Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą niezadowoloną ze swojego wyglądu! Czas to zmienić!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11490
Komentarzy: 57
Założony: 12 marca 2012
Ostatni wpis: 1 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
quesadilla

kobieta, 34 lat, Kraków

163 cm, 58.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2014 , Komentarze (3)

Witam,

Ah dziś już czwartek, jak ja kocham weekendy;) Jeszcze jutro na szybko do pracy i weekend;) Plany na weekend nawet mam. Po pracy lecę na piwko ze znajomymi z pracy, później pewnie do domu, chociaż może wpadnę jeszcze do znajomych i sobota latanie po galerii;) Niedziela pełen relaks - czyli leżenie i oblekanie się tłuszczem;p Oczywiście diety planuję trzymać! 


Ogólnie powiem wam, że dla mnie najcięższe są weekendy pod względem jedzeniowym oczywiście....Cały tydzień potrafię jeść pięknie a przyjdzie weekend i grzeszę....Chociaż ostatnio coraz lepiej idzie mi trzymanie diety, więc trzymajcie kciuki. Już tak niedaleko do celu.....


Dziś w menu (większość dnia w pracy...)

1: Kawa, baton musli

2: Bułka wieloziarnista z szynką z kurczaka i ketchupem

3: precel (moja zmora;P)

4: Udka z kurczaka smażone bez tłuszczu z cebulką + kopa brokułów


Waga z rana: 58,4 kg ;) suuuuuper;)


Poniżej wklejam zdjęcie sprzed miesiąca gdzie na wadze było 60 kg. Od razu mówię, że robiąc to zdjęcie nie planowałam go udostępniać, a że jest takie w miarę nagie to proszę: (nie bądźcie za ostre;P)


18 listopada 2014 , Komentarze (2)

Taaaak wyglądać....;) Chciałabym jeszcze schudnąć parę kilo i żeby mi te włosy urosły do pasa ehhh.....

Mam kręcone włosy więc nie widać tak długości....Na co dzień, kiedy mam kręcone włosy mam je za łopatki.....No nic do wakacji urosną.....

Pójdę za niedługo do fryzjera to wam cyknę fotkę jakie mam, a teraz trochę motywacji dla mnie!!! Już za niedługo będzie tak....:

1. takie włosy

taki makijaż (kocham czarne oczy!) :

sexy tyłeczek:

i ciuszki.......ah kocham;)

i na koniec (moim zdaniem - IDEALNA FIGURA;)

17 listopada 2014 , Skomentuj

Witam w poniedziałek! ;)

Na początek chciałam wam trochę opowiedzieć o swoim odchudzaniu. Zawsze byłam większa od innych, nie nie miałam jakiejś ogromnej nadwagi czy otyłości ale zawsze odstawałam od koleżanek i miałam ogromne kompleksy na tym punkcie....Marzyło mi się zawsze być chudą....


Pierwsze próby były żenujące. Postawiłam na jedną kartę - dieta kopenhaska.....O tak....Przeplatałam tą dietę z okresami obżarstwa....Jakimś cudem kilka lat temu udało mi się zejść do 54 kg. No i się zaczęło....Miałam dosyć głodówek, zaczęłam obżarstwo przeplatane dietą kopenhaską....

Tak strasznie się uparłam na tą dietę, bo zawsze po 4 dniach 2 kg mniej, która inna dieta to gwarantowała? Zawsze sobie obiecywałam, że teraz wytrwam do końca - 10kg w miesiąc itd. Jednak więcej w tym było obżarstwa niż diety, wytrzymywałam coraz krócej...

Błędne koło.....obżerałam się bo przecież od jutra już nic mi nie będzie wolno. Wytrzymywałam kilka dni i znowu obżarstwo i coraz większe. Zawsze było od jutra....Dieta od jutra tak mnie zrujnowała, że po wakacjach w zeszłym roku jak weszłam na wagę i zobaczyłam 65,5 kg to się przeraziłam. To była najwyższa waga jaką ujrzałam u siebie. Wiem, wiem może nie tragedia, ale dla mnie była. Nie miałam w czym chodzić, wszystkie ciuchy były za małe....

Już wtedy czytywałam vitalie i doszłam do wniosku, że muszę coś zmienić bo za niedługo będzie 70 kg itd.... Wybrałam taką drogę - zasada nr 1 - ŻADNYCH DIET CUD! zasada nr 2 - mniej jeść i jak coś zjem to nie obżerać się, a od jutra dieta, tylko iść dalej; zasada nr 3 koniec odchudzania na czas (tj. do sylwestra, do wakacjia itd.) byle tylko spadało, żebym tylko kiedyś schudła.....


Od października zeszłego roku do tego momentu schudłam ponad 7 kg. Waga dziś - 58,4 kg (nie pamiętam kiedy była tak niska). Żadna rewelacja? Dla mnie jest. Bo przynajmniej nie przytyłam, bo w końcu schudłam i wiem, że to jeszcze potrwa ale schudnę tak jak mi się marzy;)


Błagam was dziewczyny - zdrowe jedzenie, wszyscy tu tak piszą i wiecie co? To jest prawda. Miałam ochotę na batona, jadłam; chciałam pizzy - jadłam itd. Ale zawsze potem wracałam do dietowania i się nie poddawałam. W tym momencie straciłam prawie 2 rozmiary i to nie koniec. Lepiej żeby trwało to cholernie długo niż żeby nigdy nie miało do tego dojść, uwierzcie;)

Wymiary z dziś:

pas: 67cm

pępek: 76cm

kości biodrowe: 87 cm

pupa: 94 cm

udo; 53,5

waga: 58,4 kg!

Oby tak dalej;) Powodzenia, lecę do pracy;)

14 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Dzisiaj piątek ;D Jeszcze parę godzin w pracy i rozpoczynamy weekend;) Powiem tak....uwielbiam weekendy, z racji tego, że to czas relaksu i zabawy no i.....przede wszystkim dopiero od kilku miesięcy (od kiedy zmieniłam pracę) jestem posiadaczką wolnych weekendów;)

Tak więc....bądźmy grzeczne dietowo!! Ale bawmy się bo życie jest tylko jedno;)

Nadal rozmyślam nad tym poniedziałkiem kiedy mnie poniosło i całowałam się z tym facetem....Nie wiem czy go zobaczę w ten weekend....Nie wiem jak się zachować, jak on się zachowa.....

Chyba wolałabym żeby nie chciał o tym gadać, wyjaśniać czegokolwiek....Czuję się skrępowana myślą, że miałabym o tym rozmawiać....eh....

Chciałabym, cholernie chciałabym, żeby on mi się nie podobał....żeby mnie tak nie ciągło....zastanawiam się jak on do tego podchodzi (on nie jest w żadnym związku, jest kolegom mojego chłopaka) czy jest mu głupio? czy żałuje? czy jest zniesmaczony moim postępowaniem? Wtedy to ja bardziej doprowadziłam do tego pocałunku....on się tylko poddał temu....to moja wina....eh.... I wyobraźcie sobie, że ja tak od tygodnia tylko o tym myślę....;/ Nie wiem jak to będzie....boję się jak gówniarz tego spotkania.....

Dietowo tak: (zaznaczę, że mam okres, a wtedy co zjem to mnie czyści, stąd taka dziwna dieta....)

1: kawa, drożdżówka z dżemem (ok. 350 kcal)

2: baton musli (160 kcal)

3: pół opakowania krakersów (ok. 250 kcal)

w planach (krakersy żeby przetrwać w pracy;) a po powrocie do domu pierś z kurczaka smażona bez tłuszczu i wafle ryżowe..... zjadłabym warzywa...eh...wolę już nie siedzieć godzinami w kibelku....)

Waga dziś rano.........58,6 kg !!! Uwaga - koleżanka dziś powiedziała mi, że już wystarczy odchudzania, że teraz rzeźba haha! Ale nie.....56 na sylwestra ma być! I wtedy pomyślę nad stabilizacją;)

13 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Dalej źle się czuję w związku z tym co zaszło kilka dni temu. Cały czas nad tym rozmyślam...Jak powinnam się zachować, jak go spotkam....

Najlepiej udawać, że nic się nie stało....byle tylko przeszedł mi ten ciąg do niego....

Dzisiaj rano na wadze 58,8 ;) wczoraj mało co jadłam, ale to dlatego, że przez okres mam rewolucje żołądkowe....do tego mi cholernie słabo....

No nic zbieram się do pracy, powodzenia w walce ze zbędnymi kilogramami!!

Taki tyłek na wakacje poproszę;)

12 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Może zacznę od pozytywów - waga spadła. I to by było na tyle ehh...

Mam okres i cholernie źle się czuje, ale to nic....Mam ogromnego kaca moralnego...Byłam na imprezie w poniedziałek u znajomych i zrobiłam coś bardzo głupiego.....

Upojenie alkoholowe to słaba wymówka. Powinnam umieć kontrolować emocje a nie sprostałam tak prostemu zadaniu...

Dobra muszę się wygadać....Całowałam się z facetem, który już od jakiegoś czasu mi się podoba....To jest takie zauroczenie erotyczne bym powiedziała. Po prostu strasznie mnie pociąga....Ok wiem, co w tym złego? Brzmi normalnie.....

Jestem w długoletnim związku i to nie jest tak, że go nie kocham, bo kocham ale....

No ciągnie mnie do niego ale tylko erotycznie ehh...Nie chciałabym być z nim w związku...Ciężko to wytłumaczyć. Żeby było jasne to był incydent i nie planuje już takich akcji. Żałuje, że do tego doszło. Czuje się beznadziejnie. Żałuje, że w ogóle mi się podoba, ale to jest normalne, że podobają mi się inni nie? 

Nie nudzi mi się w związku, nie szukałam tego, po prostu tak wyszło i tego nie chce... Najlepiej byłoby gdyby nasz kontakt się urwał, ale nie da rady....To jest jeden z bliższych ostatnio znajomych...Mamy wspólne z nim i innymi oczywiście plany na sylwestra....ehhh....

ciężko mi.....

czuję się sama ze sobą i swoimi pociągami źle....;(

10 listopada 2014 , Skomentuj

Hej,

Zaraz wychodzę z pracy co mnie bardzo cieszy;) Jadę posiedzieć z chłopakiem i znajomymi;) Dzisiaj nie planuję nic pić pomimo imprezy bo jestem przed okresem - dosłownie jutro mam dostać, a alkohol potęguje bóle. Po za tym powinnam ograniczać alkohol ze względu na dietę.

Waga z dzisiejszego poranka (mimo weekendu!) bardzo ucieszyła : 59,2. Do celu coraz bliżej;) na sylwestra ma być 56!!

Trzymajcie kciuki!

Miłego wieczoru, trzymajcie się dzielnie;)

7 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Dzisiejszy dzień zaczął się źle. Nasiedziałam się u lekarza czekając na wizytę, a że byłam bez śniadania, musiałam coś zjeść i padło na drożdżówkę....Niby nie była jakaś duża ale miała bardzo tuczące nadzienie (takie, z którego robi się słodkie kulki tzw. ziemniaczki).

Już wczoraj miałam straszną ochotę na kurczaka, więc jak wróciłam do domu to zjadłam....Wszystko ok, jakby nie był usmażony w ogromnej ilości tłuszczu....(ojciec mi go zabrał i tak sobie upichcił eh....)

Jakby tego wszystkiego było mało to jestem przed okresem, brzuch mam jak balon i wszystko mnie denerwuje....

Czuje się jak beczka....Marzy mi się schudnąć...Każdy kilogram to walka...Co prawda chudłam prawie 6 kg ale de facto od października zeszłego roku....

No nic najważniejsze, że jest mniej. Nie chce już nigdy wracać do wagi sprzed roku...Zaczynam kolejny etap mojej walki...Do zrzucenia pozostało nie całe 7 kg, nawet może być mniej....zobaczymy.

Na ten moment mój cel do końca roku to 57/ 56 kg.... Trzymajcie kciuki...

Ze mną to jest tak, że świetnie mi idzie w tygodniu....potrafię się trzymać wszystkich założeń tzn. nie jestem na jakiejś konkretnej diecie staram się po prostu jeść to na co mam ochotę tylko w mniejszych ilościach. Do tego liczę kalorie. Najczęściej wychodzi mi między 1300 kcal a 1500 kcal. Jednak jak przychodzi weekend to potrafię pochłonąć dużo jedzenia. Niby ograniczam się ilościowo ale jak zjem frytki z mięsem czy parę kawałków pizzy to kalorycznie wychodzi tragedia...

No nic, oby ten weekend był lepszy i oby po weekendzie był spadek lub chociaż ta sama waga co dziś rano :59,7kg.