Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś byłam szczupła. To było przed ciągiem chorób, leków, kroplówek. Teraz patrzę w lustro i nie mogę uwierzyć w to co w nim widzę. To nie ja. To ktoś inny, gruby potwór który wszedł w moje ciało. Potrzebuję wsparcia osób, które we mnie uwierzą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 284656
Komentarzy: 10110
Założony: 29 stycznia 2012
Ostatni wpis: 11 stycznia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
no.more1993

kobieta, 31 lat, Łódź

158 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2014 , Komentarze (12)

Kompletnie nie wiem jaki kostium kupić! Pomóżcie! Oczywiście ćwiczę, trzymam dietę, ale nie łudzę się, ze do lipca schudnę tak, żebym wyglądała super w każdym fasonie. Nie ma co się oszukiwać, zapuściłam się. Wyglądam jak słoń i w 5 minut tego nie zmienię. Niestety.

1 czerwca 2014 , Komentarze (6)

Cześć Chudzinki!

Jak tam Wasz Dzień Dziecka? :D

Hyhy, chociaż dzieckiem byłam jakiś czas temu, to od rodziców dostałam koszulkę i 70zł, jestem bogata. Zbieram na wyjazd do Bułgarii :D

Nie chciało mi się robić callan, więc wyszłam pobiegać. Spaliłam 126kcal w 17 minut, przebiegając 2km. Huehue, żałosne, ale dawno nie biegałam, a w sumie wtedy też nie robiłam więcej. Trzeba spiąć zad i mieć nadzieję, że będzie lepiej :D

30 maja 2014 , Komentarze (4)

W ogóle nie miałam czasu ostatnio. Na nic. Nauka, nauka, nauka, nauka, nauka, nauka, nauka. Potem teatr, wczoraj wyjście z dziewczynami na miasto. 3 dni nie ćwiczyłam :< Tylko chodzenie. Ale! Dzisiaj spięłam dupkę i mimo ogromnej niechęci zrobiłam callan :D Także nie jest źle :)

27 maja 2014 , Komentarze (18)

Nawet nie wiecie jak żałuję, że nie sfotografowałam swoich kraterów przed tym jak zaczęłam ćwiczyć z Callan! Serio! Miałam ogromne kratery na które nie mogłam patrzeć. Nawet na łydkach! A teraz... Tamdaramdamdam:


(zdjęcie lekko rozświetlone, ale bez rozmazywania, taka jakość ^^)

tutaj już bez żadnego ingerowania w światło:

czy będę dalej znosić nudne ćwiczenia z callan? ALEŻ OWSZEM! Dołożyłam do tego jeszcze "walk at home" 2 mile. (Ewelina, dziękuję za podesłanie :) )

23 maja 2014 , Komentarze (9)

Jest gorąco! Upał! Wszyscy się cieszą! A ja znowu na siebie wrzucam, że jestem gruba. Mało jem, bo najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Bo gorąco. Chodzę dużo, spacerki takie minimum po 5km, przedwczoraj około 12km, wczoraj tak z 5km. Dzisiaj callan od rana. COŚ robię.

20 maja 2014 , Komentarze (5)

Pogoda taka piękna, wyjść na zewnątrz i nie wracać! Cudowna ta pogoda, cudowna!

Po 3h z Callan zauważyłam... -2cm w brzuchu! WOW, wow, WOW. 

Czuję się lżej, staram się nie przejadać. Nie odmawiam sobie wszystkiego, ale próbuję się ograniczać. Powolutku, powolutku, do celu... :D

-1kg, gonię początek paska, a potem to już tylko do 50! :D

18 maja 2014 , Komentarze (12)

Wczoraj dostałam olśnienia. Cholernie bolesnego, ale prawdziwego i otwierającego oczy na moje życie. Zajadam emocje! Kiedy kłębią się we mnie wszystkie złe stany: stres, smutek, poczucie, że nie daję rady, presja, ogrom nauki, krzywe spojrzenia innych na ulicy, cierpkie słowa, niemiłe zachowania znajomych kierowane w moją stronę... to ja... jem. Po prostu jem. Jem, jem, jem, a potem odczuwam wyrzuty sumienia. Znowu ryczę, bo nie daję rady, bo jem i... i jem. Takie błędne koło. 

Wiecie jak sobie z tym radzić? 

Jak zaakceptować siebie?

Żeby się odchudzić, muszę na nowo siebie pokochać. Po tym jak A. ze mną zerwał strasznie się zapuściłam. Przestałam w siebie wierzyć, zniszczył mnie psychicznie i do tej pory nie potrafię się podnieść, chociaż od rozstania minął już ponad rok. Ale jak znowu siebie pokochać? Jak zauważyć to, co widziałam kiedyś? 

Gdzie znaleźć silną wolę? Gdzie ją zgubiłam...?

Muszę wziąć się w garść i zacząć od początku. 

Pokochać siebie.

Oddać się nauce.

Skupić się na sobie.

Stać się najlepszą wersją samej siebie.

Znaleźć swoje atuty.

Nie zwracać uwagi na mankamenty. Zakrywać je.

Korzystać z życia.

Macie jakieś rady? Mam cel. Brak mi środków.

Tak wyglądała noł morka pewna siebie:

tak wygląda noł morka teraz:

17 maja 2014 , Komentarze (13)

O jak mi źle. To ta pogoda. Na bank. Nawet pozytywna muzyka na mnie nie działa. Zupełnie jakby w ogóle nic nie grało. Gra bo gra i tyle. A humor leci na łeb, na szyję. Boli, wszystko boli. Psychika boli, ciało nie. Wszystko siada. 

Patrzę w lustro i widzę takiego obrzydliwego potwora... Kiedy idę na jakąś randkę zastanawiam się jakim cudem ten facet zwrócił uwagę na coś tak okropnego jak ja. Wiem, że to złe i potem odbija się na tym, że w końcu zostaję wykorzystana i porzucona jak śmieć, któremu już nawet recykling nie pomoże.

Nie umiem inaczej. Zawsze czułam się gorsza. Zawsze mnie wyśmiewali, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Nadal jestem gruba. Nadal jestem obleśna i nadal ryczę, kiedy ktoś się na mnie krzywo spojrzy. 

Tak, wiem. Mam nie marudzić, wziąć się w garść, przestać pieprzyć i bla bla bla bla bla bla. 

Może taki mój urok, że nie mam atutów? ^^

16 maja 2014 , Komentarze (12)

Od 4:30 przewracałam się z boku na bok i wierzyłam w to, że w końcu usnę. Kiedy się obudziłam, wstawiłam wodę na kawę i stwierdziłam, że mam ochotę na słodkie śniadanie, sięgnęłam do lodówki po jogurcik, okazało się, że "pomarańcze z czekoladą i śmietana" wcale nie było chwytem marketingowym, to na serio była czekolada z pomarańczą i śmietaną. Do tego 2 malutkie kruche ciasteczka mojej roboty. Albo 3 (wykrajane kieliszkiem). Wiem, śniadanie mistrzów. Za to kawa bez mleka i bez cukru. Przyzwyczaiłam się już, a śniadaniem się zasłodziłam. Nie do pomyślenia, że jeszcze niedawno wciągnęłabym to jedną dziurką od nowa i chciała więcej. 

Włączyłam Polsat Cafe. Leciała akurat "Brygada XXL". Odechciało mi się jeść. Nie chciałabym być w przyszłości ciężarem dla kogokolwiek. Ciężarem dosłownie. Ludzie ważący po 300kg. Nie potrafiący samodzielnie wstać, umyć się, chodzić. Nie pamiętający często jak wygląda świat zewnętrzny dalej niż za oknem. Smutne. Co do tego doprowadza? Choroba? Problemy z zajadaniem emocji? Lenistwo? Dlaczego ludzie jedzą i jedzą, i jedzą, a potem... Potem inni muszą ich podnosić dźwigami? Jak muszą się czuć, kiedy trzeba wyburzać ścianę żeby mogli się wydostać na zewnątrz? Co myślą, kiedy podnieść ich może jedynie 6 kulturystów? 

Nie chcę tak wyglądać. Chcę być zdrowa. Szczupłość, to, że się ładniej wygląda - też. Ale przed wszystkim chcę być zdrowa. Chociaż ta śmietana z owocami pyszna, to raczej już po nią nie sięgnę, tak samo jak po kruche ciasteczka. Chcę żyć. Nie chcę sprawić, że w przyszłości urodzę dziecko i zacznę je powoli skazywać na takie same szykany, na jakie byłam narażona w dzieciństwie. Nie chcę żeby moje dziecko słyszało od durnej baby w sklepie, że na takie grubasy nie szyją spodni. 

Być zdrową. To jest wyzwanie!

14 maja 2014 , Komentarze (11)

Zastanawiam się ile razy powiedziałam już, że to TEN, jeden jedyny i na całe życie. Za dużo. TEN jeden, jedyny, powinien być JEDEN, jak sama nazwa wskazuje, a ja... A ja się tak bujam i mam nadzieję, że następny nie zrobi mnie w ch... (tak się zrymowało ^^)

Szukałam na siłę i to mnie zgubiło. Uwierzyłam tacie, który mówi, że mam coraz mniej czasu, sugerowałam się tym, że moja mama, w moim wieku była po ślubie i w ciąży ze mną. Ale teraz jest inaczej. Inaczej, kurczę. Nie mogę się sugerować życiem moich rodziców, bo to moje życie, a nie ich. Dziękuję im za to, że mnie wychowali, że pokazali co jest dobre, a co złe. Dziękuję za to, że dzięki nim potrafię pomóc ludziom, że liczę się z ich uczuciami, że jestem ambitna. Dziękuję im za wszystko, ale teraz muszę żyć swoim życiem. Sama muszę ustalić co jest dla mnie najlepsze. Nie mogę myśleć w kategorii, że jeśli teraz nie znajdę faceta to do końca życia będę sama a potem wyląduję z gromadą kotów w kawalerce. 

Muszę żyć swoim życiem. Patrzeć na to, co jest najlepsze dla mnie. Nie dla innych. Być szczęśliwą swoim szczęściem, swoimi sukcesami. Porażki zostawić w tyle i zacząć żyć tym, co jest teraz. Trzymajcie za mnie kciuki! 

Dieta idzie dobrze. Nie podjadam!

A teraz jeszcze selfie, które robiłam przed komunią kuzynki, innych zdjęć z imprezy nie posiadam :D

I jeszcze piosenka, którą pokochałam i słucham jej non stop od 2 dni (dzisiaj już 3 dzień :D) Emilka, dziękuję za nią!