres, bo dostałam nowe dziecko po przemocy do pracy. A na finał kłótnia z Mężem. W sumie- z mojej winy w dużej części. Do bani...
Zjadłam 3 bułki z oliwkami, 4 pierogi z kapustą, budyń czekoladowy. Czyli- dietą to to nie było.
Mam dołka, jest mi źle. I zawiodłam się sobą.
Bez odbioru, może doczłapię do kompa jutro.

15 stycznia 2012 , Skomentuj

Witajcie!
"Dziewczynka będzie zdrowa"... w pracy z dziećmi jest wiele aspektów dających radość i satysfakcje. A jednym z nich jest szczerość i prostota dzieci. Pewnego dnia w Polsce do mojej znajomej, jeżdżącej na misje do Afryki, podeszło dziecko i zapytało: "A Ty potrafisz mówić po murzyńsku?". Koleżanka zatem zaczęła przypominać sobie wszystko, czego nauczyła się na wyjazdach. Na co dziecko: "Nie umiesz, bo po murzyńsku się mówi "Dziewczynka będzie zdrowa". 
Jak się okazało- dziecko oglądało w Pustyni i w puszczy, gdzie jeden z ciemnoskórych aktorów wypowiedział to zdanie. I dla dziecka jest to jedyne prawdziwe, "murzyńskie zdanie".
Tak czy owak- ja też będę zdrowa. Wczoraj spałam praktycznie cały dzień. Dziś czuję się znacznie lepiej. Słucham muzyki, zapaliłam waniliową świeczkę i siedzę na parapecie patrząc na ludzi pośród śniegu. Mieszkam w kamienicy z wielkim oknem, dzięki czemu mogę czytać na parapecie, co szczerze uwielbiam. Mąż ma dziś zjazd na studiach podyplomowych, więc parę godzinek mam dla siebie. Na jego powrót przygotuję obiad, a póki co- jadłam płatki na śniadanie.
Na teraz- żegnam się dziś i życzę Wam wszystkim do mnie zaglądającym pięknego dnia, zabaw w śniegu i - dla chętnych - dłuuuugiegooo spaceru :) Aga