Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lata zaniedban daly się we znaki. Postanowilam zmienic cos zanim moja waga bedzie miala trzy cyfrowy wynik Mam juz dosc bycia brzydkim kaczatkiem. Chce przerodzić sie w pięknego labedzia. Postaram sie zrobic wszystko aby w koncu mi sie to udalo Bede walczyc o swoje szczęście.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26383
Komentarzy: 421
Założony: 17 marca 2012
Ostatni wpis: 24 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bezradna1995

kobieta, 29 lat, Węgierska Górka

165 cm, 76.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

24 kwietnia 2016 , Komentarze (15)


Hej Kochane ! ;) 

Długo tutaj nie pisałam ale.. Czytam Wasze wpisy, co pewnie część z Was zauważyła.

Postaram się aby ten post nie był zbytnio długi :) 

Muszę Wam powiedzieć, że bardzo polubiłam bieganie. Biegam 3 tydzień i jest to moja ulubiona aktywność fizyczna ! Oprócz tego jeżdżę na rowerze i ćwiczę siłowo ale biegać uwielbiam. Biegam według planu który kiedyś Wam tutaj wstawiałam. 

O ten : 

Bardzo Wam polecam ten plan. Początek jest dość lajtowy ale warto od tego zaczynać ponieważ nie ma opcji, że się w pierwszym tygodniu zniechęcicie. Często jest tak, że przestajemy ćwiczyć bo wykonujemy ćwiczenia ponad nasze siły. A tutaj zaczynamy stopniowo, spokojnie i codziennie widzimy progres ! Spróbujcie :) 

Na dowód jaką jestem dobrą Paniom Domu patrzcie jakiego koleta miał mój Luby na obiad :

:D:D:D

Jego porcja obiadowa (sałatka się nie zmieściła na talerzu :D )

A tutaj moja (sałatki zjadłam razy tyle :D ) : 

Jeśli jeszcze nie macie to polecam Wam opiekacz grillowy. 

Można fantastycznie usmażyć pierś z kurczaka bez grama oliwy.

Tutaj w wersji z cebulką na górze <3

Buziaki ! :*

20 grudnia 2015 , Komentarze (17)


Cześć Kochane ! <3
Troszkę mnie tutaj nie było ale.. wracam do Was:D Miałam "chwilę" zwątpienia co do idei tego portalu.. Zauważyłam jednak, że potrzebuje osób które rozumieją mnie i są w takiej samej sytuacji jak ja. Nie da się ukryć, że nikt nie zrozumie osoby walczącej o nowe, chudsze życie tak dobrze jak osoba znajdująca się w takiej samej sytuacji. Lubię czytać Wasze wpisy. Moja kilku miesięczna nieobecność sprawiła, że mam mega zaległości których, nie ukrywajmy, nie jestem w stanie nadrobić :( Teraz jednak postaram się być na bieżąco. Wczytałam się w Wasze wpisy i przypomniało mi się jaką mi to sprawia przyjemność :D

Jak przygotowania do świąt ?

Tutaj troszkę mojego jedzenia. 

Sama uwielbiam oglądać takie zdjęcia, zawsze można się zmotywować bądź zainspirować :

Omlet :

Pierś z kurczaka, sałatka :

Pieczywo + twaróg :

Musli, jogurt, truskawki :

Śniadanie bardziej na słodko :

Inne przysmaki : 

19 grudnia 2015 , Komentarze (38)

Moja mała zmiana "przed i aktualnie" :)

Na tym efekcie się nie skończy :*

4 sierpnia 2015 , Komentarze (23)

Cześć chudzinki <3

Taak ! Przychodzę do Was dziś z mega dobrymi wiadomościami :D

Wczoraj byłam na badaniach okresowych i musiałam stanąć na wadzę. Bałam się jak nie wiem bo od kilku dobrych tygodni nie ćwiczę (nie mam czasu i sił, nawet na mój plan biegowy (szloch)) a od piątku do niedzieli było totalnie imprezowo ! Leciało po prostu wszystko do mojej paszczy. Zaczynając od piwa, wódki, pepsi kończąc na frytkach, kiełbasie, szaszłykach i stekach.. Oczywiście już jestem na dobrej drodze. Powiem Wam, że potrzebowałam takiego "oddechu". Chociaż moja, powiedzmy, dieta nie jest jakaś bardzo rygorystyczna. Ale nabrałam motywacji i sił na nowo. Poza tym super się bawiłam, obtańczyłam mnóstwo kolegów mojego lubego :D Muszę Wam powiedzieć, że od pewnego czasu jestem.. bardzo pewna siebie ! Naprawdę. Ale wracając do mojego warzenia! Staję na tą wagę i lecą te cyferki, lecą i lecą... Patrzę a tu 79 kg !!! Ależ ja jestem z siebie dumna kochane ! :) Bardzo. Jak by się uprzeć to myślę, że było by 78 kg i koło 600 gram ponieważ nie ważyłam się na czczo i w ubraniu. Ale już nie bądźmy tacy drobiazgowi :p 79 kg baaardzo mi się poda. Powiem Wam, że nie wierzyłam w to i chyba dalej nie wierzę. Moje ciało się zmienia. To zaczęłam widzieć od jakiegoś czasu. Teraz wiem, że da się schudnąć bez dukana itp. oraz bez jakiś katujących ćwiczeń. Co mi teraz pozostało? Zmienić pasek i trwać w swoim nowym życiu nadal. :D

Kochane co do tego imprezowego weekendu. Zaczęło się od piątku. Mój luby miał imprezę z okazji 15 lecia trwania firmy. I wiecie co? Kupiłam sobie z tej okazji sukienkę. Nic specjalnego, zwykłą letnią, zwiewną. Ale jakbyście mi powiedzieli dwa miesiące temu, że będę latać po sklepie za sukienką to bym Was wyśmiała a tutaj proszę. W sobotę był koncert Enej a w niedzielę Pan Kryszak i Hyży.

Podoba mi się to moje nowe życie. Mam nadzieję, że za dwa miesiące będę mogła pochwalić się kolejnym spadkiem. 

Trzymajcie się cieplutko :*

23 lipca 2015 , Komentarze (18)

Hej. :*

Dziś postaram się krótko, zwięźle i na temat. 

Przede wszystkim zmieniam pracę. Jak dobrze pójdzie to od poniedziałku już się coś ruszy. Zacząć trzeba będzie od badań, szkoleń itd. Nie będzie to lekka praca. Fizyczna. Praca na akord, na wyrobienie normy w zakładzie. 2000 sztuk w 8 godzin. Nie wiem czy dam radę ale.. spróbuję. 

Co do zmiany aktywności wprowadziłam marszo-bieg. Wczoraj pierwszy raz biegałam. Oto plan, mam nadzieję, że wytrwam tyle czasu :D

Do tego skakanka i ćwiczenia na ramiona. Więcej nie dam rady aktualnie, a zawsze lepsze coś niż nic.

Całuski ! :*

21 lipca 2015 , Komentarze (13)

Witajcie <3

Witam Was po długiej przerwie. Brak czasu daje się we znaki w każdej dziedzinie mojego życia. Praca 12 h codziennie wykańcza człowieka. Również jeśli chodzi o "dziedzinie" diety. Śniadanie I jak i II oraz kolacja jest raczej wzorowa. Co do obiadu jem to co jest w pracy, co gotujemy na kuchni. Jem mielonego, czy pieczeń, ziemniaki. Staram się jednak jeść regularnie i robić tak by na talerzu było więcej jarzyn niż mięsa czy ziemniaków. Nie ćwiczę wcale. Nie mam sił po 12h na nogach. Jednak jak dobrze pójdzie od przyszłego tygodnia zacznę nową pracę. Wcale nie mniej wymagającą. Bo będzie to praca fizyczna, w trybie 3 zmianowym, praca na akord - wyrobienie normy dziennej ale już 8 godzinna. 

Mimo tego chudnę. Chudnę, chudnę, chudnę. Może nie jak jak inne dziewczyny - 7 kg w miesiąc ale chudnę swoim tempem. Wiem, już wiem, że nie będzie mi straszny efekt jojo. Dlaczego? Ponieważ chudnę powoli, spokojnie, ale też nie wyeliminowałam 50 różnych produktów do których i tak bym po diecie pewnie wróciła i bam efekt jojo. 

Jestem z siebie zadowolona i dumna. Nie ważę się, nie mierzę od początku diety i dobrze mi z tym. Wczoraj wyjęłam 3 za małe pary spodni. I? W wszystkie pięknie weszłam :) Jedne są nawet troszkę luźnawe ! :D Najbardziej jednak cieszę się ze spodni które dwa miesiące temu ledwo przebrnęły przez moje łydki! Dalej niż nad kolana ich nie "włożyłam". A teraz siuuup i są na dupie :D Co prawda poczekam jeszcze z miesiąc aż w nich wyjdę ale jest dobrze. Bałam się mierzenia spodni bo jakby nie patrzeć przez dwa tygodnie nie ćwiczę i obiady nie są super dietetyczne ale jak widać da się!

Jestem żywym dowodem na to, że jedzenie regularnie, eliminując słodycze i słodkie napoje da się schudnąć ! Naprawdę się da.

Trzymajcie się ! :*

12 lipca 2015 , Komentarze (12)

Dokładnie padam na ryj.. Miałam dziś dzień próbny w przyszłym miejscu pracy. 12 godzin ciągłego biegania i stania. Z ręką na sercu ani na 5 minut nie siadłam (nie licząc tego jak sikałam). Naturalnie ćwiczeń nie było dziś bo kiedy ? Od 8 do 20 w robocie.. Co do jedzenia to zjadłam : dwie parówki na śniadanie, jedna grahamka, dwa plasterki pomidora, 1/4 melona, naleśnik, dwie truskawki, 1/3 banana, połowa piersi z kurczaka, jeden ziemniak. Menu fatalne ale tylko śniadanie jadłam w domu, i obiadową pierś z kurczaka. Nie wiem jak to będzie teraz z dietą i regularnością posiłków. Wybaczcie ale.. nie mam siły na nic. Nogi mi napierdzielają jak nie wiem. A jutro to samo.. 

Dobranoc.

11 lipca 2015 , Komentarze (17)


Witajcie :)

Wczoraj był jeden z lepszych dni w moim związku <3. Mój luby wziął sobie wolne na  piątek i spędziliśmy bardzo miły dzień. Rano były wspólne porządki, zyskałam dodatkowe szafki na ciuszki :D Dwa, ponad litrowe, wory wynieśliśmy niepotrzebnych ubrań, obrusów i firanek. Rodzice Mojego nazbierali tego co niemiara. Trochę się porządziłam co zostawiamy a co nie (smiech) Cały dzień spędziliśmy razem, na planowaniu naszej rocznicy, wspólnych długich spacerach z psem, na gotowaniu i zdrowych zakupach. Kupiłam sobie melona. Był za niecałe 2 zł za sztukę, a były ogromne więc żal było nie wziąć. Poza tym Mój nigdy nie jadł melona:? ! Odpuściłam sobie ćwiczenia ale jakieś tam aktywności wspólne były :D Wieczorem "puściłam" mojego na piwko, żeby sobie mógł też na spokojnie posiedzieć w pubie i pogadać z kumplami. Przyszedł wieczorkiem, ja poszłam pod prysznic, wychodzę z łazienki i.. Mój kochany przygotował mi omlet na kolacje ;) Mniam. Oczywiście z cebulką i szczypiorkiem, żadnych kiełbas :p . Powiedział też, że po mojej pierwszej wypłacie (gdy znajdę prace..) będziemy mogli planować przerobienie małego pokoju, tak abym miała swoją toaletkę. Aktualnie głównie on Nas utrzymuje dlatego nie pozwalamy sobie na zbędne wydatki a toaletka takim jest. Cieszę się, że wyszedł z taką intencją. Zaraz biorę się za ćwiczenia :)

Buźka, miłej soboty :*

9 lipca 2015 , Komentarze (30)

Cześć Kochane ! 

Tak sobie wczoraj myślałam, że ten mój brak aktywności wynika z tego, że muszę zmuszać się do callanetics. Pomyślicie, że to głupie? Ale naprawdę tak jest. Spędziłam na tych ćwiczeniach 18 godzin. Na początku czas leciał, fakt. Jednak z dnia na dzień było to coraz bardziej uciążliwe. I jaki był tego efekt? Nie ćwiczyłam w ogóle, przez ostatnie dwa dni. Myślę, że to "przez wyzwanie", którego się podjęłam. Polega ono na wykonywaniu tych ćwiczeń codziennie i kurde no.. ma prawo mi się to znudzić. Stwierdziłam, że nie będę się do niczego zmuszać. Wypisałam się z wyzwania, chociaż byłam na półmetku, i zmieniłam swój "plan treningowy'' :D ! Może zrobiłam źle ale... Potrzebowałam świeżości w treningu, teraz to wiem. ]:> 

Ćwiczenia : 

  • rowerek stacjonarny - 61 minut
  • skakanka - 100 razy (wiem, że malutko ale zaczynam od dziś i.. łydy mi wymiękły)
  • ćwiczenia na nogi dla osób z nadwagą - jeden raz, cały zestaw ćwiczeń
  • ćwiczenia na brzuch dla osób z nadwagą - jeden raz, cały zestaw ćwiczeń
  • dance fitness - 10 minut (wiem, że dla większości z Was to nic ale ja się spociłam i to nie mało, 80 kilogramów balastu robi swoje) 
  • pompki - 100 razy
  • wymachy - 30 razy na każdą nogę, jednorazowo w przód, tył i na boki 
  • plank - 20 sekund (podjęłam się 30 dniowego wyzwania, które pobrałam sobie na fona)

Wykonałam sobie te ćwiczenia jedno po drugim :) Więc myślę, że plan może być ? Muszę (a raczej chcę) jeszcze zrobić dwie rundki wymachów i 100 skoków. Ale to już przed kolacyjką. Powiem Wam, że teraz jestem pełna energii. Poza tym mój luby powiedział dziś do mnie : "Kochanie Ty masz mniejszy tyłeczek". Aaaaaa!! (smiech) Jarałam się tym jak koń na wykopki !  (przytul) Co do callanetics zrobię sobie tydzień odpoczynku a później wrócę do niego! Ćwiczenia są dobre ale nie będę ich wykonywać częściej niż co drugi dzień. ;) A teraz idę sobie "Was" poczytać.

Buziaki ! :*

8 lipca 2015 , Komentarze (10)

Witajcie. 

Dieta jest ale ćwiczeń brak.. Wiem, że to głupia wymówka ale.. Nie mam czasu i sił ;( Poszukuję pracy. Od wczoraj jeżdżę na próbne godziny do różnych lokali, sklepów itp. Dodatkowo rozmowy kwalifikacyjne oraz dalsze roznoszenie cv. Padam na twarz. Na godzinach próbnych daję z siebie wszystko ale czy coś z tego wyjdzie ? Nie wiem :| I przez to wczoraj były tylko ćwiczenia z Call a dziś kompletnie nic.. Oczywiście mogła bym teraz ćwiczyć ale opiekuję się dwójką malutkich dzieci.. To też męczy.. Czuję się źle nie ćwicząc.. Ale praca jest najważniejsza, a raczej jej znalezienie :x

Pozdrawiam.