Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lata zaniedban daly się we znaki. Postanowilam zmienic cos zanim moja waga bedzie miala trzy cyfrowy wynik Mam juz dosc bycia brzydkim kaczatkiem. Chce przerodzić sie w pięknego labedzia. Postaram sie zrobic wszystko aby w koncu mi sie to udalo Bede walczyc o swoje szczęście.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26393
Komentarzy: 421
Założony: 17 marca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bezradna1995

kobieta, 29 lat, Węgierska Górka

165 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2015 , Komentarze (11)

Hej Kochane Bąbelki ! ;) 

Ostatnie dni były dla mnie ciężkie.. Egzaminy zawodowe.. Sporo nauki. Ale dałam radę. Powiem Wam, że chodziły mi po głowie myśli "nie ćwicz, masz naukę, odpuść sobie". Ale nie zrobiłam tego! Nie, nie, nie. Tym razem nie uległam temu tłuściutkiemu diabełkowi na moim ramieniu :) Ćwiczyłam i  ćwiczę dzielnie. Sama jestem zdziwiona, że tyle trwam w zdrowym odżywianiu i ćwiczeniach. Pewnie nie jestem tutaj jedyna, która miała wiele podejść do diet. Może teraz będzie inaczej? :) MUSI BYĆ! O dziwo jestem zmęczona, spocona (przepraszam, że piszę do Was w takim stanie ale chciałam to zrobić zanim skocze do wanny i oddam się kąpieli :D) i z bolącymi mięśniami ale pozytywnie nastawiona, pełna wiary i dumna z siebie! Powiem Wam, że mimo iż może nie straciłam jeszcze 10kg to moja samoocena już jest wyższa. Dlaczego? Bo walczę, nie poddaję się i trwam! 

Zastanawiam się tylko.. czy posiadaczka figury gruszki może być atrakcyjna.. :( ?

Kochane zastanawiam się czy macie jakiś swój 'ideał' sylwetki do którego dążycie? Wzorujecie się na jakiejś aktorce, piosenkarce, sportowcu? A może w swojej głowie macie swoje wyobrażenie idealnej sylwetki i nie opieracie się na innych wzorcach? 

14 czerwca 2015 , Komentarze (11)

Dobry wieczór wszystkim ! 

Mimo kilku godzin snu energii starczyło mi na cały dzien i nie brakło go także na ćwiczenia. Jestem bardzo regularna w ćwiczeniach. Co mnie dziwi. A wiecie co mi pomaga regularnie ćwiczyć? Rano przedstawiam swój plan ćwiczeń MOJEMU. Później jak juz mu powiem co chce wykonać jako ćwiczenia to wstyd ich nie zrobić. Może to głupie ale.. mi pomaga. A to najważniejsze :) 

Moje ćwiczenia nie sa jakoś mega wymagające. . Ale coś tam wypoce :) Robie 15 km na rowerku, wymachy 3 razy dziennie po 30 powtórzen na kazda noge, 30 pompek oraz 50 brzuszkow. 

Zastanawiam sie nad skalpelem. Ale wiem, ze nie dam rady od razu zrobic całości. Zastanawiam sie czy moze nie robic na poczatek 4/5 ćwiczeń a z czasem dodawać kolejne. Myślicie, ze ma to sens? Moze lepiej popracować nad kondycja i wtedy walczyc ze skalpelem ? 

Dobranoc ;*

14 czerwca 2015 , Komentarze (4)

Witajcie KOCHANE ;) 

Dziś spałam jakieś 4/5 godzin.. Mój facet był na meczu w Warszawie i tak to się później kończy. Polska wygrała ! 4-0 :D Podobno cały mecz nic nie strzelili a w końcowych minutach BACH 4 gole ;) Nie raz muszę oglądać z nim mecze, ksw czy wrestling :) Myślę, że te godziny snu (a raczej ich brak) w ciągu dnia się na mnie bardzo odbije.. W końcu czeka mnie 15 km na rowerku i nauka do jutrzejszego egzaminu.. Ale dam jakoś radę ;) Wczoraj nie ćwiczyłam. Korzystając z tego, że mojego nie ma cały dzień w domu wzięłam się za "letnie porządki" ;) 

Dziś na śniadanko zjadłam sobie płatki musli, kilka truskawek i do tego jogurt owocowy (dwie łyżki). Wiem, że lepszy jest jogurt naturalny. Też jadam. Od czasu do czasu jednak sięgam po jogurt owocowy. Zastępuje mi on czekoladę, ciacha. Między owocowym a naturalnym jest różnica 40 cal. Wolę więc zjeść trochę tego jogurtu niż ciacho :D No i.. te truskawki! Jednak co swoje to swoje. Kryją się przy tych kupnych ;) Czekam jeszcze aż zaparzy mi się czerwona i zielona herbatka.. Polecam sypaną w obu wersjach. Smak, jakość i intensywność kryje się do tej z saszetki. 

Co macie dzisiaj na obiad ? :) 

Mój mąż będzie zajadał się rosołkiem. Na drugie danie będę mieć kurczaka wędzonego. Też wędzony w domowy sposób :D Ja to mam szczęście ;) Do tego mąż ziemniaki i sałatka a ja większa ilość sałatki. Chyba postawię dziś na marchewkę z groszkiem ;) 

Miłej niedzieli chudzinki ;* !

13 czerwca 2015 , Komentarze (16)

Kompleksy to nieodłączny element osoby otyłej.. U mnie są one od dawien dawna. Mimo, że jestem w pełni świadoma, że to jak wyglądam jest moją winą, nie umiem z nimi walczyć. Teraz gdy boję się, że waga pokaże 3 cyfrową liczbę staram się zmieniać. Ale.. czy trzeba było czekać aż tyle ? Czy nie należało podjąć działań już gdy waga ukazała 7 z przodu ? oczywiście, że trzeba było.. ale nie zrobiłam tego. Lenistwo wygrało a moja samo ocena leci w dół. Nie zawsze byłam otyła. Jako dziewczynka byłam szczuplutka! BA! Wręcz skóra i kości. A więc co się stało? Wszystko zaczęło się w okresie dojrzewania. To wtedy straciłam kontrolę i zaczęłam niszczyć siebie kolejnymi dodatkowymi kilogramami. Wszędzie wokół mnie ludzie byli szczupli. Mało tego chudli jeśli już mieli jakiś problem z wagą. A ja? Tyłam. Czy oda mi się pokonać tą MASĘ kilogramów? Czasem myślę sobie Dorota a po co się męczysz i katujesz?! Może masz być otyła. Masz faceta który Cię kocha i akceptuje.. po co Ci to. Ale gdy patrzę w lustro.. Wszystko się zmienia. Czuję się źle w swoim ciele! Czuję, że moje ciało nie określa mojej osoby, mojej duszy. Interesuje się modą. W głowie malują mi się dziesiątki stylizacji. Ale co? Nic.. Nie mogę ich zrealizować bo.. jestem GRUBASEM! Nie zasługuję na to! Chcę walczyć.. 

A teraz czas pokazać siebie, grubaskę. Zakompleksioną grubaskę. Są to zdjęcia aktualne (dzisiejsze). Po 3 tygodniach wyrzeczeń (z kilkudniową przerwą -choroba-). Zdaję sobie sprawę z tego jak wyglądam. Przepraszam za jakość ale co ma być widać - widać. I to bardzo dobrze - niestety.


13 czerwca 2015 , Komentarze (6)

Witam wszystkich.. 

Tak, powróciłam. Nie wiem czy któraś z Was mnie pamięta.. Swego czasu byłam tutaj aktywna i nagle przestałam.. Zamilkłam. Dlaczego ? Straciłam mamę. Straciłam ją jako nastolatka, z dnia na dzień.. Nie zdążyłam się nawet pożegnać. Życie mnie nie oszczędza kochane. Byłam jednak w szoku gdy tutaj zajrzałam i.. KOCHANE pisałyście do mnie, pisałyście co jest, czemu zamilkłam, czy wszystko u mnie dobrze. Przeczytałam od Was wiadomości ale nie miałam siły odpisać. Wybaczcie. Jestem Wam jednak bardzo wdzięczna. Ogólnie byłam w szoku, że osoby, które mnie nie znają martwią się.. Jeśli to czytacie DZIĘKUJĘ :* ! Strata mamy, depresja, ucieczka przed wszystkim w co? W słodycze.. Spowodowało to kolejne kilogramy dodatnie. Obecnie jestem w lepszym stanie psychicznym jeśli chodzi o pogodzenie się z stratą mamy. Teraz próbuję się pogodzić ze swoim wyglądem ale co ważniejsze walczyć z tym. Trwa to już .. 3 tygodnie ? Jednak miałam kilkudniową przerwę z powodu paskudnej grypy. Kochane! Zwracam się do Was po raz kolejny z prośbą o pomoc. Wiem, że sama nie jestem w stanie poradzić sobie z pokonywaniem kilogramów. Uważam, że nikt nie zrozumie nieszczęśliwej grubaski jak inna osoba, która ma (bądź miała) ten problem. Wiem, a przynajmniej liczę na to, że któraś z Was zastąpi mi pączki, czekolady, chipsy itd.. Myślę, że będzie osoba, której będę mogła się wyżalić i zamiast iść do sklepu po pączka czy ciacho napiszę do niej.. Możecie uznać to za głupotę ale czasem każda z Nas potrzebuje wsparcia. Chcę być szczuplejsza.. Chce mieć rozmiar 38..! Chcę z przyjemnością chodzić na zakupy, kupować to co mi się podoba a nie to co na mnie pasuje.
Pomożecie ? 

Dorota.