W końcu zebrałam się, żeby coś napisać w moim pamiętniku. Nigdy nie prowadziłam takowego więc mam trochę trudności i oporów bo właściwie nie wiem co pisać. Ostatni tydzień miałam też taki mało pozytywny, lekkie zniechęcenie i taka faza na nic nie robienie
Przyznać też muszę, że chwilami zwątpienie i demotywacja dopadała. typu czy to ma sens. Po co sobie odmawiać skoro ograniczam jedzenie ruszam sie prawie codziennie albo ćwiczonka albo rowerek a efektów brak ;/ Chudsza się nie czuję i jakoś nie wyglądam, przynajmniej nie widzę. Skontrolować też nie mogę bo teraz wagi nie mam. A i tak mam wrażenie żeby mniej nie pokazała. Wiecie... mięśnie!! haha
Z drugiej strony co dzień zaglądałam na vitalie, czytałam wpisy innych dziewczyn, ich rozterki zwątpienia, oglądałam zdjęcia z ich postępów, metody na motywację, lub zdjęcia motywujące i muszę przyznać to faktycznie pomaga :) Uczucie że nie jest się osamotnionym, że inni też próbują też się starają nie poddają się mimo, że tak długo efektów nie widać.
śmieję się że to mięśnie rosną dlatego nie widać że chudnę a może rzeczywiście to prawda :D pomału spalam tłuszcz i buduję mięśnie (duża marchew pod ziemią) a niektórzy szybko chudną w wyglądzie ale tracą mięśnie nie tłuszcz (marchew z dużą nacią) :P hehehe Sukces jest kwestią wytrwałości i pracy a nie szybkich złudnych efektów.
Tylko systematyczna praca może dać widoczne efekty :) jak to mówi trener na końcu z mojego zestawu ćwiczeń na mp3 :)
Trochę trudno te słodycze pożegnać :D niedługo post to pewnie zrobię sobie postanowienie wtedy będzie łatwiej. Choć już jest łatwiej :) ostatnio wygrałam w pewnym powiedzmy konkursie na fejsie zestaw suplementów :) między innymi morwa (jest z chromem) i rzeczywiście mniej mi już się chce słodkiego no i morwa ma działać na zmniejszenie wchłaniania węglowodanów :) No i jeszcze dostałam preparat zwalczający cellulit :D więc skoro to wszystko mam to warto by było wykorzystać :D
A teraz pora na ćwiczonka :) Pamiętajmy tylko systematyczna praca :D