Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 284157
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 marca 2013 , Komentarze (16)

śniadanie: kubek siemienia lnianego + kubek jogurtu naturalnego z niepełną garścią pestek słonecznika + zielona herbata

II śniadanie: ogórek kiszony + 2 plasterki szynki

"obiad" : banan + 4 wafle ryżowe o smaku serowym ^^

podwieczorek: gryz wafla ryżowego z ketchupem (od Adonisa ^^) + połówka bułki pszennej (no niestety ^^) z serem białym, 2 plasterkami pomidora i przyprawami (zrobiona przez Adonisa, nie wypadało odmówić ^^)

kolacja: jogurt truskawkowy "Polskie Smaki" 

Właściwie to jak na cały dzień poza domem nie wypadło to najgorzej, nie? xd

Od 8 rano biegałam w butach na koturnie. Jedynie 11cm. O 19:05 weszłam do domu. W tym z uczelni do Adonisa na pieszo i od niego na uczelnię na pieszo (dobra. jeden przystanek przejechałam, bo mi paluszki odpadały). Z aktywności była aktywność inna, przyjemna i na tym zakończę, bo muszę się cholera pouczyć na jutro. Przeczytać jakieś 90 stron, a tu już prawie 20... 

Od rana myślałam, że szlag mnie trafi. Autobus nie przyjechał, musiałam czekać ponad 20minut na drugi. Potem spóźnił się tramwaj, jakimś cudem jednak zdążyłam na styk na zajęcia! Alee... Kiedy czekałam na tramwaj podszedł do mnie koleś.

-Przepraszam, która godzina?

-9:42 albo 43, przed chwilą sprawdzałam

-Dziękuję

*tu odwróciłam się bokiem i sprawdzałam czy nadjeżdża tramwaj*

-Przepraszam...

-Tak?

-Mogę powiedzieć komplement?

-Em... Tak?

-Jesteś bardzo ładna.

-Dziękuję

*jeb, znowu się odwróciłam, koleś totalnie nie w moim typie, a tu próbuje już mnie podrywać xD*

-Przeszkadzam?

*nie. tylko nie jestem zainteresowana*

-Hm... Mam chłopaka.

-Ah... To przepraszam, miłego dnia

-Wzajemnie.


...Będę się smażyć w piekle przez tego "chłopaka". Adonis za to jaki był słodko zazdrosny jak mu opowiedziałam. *.*

3 marca 2013 , Komentarze (22)

Misie Pysie, kochane! Polecacie ocet jabłkowy? Bo całkowicie nie wiem co mam o nim myśleć. Astma nie odpuszcza. Wczoraj znowu nie ćwiczyłam. Dzisiaj też nie -.- 

Mam nadzieję, że jutro będzie dobrze, w końcu. Chciałabym wrócić na całkowicie dobre tory. Zastanawiam się nad octem jabłkowym i nie wiem czy to dobry pomysł. 

Oczywiście do tego:

1. ograniczenie pieczywa (z tym było najgorzej)

2. rezygnacja ze słodyczy (odstępstwo w weekend, ale tylko w ograniczocnych ilościach)

3. redukcja tłustych potraw, w tym masła

4. zwiększenie jedzenia białka

5. nie jedzenie po 19-20 (i tak chodzę spać koło 23)

6. więcej warzyw i owoców

7. więcej aktywności fizycznej! (w tym bardzo przyjemnej ^^)

8. ocet jabłkowy? pomóżcie!

2 marca 2013 , Komentarze (14)

Miałam jechać do Adonisa i co? Sapię, zipię, a raczej nie sapię i nie zipię bo nie bardzo jestem w stanie złapać tchu. Oddycham tak, że lepiej nie mówić -.-

Wczoraj dużo pochodziłam, poćwiczyłam trochę, dietka była ok. A dzisiaj jakaś paranoja... Nie mogę oddychać. Naszprycowałam się inhalatorami i nic. Boję się wziąć więcej bo potem znowu będzie mną telepać :/ Te zmiany pogody mnie dobijają. Skoro w wieku 20lat tak na nie reaguję to co będzie kiedy przekroczę 50tkę? ^^


1 marca 2013 , Komentarze (21)

Ostatnio było źle, nie byłam w stanie myśleć o diecie, ćwiczeniach i się tym nie przejmowałam. Cóż. Opięte spodnie, wszystko poszło się pie...yć, wracam z podkulonym ogonem i nadzieją, że teraz będzie już lepiej!

Uwielbiam ludzi ze swojej grupy. Tyle razy to powtarzałam, ale teraz coraz bardziej się w tym utwierdzam. Nigdy wcześniej nie spotkałam tak cudownych i pozytywnych ludzi! To oni napawają mnie motywacją, energią, sprawiają, że ciągle jestem uśmiechnięta i siebie akceptuję!

Wczorajsza rozmowa z Panem M. utwierdziła mnie w tym, że jestem na serio zajebistą dziewczyną. Trudno, może wyjdę na zadufaną w sobie, ale co zrobić? Tak bywa, a ja lubię siebie! Czuję, że z Panem M. może wyjść bardzo fajna przyjaźń! Gadamy jak starzy dobrzy kumple przy piwie. Wczoraj usłyszałam, że czymże są moje maleńkie wady przy moich ogromnych zaletach? Jestem ideałem i koniec kropka!

Adonis mnie wspiera, prawi komplementy i kibicuje jeśli chodzi o ćwiczenia. Zachęca mnie żebym wróciła do gimnastyki (szczwany lis ^^).

Wczoraj był mój 3 dzień z A6W. Niestety nie mam ostatnio czasu na nic innego. Pełno nauki. Postanowiłam, że będę świetną studentką i jak na razie dobrze mi idzie. Na zajęciach jestem aktywna, zawsze przygotowana i pełna entuzjazmu.

Dzisiaj zamierzam w końcu poćwiczyć z Callan. Dietka dzisiaj idzie dobrze, jak na razie. Mam nadzieję, ze wrócę na dobre tory! Ostatnio omijam wszystkie sklepy szerokim łukiem i mam nadzieję, że tak pozostanie.

To się rozpisałam!

P.S. Przepraszam, ze rzadziej piszę, ale to właśnie wynika z mojego planu "bądź najlepszą studentką!". Swój wolny czas spędzam na nauce, albo z Adonisem, korzystamy z każdej chwili podczas której możemy się spotkać. :) 

25 lutego 2013 , Komentarze (21)

Dzisiaj moje okienko trwało od 13:15 do 17. Co wtedy robi inteligentna Kamila? Różne, przeróżne rzeczy. Teoretycznie powinnam uczyć się angielskiego. Praktycznie? Spacer po Pietrynie, żeby zjeść smaczną zapiekankę na obiad z panem M. (pozdrawiam nasze inteligentne rozmowy! xD), następnie orientacja, że od 10minut powinnam  być w drodze do Adonisa. Po przybyciu do Adonisa ten oświadcza, że jest padnięty, więc... Po krótkiej rozmowie oboje padliśmy jak kawki. Jak ta franca się wierci! Matulu, toż to ja przy nim jestem jak mumia nieruchoma. Takim oto sposobem pojadłam, pospałam, pospacerowałam. A angielski? Cóż... Właśnie czeka na swoją kolej. ;]


Po zajęciach:

[ja] hm... czy moje włosy dziwnie pachną?
[Jaguś] ładnie, męskimi perfumami. A ja się zastanawiałam przez całe zajęcia co tak pachnie, skoro nie mamy żadnego faceta w grupie!

24 lutego 2013 , Komentarze (19)

Szlag by to trafił. Miałam iść dzisiaj na marsz. Czekałam na niego i miałam iść... Oddycham jak smok wawelski. Inhalatory guzik dają. Jedynie się telepię jakby mnie pod prąd podłączyli. Wspominałam już, że nienawidzę astmy? ^^

Jak to jest, że P. pochłonął wczoraj 2,5 paczki ryżu i jest taki szczupły? No gdzie przepraszam mu się to kumuluje?! To takie niesprawiedliwe, że on tyle je i nie tyje. Chociaż wiem, że by chciał ^^ Sprawa z nim coraz bardziej się komplikuje. To już jest tak dziwne, że nawet nie wiem czy chcę to próbować ogarnąć.  

23 lutego 2013 , Komentarze (60)

Dobra. Zabieram się za czystki w znajomych. Niech się odmeldują osoby, które mnie czytają. Czas do jutra, jutro po południu robię prawie wiosenne porządki!

23 lutego 2013 , Komentarze (10)

Właśnie usłyszałam od Adonisa, że jestem prawie ideałem, bo ideały nie istnieją, ale że jest mi do niego najbliżej ^^ To słodkie. Dzisiaj gotował obiad dla nas :D Ja leżałam i oglądałam tv, a on się krzątał i nie pozwalał mi w niczym pomóc. Ok, lubię to.

Nie wiem jeszcze kiedy zrobię te czystki, zbieram się, zbieram i zebrać się nie mogę.


____

Wczoraj był pogrzeb. To było straszne przeżycie.

20 lutego 2013 , Komentarze (34)

BŁAGAM! Niech ta chrzaniona pogoda się unormuje. PROSZĘ!

Coraz gorzej mi się oddycha. Doszły oczywiście zawroty i bóle głowy, no bo jak inaczej jeśli oddycham jak smok? 

Znowu nie ćwiczyłam. Za to spałam. Odwiedzę Was, pokomentuję i lecę spać.

Czuję się jak bardzo starsza pani (chociaż zapewne, niedjedna starsza pani czuje się ode mnie lepiej ^^) i jest mi z tym bardzo, BARDZO źle. 

Najgorzej jest wieczorami.

Zrezygnowałam z glotto. Skupię się tylko na edytorstwie. I dobrze. Nie żałuję tej decyzji.


EDIT: Jakoś na dniach planuję zrobić czystki w znajomych. Za dużo się ich zrobiło, a większość po zaproszeniu ani razu nie dała znaku że jest. Trzeba dbać o tych, którzy dają coś od siebie. Nie znacie dnia ani godziny! ^^

19 lutego 2013 , Komentarze (16)

Dzisiaj na wadze 60,7kg. 

Sypie, ciągle sypie śnieg. 

Łeb znowu mi pęka.

Znowu sapię i zipię, nie mogę oddychać, powietrze dochodzi do krtani i dalej to nie wiem gdzie znika...

Zaraz wychodzę na uczelnię. Dzisiaj tylko do 16:45, więc nie jest źle.