Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (31)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 23261 |
Komentarzy: | 549 |
Założony: | 7 lutego 2012 |
Ostatni wpis: | 8 sierpnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Dobry wieczór!
Dzień rozpoczął się u nas o 6 od wesołego gaworzenia synka. O 7 dołączyła córcia i było po spaniu :) Po śniadanku (2 grahamki z suchą krakowską) ruszyliśmy na zakupy. Potem obiad (naleśniki z jabłkami), zabawy z dzieciakami, kolacja (sałatka z kurczakiem i ciastko owsiane własnej roboty bez cukru) i kładziemy małą spać bo młody śpi od dłuższego czasu przerywając drzemkę jedynie na jedzonko.
Zima wróciła do nas i jakoś chyba nie zamierza się z nami rozstawać. Za oknem pełno śniegu! Wrrr, a było już tak dobrze! Dziś jeszcze nie ćwiczyłam, jak córkę położę spać to może wezmę się za skalpel (mam abicję ćwiczyć codziennie) i oczywiście za hula i może rowerek dorzucę. Wczoraj padłam jak przecinek, ale ćwiczonka zaliczyłam rano więc dzień nie był zmarnowany pod tym kątem :)
Wiecie - dopiero teraz zaczyna do mnie docierać, jaka przed ciążą i pierwszym etapem odchudzania byłam gruba. Najbardziej to widać po... zegarku na ręce. Pamiętam, że był taki czas,że jak go zapinałam to ani drgnął, takie musiałam mieć grube przeguby. Teraz mi lata i spada na dłoń! Mam luzu jakoś ponad 1 cm! Nie wymyślili może specjalnych luster dla grubasów, które mówiłyby "Tak moja droga, jesteś gruba i czas sie wziąć za siebie bo marnie to widzę..." Bliscy nie zawsze powiedzą prawdę a takie lustro mogłoby dać do wiwatu i do myślenia przy okazji.
Witajcie kochaniutkie!
Rano stanęłam na wadze i jest spadek!!! 64,7 - to może nie jest poirunujący spadek jak na 2 tygodnie, ale ja jestem szczęśliwa,że w ogóle spadło! W cm też widać ubytki - mało chudnę w bicepsie i udzie (wielka szkoda), ale za to brzuch się robi coraz mniejszy! Hurra! To mobilizuje do dalszej walki!
Pogoda P-A-S-K-U-D-N-A!!!!
No tak -ŚWIĘTUJEMY!!!
Kochane, życzę Wam w tym dniu wytrwałości tyle, by starczyło i na walkę i na podtrzymanie idealnej wagi, samych słonecznych i uśmiechniętych dni w nowej skórze! Zdrowa, piękna sylwetka górą
Miłego dnia!
bo mi tylko mignęła rano i zwiała! Nie był to może jeszcze bardzo zimny dzień, ale wczoraj było CUDOWNIE a dziś po japońsku "jakotako"...Ja już nie chcę śniegu, zimna i całej tej paskudnej zimy - o nie, my tu na Vitalii już nie obrastamy w tłuszczyk tylko go wypalamy! Nie chcemy już zimnicy tylko słoneczko dla pomocy w wytapianiu smalczyku!!! ot co!
małża i dzieci mam dziś w domu, zaliczyliśmy szczepienie i jakoś tak się czuję jakby to sobota była. Skubnęłam dziś kawałek naleśnika z nutellą - niedobra Ja, wiem! Chodzę teraz zła i obrażona sama na siebie za to uleganie zachciankom (a jutro ważenie!!!). A było tak ładnie - na śniadanie sałatka z kurczakiem, na II pół grahamki z wędliną (drugie pół zjadła mi córcia), na obiad będzie duszony schabik z różnymi składnikami (wena twórcza mnie dopadła - wrzucałam co mi się uwidziało)., na kolację nie wiem co zjem ale pewnie jajko z tuńczykiem. No i ćwiczonka standardowo. Pokazałam skalpel siostrze i ćwiczy zawzięcie :)
Witam Bojowniczki :)
Znów dzień rozpoczął się cudnie bo od wczesnych godzin świeci słoneczko! Czuję jak zaczyna mnie rozpierać energia!
Dzień zaczęłam od szklanki wody, potem sałatka owocowa, zielona herbatka i za pół godz. śniadanko - grahamka z wędlinką. Potem zabieram syna na spacerek i może na jakieś małe zakupki.
Wczoraj było tylko hula, dziś w planie skalpel, ale póki co mały nie śpi więc trzeba się z nim pobawić bo jak ćwiczę przy nim to muszę co i rusz przerywać a to bez sensu.
Zostało 2 dni do ważenia i mierzenia... ciekawe co zobaczę i zapiszę...
rzeczy za ciasne już przestają takie być :)
Witajcie kochane! Mogę powiedzieć,że jestem wyspana :) Poza normalnym nocnym karmieniem mały był nie w sosie tylko od 5 do 6 a potem poszedł spać a ja z nim na pół godz.
Wieczorem oddałam dzieciaki w ręce taty, właczyłam Przyjaciół i pokręciłam cały odcinek w obie strony czyli jakieś 25 min. Rano robiłam trenning, ale nie powiem,zeby mi szło to ćwiczenie wczoraj - byłam totalnie bez formy! Może dziś jakby młody zasnął to mi się uda poćwiczyć bardziej intensywnie. Posżłam za to z synem na godzinny spacer i jemu znudziło się po 20 min więc spacer był dość szybki więc to tez zaliczam do małego ćwiczonka.
Wczoraj przymierzyłam spodnie, które kupiłam jak jeszcze moja waga nie była taka tragiczna i mieszczę się! W jednych to nawet już luz zaczynam odczuwać! Juhuuu!
Doszłam tez do wniosku,że póki karmię to nie będę się spinać z trzymaniem 3 godz odstępów między posiłkami bo to grozi podjadaniem albo burczeniem w brzuchu. Karmię więc muszę mieć też czym karmić a jak będę jeść co 2 godz małe porcje to się krew nie poleje i waga mam nadzieję, nie pójdzie w górę bo zależy od tego co będę jadła, prawda? Staram się przyzwyczaić żołądek to regularnych posiłków w ustalonych odstępach czasu i trochę mi to czasu zajmie, ale ważne,żeby się udało.
A jak Wasze zmagania? jak Wam idzie?
udanego, słonecznego i ciepłego dnia!