Zawód - pielęgniarka , specjalizacja - opieka paliatywna, obecne miejsce pracy - przychodnia :/, zainteresowania - sport, muzyka :]. Do odchudzania skłonił mnie mój ogólny całokształt twórczości :P
Witajcie Misie :] Dzisiaj zaczynam dietę ułożoną przez profesjonalistów z Vitali :] Przede mną kilkanaście ładnych kilogramów do zrzucenia i prezentacja ładnej sylwetki u mojego kuzyna na weselu :D Wish me luck !!!
Klamka zapadła... po wczorajszy złym humorze zostały jeszcze ciemne chmury, ale powoli słońce się przebija. Jeszcze tylko kilka dni i góóóóóóóóry Szykuje się na 3 dni, ale zapowiadają załamanie pogody.... Jak mnie podmyje w niedziele to zejdę najkrótszym szlakiem do któregoś centrum i wrócę do domu. Pomysł przejścia Sosnowskim szlakiem kiełkowała od kilku lat i wreszcie wydała plon :] Niestety praca i inne zajęcia pozbawiły mnie możliwości przejścia go jednym ciągiem (519 km) ale zawsze mogę to zrobić w kawałkach :] Trasa na sb-pn Ustroń => Węgierska Górka Módlcie się o pogodę i mało zaśnieżone trasy :)
Uwielbiam dni przed okresem... Wpadam w manię 'wszytkorobienia'. Nie potrafię ani na chwilę usiedzieć na tyłku.Wszystko było by ok, tylko że zawsze przed nabieram wody i ważę około 2-3kg więcej. Niezbyt przyjemna chwila, gdy staje się na wadze i zamiast 75 widzę 77 :/ ale co zrobić... takie to nasze upierdliwe kobiece ciało. Wracając jednak do mojego wszystkorobienia. Od rana zrobiłam sobie sesje Pilates, później godzina na rowerku. Posprzątałam caaaaaaaały dom (co nie zdarza mi się zbyt często), miałam dwie osoby na masażu, zrobiłam pranie, poprasowałam, pouczyłam się .... i tak mi upłynął dzień :] Co do jedzonka to trzymam się twardo jmiwr... zwłaszcza wr :P Nie oczekuje szybkiej zmiany na wadze... przynajmniej nie w tym tygodniu :]
A teraz znów wsiadam na rowerek :] śpijcie dobrze :]
No to się zaczęło... Stwierdziłam, że trzeba jakoś się trzymać tego co sobie postanowiłam. Ogólnie moja dieta to jmiwr czyli jedz mniej i więcej ruchu :] Jak na złość nie mam problemu z ruchem, ale z jedzeniem... Ruch lubiłam zawsze. Obecnie stałe moje zajęcia to basen raz w tygodniu, kilka godzin na ściance wspinaczkowej i trzy godziny Pilates'u. Jak zrobi się cieplej to zacznę biegać... aha i jeszcze ostatnio rodzice zainwestowali w rowerek stacjonarny więc zaczęłam oglądać więcej filmów :P Ogólnie problem tkwi w tym , że jem śniadanie w przychodni, później dłuuuuuuuuuugo nic i wracając do domu o godzinie 22 pierwsze kroki kieruje do lodówki... potem już szybki prysznic i wyrko... i tak dzień w dzień... I jeszcze ta piekielna czekolada... Myślę że jak na pierwszy wpis chyba może być :]