Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283795
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2012 , Komentarze (10)

I posiłek: owsianka z cynamonem na mleku 1,5%

II posiłek: 2 mandarynki + jabłko

III posiłek: jogurt truskawkowy 150gram truskawka

IV posiłek: talerz pomidorowej z garstką makaronu

V posiłek: pudding czekoladowy na odtłuszczonym mleku (teoretycznie xD)

VI posiłek: 2 kromki chleba razowego + 2 plasterki szynki

myślicie, że mogę wcisnąć jeszcze jakiś posiłek? bo zjadłam ten pudding, bo zupą się w ogóle nie najadłam i tylko wzburzyła mój żołądek -.- (Jak widać, skusiłam się na kanapeczki, z mięskiem :) )

ćwiczenia:
10minut z tiffany rothe
10minut sizzling salsa
200 brzuszków
ok 2-3minut skakania po schodku (wbieganie, zbieganie xD)
około 10minut na ab rollerze
około 5 minut na twisterze
40minut na twisterze
w planie mam jeszcze twisterowanie na "pierwszej miłości" :D (to też zrobiłam!)

Miałam straszną ochotę na słodkie, skusiłam się na pudding, ale przynajmniej się nim najadłam, a po kostce czekolady nie miałabym choć trochę pełnego brzuszka więc i tak uważam to za sukcesik :D

10 grudnia 2012 , Komentarze (13)

1 dzień dietki zaliczam do udanych! 

śniadanie: jajecznica na łyżeczce masła z 2 jajek + 4 plasterki pomidorka

II posiłek: serek homogenizowany danio + mandarynka

III posiłek (byłam dzisiaj do 17 na uczelni xD): kanapka z plasterkiem jakjejś wędliny xD 

IV posiłek (buahahaha): jabłko

V posiłek: 1,5 chochelki pomidorówki + garstka makaronu (moja garstka :D)

do tego GODZINA ćwiczeń! Jestem padnięta, zmęczona, spocona, ale cholernie dumna, że mi się udało! Faktem jest, że na basen nie poszłam i jutro też nie pójdę (@ mi się dopiero zaczęła, a nienawidzę pływać podczas niej), ale zamiast basenu zamierzam się pomęczyć przy twisterze, ab rollerze, przy skakaniu na schodek i zeskakiwaniu z niego, przy truchciku i przy brzuszkach. xd



9 grudnia 2012 , Komentarze (25)

Od jutra (poniedziałek 10.12) zaczynam akcję NOWA JA!

-> dieta do 1000kalorii

-> zero podjadania!

-> godzina wysiłku fizycznego (minimum 4 razy w tygodniu)

-> balsamowanie ciała

-> dbanie o stopy i dłonie

->porządek w pokoju

->minimum pół godziny relaksu CODZIENNIE!


Najbardziej cieszy mnie to, że mam ogromne wsparcie w Lubym! :)

Uda się?!


UDA!

UDA!

UDA! 

(z ud też zleci :D)





6 grudnia 2012 , Komentarze (14)

Masakra. Od rana sprzątam. Jeszcze trochę mojego pokoju mi zostało, ale przynajmniej jest w miarę czysto xD Od kiedy mama pracuje poza domem (wcześniej miała zakładzik domek obok) to nie wiem w co ręce włożyć. Ogólnie, co ugotuję - to zjem, jak posprzątam - tak będzie. Nie mam czasu na nic, ani nawet ochoty, żeby włączać komputer, dlatego rzadko bywam. 

Luby ostatnio napomknął coś o tym, żeby za jakiś czas zamieszkać razem. Nie za miesiąc czy dwa, ale za jakieś pół roku, może rok. To takie... dorosłe. o.O W ogóle odkąd jestem z A. przeszłam lekki kursik dorosłości. Nie ma bata. Trzeba dorosnąć, bo a nóż, widelec, niedługo razem z Lubym będę musiała wychować porządnie jakieś nowe istnienie? I co wtedy? (Nie, nie jestem w ciąży xD)


Na Mikołajki dostałam tusz do rzęs Heleny Rubenstein *.* Świetny, bardzo dobrze podkręca i wydłuża, chociaż... nie za bardzo pogrubia, chociaż miał. No, ale... przymknę na to oko.

Rodzice zakupili wagę kuchenną, która oblicza ile co ma kalorii, protein, cholesterolu i tak dalej, czekam na baterie :D

Znowu przerwałam a6w -.- Nie wiem, co zaczynam to potem czuję się tak źle, że nie mogę ciągnąć. 


Wczorajszy basen zaliczony, bieg z basenu do autobusu - też xD


dieta - do dupy

Jako, że jeszcze są Mikołajki to wszystkim życzę hołhołhoł, znaczy -> Wesołego Mikołaja xD

30 listopada 2012 , Komentarze (10)

teraz się NIE ODCHUDZAM. Dążę do tego, żeby mój brzuch wrócił do normalności, a raczej moje jelita, ponieważ się czymś strułam. Aktualnie powoli wszystko wraca do normy. Skutkiem ubocznym (ale mile widzianym:) ) jest to, że dzisiaj na wadze zobaczyłam 63,3

28 listopada 2012 , Komentarze (28)

dzisiaj zjedzone:

śniadanie:
3x chlebek żytni wasa

II śniadanie:

2x wasa + jogurt naturalny

bardzo wczesny obiad:

2łychy kaszki manny na mleku 1,5% 

wczesna kolacja:

3ziemniaki + 2 pulpeciki w sosie pomidorowym (zagęszczany manną, na pomidorkach, a nie jakiś tam ze słoika)

To na tyle. kolacja zjedzona taka a nie inna, bo byłam na basenie. Jutro zamierzam zjeść jeszcze bardziej lekkostrawnie. A to mój do granic możliwości wzdęty brzuszek, przez który czuję się tak jakby miał mi peknąć :(

Mam nadzieję, że niedługo to się skończy, a przy okazji, że trochę mi zleci kilogramów. Myslicie, że było wystarczająco lekkostrawnie? Czy powinnam jeszcze bardziej się ograniczyć?



27 listopada 2012 , Komentarze (13)

Wpadłam na genialny pomysł co mi dolega! Przypomniałam sobie, ze jakiś lekarz coś tam kiedyś napomknął, że mam drażliwe jelita ^^ A ostatnio sporo żarcia na mieście wpadło... Dzisiaj wyglądam jak babka w 5miesiącu/6miesiącu ciąży. Tak mnie wydęło, że ledwo oddycham. 

Muszę zrobić sobie dietę taką jak lekarz zalecał kiedy wcześniej miałam te same problemy. Same sucharki, kisielki i inne takie delikatne rzeczy, które spowodują, że moje jelita wrócą do normy. Przy okazji zrzucę kilka kilo ^^

25 listopada 2012 , Komentarze (7)

Dziewczyny! W życiu bym nie powiedziała, że tyle z nas ma z tym problem! Problem bardzo wstydliwy, dla społeczeństwa marginalny, wzbudzający obrzydzenie. Temat tabu, który najchętniej by się wytępiło. Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie chcieliby takie kobiety zamknąć w klatkach. Bardzo się cieszę, że mój wpis spotkał się z takim odzewem! Mam pomysł aby założyć grupę wsparcia dla takich jak my! Co Wy na to? :)

24 listopada 2012 , Komentarze (45)

Od zawsze byłam "innym" dzieckiem. Do któregoś roku życia byłam jedną z wyższych (w co, teraz, trudno uwierzyć), do tego byłam gruba i... owłosiona. Rodzice mówili "taka twoja uroda", a ja coraz bardziej wstydziłam się rozbierać na wuefie. Nie rozumiałam dlaczego inne dziewczynki mają gładkie nogi, ręcę, buzię, brzuch... A ja? Dlaczego ja nie? Dlaczego ja byłam pokryta czarnymi włosami, które rzucały się w oczy coraz bardziej, wraz z tym jak dojrzewałam? Wstydziłam się. Wstydziłam się siebie, tego jak wyglądałam, jak dzieci się ze mnie śmiały. Zawsze nosiłam jak najdłuższe bluzki, raczej nie nosiłam bluzek z krótkim rękawem, włosy miałam rozpuszczone jak najbardziej narzucone na twarz. Żeby zakryć. Kiedyś, w V albo w IV klasie, podwinęła mi się bluzka i nagle, za sobą usłyszałam szydercze okrzyki "Ogól plecy małpo!", nie pamiętam jak zareagowałam, wiem, ze potem bardzo długo płakałam.

Kiedy miałam jakieś 14lat zmusiłam rodziców żeby poszli ze mną do endokrynologa. Niechętnie, ale poszli. Lekarka powiedziała tylko "taka twoja uroda, zawsze możesz się depilować" i tyle. Poczułam się wtedy taka... upokorzona. Że nikt nie spojrzał na mój problem tak jak powinien. Coraz bardziej się wstydziłam, w końcu zaczęłam się golić. Oprócz twarzy, całe moje ciało, wieczorem w wannie było poddawane depilacji. To było jeszcze bardziej upokarzające. Zamiast jak dorastająca dziewczyna, czułam się jak dorastający niechciany przez społeczeństwo facet, ukryty w ciele grubej dziewczynki z okropnymi brwiami, wąsami i bokobrodami. Nienawidziłam wakacji. Oprócz tego, że byłam gruba (potem coraz mniej, prawie wpadłam w anoreksję), ponad godzinę spędzałam w łazience, żeby nikt nie poznał mojego smutnego problemu, mojej tajemnicy. 

Potem poszłam znowu do endokrynologa. On powiedział, że owszem, widzi problem, muszę zrobić badania. Zrobiłam. Testosteron w górnej granicy, estrogen w dolnej. Do przekroczenia obu granic brakowało bardzo niewiele. Rodzice jednak powiedzieli, że wszystko jest w normie, do endokrynologa już nie poszłam... Dalej się goliłam. Twarz - krem do depilacji, pęseta, nogi golone codziennie, nawet kiedy depilowane z ogromnym bólem, włoski odrastały po 3 dniach. Ręce, plecy, brzuch, piersi, pośladki, wszystko porośnięte obrzydliwym, czarnym mchem, na którego widok robiło mi się niedobrze.


Wstydziłam się siebie przed chłopakami. Bałam się nocować u dziewczyn, bałam się iść gdzieś na noc w krótkiej spódniczce, bo włosy odrastały po 12 godzinach. 


W końcu poznałam Lubego. Na początku bałam mu się przyznać, że mam taki problem, bałam się, że ucieknie "od małpy", od "wilkołaka". On tylko spojrzał wtedy na mnie i powiedział "Przecież jesteś śliczna. A to, że masz podwyższony poziom testosteronu, kuźwa, kobieto! To wspaniale!" Spojrzałam się na niego jak na idiotę, jak to, wspaniale? "No przecież jeśli masz podwyższony poziom testosteronu... to masz coś z faceta, ale to co najlepsze! Podwyżsozne libido!" Wtedy pierwszy raz zaśmiałam się z tego, że mam podwyższony testosteron, bo... Mój facet był wniebowzięty faktem, że nie będę wykręcać się bólem głowy w przyszłości ^^ Jak wiecie, w końcu poszłam do ginekologa po tabletki i... Włoski zanikają! ZANIKAJĄ! Nadal się depiluję, ale nie tak często, włoski nie są tak widoczne, uciążliwe i grube. Ja w końcu odkrywam twarz i nie muszę siedzieć w łazience dłużej niż bym chciała. Tabletki zwróciły mi kobiecość, której wcześniej, przez hirsutyzm tak naprawdę nigdy nie czułam.

__________________

dzisiaj na śniadanie zjedzona owsianka z cynamonem i jabłkiem ;)

23 listopada 2012 , Komentarze (8)

Wydaje mi się, że robię krok w przód i 50 w tył. Osiągnęłam tak wiele, a teraz się cofam. Cofam. Cofam. To w beżowej bieliźnie jest z dzisiaj. Tłusta. Fuj. -.-