Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uważam, że muszę w końcu wziąć się za siebie ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 12482
Komentarzy: 272
Założony: 12 marca 2012
Ostatni wpis: 16 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nulqa

kobieta, 36 lat, Kraków

163 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2012 , Komentarze (3)

bardzo nagrzeszylam ...
trzeba mnie kopnac w tylek ...
od jutra ani ani sobie nie popuszczam ...
juz nawet chlopak sie ze mnie smieje, ze ja tylko gadam o odchudzaniu a nic w tym kierunku nie robie ..
o nie ... biore sie oostro za siebie !!!
Brzuch rosnie !!!!
Jest zua ... na siebie...

12 lipca 2012 , Komentarze (5)

Dziewczyny wracam do was!
mialam 2-miesięczną przerwę od vitalii i troszę od odchudzania, ale waga się w miarę trzyma :)
Stęskniłam się za Wami, jestem ciekawa, czy te osoby, które mniej więcej kojarzyłam i które mnie tu też wspierały są nadal, a może już tak wychudłyście, że sama powinnam mieć ogromne wyrzuty sumienia ?
No cóż, nie osiągnęłam celu jaki zamierzałam ale w końcu mi się uda !!!! i dam radę ! Małymi kroczkami, ale dam radę !!!
Zaczynam , waga na dziś : 60 kg ...

7 czerwca 2012 , Komentarze (6)

Dawno mnie nie było.. nie mam na nic czasu, ciągle egzaminy itd ..
i jeszcze tak miesiąc .. jestem wykończona, nie ma czasu na ćwiczenia, na normalne posiłki, przytyłam 2 kg ... :((
i na dodatek mam dziś urodziny, które spędzam samotnie ... koleżanki wróciły do domu, bo dziś święto, chłopak miał jakiś mega ważny mecz ostatni w tym sezonie  a potem idzie na procesje (nie mieszkamy w tym samaym mieście ) .. współlokatorka wyjechała .. i zostałam sama w czterech ścianach :((((
Ja nie mogłam wrócić, bo mam za daleko a jutro normalny dzień, i egzaminy w dalszym ciągu.
Wczoraj kupiłam serniczek i pyszne ciasteczka .. nie były tanie .. ale stwierdziłam, że może jak ktoś mnie odwiedzi, to pasuje poczęstować czymś porządnym .. niestety nie odwiedzi nikt, bo już pytałam ... :( i te smakołyki pewnie sama zjem albo wywalę do kosza ...


Smutno mi ..:( i trochę przykro ... Chyba się rozryczę jak dziecko.... dorosła baba, kto to widział ...
Ech  ...

8 maja 2012 , Komentarze (9)

Dziewczyny dziękuję ogromnie za porady, na pewno skorzystam :) Jesteście fantastyczne.
Mi się coś złego dzieje, chodzę jakaś taka nijaka, ze łzami w oczach, czuję się beznadziejnie.
Dziś po 1,5 tygodnia nieważenia się stanęłam na wadze a tam 59,8 a potem 60,40 ... ręce mi opadły .. że taki wzrost .. i nawet nie wiem po czym :( tak pięknie ćwiczyłam przez weekend majowy, km na rowerze przejechane, dieta utrzymana ...
Z tego wszystkiego zjadłam dziś 2 mamby ..
W ogóle to dziś chodziłam ciągle głodna i jak nigdy to dziś zjadłam naprawdę bardzo dużo, ale rzeczy dozwolone

Śniadanie:
jajecznica z 2 jajek + otręby zalane jogurtem
 
II śniadanie:
3 wafle ryżowe posmarowane serkiem naturalnym z wędliną, papryką i pomidorem
jabłko

obiad : i tu dałam czadu ( w ogóle to już byłam taka głodna, że nie mogłam do niego dotrwać)
3 duże garści zielonej fasolki szparagowej
2 jajka sadzone
i mięsko małe
garść makaronu

(miałam tak pełny talerz, aż mi się nie mieściło)
Pomyślałam, że w życiu tego nie zjem , ale jak już zjadłam to byłam syta może przez 2 h :(

Podwieczorek:
1 kiwi, garść rodzynek

I dalej jestem okropnie głodna .. ale już nic nie jem .. całe szczęscie że nie kupilam chleba, bo by pół juz nie było...

Płyny: 3 litry wody i ok 12 herbat (tak tak aż tyle , bo gdy się uczę to tyle piję) + 2 kawy
do tego 500 brzuszków metodą kratkową i 1 h fitnessu

Ależ jestem zła na tą wagę ..
Zaczynam wątpić , że będę mocno stała na 50- par
u kilo .. Ta 60 się nie chce odczepić ..

Nie wiem co ze mną, to nawet nie chodzi o wagę .. ale ciągle chce mi się płakać :// I w ogóle czuję się brzydka , głupia i beznadziejna .. Mam wrażenie, że tyle się uczę i tyle robię a dalej nic z tego. Wszystko mi idzie tak powoli, jak widzę jak moim koleżankom jakieś wkuwanie przychodzi a jak mi to aż mi się ryczeć chce...
Nie czuję, żebym miałam jakikolwiek talent, tóry mogłabym pogłębić .. Nie potrafię tego w ogóle dostrzec .. jestem mało odporna na stres .. a teraz w życiu trzeba być przebojowym, umieć sobie radzić w takich stresujących sytuacjach.. Zresztą w kadej ofercie pracy jest to napisane.. Moją zmorą jest angielski .. bo przykładam się naprawdę, ale gdybym tak miałam pójść na rozmowę kwalifikacyjną o pracę, to słowa bym nie powiedziała w tym języku. PRzytłacza mnie to, bo w większości ofert jest wymóg j.angielskiego ... i przez to czuję, że tracę szanse .. Nie poddaje się, ale ta nauka tego ang. już trwa i trwa parę lat ..
I w ogóle czuję się mało atrakcyjna, trochę nudna i nieciekawa.. nie umiem prowadzić spontanicznej rozmowy z napotkaną osobą .. i takie bzdety ...
Nawet ze współlokatorką nie mam o czym rozmawiać .. a powinnam jakoś zagadać ale nie ma we mnie tego czegoś  .. tego naturalnego .. jestem mega nudną dziewczyną .. i na dodatek słabą psychicznie ...
Nie wiem, co ten mój facet we mnie widzi ..
Ech wybaczcie to narzekanie ..
Wracam do nauki, bo noc krótka, a pracy dużo.
Miłego wieczorku i dobrej nocy

Aha i jeszcze pytanie: Myslicie ze moglabym tak jednorazowo zjesc zupke chinska ? taki rosolek ? wiem, ze to niezdrowe, ale tak mi sie chce na jutro .. czy to jednak przesada ?

8 maja 2012 , Komentarze (12)

Hej dziewczyny,
zostalam dzis w domu, nie poszlam na zajecia, nie dlatego , że mi się nie chciało, tylko dla tego, że na inne przedmioty mam tyle materiału do  przerobienia do testow i kolosow, że nie było wyjscia.
Uważam, że to chore podejscie, by opuszczac zajęcia, w celu zaliczenia jeszcze innych, ale nie widziałam innego sposobu.
Tak więc od rana jest rycie. I czuję się dziś cały czas głodna. Chyba idzie @ Zastanawiam się nad jakimiś przegryzkami, było jabłko, wafle ryżowe X 2. Czasem też kupuję sobie suchary bieszczadzkie, ale niestety, często mi się zdarza, że zjem całe na raz ://  a wiem, że to jednak nie służy mi. Zalewam się też wodą, ale wkurza mnie to już ciągle latanie do łazienki hehe.
Macie wobec tego jakieś sposoby na przegryzki, które nawet mogłabym sobie przygotować i trzymać w lodóweczce czy gdziekolwiek i czasem , gdy ściska po nie sięgnąć zamiast po słodycze albo po chleb?

Pozdrawiam

6 maja 2012 , Komentarze (8)

Mam doła,
weekend się kończy, facet pojechał, ja siedzę w książkach , nie idzie mi nauka :(
Mam doła, bo wiem, co mnie czeka przez najbliższe 2 miechy .. krótki sen, brak czasu na cokolwiek i ciągłe rycie .. Nienawidzę tych studiów ..:( gdyby nie to , że to już 4 rok to pewnie bym to rzuciła ... wykańcza mnie to psychicznie ..
Nie wyrabiam się z niczym ..
A ja chciałabym się chociaż jednego roku cieszyć wiosną, kwitnącymi kwiatami , drzewami .. potem ciepłem które nadchodzi .. a zawsze jest tak, że jestem zamknięta przez maj i czerwiec  z nosem w książkach i rwę włosy z głowy, żeby przetrwać ten czas zaliczeń .. Nie cierpię tego ...
Nie lubię spędzać niedzieli samej ... jakoś tak mi smutno przez to ...
Przed chwilą zjadłam całą paczkę sucharów bieszczadzkich :( i w ogole się dziś nie pilnuję .. pewnie będą skoki ..

Sorry, że narzekam, ale potrzebuję sobie to tutaj napisać.
Chcę poczuć się wolna, włączyć film i nie martwić się tym, ile mnie jeszcze czeka.
Przez weekend majowy też trochę porobiłam rzeczy na studia, ale co z tego , jak to jest zalledwie 1/15 z tego co mam ogarnąć. ... :(

Mam ochotę na rosół :(
I nie chce mi się go ugotować, nawet nie mam nic z czego mogłabym go zrobić ..

Wiem wiem, jestem okropna dziś ..
Czuję się beznadziejnie .. chce wolności ... :( i marzę już o tym, żeby pójść do pracy a nie w kółko nauka i nauka .. tysiące rzeczy, które są nieprzydatne a robi się je tylko po to, żeby było zaliczenie ...

To nie jest mój dzień .. Chcę iść spać i obudzić się dopiero w lipcu ...
Ratunku :((((

Wracam do tego dziadostwa ... matko jak mi niedobrze od tej ilości materiału ...


3 maja 2012 , Komentarze (3)

Hej dziewczyny,
jak tam Wam mija weekend ?
Mój zaczął się od wesela, na którym trochę sobie odpuściłam, bo zjadłam te kilka dań no i ten przepyszny deser lodowy z sorbetem truskawkowym ! Ale wytańczyłam też sporo.
1 maja, byłam na rowerku ok. 35 km zrobiłam, dupsko bolało jak nie wiem. Wczoraj ćwiczyłam ze 2 h i jeszcze 40 min steperku. Dziś też coś pewnie poćwiczę.
Jednak w te upał ciężko mi się zebrać, żeby pobiegać. Jakaś w ogóle otumaniona jestem, i ciągle chce mi się spać. Ale najbardziej  martwię się tym, że to już maj czas zaliczeń, kolosów, a potem sesja i że nie będzie nawet kiedy poćwiczyć ... :( Martwi mnie to i nie wiem, jak to rozegrać, żeby nie zaniedbać ani nauki ani ćwiczeń.
Ale na razie waga na 59, więc jest dobrze.
Mama mówi, że moja twarz źle wygląda .. co ja poradzę, że chudnie mi twarz a te udziska wredne trzęsą się jak galareta i cellulit wielki na nich....

Znacie jakieś domowe sposoby, żeby się rozbudzić poza kawą i ćwiczeniami ? Herbata zielona też niewiele mi daje...

Mam nadzieję, że odpoczywacie. Ja uciekam do nauki :)

Miłego dnia !!!


Marzy mi się ogród ..







27 kwietnia 2012 , Komentarze (6)


Hej dziewczyny,
byłam dziś na chwilę obskoczyć sklepy z ciuchami, i zobaczyłam maseeee króciutkich szortów, jeansowych, w krateczke, materiałowych, w paseczki, na gumce, na guziki, do koloru do wyboru .. Wszystkie piękne ...
I co z tego ... Ja chudnę, ale moje nogi nie  :/ mam zdjęcie sprzed odchudzania i z teraz , i nie ma różnicy w nogach, jedynie może troszenieńkę się cellulit zmniejszył, ale też szału nie ma.
Ech zanim mi te nogi schudną, i o ile w ogóle schudną, to ja naprawdę będę musiała wyglądać  od pasa w górę jak wychudzony szczurek .. a tego nie chcę .
I ja naprawdę nie przesadzam, moje uda się trzęsą, ocierają się o siebie, więc wszystkie spodnie mi się przecierają .. Wrrr denerwuja mnie te nogi :/// Nie mam do nich już sił ..

Ja chcę szorty !!!!!!!!!!! 
i takie nogi :



















27 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

U mnie znowu spadek i może nie jest jakiś wielki ale jest już 59, 2 :) Cieszę się ogromnie :)
Obiecałam sobie, że muszę oddalić się od tej 6 ... bo jej bardzo nie lubię ..
Przede mną jeszcze wesele znajomych, jedzenia się nie obawiam .. gorzej z alkoholem .. trzeba będzie to jakoż rozpracować, hmmm.. na razie nie mam jeszcze pomysłu.
A tak poza tym to jestem trochę zła na siebie, bo nie wstałam dziś biegać. Byłam wczoraj tak padnięta, że budzik mnie dziś nie ruszył .. Wieczorem niestety już jadę w trasę , więc nie będzie kiedy, no nic , trudno, najwcześniej poćwiczę może w pon. Bo ten 3 dniowy weekend to w ogóle będzie wyjęty z życia. Mam nadzieję, że 6 nie wróci przez to ...
Idę się ogarniać, dużo spraw dziś na głowie i dzień czas zacząć :)

Miłego dnia dziewczyny !

24 kwietnia 2012 , Komentarze (14)

Matko jak ja się cieszę,
prawie po miesiącu zastoju moja waga ruszyła i pokazała 59, 6 :)))))
Teraz byle jak najdalej od tej wrednej 60 -tki.
Dziś raniutko pobiegałam, jak zwykle przebiegałam koło piekarni , i pięknie pachniało głównie pączkami :) :P
Zastanawiamsię tylko jak to biegać, żeby nie łapała mnie kolka ... Czy moja kondycja jest aż tak słaba ? przeciez już 2 miesiąc chodzę dzień w dzień na fitness, myslalam ze troche sobie jednak kondycje poprawilam.
Jak biegalam to staralam sie dobrze oddychac, zanim zaczelam byl marsz .. no i dodam, że biegam raczej właśnie powoli, bo szybko jeszcze nie umiem. Nie wiem co zle robię ...
Już praleczka nastawiona, teraz kawusia i śniadako a potem do 20 na zajęciach ..

Miłego dnia dziewczyny !!! :)