Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283746
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2012 , Komentarze (3)

W styczniu moim rodzicom stuknie 20lat razem po ślubie i z tej okazji chcemy im razem z siostrą zorganizować niespodziankę.  Myslałyśmy, myślałyśmy i wymyśliłyśmy koncert zespołu Modern Talking, który odbędzie się 16.02. Co prawda, rodzice mają rocznicę w styczniu, ale przecież wtedy mogą dostać bilety. Na bank się ucieszą, bo oboje bardzo chcieliby pójść (jestem szczwany lisek i umiem pytać nie wzbudzając podejrzeń :D), aleeeeeeeee... Ceny wahają się od 60zł do 200zł, wiecie na czym polegają te katergorie? -.- Jeśli chodzi o takie koncerty to jestem zielona. Myślałyśmy o biletach za 80-90zł (na więcej nas nie stać ^^) i to są bilety IV lub III kategorii, czy ktoś wie o co chodzi?! Nie chcę rodziców wysyłać na płytę, nie wiem czy by to przeżyli ^^ Ale chciałabym żeby też coś widzieli. Masakra, nie mam pojęcia, chyba będę musiała się wybrać do punktu sprzedaży biletów, dopóki są ^^

Przepraszam, że nie wchodzę, nie czytam i nie komentuję, ostatnio KOMPLETNIE nie miałam czasu. 


Mdłości przeszły, musiałam się nieźle struć. Spodnie, które były obcisłe zaczynają zjeżdżać z tyłka, chyba coś ruszyło, ale nadal jestem gruba ^^ No i galaretowata. Niedługo może wstawię jakieś zdjęcie żebyście mogły mnie ochrzanić, że tak wolno mi idzie. 
Odkąd mama ma swój salon poza domem, zaczynam się wczuwać w rolę "pani na włościach". Posprzątałam w salonie i u siebie, żeby jutro mieć mniej :D Bo wiadomo, o 15 przyjeżdża Luby :D :D :D 

17 listopada 2012 , Komentarze (21)

Cała się trzęsę. Jestem wściekła. Nie mam teściowej. Nie będę jej mieć. Nie poznam jej. A jeśli kiedykolwiek będę w ciąży nawet nie zobaczy moich dzieci. Nie pozwolę się jej do nich zbliżyć. Na ślubie też jej nie chcę widzieć. A. jest tego samego zdania, chce jak najszybciej urwać kontakt z "matką", a raczej potworzycą, która go "wypluła" na świat. 

Wczoraj zgadała się z jego byłą, ze fajnie by było gdyby do siebie wrócili. Luby dostał cały wykład o tym, że to z nią powinien założyć rodzinę, że przecież byli ze sobą 5 lat, że to 1/4 jego życia, a ja to takie nic, że nawet nie bierze mnie pod uwagę, że jestem niczym.

Najchętniej wyłupałabym im oczy. I tej byłej i tej potworzycy.  

17 listopada 2012 , Komentarze (12)

Luby zrobił mi aferę o to, że w środę spróbowałam papierosa. Nie wypaliłam, nie zaciągnęłam... Tylko spróbowałam. Nie dość, że ledwo go zdązyłam włożyć do buzi to od razu mnie... odrzuciło. 

Dziewczyny. Martwię się o.O wtedy mnie na serio ODRZUCIŁO od tego papierosa, ogólnie jestem przeciwniczką palenia, nie wiem co mi do łba strzeliło, chyba %, ale mi najzwyczajniej w swiecie zebrało sie na wymioty.

Dzień w dzień jest mi słabo, mdli mnie. Odrzuca od niektórych pokarmów, a do niektórych ciągle ciągnie (Wszystko co z mlekiem).


Muszę iść do gina. I to jak najszybciej -.- Tylko, że... Biorę tabletki, regularnie ciągle o tej samej godzinie, pojawiło się krwawienie, a tabletki nie są jedynym zabezpieczeniem. Więc to tylko moja paranoja, prawda? o.O

16 listopada 2012 , Komentarze (10)

 W srodę zostałam wygnana z basenu, prawie wymiotowałam. Potem zjadłam tonę jedzenia bo czułam jak mój żołądek zasysa do wewnątrz i mi przeszło. W czwartek powtórka z rozrywki, zawroty głowy, zbieranie na wymioty, dzisiaj rano prawie zemdlałam, nie poszłam na uczelnię, pół dnia przeleżałam. Zawroty głowy, ból brzucha... Niech ten okres w końcu zniknie!

Zaczęłam A6W, ale wczoraj prawie wymiotowałam po drugim ćwiczeniu, dzisiaj też nie ma mowy -.- Jakaś totalna masakra. W dodatku mogłabym jeść tylko jogurty lub płatki z mlekiem. Na widok czegokolwiek innego chce mi się wymiotować. Albo to przez okres, albo się czymś strułam. (Co w sumie nie jest nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę jedzenie w stołówce u mnie na wydziale, a kilka razy tam coś zjadłam, w poniedziałek 3BITA, który był roztopiony... może to przez niego, albo po sałatce, którą zjadłam w srodę na śniadanie, a potem dostałam skrętu kiszek ^^)


Od jakiegoś czasu ciągle odwiedzam stronę: http://prawdziwekobietymajakraglosci.pl i niektórymi jestem zachwycona, a na widok niektórych zastanawiam sie gdzie te krągłości. Zero dupy, zero cyca... Ja nie wiem, na czym w tych czasach polegają krągłości? Bo chyba żyję w innej epoce. Haha, ostatnio stwierdziłam, że moja próżność osiągnęłaby apogeum gdybym zobaczyła tam swoje zdjęcie :D ale wstydzę się je wysłać ^^ 

14 listopada 2012 , Komentarze (9)

Odwiedzam Was i czytuję, ale sama nie piszę bo i nie mam o czym. Postanowiłam, że następny wpis dodam kiedy mój brzuchol się zmniejszy. 

Dzisiaj w końcu idę na basen i dostałam @. Szlag by to trafił -.- A już myślałam, że po pierwszym opakowaniu @ jako takiej nie dostanę i zostanę na etapie "coś kapnęło i wystarczy" ^^


Wiecie... Jestem szczęśliwsza z dnia na dzień. Nawet nie miałam pojęcia, że można kochać coraz bardziej, coraz mocniej i być coraz pewniejszym. :)

7 listopada 2012 , Komentarze (11)

Czuję się... źle. mdli mnie, powstrzymuję się żeby nie zwymiotować (niecałą godzinę temu wzięłam pigułkę), kręci mi się w głowie... Istna masakra. Pierwszy raz tak mam.-.-


Plus taki, że rodzice zrozumieli i dadzą sobie pomóc! Zuchy z nich ;)

7 listopada 2012 , Komentarze (13)

Eh. Wczoraj się dowiedziałam, że mamy problemy finansowe. Powiedziałam, że zrezygnuję z prawa jazdy, bo mi nie ucieknie, a to zawsze pieniądze (kurs kosztuje 1350zł), nie podpisywałam żadnej umowy, nie było żadnego spotkania (wypełniłam tylko druczek ze swoimi danymi, który trudno nazwać umową), ale rodzice nie chcą o tym słyszeć... Twierdzą, że sama zarobiłam na ten kurs, zbierałam bardzo długo i mi się należy, a oni sobie poradzą. Myślicie, że i tak powinnam zrezygnować? Jest na serio ciężko. Przecież ja też tu mieszkam. Oglądam telewizję, korzystam z komputera, jem. To rachunki nie tylko rodziców ale i moje. Nie mam pojęcia co powinnam zrobić. -.-

Poza tym... Co chcę dodać komentarz, wyświetla mi się błąd "505" lub "500". -.-

4 listopada 2012 , Komentarze (8)

Luby był zachwycony, aż miał łzy w oczach, że mu zrobiłam taką niespodziankę. Kurczę... współczuję mu tego, że nigdy nie miał takiej czułości płynącej od matki... Właściwie to dopiero ja mu pokazuję jak można kochać, starać się. Pokazuję, że też chcę żeby się uśmiechał. Niespodzianka bądź co bądź udana :)

W sumie... biszkopt nie wyrósł -.- Ale podobno nie był zły :D Zdjęcie jakieś mam, chociaż chyba wstyd pokazywać xD Ale to już nie w tym wpisie


ZA TO! Luby powiedział, że SCHUDŁAM o.O "zleciało ci z brzuszka... uda masz szczuplejsze. ogólnie to schudłaś. biust masz większy, ale to chyba dlatego, bo z brzucha ci zeszło". Kurczaki. Jem po prostu mniej, a tu o.O no fajnie, fajnie. Miło, że tak powiedział :D

4 listopada 2012 , Komentarze (6)

Matko, matko, matko! Tyle do zrobienia a tak mało czasu o.O We wtorek Luby ma urodziny, więc robię mu mini niespodziankę dzisiaj. Biszkopt w piekarniku. Niestety mam mało składników, więc będzie przekładany dżemem truskawkowym i obłożony bitą śmietaną. Krówka w środku to chyba byłoby przesadzone, nie? Ja jestem czekoladożerna, ale Luby woli śmietankowe smaki... Ugh, co za poświęcenie z mojej strony ^^


Dobra! Zaraz będę musiała wyjąc biszkopt z piekarnika, trzymajcie kciuki żeby dobry wyszedł! 

3 listopada 2012 , Komentarze (13)

Pozdrawiam znad owsianki z rodzynkami i bananami! Wcinam teraz owsiankę firmy Kupiec, która nie jest błyskawiczna(!) i... nie ma sobie równych. Zdecydowanie lepiej postać dłużej przy garach!

Czy ktoś wyjaśni mi fenomen picia wody z cytryną? Piję od wczoraj i zauważyłam, że kilkanaście minut później pędzę tam gdzie i królowie piechotą chadzają o.O Czy to tak ma działać, czy mam szukać problemu w jakimś wirusie? xD


Jutro widzę się z Lubym! Pokazałam mu zdjęcia i zapytałam czy widzi różnicę. "Kobieto. Spójrz na nie, przecież widać znaczną różnicę" "I jak? Lepiej?" "Jakoś... płasko..." "Pf. Nie podoba ci się ?!" "Oj, podoba, podoba, jest świetnie!" ^^


Dzisiaj dzień przy książkach. Dzień z Huxleyem, Grzegorczykową, jak czasu starczy to i z  Ingardenem i Parandowskim. Jestem na 60 stronie "Nowy wspałaniły świat" Huxleya i zastanawiam się co ten człowiek ćpał, żeby to napisać... Ale niewątpliwie książka BARDZO wciąga. Potem Grzegorczykowa i semantyka. Szczerze? Uwielbiam swoje studia. Nie każą mi nic innego robić tylko czytać, czytać i czytać *.* Ostatnia staropolska należała do mnie, czułam się jak na konsultacjach, a nie na konwersatorium. W sumie, to to lubię, bo profesor powiedział, że czynny udziałw  zajęciach uwzględni przy ocenie. Z analizy dzieła mam drugi plusik, jeszcze 3 i może zwolni mnie z kolokwium. :D Gorzej z gramatyką opisową, nie ogarniam tego przedmiotu o.O Ale ogarnę! Ogarnę się tak, żeby mieć stypednium. :D