W srodę zostałam wygnana z basenu, prawie wymiotowałam. Potem zjadłam tonę jedzenia bo czułam jak mój żołądek zasysa do wewnątrz i mi przeszło. W czwartek powtórka z rozrywki, zawroty głowy, zbieranie na wymioty, dzisiaj rano prawie zemdlałam, nie poszłam na uczelnię, pół dnia przeleżałam. Zawroty głowy, ból brzucha... Niech ten okres w końcu zniknie!
Zaczęłam A6W, ale wczoraj prawie wymiotowałam po drugim ćwiczeniu, dzisiaj też nie ma mowy -.- Jakaś totalna masakra. W dodatku mogłabym jeść tylko jogurty lub płatki z mlekiem. Na widok czegokolwiek innego chce mi się wymiotować. Albo to przez okres, albo się czymś strułam. (Co w sumie nie jest nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę jedzenie w stołówce u mnie na wydziale, a kilka razy tam coś zjadłam, w poniedziałek 3BITA, który był roztopiony... może to przez niego, albo po sałatce, którą zjadłam w srodę na śniadanie, a potem dostałam skrętu kiszek ^^)
Od jakiegoś czasu ciągle odwiedzam stronę: http://prawdziwekobietymajakraglosci.pl i niektórymi jestem zachwycona, a na widok niektórych zastanawiam sie gdzie te krągłości. Zero dupy, zero cyca... Ja nie wiem, na czym w tych czasach polegają krągłości? Bo chyba żyję w innej epoce. Haha, ostatnio stwierdziłam, że moja próżność osiągnęłaby apogeum gdybym zobaczyła tam swoje zdjęcie :D ale wstydzę się je wysłać ^^