Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 285033
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 maja 2012 , Komentarze (6)

Dziękuję Wam za słowa otuchy. Macie rację, nie mogę teraz się poddać i ciągle poddawać się pokusom. Koniec z tym! Muszę walczyć o to, żeby czuć się dobrze sama ze sobą. :D

K. pokazał mi swoje zdjęcia kiedy był mały, kto by pomyślał, że z takiego słodziaka wyrośnie taki wielki potwór. xD


Dzisiaj nie dałam rady z hula hop. Wytrzymałam z 5 minut i zrobiło mi się okropnie niedobrze. Mam nadzieję, że jutro @ będzie łaskawsza.

15 maja 2012 , Komentarze (7)

Tak dobrze szedł dzisiejszy dzień, a potem zrobiło mi się masakrycznie niedobrze, czułam jak mi się żołądek do środka zassysa. Na kolację wpie...zjadłam znaczy się 2 sojowe bułki z drobiowym czymś, po czym babcia zawołała na budyń (specjalnie dla mnie bez cukru, jak miałam jej odmówić skoro specjalnie dla mnie bez cukru zrobiła? -.-) no i tak oto... jak zwykle. 

Kurczę, trzeba wziąć się w garść i znowu liczyć się z dietą, w końcu to 10kg jeszcze samo nie zniknie, nie?

15 maja 2012 , Komentarze (12)

śniadanie: bułka sojowa+4 plasterki krakowskiej suchej+zielona herbata
II śniadanie: gruszka GIGANT MUTAN (serio, ogromna była xD), plasterek ulubionej szynki (nie mogłam sobie odmówić ^^)

obiad: pół torebki kaszy jaglanej plus pulpecik (taki z wody :D) plys łyżka sosu pieczarkowego (tak, to ten z wczoraj xD) plus ogórek kwaszony

o.O własnie ogarnęłam, że w zeszłe wakacje byłam jeszcze grubsza, chociaż myślałam, że teraz wyglądam podobnie jak wtedy o.O

tak, ta sama bluza, kocham ją i nawet jesli będzie wyglądać jak szmata to i tak ją będę nosić xD


Do prezentacji maturalnej z języka polskiego pozstało: 8dni

należy spiąć pośladki i w końcu ją przygotować xD

"Alienacja-problemem i zagrożeniem człowieka w XX wieku" - temat czeka <3


Hyhy, rozmowy z K. powodują, że mam dobry humor nawet kilkanaście dni po rozmowie. xD

@ jest łaskawa! przyszła akurat po pisemnych, na tydzień przed ustnym, dzięki jej za to, że poczekała. xD

14 maja 2012 , Komentarze (12)

Tak. W końcu trzeba to zrobić, nie ma zmiłuj, trzeba spojrzeć potworowi w oczy, bo przecież sama w to nie uwierzę, że mam tak wielki brzuch (nie mogę uwierzyć w to, że miałam większy o.O)

aa, przepraszam za to, że z fleszem, ale mój aparat nie ogarnia, że bez flesza też powinny wychodzić ostre (w miarę) zdjęcia i za brudne lustro też, ale przez matury jakoś wszystko robiłam dwa razy gorzej ^^

14 maja 2012 , Komentarze (3)

Wiem, wczoraj i dzisiaj dietowo... porażka na całej linii, byłam tak głodna, że zjadłam dwie kostki czekolady z ryżem preparowanym a na obiad pochłonełam BSmarta z KFC -.-

śniadanie: jogurt ze zbożem 0% tłuszczu, wafel ryżowy naturalny

II śniadanie (?!) : B-smart... -.-

obiad: mały kartofel z łyżką sosu pieczarkowego (nie zabielanego bez śmietany i bez mąki)

kolacja: cordon bleu, kromka pieczywa razowego


wieem. wieem. zrobiłam szybki spacer około 4km, ale to i tak za mało, wiem, wiem. obiecuję poprawę.


a biologia? cóżżżżż... jakoś poszło! ^^


p.s. wyciągnęłam z szafy stare hula hop, ale... nie umiem nim kręcić. jest małe i lekkie, ale chciałam najpierw sobie najpierw przypomnieć na tym, żeby potem conajwyżej kupić lepsze, a tu... klapa. nic. góra 3 okrążenia i klops. spada z trzaskiem na moje biedne stopy ^^


13 maja 2012 , Komentarze (19)

O mamusiu najukochańsza. Jutro matura z biologii. Nie to, że się jej obawiam, nie no, skądże znowu. Ja? To nic, że od roku nie miałam biologii, ale przecież czegoś się uczyłam, nie? 


Ślimaczki mają malutkie serduszko, malutkie płucko, malutką nereczkę, malutki mózg, nawet malutki układzik nerwowy i krwionośny! Tak, nie depczcie ślimaków!


Aaa, zeżarłam dzisiaj ciasto i naleśniki na kolację, ciężkie życie, tak bardzo lubię te wszystkie słodkie rzeczy ^^ Ale był i twister (tak się fajnie na nim obraca :D) i hula hop, boczki mnie bolą ^^


Podziwiam Was, że wstawiacie zdjęcia w bieliźnie, ja mam do tej pory opory. Chociaż może się przełamię i Wasza krytyka spowoduje, że wezmę się za siebie jeszcze bardziej. xD

13 maja 2012 , Komentarze (16)

Wiecie co? Jak na niedoszłą "chómanizdkę" przystało, naszły mnie refleksje dotyczące tego całego damskiego wyglądu, tego co jest "piękne", co "obrzydliwe". Jak wiele zależy od psychiki i jaki wpływ na to mają media. 


Znacie rubensowskie kształty? Omawiając na języku polskim pod koniec drugiej klasy liceum wiersz "Kobiety Rubensa" mój kolega zapytany co sądzi o obrazie przedstawiającym owe kobiety odpowiedział "Kobiety te są piękne..." nawet nie zdążył dokończyć, bo drugi ryknął na pół klasy "A. co ty oglądasz, bo chyba otworzyłeś książkę w niewłaściwym miejscu!". Ano właśnie. A przecież rubensowskie kształty robiły furrorę, to te chude wytykano palcami. A potem przyszła kolej na te wychudzone, na te z dupą jak szafa, talią jak zapałka, potem na te jak M.M, potem na Twiggy i... I w sumie na Twiggy się zatrzymało. Polska top modelka niejaka Anja R. uważana jest za ideał piękna XXI wieku. Szczerze? Bez zjadliwości mówię, że broniłabym się rękami i nogami żeby tak NIE wyglądać. Jej uroda mnie kompletnie nie przekonuje, jak dla mnie jest wychudzona, ma nieproporcjonalnie wielkia "paczałki", za chudą, za podłużną, w ogóle "ZA" twarz. Za to Jessica Alba powoduje, że mogłabym zmienić orientację (chociaż daleko mi do tego). Mojemu znajomemu podoba się Bridget Jones (tak, dokładnie Bridget Jones, żadna inna odsłona Renee, tylko własnie Bridget). Kolejny ma fioła na punkcie Angeliny Jolie. Ogólnie ilu facetów, tyle typów jak powinna wyglądać "idealna" kobieta. 


"Facet nie pies, na kości nie poleci." Co zgryźliwsze dodają wtedy "Ale też nie sikorka, żeby słoninę wpier****ć", może i coś w tym jest, ale gdzie złoty środek? Przeglądając wiele kont vitalijek stwierdzam, że większość ma mniejszą wagę początkową (przy podobnym wzroście do mojego, a nawet niektóre są wyższe) niż ja docelową. Moja waga docelowa to 55kg, jak dla mnie idealna, nawet jak na mój niski wzrost. Dlaczego niektóre dziewczyny chcą być przeraźliwie chude? Bo chyba nie dla facetów? Bycie szczupłą jest fajne, w szczególności w czasach, kiedy media promują taki a nie inny kanon piękna. Każda chce być piękna, ale należy pamiętać, że przede wszystkim trzeba być zdrową. BMI poniżej 19stu (uwierzcie, to widać) wcale nie jest piękne i seksowne. Facet też nie chce mieć siniaków, bo kilka razy nadział się na kości. 


Przede wszystkim uśmiech, wiara w siebie, pierś do przodu, brzuch wciągnięty, tyłek wypięty, pozytywne myślenie, odpowiedni makijaż i ubranie dobrane do sylwetki. Pamiętajcie, nie ma brzydkich kobiet, są tylko niezadbane!

Jakie Wy macie przemyślenia na ten temat?


13 maja 2012 , Komentarze (8)

1. Dojść do wymarzonej sylwetki 55kg (a potem może nawet i do 50 :D)

2. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! (hula hoop chyba najbardziej mi odpowiada :D )

3. Znaleźć pracę na wakacje, choć trochę się usamodzielnić i poczuć się "dorosłą" chociaż w 5%

4. Przestać zwracać uwagę na innych i zacząć dbać o siebie. Swoje szczęście na 1 miejscu, nikt inny mnie nie uszczęśliwi.

5. Przejść metamorfozę (top secret :D)

6. Nie bać się mówić po angielsku, wzbogacić słownictwo, szlifować akcent

7. WYPOCZĄĆ

8. Pójść na studia. :D


P.S.

9. Przeczytać "Wstęp do psychoanalizy" Freuda. ;]

12 maja 2012 , Komentarze (4)

Głupia, naiwna. Głupia i naiwna. Czy ja zawsze muszę dawać drugą szansę? No muszę? Kiedy byliśmy "pokłóceni" spotkał się z kimś kilka razy, coś było, ale nic nie było. To było czy nie było do cholery? Ale to moja wina, bo przecież go zraniłam. (ciekawe jak) poczuł się zraniony, więc poszedł do łóżka z inną, żeby zaleczyła jego rany. Szkoda, że zapomniał trzymać to dla siebie. 



Koron nie ma. Same żaby. 


II śniadanie:

jabłko

obiad:

5 cząstek ziemniaka, mały kawałek karkówki z woreczka z "pomysłu na"

podwieczorek:

bułka taka jak na śniadanie + 2 plasterki sera, 4 kosteczki czekolady gorzkiej


+kilkanaście minut spędzonych z hula hoop

12 maja 2012 , Komentarze (10)

Widząc TAKIE efekty, zaczynam cieszyć się wszystkim po kolei. To cudowne słyszeć od każdego "Jejku, ale schudłaś!" "Co robisz, że chudniesz z TAKIM efektem?". To cudowne, kiedy zgryźliwcom zaczyna brakować argumentów i w końcu się zamykają widząc, że jest mnie coraz mniej i niedługo bez skrępowania będę mogła wyjśc  w bikini na plażę. :D Wczoraj tylu facetów się do mnie uśmiechało, puszczało oczka, że kilka razy musiałam się upewniać, czy aby napewno nikogo innego obok mnie nie było. Ile może zdziałać fakt zrzucenia kilku kilogramów? Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, ale wiem, że się nie poddam. Jestem tak bardzo szczęśliwa słysząc tyle miłych słów. To dziwne, kiedyś miłe słowa w ogóle do mnie nie docierały, te złe opinie mnożyłam przez 10. Teraz słyszę tylko to co dobre, a to złe jedynie mnie motywuje. Zaczynam kochać siebie i to jest najpiękniejsze. Już dawno nie uśmiechałam się tak szczerze i tak bardzo z głębi. 

śniadanie:

bułka z ziarnem i z jakimś serem na wierzchu xD + 3 plasterki suchej krakowskiej + plaster pomidora + zielona herbata