Pamiętnik odchudzania użytkownika:
crazydaisyy

kobieta, 38 lat, Kielce

168 cm, 93.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2012 , Skomentuj

oj oj oj  znów dziś miałam wieczorny napad głodu, tylko jeść jeść i jeszcze raz jeść ;/ no i zjadłam trochę skórki z chleba z masłem (roślinnym) dwie marchewki i kiszonej kapusty hehehe  od tego mam nadzieję dużo nie przytyję :P mimo że już miałam swoją kolację  dwie godziny wcześniej :) Osobiście uważam że lepiej wrzucić coś do brzucha i niech pracuje bo jeszcze spać nie idę, niż żebym miała słuchać jego burczenie a później na wygłodniałego iść spać. Jak to mawiała moja znajoma "trzeba jeść żeby mieć siłę spać!" :D hehehe wiem wiem  za dużo jeść nie wolno :) bo tyłek rośnie a mój i tak większy niż ustawa przewiduje :( Właśnie co zrobić żeby mieć mniejszy tyłek uda i łydki bo to jest mój największy horror :( nawet jeśli trochę chudnę to z górnych partii ciała a kiedy mi zależy na dolnych :( wiem że moja budowa jest unormowana genetycznie bo taką samą budowę miała  za młodych lat moja mama. To po niej odziedziczyłam wiele cech wyglądowych :/ niestety (szczerze mówiąc) Jak mam nosić spódnice, spodenki czy sukienki skoro moje nogi są nie do pokazania :( help :(  a teraz ona w ogóle okrąglutka :( nie chcę iść w jej ślady i nie tylko jej bo i babcia miała sporą nadwagę i ciotka  jedna druga :/ ach geny ;/ nie dam się im tak łatwo! heh wiem że okropny ten obrazek :D ale rozwalił mnie jak go zobaczyłam! :D 

właśnie żeby tak w cycki szło a nie w tyłek to by było git :D a tu cycki maleją a tyłek ten sam  ech ciężkie życie na diecie :P 


no dobra jest drugi systematyczny wpis :) jutro trzeba zrobić rachunek sumienia i rzetelnie podejść do pewnych spraw a mianowicie po pierwsze muszę uregulować przerwy między posiłkami. Czy ktoś może doradzić o której najlepiej jeść posiłki ? albo nie doradzić narzucić :D potrzebuję kopa i ostrej reprymendy :D  Generalnie staram się nie jeść po 18. Pora nauczyć mój brzuszek jedzenia o regularnych porach :D 
 :) dobranocka :) 

24 marca 2012 , Skomentuj

Fiu fiu dawno tu nic nie pisałam :P  w ogóle jakas antyspoleczna się ostatnio stałam :P jedno to chyba potrzebowałam trochę ciszy by poukładać i posprzątać myśli ot tak zupełnie jak sprzątanie pokoju ( jakoś te dwie rzeczy zawsze ze sobą korelują w moim przypadku)  No ale co do pamiętników,  jakoś nie mogę wpaść w nawyk codziennego  pisania blogów,cóż, raczej z pisania wypracowań zawsze w liceum słaba byłam :D a to niby takie małe wypracowanie, sprawozdanko aaa zwał jak zwał. Po drugie nadal brak mi samodyscypliny  chyba powinnam  wszędzie w pokoju ponaklejać kartki z przypomnieniami "planuj dzień" "wykonuj zaplanowane zadania" "pracuj"  :D to nie głupi pomysł ;) Choć dziś np z nauką sobie odpuszczam, po prostu nie mam sił ostatnio dużo sprzątałam w domu przed domem a dziś tylko myślę napisać wpis (w trakcie) wykąpać się i spać 
ostatnio znów mi brakowało motywacji na ćwiczenia, na dietę,  że nie wspomnę jak mi się dziś strasznie nie chciało ćwiczyć. ale w motywacji i dyscyplinie chodzi też o to żeby robić, starać się nawet jak się nie chce i chyba mogę być zadowolona z siebie bo dziś mimo zmęczenia i niechęci znów ćwiczyłam. Obym i jutro miała dość siły by poćwiczyć albo chociaż rowerek. A propos braku motywacji  jedna  z metod jej odzyskania to ponoć czytać  uczyć się, dowiadywać  i karmić podświadomość  obrazami które przypominają nam o celach. (teoria teorią ale czemu czasem tak ciężko wskrzesić tę motywację na nowo :/ ) aaaa Aga pamiętaj  rozpoczęłaś odchudzanie,aby lepiej się czuć , by być zdrowszą,poprawić wygląd, mieć więcej energii (taka mała dygresja :D cha! musiałam sobie przypomnieć a raczej mojej podświadomości) 
 przyznać muszę, że chociaż nie pisałam w pamiętniku to jak mogłam wchodziłam na vitalie o tak na chwilkę by poczytać wpisy innych dziewczyn by popatrzeć na ich zdjęcia, motywujące fotografie które umieszczają w swoich blogach. Gdy człowiek ma mniejszego doła to nawet pomaga :P Buszując po internecie znalazłam również ciekawe porady dotyczące motywacji 

Po co w ogóle potrzebna nam motywacja podczas odchudzania?

Odżywianie

Motywacja żeby jeść właściwie. Jak opisywałem już kilkakrotnie, przy właściwym odchudzaniu (tu zapraszam do kategorii zdrowe odżywianie) nie wolno się głodzić, należy jedynie jeść właściwie. W dzisiejszym rozwiniętym świecie potrzebna jest jednak spora doza motywacji do tego aby jeść zdrowo i dietetycznie. Wymaga to planowania, przygotowywania potraw, zabierania ich ze sobą jeśli idzie się gdzieś gdzie zdrowa żywność nie będzie dostępna. Trzeba wciąż czytać naklejki na produktach i upewniać się, że skład nam odpowiada. Należy przewidywać dzienne rozłożenie posiłków zależnie od własnego harmonogramu. W niektórych sytuacjach trzeba naprawdę kombinować jak znaleźć coś dietetycznego do jedzenia. Motywacja potrzebna jest więc do tego, aby ciągle świadomie wybierać co i kiedy zjemy w ciągu dnia, zamiast impulsywnego jedzenia akurat kiedy poczujemy się głodni.

Motywacja żeby nie jeść. Każdy doświadcza kuszenia wielokrotnie, często nawet kilka razy dziennie:

  • w pracy lub szkole, gdy znajomi kupują sobie wielkie drożdżówki albo zamawiają na lunch wielką, pachnącą pizzę;
  • gdy idziemy na przyjęcie, a na stole stoją chipsy w salaterce albo solone orzeszki;
  • kiedy po ciężkim dniu spotykamy się z kimś w restauracji i w menu zobaczymy de volaille z frytkami, albo golonkę, stek czy inne "smakołyki";
  • gdy patrzymy jak ktoś inny zamawia lody waniliowe z owocami na deser;
  • albo zwyczajnie, gdy podczas oglądania filmu w domu ktoś podgryza paluszki lub wcina kolację;
  • lub w jakimkolwiek innym momencie, gdy doleci do nas zapach czegoś kuszącego i poczujemy jak cieknie nam ślinka.

Wtedy budzi się w nas potwór :) Tak to sobie nazywam - to silne uczucie, wręcz prawie fizyczny przymus, żeby też sobie "dobrze zjeść". Jeżeli to odczuwasz, to już prawie tak jak byś przegrał - jedynym wyjściem jest odwołanie się do swojej motywacji, która pomoże Ci się obronić i wytłumaczyć sobie samemu, że są w Twoim życiu rzeczy ważniejsze niż kotlet.

Ćwiczenie

Motywacja żeby ćwiczyć regularnie. Łatwo jest ćwiczyć w pierwszym tygodniu. Pełni zapału biegniemy na siłownię albo wychodzimy na rower, lub też intensywnie ćwiczymy w domu brzuszki. Pod górkę zaczyna się robić tydzień później, gdy wracamy zmęczeni do domu po ciężkim dniu. Na dworze plucha, humor też nie ten. Brak czasu i pośpiech dają nam się we znaki, a na horyzoncie ważne wydarzenia: sesja, ślub, święta, dzieci idą do szkoły lub inne coś co wymaga przygotowania. Motywacja potrzebna jest nam wtedy do zwalczenia pokusy opuszczenia jednego lub dwóch dni ćwiczeń z myślą, że wrócimy do nich jak tylko będziemy mieli więcej czasu.

Motywacja żeby ćwiczyć wystarczająco. Ten problem dotyczy szczególnie ludzi ćwiczących samemu. Przedstawię to na przykładzie biegania. Masz plan biegania z dystansami i czasem. Wybiegasz z domu i obierasz kierunek, ale tym razem jakoś bez przekonania. Nie wyspałeś się albo trochę więcej zjadłeś i tak jakoś słabo się biegnie. Zamiast dzielnie jak zwykle biec 30 min, już po 10-ciu rozważasz czy może dzisiaj nie odpuścić. Może przebiec trochę mniej. W końcu każdy na Twoim miejscu pewnie by dał spokój po tak wyczerpującym dniu. Motywacja potrzebna jest, żeby nawet w słabszy dzień dać coś z siebie i wykonać założony plan. Gdy bowiem raz odpuścimy, następnym razem przychodzi nam to niezwykle łatwo i w pewnym momencie orientujemy się, że za każdym prawie razem biegniemy tylko 10 minut i w zasadzie nawet nie zdążymy się dobrze zmęczyć, a już jesteśmy z powrotem w domu.

Dwa rodzaje motywacji w odchudzaniu

Gdy przyjrzymy się powyższej liście (nie są to oczywiście wszystkie powody), możemy zauważyć dwa główne trendy:

  • Motywacja potrzebna jest do długofalowego trwania w postanowieniu odchudzania, zdrowego odżywiania i ćwiczenia. Do tego aby codziennie pilnować, żeby jeść co kilka godzin i mieć co jeść, aby planować czas na ćwiczenia i ćwiczyć.
  • Motywacja potrzebna jest w chwilach słabości. Kiedy mamy gorszy dzień i nie chce nam się ćwiczyć, albo kiedy wyjątkowo silnie kusi nas jakaś tucząca potrawa, albo gdy jesteśmy trochę zmęczeni dietą i mamy ochotę "rzucić to wszystko w diabły". Potrzebujemy wtedy motywacji, żeby przejść zwycięsko przez taką próbę i pozostać na właściwej ścieżce.

Nawet na pierwszy rzut oka widać, że oba rodzaje motywacji muszą być bardzo różne. Motywacja długofalowa musi być spokojna, ale nieustanna. Dzięki niej decyzje które podejmujemy co chwilę oraz sposób w jaki przeżywamy każdy dzień, umożliwiają nam odchudzanie. Ta motywacja jest w większości podświadoma. Wiemy dlaczego robimy te wszystkie rzeczy, ale nie skupiamy się specjalnie na powodach - one są w nas. Ten rodzaj motywacji przyrównałbym do spokojnej nieustającej bryzy, która wprawdzie nami nie targa, ale dmucha w nasze żagle kierując nas we właściwym kierunku.

Motywacja chwilowa, z kolei, musi być silna. Ta motywacja to zestaw bodźców, które są wystarczająco intensywne, aby przebić się przez nasze nagłe słabości i zachcianki. Motywację tą wykorzystujemy, gdy zachcianki stają się tak silne, że zagłuszają naszą "bryzę" i zaczynają spychać nas na manowce. Motywacja ta ma działać jak hamulec i zimny prysznic, który wyrywa nas z chwilowego ogłupienia, którego potem byśmy żałowali i sprowadza z powrotem na właściwą drogę, na której wystarcza nam nasza "bryza".

Źródła motywacji

Aby osiągnąć sukces w odchudzaniu i utrzymać zgrabną sylwetkę trzeba tworzyć dwa powyższe rodzaje motywacji. Wydaje mi się też, że warto je tworzyć świadomie. Motywacja tworzona nieświadomie jest często zbyt mocno skoncentrowana na jednym rodzaju - głównie motywacji chwilowej, której silnych bodźców nie da sie utrzymywać przez długie okresy. Dlatego wielu z nas po początkowym zapale i kilku tygodniach wraca znów do starych nawyków, przez które stajemy się coraz ciężsi.

Źródło obu rodzajów motywacji w zasadzie jest takie samo. Są to powody, dla których się odchudzamy - każdy z nas ma swoje i powinien wykorzystywać je jak najlepiej. To raczej sposób ich podania powoduje, że przyczyniają sie one do budowania motywacji długofalowej, lub tworzą i wzmacniają bodźce motywacji chwilowej. Poniżej znajdziecie moją interpretację tworzenia motywacji długo- i krótkofalowej.

Motywacja długofalowa - nasze nowe wartości

Budując motywacje długofalową, musimy stworzyć sobie cały system przekonań i nowych wartości, który pozostanie z nami na zawsze. Dzięki tym wartościom właśnie, długo po procesie odchudzania wciąż będziemy podejmować właściwe decyzje żywieniowe i pozostaniemy szczupłymi. To właśnie dzięki naszym wartościom siedząc w restauracji wybierzemy dietetyczne danie i zrobimy to z radością, nie myśląc nawet o frytkach, nie będziemy też czuć żalu, że gdy inni jedzą lody my popijamy wodę, a ślinka nawet nam nie pocieknie na widok tych lodów.

Budowanie motywacji długofalowej to proces długotrwały. Zaczyna się on w pierwszym dniu odchudzania i trwa przez cały czas. Z każdym zrzuconym kilogramem, z każdym dniem w którym zauważamy, że czujemy sie lżejsi i weselsi, wzmacniamy swoją długofalowa motywację - nasza podświadomość uczy się, że zdrowe pożywienie i ćwiczenia dają nam radość oraz poczucie wewnętrznego spokoju spowodowane tym, że po raz kolejny dokonaliśmy właściwego wyboru. W tym czasie powstają w nas nowe wartości, które stają się częścią nas. Zaczynamy wybierać zdrowe pokarmy nie tylko dlatego, aby schudnąć, ale dlatego, że wewnętrznie czujemy się z tym dobrze, sięgając natomiast po batonik wywołujemy wewnętrzny konflikt.

Nie ma chyba prostej recepty na budowanie tej kluczowej, najważniejszej motywacji na całe życie, którą powinienem nazywać wartościami. Jest natomiast kilka sposobów na przyspieszenie gruntowania się nowych wartości:

  • Świadome myślenie i utrwalanie. Warto raz na jakiś czas zastanowić się dlaczego wybieranie zdrowej żywności ma sens, dlaczego aktywność fizyczna ma sens, dlaczego warto się starać aby utrzymać właściwą wagę. Niby każdy to wie, ale jeżeli raz na kilka dni poświęcisz parę minut, żeby odświeżyć sobie te stare prawdy to nabiorą one nowego blasku i będą wspierały Cię znacznie bardziej.
  • Nauka. Jeżeli szukasz informacji, czytasz i uczysz się o sposobach na zdrowe życie, jedzenie, ćwiczenia i odchudzanie, Twój umysł automatycznie zaczyna przywiązywać do tych rzeczy większą wagę. Poza tym im więcej wiesz, tym łatwiej jest Ci podejmować właściwe decyzje i tym więcej faktów Cię wspiera. Na przykład, jeżeli wiesz że frytki odkładają sie w boczkach, może Ci to wystarczyć żeby ich nie jeść, ale jeśli dodatkowo wiesz że często są smażone w oleju zawierającym tłuszcze w formie trans, które powodują podwyższenie cholesterolu, zwiększając ryzyko chorób układu krwionośnego i serca oraz obciążają wątrobę - Twoja motywacja staje się silniejsza. Tak samo, jeżeli wiesz że ćwiczenia nie tylko odchudzają, ale również poprawiają krążenie, wzmacniają serce, wydłużają życie i poprawiają sprawność umysłową, o wiele chętniej wybierzesz się na siłownię.
  • Wizualizacja. To bardziej psychologiczna metoda, podczas której wyobrażam sobie siebie jako osobę szczupłą, zdrową i wesołą, która cieszy się życiem w różnych sytuacjach między innymi dlatego, że jest szczupła. Na przykład: Ja znacznie starszy, na wakacjach w ciepłych krajach, wesoły, siedzę w słońcu jedząc zdrowy obiad z rodziną, a potem cieszymy się bawimy, zwiedzamy, pływamy w morzu - jest super: jestem szczupły, mam energię, czuję się młody i lekki. Chcę być szczupły - życie jest wtedy znacznie piękniejsze. Albo ja młody wesoły, przystojny i szczupły gram w siatkę na plaży. Świetnie się czuję, bo jestem szczupły, opalony itp. Takie obrazy osiadają w podświadomości i pomagają podejmować decyzje, które kierują nas w kierunku szczupłej sylwetki. Oczywiście każdy musi sam stworzyć sobie swoje wizualizacje, które będą mu pomagały kształtować motywację długofalową.

Motywacja krótkofalowa - deska ratunku

Motywacja krótkofalowa jest bardziej namacalna. Budując ją wyliczamy sobie powody dla których się odchudzamy i staramy się je tak skonstruować, aby wywoływały w nas jak najsilniejszą reakcję emocjonalną. Nie myślimy o nich na co dzień, ale odwołujemy do nich w chwilach słabości. Wtedy przypominamy je sobie i dzięki ich silnemu ładunkowi emocjonalnemu jesteśmy w stanie pokonać chwilowe zachcianki.

Tworząc motywację chwilową możemy wypisać sobie co osiągniemy, jeżeli schudniemy, na przykład: lepszy wygląd, zdrowie, pewność siebie itp. i odwoływać się do tej listy wyobrażając sobie jak to będzie, oraz postrzegając batonik albo inną słabość jako przeszkodę w drodze do cudownego celu. Myśl o tym, że jesteś przecież silny psychicznie i takie małe coś nie stanie Ci na drodze.

Najlepszą jednak metodą na pokonanie chwilowych słabości jest wyobrażanie sobie konsekwencji nieschudnięcia. Warto pomyśleć sobie co się stanie jeśli zamiast schudnąć przytyjesz jeszcze parę kilo, albo może kilkadziesiąt kilo? Pomyśl sobie jak będziesz się czuć jeśli za 10 lat będziesz 15kg albo 20kg cięższy. Jeśli nie zboczysz ze złej drogi teraz, to tam właśnie zajdziesz. Gdy kusi Cię więc, aby zjeść czekoladę albo batonika, albo odpuścić ćwiczenia, popatrz na to jak na powrót na drogę tycia i nieszczęścia. Pomyśl ile zdrowia i rozpaczy będzie Cię kosztować życie w otyłości i zadaj sobie pytanie, czy ta chwilowa przyjemność jest tego warta? Bo to niby "tylko ten jeden raz", ale tak naprawdę ten jeden raz to tylko ten pierwszy raz, po którym na pewno będzie następny. Bo gdyby to miałby być tyko jeden raz, to czy naprawdę ma on w ogóle dla Ciebie znaczenie - czy naprawdę musisz zjeść albo naprawdę chcesz przestać ćwiczyć?

Im silniejsze emocje uda Ci się wywołać, tym łatwiej pokonasz swoje słabości i powrócisz na dobrą drogę. Uważaj tylko, bo bodźce chwilowe mają tendencję do słabnięcia, gdy są zbyt często używane. Musisz więc albo je często zmieniać albo najlepiej - rzadko z nich korzystać. Im większe sukcesy będziesz odnosić w odchudzaniu, tym rzadziej potrzebna będzie Ci chwilowa motywacja, a tym silniejsza będzie Twoja motywacja długofalowa oparta między innymi na osiągniętych efektach i wierze w siebie. 
Źródło http://www.odchudzamsie.pl/odchudzanie/motywacja-w-odchudzaniu 
ciekawy pościk nie powiem, co więcej warto poszczególne porady zastosować w życiu. Aga niech te powyzsze słowa nie będą tylko twoją czczą gadaniną  (heh zmęczona jestem i mówię do siebie ? nieee spokojnie :) gadam tylko ze swoją podświadomością  ona rozumie tylko rozkaz "ty zrób coś, ty jesteś taki a taki"  -choć najlepiej w formie audio  oraz  w formie pisanej JA JESTEM SZCZUPŁA, ZADBANA I PIĘKNA :D O TAK !! heh ostatnio duzo czytam o afirmacjach i programowaniu swojej podswiadomosci :D w myśl JESTEŚ TYM KIM MYŚLISZ, ŻE JESTEŚ  :)  a więc: kocham siebie, wierzę w siebie, osiągam zamierzone cele, jestem szczupła i jestem szczęśliwa!! :D 
No dobra jeszcze bym coś dziś dopisała ale zostawię sobie na jutro :D bo znów będę miała problem przez kolejne tygodnie o czym napisać skoro wszystko umieścilam w jednym poście :D :P dobranocka ;)

14 marca 2012 , Skomentuj

planowałam to planowałam tamto a jak się okazało rozchorowałam się i ani ćwiczyć nie mogłam ani dieta mi za bardzo nie szła :( no i czego ja mam tak dość jak w tytule ? Porażek!! Mam dość tego, że mi się ciągle nie udaje, że coś "wypada" i zakłóca plan, który sobie pierwotnie zakładam. Jak zwykle ;/ Mam dość braku dyscypliny w moim życiu i tak tak przyznaję lenistwa. Mam dość moich słabości i braku konsekwencji, nie mogę się skupić dłużej na jednej rzeczy, zajmuję sobie czas pierdołami zamiast skupić się porządnie na rzeczach naprawdę  ważnych w moim życiu. Mam dość tego, że budzę się rankiem i nie wiem po co. Każdy dzień taki sam, każdy dzień bez perspektyw  a przecież to ode mnie zależy jak spędzę kolejny dzień, to ode mnie zależy jakie myśli będę pielęgnować w swoim umyśle, ode mnie zależy jakich wyborów dokonam. Wiadomo  nie zawsze można decydować w 100 % o wszystkim bo są czynniki zew. tak jak moja choroba która zniweczyła moje plany ale przecież póki żyję ciągle mam coś do powiedzenia w moim życiu! Nie mogę zmienić sytuację mogę zmienić moją reakcję na daną sytuację. Nie wolno mi popadać w marazm i deprechę  święte słowa mojego brata, który mi stworzył tapetę na kompa (pomijając że ten róż aż razi w oczy ale niech tam niech razi aż dojdzie mi ta informacja do podświadomości) a więc :  Dlaczego tak łatwo pozwalamy by świat rządził nami, byśmy byli odbiorcami reagujemy na sytuacje zamiast działać i stwarzać sytuacje decydować buuu ja wiem kwestia wychowania poniekąd, ucinanych przez lata skrzydeł (sic!) ale jeśli człowiek zdolny jest nabrać złych nawyków to jest możliwe i wyuczenie się tych dobrych ;/ tyle że to "fak" nie jest łatwe ;/ 
dobra od dziś koniec narzekania! od dziś na pytanie co słychać jak się masz ? odpowiadam "wspaniale, nie może być lepiej"  będę powtarzać sobie "lubię siebie" stanę się odwrotnym paranoikiem,  jeśli świat knuje jakiś spisek  to jest to spisek który sprawi, że coś dobrego dla mnie się wydarzy. Codziennie będę powtarzać sobie że każdy dzień to dar i nawet jeśli dzieje się coś złego tego dnia to tylko po to by mnie czegoś nauczyć bym wyciągnęła dobre wnioski. Istnieje większy plan a ja muszę odnaleźć jego ścieżkę. Wierzę w siebie i kocham siebie i będę to mówić do tej pory aż  bezgranicznie w to uwierzę. 

11 marca 2012 , Komentarze (2)

Dekalog zdrowej kobiety :
1. Jesteś piękna taka, jaka jesteś. 
2. Rozmiar 0 jest chorym wymysłem projektantów mody. Normalna zdrowa kobieta ma rozmiar od 36 do 46. 
3. To, że wykazujesz małą nadwagę nie robi Cię gorszą od innych. 
4. Dbaj o swój wygląd, ale pamiętaj, że uroda przemija. Nie marnuj przyjaźni, nie odwracaj się od ludzi. Pamiętaj cechy osobowości, inteligencja i poczucie humoru jest tym, za co ludzie będą nas szanować lub nie. 
5. Dbaj o siebie, chodź do fryzjera, kosmetyczki, sprawiaj sobie małe przyjemności. Wygląd nie jest najważniejszy, ale należy być zadbanym zarówno dla higieny osobistej, jak i dla przyjemnego funkcjonowania wśród innych. 
6. Zanim zaczniesz się odchudzać „wyjdź z siebie i stań obok”, spójrz na siebie obiektywnie i zastanów się czy jest Ci to naprawdę potrzebne. Nie słuchaj innych gdy wytykają ci, że jesteś gruba i wmawiają, że musisz schudnąć. Zanim ich posłuchasz zważ się i oceń co i w jakim stopniu musi ulec poprawce. 
7. Jeśli masz problem z nadwagą czy chcesz zrzucić kilka zbędnych kilogramów, rozsądnie ustal dietę i serie ćwiczeń. Poczytaj na ten temat, skonsultuj się z lekarzem lub dietetykiem. 
8. Najważniejsze jest zdrowie, bo bez niego nic się nie da zrobić i osiągnąć. Pamiętaj sztuką nie jest zrzucić zbędne kilogramy, głodząc się, lecz spożywając pełnowartościowe posiłki w odpowiednich ilościach przy wyważonej serii ćwiczeń. . 
9. Obserwuj swoje ciało. Jedz tyle ile potrzebujesz, nigdy nie za dużo i nie za mało. Nie przejadaj się , ani nie chodź spać z burczącym brzuchem. Nie bez przyczyny wymyślono przynajmniej 3 posiłki w ciągu dnia. 
10. Staraj się jeść w towarzystwie. Wspólne posiłki sprawiają, że jesz tyle, ile potrzebujesz, a w tym zacieśniasz stosunki z osobami, z którymi je spożywasz. Jedzenie jest ważną częścią naszej kultury. 
11. Kobieta szczęśliwa i pewna siebie jest piękna. Nic bardziej nie przyciąga uwagi od uśmiechniętej kobiety, która jest zadowolona ze swojego wyglądu. 

2 marca 2012 , Komentarze (1)

zmęczona głodna, idę spać :P 

29 lutego 2012 , Komentarze (1)

Wielokrotnie ja w życiu schudnąć chciałam
Różnymi dietami swój żołądek katowałam
Lecz niestety chwile rozterki były
I jakoś zawsze mi brakło siły
Czasem coś się za późno zjadło, słodkim przekąsiło
A potem z bólem odkryłam- znów mi się przytyło
Żadna z moich diet więc długo nie trwała
Ta za ciężka, ta niesmaczna i drogo kosztowała
W tej wciąż jestem głodna, muszę się wyrzec praktycznie wszystkiego
Ta mi nie pozwala zjeść niczego słodkiego
Nawet jeśli dotrwałam, zgodnie z cud-diety planem żyłam
Skończyła się dieta, a ja znów przytyłam
Więc koniec na zawsze! z cud-dietami, zmieniam nastawienie
Przestawiam się teraz na zdrowe żywienie
Nie muszę sobie odmawiać, lecz jeść różnorodnie
Dużo warzyw, owoców, czasem słodycz lecz rozsądnie
Chcę jeść smacznie, zdrowo, nawykiem niech się stanie
by jeść cztery posiłki, lecz najpierw z błonnikiem śniadanie
Tylko zdrowy tryb życia schudnąć pomoże i utrzymać motywacje
By cieszyć się pięknym ciałem już w najbliższe wakacje :PPP
(all rights reserved :D wrote by crazydaisyy ) 
heheheh 
 
no to tak we wpisach różnych dziewczyn widzę wszędzie numerki 21/80; 46/100  etc :) dobrze dobrze rozumiem dzień diety i ilość dni zaplanowanych na dietę od dziś również wprowadzam ten zapis ale  będzie odrobinę inna zasada tych moich cyferek :) Przede wszystkim moja dieta nie będzie dietą jakąś tam, której nawet obecnie nazwać nie umiem :P  a zmianą trybu życia. :) Mówi się że jeśli chce się wprowadzić jakieś postanowienia, zmiany w życiu to potrzeba 21 dni regularnego stosowania by weszło to w nawyk.  Otóż to, tego oczekuję od siebie i to chcę osiągnąć. Wprowadzić do  swego życia zmiany które naturalnie staną się dla mnie dniem powszednim dzięki czemu nie będę musiała przechodzić traumę związaną z "wychodzeniem  z diety" gdzie najczęściej pojawia się efekt jojo. Oczywiście moje 21 dni nie dotyczy tylko diety, wlicza się w to jeszcze ruch, ćwiczenia i jeszcze kilka aspektów w moim życiu które wymagają poprawy, ale o tym może innym razem.  Ostatnio jem dużo marchewek owoców by dostarczyć witamin  :) Jutro się wybiorę na targ dokupię jakichś warzywek :)  Muszę przyznać że gdy zrobiłam sobie na vitalii diagnozę to mi wyszło że jem za mało warzyw i owoców i faktycznie ale gdy nie jadłam ich to przecież musiałam coś zjeść w zamian często słodycze. Teraz zrobiłam sobie post na słodycze do świąt  i jem warzywka :) czasem taka marchewka z jabłkiem to fajny posiłek, po którym dość długo nie chce się jeść :) no i witaminki :) Dobra idę sobie gorącą herbatkę zrobić bo mi się zimno zrobiło :P 

28 lutego 2012 , Komentarze (1)

No to tak ostatnio coś mało udzielam się na vitalii ale obowiązki szkoła terminy (deadlines)  ale znów wracam i ze zdwojoną siłą mam zamiar dążyć do moich celów :) Dostałam dziś pierwszą moją motywację:D wygrałam w pewnym konkursie sliczny delikatny łańcuszek :D dziś przyszedł :D pierwszy dowód na to że warto się starać i próbować :D a wczoraj w końcu wygrałam buciki :D 3 miesiące grania dzień w dzień wymyślania kolejnego zgłoszenia a wymyślałam wszystko od wierszy piosenek prozy rymowanki rozmowy tel. zgłoszenia prośby groźby wsio :D aż w końcu  napisałam coś co spodobało się jury  i hurrraaa :D a to kolejny dowód na to że warto być upartym, wierzyć i dążyć do realizacji marzeń :D Ach nie mogę się doczekać kiedy mi je przyślą :D Przydałoby mi się zważyć ale nie mam wagi obecnie ale oczywiście diety się trzymam :) diety Mż hehe z ćwiczeniami ostatnio mi nie wychodzi ale jutro już muszę poćwiczyć :) Wiecie brzuszek mam już trochę mniejszy :D nie widzę po wadzę ale widzę po spodniach :D no i już jest git :D jak dorwę wagę to uzupełnię moje wpisy o wymiarach :) trzeba się zmotywować popatrzeć na szczuplejszy model na vitalii :) (mam nadzieję, że szczuplejszy heheh ) jak to się mówi Aga BĘDZIE DOBRZE! 
 albo nie :) lepiej tak: "Będzie dobrze a nawet jeśli nie będzie tak dobrze jak byś chciała to Ty jesteś wystarczająco silna by pokonać wszelkie przeszkody i osiągnąć swoje cele." 
a teraz moja afirmacja  Jestem szczupła ważę 53 kg, jestem szczupła ważę 53 kg , jestem szczupła ważę 53 kg :) 

22 lutego 2012 , Komentarze (1)

kurcze mam doła i to takiego doła jak stąd do lublina ( a to jest kawałek) nie mogę się skupić i zając czymś porządnym. Na pocieszenie faszeruję się marchewką startą z jabłkiem. No coo słodkiego normalnie bym zjadła ale muszę skończyć ze słodkim bo nigdy nie schudnę jeśli będę wpierniczać czekolady i batony. Nawet jeśli ćwiczę więcej to i tak słodycze odkładają się na boczki. Nic mądrego i ciekawego dziś nie zamieszczam normalnie nie chce mi się, nic mi się nie chce. buu
 

18 lutego 2012 , Skomentuj

Często po pierwszych dnia odchudzania jesteśmy zachwyceni efektami, nie zdając sobie sprawy, że pozbywamy się zapasów wody, a nie tłuszczu. O spalaniu tłuszczu możemy mówić dopiero po 11 dniach diety. A tak wygląda rozkład spalania:

Etap 1: Przez pierwsze 3 dni diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu
Etap 2: Do 13 dnia diety tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu 
Etap 3: Między 21 a 24 dniem diety tracimy 15% białka, 85% tłuszczu
Etap 4: Od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu

Do zrzucenia wagi potrzeba więc wytrwałości i konsekwencji.
 

Schudnij dla zdrowia 

Musisz uświadomić sobie, że zrzucenie zbędnych kilogramów to nie jest przejaw próżności, tylko konieczność. Otyłość przyczynia się m.in. do: cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych, układu pokarmowego, kręgosłupa i stawów. Utrudnia ruch, a to powoduje dalsze kłopoty ze zdrowiem. Może być przyczyną kompleksów i depresji. Otyłość brzuszna (tzw. wisceralna - sylwetka przypomina jabłko, a tłuszcz gromadzi się wewnątrz jamy brzusznej) wiąże się z tzw. zespołem metabolicznym, który przyczynia się do powstawania cukrzycy typu 2, miażdżycy, zawałów, udarów, raka piersi i endometrium. Już spadek wagi o 5 kg znacznie zmniejsza ryzyko cukrzycy oraz chorób serca i naczyń krwionośnych.

Nie tłumacz się i nie rozgrzeszaj 

Tłumaczysz swoją nadwagę lub otyłość dziedzicznymi skłonnościami lub chorobą? Tycie może być wynikiem rzadkich chorób hormonalnych, ale o tym można powiedzieć dopiero wtedy, gdy żadne metody odchudzania nie przynoszą efektów, a lekarz potwierdzi tę diagnozę. W genach najczęściej dziedziczy się zamiłowanie do jedzenia i przesiadywania na kanapie. Najpierw spróbuj diety i gimnastyki, a dopiero potem zwalaj winę na rodziców i dziadków. Pamiętaj też, że w odchudzaniu nie ma nic gorszego niż brak dyscypliny, a więc naprzemienne tycie i chudnięcie. Zapomnij o deklaracjach typu: "Dziś zjem jeszcze tę golonkę, a potem tylko sałata". To tylko zaburza twój metabolizm. Organizm woli zgromadzić zapasy tłuszczu, bo nie wiadomo, czy za chwilę nie zafundujesz mu ostrego postu. I tyjesz. A im częściej zmienia się twoja waga, tym trudniej następnym razem ją zbić i utrzymać.

Zaakceptuj swoje ciało 

To brzmi paradoksalnie - przecież chcesz schudnąć dlatego, że źle się czujesz w wersji XXL. A jednak - musisz siebie polubić, by schudnąć. Odchudzanie się z nienawiści do własnych kształtów prowadzi w złym kierunku - może cię wpędzić w bulimię, anoreksję. Może także okazać się po prostu nieskuteczne - zestresowani i przygnębieni prędzej czy później zaczniemy się pocieszać... czymś słodkim, tłustym, pysznym. I kółko się zamyka.

Zmień sposób myślenia o jedzeniu 

Idealną wagę mają zazwyczaj ci ludzie, którzy nie stosują diet, lecz przez całe życie trzymają się zasad zdrowego żywienia. Pomyśl sobie, że nie warto wkładać do ust czegoś byle jakiego, nafaszerowanego niezdrowymi substancjami. Zanim zjesz kawał tłustego mięsa, wyobraź sobie, co się w nim kryje, jak wygląda wytopiony z niego tłuszcz, jak oblepia tętnice, podrażnia wątrobę. Przecież większą przyjemność sprawi ci zjedzenie jednego kawałka wyśmienitego ciasta niż ośmiu, po których cię zemdli. Rozkoszuj się delikatnymi smakami: wody z cytryną zamiast coca-coli, pomidora z bazylią zamiast hamburgera, wiśni czy pieczonego jabłka zamiast ciastka z kremem.

Wybierz sport, który lubisz 

To podstawa sukcesu. Zmuszanie się do siłowni, której nienawidzisz, nie da żadnych dobrych efektów. Zniechęcisz się i szybko zarzucisz jakikolwiek ruch. A potrzebujesz go jak lekarstwa. Dzięki ćwiczeniom chudnięcie nie odbierze skórze sprężystości i urody. Zaczniesz szybciej spalać tłuszcz, a powrót do normalnej diety nie spowoduje efektu jo-jo. Na dodatek podczas aktywności fizycznej wydzielane są endorfiny - hormony decydujące o dobrym nastroju. To ważne, gdy głód psuje ci nastrój. Jeśli jesteś typem introwertycznym, skrytym - pomyśl o pływaniu, jodze, bieganiu

10 najczęstszych błędów podczas treningu

Zdrowy styl życia wiąże się z gimnastyką, dietą oraz dbaniem o równowagę umysłu i ciała. Aby cieszyć się wysoką sprawność fizyczną jak najdłużej i osiągnąć zamierzony cel, potrzebny jest nie tylko wysiłek w siłowni czy na basenie. Należy również stosować się do rad trenera i chronić się przed popełnianiem najczęstszych błędów. Oto ich zestawienie. 


1.Samotne treningi. Podstawową zaletą fitness-clubu są ćwiczenia grupowe, które zmotywują cię do większego zaangażowania i realizacji wytyczonego planu treningu.

2.Brak systematyczności. Nie myśl, że ćwiczenia bardzo intensywne przyniosą jakieś długotrwałe efekty, jeśli trening będzie odbywał się nieregularnie.

3.Jednostronność treningów. Nie ćwicz tylko jednej partii ciała lub grupy mięśni, kosztem ogólnorozwojowych ćwiczeń.

4.Nieodpowiednie obuwie. Właściwie dobrane obuwie, do różnych form ćwiczeń to nie chwyt marketingowy. Pamiętaj, że dzięki odpowiedniej podeszwie buta unikniesz problemów ortopedycznych.

5.Stretching.
 Koniecznie pamiętaj o rozciąganiu mięśni przed i po treningu. Rozruch jest konieczny i musi trwać przynajmniej 5 minut.

6.Unikanie sauny. Kąpiel parowa ma dobroczynny wpływ, dlatego korzystaj z niej zwłaszcza po treningu, gdyż pomoże ci to rozluźnić mięśnie.

7.Aeroby. Ćwiczenia "odchudzające" nie powinny trwać kilka minut. Proces spalania tkanki tłuszczowej rozpoczyna się dopiero po 20 minutach treningu. Dlatego ćwicz przynajmniej 40 minut.

8.Złudzenie, że im intensywniejszy trening, tym szybsze spalanie kalorii.Oczekiwane efekty przynosi trening długotrwały o umiarkowanej intensywności.

9.Ćwiczenie z pełnym żołądkiem, za to na sucho. Ostatni posiłek zjedź minimum 2 godziny przed treningiem. W czasie treningu pij wodę.

10.Ćwiczenie wieczorami. Poranek jest lepszą porą na trening, gdyż szybciej spalamy tkankę tłuszczową.


16 lutego 2012 , Komentarze (3)

I weź tu się człowieku odchudzaj :P mało że tłusty czwartek obowiązkowo pączki robiłam to jeszcze przyszla zaległa nagroda z konkursu :P 2 ptasie mleczka (r) :P dwa batoniki torcik  wedlowski figurka slavko z czekolady :D no normalnie jestem przygotowana na euro 2012  cała półka słodkosci a ja mam sobie powiedzieć nie ?? heh poległam :P oczywiscie z rodzinką zajadalismy sie ptasim mleczkiem :P jeszcze pół zostało na jutro ale reszta mam nadzieje poleży na półce troche dłużej :P tak na przyszłość jak się bardzo bardzo zachce kiedyś słodkiego :P